Donia

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Zdjęcie użytkownika Abbei_The_Toy_Maker w temacie Donia
Donia to marzenie o pokoju, jak twierdzą elficcy poeci. Stare budowle wybudowane dziesiątki lat temu przez społeczność elfów i ludzi. Jest to także jedno z wrót do Elfiego Lasu. W tutejszejszym urzędzie można uzyskać pozwolenie na wejście i zapoznać się z zasadami, jakich mają przestrzegać w owym endemicie ludzie.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Po dłuższym czasie jazdy zobaczyli panoramę jakże starej zabudowy Donii. Skały, z których były największe budynki, lśniły w słońcu. Poza tymi budynkami w oczy rzucało się mnóstwo namiotów w najróżniejszych kolorach i kształtach. Tu i ówdzie strzelały fajerwerki.
- Wow, czemu ja nigdy nie spamiętuję świąt i jarmarków... - westchnął Sully.


Sully nadal patrzył oczarowany na okolicę. Kilka elfich dzieciaków przypatrywało się furmance, zapewne zainteresowało się Niką. Ruch w okolicy był naprawdę duży, a z największych namiotów leciała typowo cyrkowa muzyka.

Avatar Creepy_Family
-Woo.. Żywe to miasto.. Pełno ludzi i elfów..
Mruknął patrząc na dzieci.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Do wozu podbiegł wysoki elf z notesem.
- Na ile planujecie się zatrzymać i skąd jesteście? - spytał oficjalnym tonem.
Sully przewrócił oczami i coś wyszeptał mu do ucha. Elf od razu odskoczył i przepraszającym gęstem skierował rękę w stronę placu przypominającego parking strzeżony. Sully wjechał wozem do środka, a elfy, które tam przebywały, zajęły się Niką i bagażem.
- I to ja rozumiem, zupełnie jakbyśmy byli VIPami. Idziemy?

Avatar Creepy_Family
Kiwnął głową patrząc na elfy i schodząc z wozu.
-Co powiedziałeś tamtemu elfowi?
Mruknął cicho do niego.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Sully puścił Shinowi oczko.
- Raz ograłem któregoś z tych dwóch zboków i zdradził mi taki ich kod. W końcu ci dwaj to ważniejsi są jako kochankowie wielkiej i potężnej Kizuki, więc muszą mieć poważanie na mieście. To taka tajemnica. Kiedyś ci powiem c,co to dokładnie było, a teraz chodźmy się rozejrzeć.

Avatar Creepy_Family
Kiwnął głową i zaśmiał się.
-Kochankowie.. A czy jeden ma niebieskie włosy?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- No, Deus ma niebieskie, ten drugi miał czarne. A skąd wiesz?
Spytał Sully spoglądając z zaintrygowaniem.

Avatar Creepy_Family
-Miałem sen.. Oni tam byli i grali w pokera.. Jeden chyba miał na imię Jeff.. A potem przyszła jakaś dziewczyna i zniknęli..
Spojrzał w dal.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- A, rzeczywiście. W duecie zboków byli Deus i Jeff. No, a tamta dziewczyna, którą widziałeś, to pewno była Kizuka. Dziwny sen jeśli tylko grali po cichu w pokera. - odparł zamyślony.

Avatar Creepy_Family
-Rozmawiali o tobie..
Spojrzał na niego.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- O mnie? Nie planowali czasem jakiejś zemsty?
Roześmiał się, wsuwając ręce w kieszenie.

Avatar Creepy_Family
-Niee.. Mówili o tym, że wyjechałeś z Beginu i, że nie jesteś sam..
Popatrzył na niego uważnie.
-Mówili też o jakiejś miłości, że może znalazłeś kogoś..

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Hyyy...? - Sully znów się zaczerwienił i odwrócił. - No ja tam nie wiem, nie zdawało ci się to? Te sny mogą się wydawać w całości logiczne, a może mówili o kimś kompletnie innym i w ogóle... Albo coś, no bo z nimi dziwnie bywa... - cały czas mówił, plącząc się niemiłosiernie. - O, czekaj! Tam widzę chyba coś ciekawego... Jest cyrk i chyba słyszałem słonia! A ja nigdy nie widziałem prawdziwego!

Avatar Creepy_Family
Też się zarumienił i zaśmiał.
-W takim razie chodźmy! Też nigdy nie widziałem słonia.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Sully pobiegł między stragany, zostawiając Shina w tyle, ale wrócił po kilku minutach, trzymając dwa błyszczące karteluszki wypisane czerwonym tuszem.
- Paczaj jak szybko załtwiłem nam bilety! Idziemy? Bo jeszcze wepchną nam się ci bez niczego! - był bardzo podekscytowany.

Avatar Creepy_Family
-Okej okej chodźmy szybko!
Mruknął z szerokim uśmiechem.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Sully złapał Shina za rękę i pociągnął za sobą do największego namiotu. Pachniało tam popcornem, zwierzętami i... ziołami? Udało im się zająć dobre miejsca w pierwszym rzędzie. Po dłuższej chwili światła pogasły i zabrzmiała muzyka. Sully dopiero wtedy puścił Shina, czerwony na policzkach, że nadal go trzymał.

Avatar Creepy_Family
Shin nic powiedział, był cały czerwony na twarzy. Chrząknął coś cicho pod nosem i zaczął patrzeć na scenę.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Światła, nieco dziwnie błyslające na scenę, rozjaśniły i tak bladą twarz mężczyzny o ciemnoczerwonych włosach i ubranego w ciemny płaszcz. Wyglądał jak iluzjonista, a gdy spojrzało się na niego raz jeszcze, można było się jednynie w tym przekonaniu utwierdzić.
- Witamy w najwspanialszym cyrku Krainy, w Wielkim Cyrku Roscoe. - Ukłonił się lekko, a z jego kapelusza wyleciały fosforyzujące gołębie. - Zapraszam na spektakl.
Nagle pstrknął palcami i wyparował, na co publiczność zawrzała i zaczęła klaskać. Później na scenę wkroczyło trzech klaunów z zawiązanymi oczami, mowiący śmiesznymi głosami i obijający się o sobie, powodując piszczenie kostiumów. Cokolwiek myślał o tym Shin, Sully był oczarowany.

Avatar Creepy_Family
Shin patrzył na scenę jak zaczarowany.
-Jeszcze nigdy nie widziałem klaunów..- mruknął cicho do Sull'iego. -Ciekawe co jeszcze będzie.. Nie mogę się doczekać słonia.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Następnie, po wyjściu klaunów, odbył się pokaz akrobacji na trapezach, wyjątkowo udany. Później pojawił się na scenie żongler, podrzucający jak gdyby nigdy nic pięć noży. Ludzie byli zaskoczeni widząc połykacza noży, zapewne tak samo jak Shin widzieli coś takiego po raz pierwszy. W końcu nastąpił jeden z ważniejszych numerów - występ słonicy, o wdzięcznym imieniu Balbina. Jeździec bardzo kompetentnie pokazywał umiejętności słonicy, a na sam koniec podszedł z nią pod widownie, by gapie mogli zobaczyć trąbę Balbiny z bliska. Sully z zaciekawieniem sięgnął ręką i pogłaskał zwierzę.
- Ej Shin pacz jak fajnie!

Avatar Creepy_Family
Zaśmiał się i również pogłaskał ogromne zwierzę.
-Ale ma uroczą trąbę!- nadal głaszcze słonicę przyglądając się jej z zaciekawieniem.-Ślicznotka- uśmiechnął się do zwierzęcia.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Gdy Balbina została już wygłaskana, została wyprowadzona. Na środek wyszedł za to ów mężczyzna, który uprzednio zaczął spektakl.
- Z żalem zawiadamiamy, że występ naszego lwa się nie odbędzie, gdyż jakiś żartowniś wypuścił go do Elfiego Lasu. Tak więc proszę o ostrożność, szczególnie dla matek z dziećmi. Alfredo jest spokojny i udomowiomy, ale boi się dużego natłoku dzieci. Spektakl powoli dobiega końca, ale teraz czas na gwoźdź programu, czyli występy magiczne!

Avatar Creepy_Family
-Lew? Uhh.. Nie przepadam za kotami..
Powiedział cicho do Sull'iego.
-Będziemy przejeżdżać przez Elfi Las?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Nie martw się, na pewno szybko go złapią, pewno zanim się ruszymy z Donii. - Sully szturchnął go lekko.
- Ciszej tam wy! - mruknęła jakaś kobieta za nimi. - Przez was nie słychać, co zapowiada Brian Roscoe.
Sully uciszył się.
- Może poproszę jakąś asystentkę? Na przykład ciebie? - wskazał laską Sullyego.
- Ej! To nie jest śmieszne, Roscoe! - burknął na to chłopak, siląc się na najbardziej męsko brzmiący głos.
- Och, bardzo przepraszam za tą zniewagę, wynagrodzę ci ją po spektaklu. - uśmiechnął się Brian, po czym wskazał jakąś dziewczynę z tylnych rzędów.
Sztuczka polegała na sprawieniu, by zamknięta w pudle asystentka zniknęła. Oczywiście, wszystko wyszło perfekcyjnie, ale fochnięty Sully nawet na to nie patrzył. Następnie Brian pokazał kilka karcianych sztuczek, a później szarmancko się ukłonił w stronę zgromadzonych pań, wyciągając dla każdej z nich z kapelusza różę. Spektakl dobiegł końca, a wszystkie światła zapaliły się spowrotem.

Avatar Creepy_Family
Shin zaśmiał się.
-Mogłeś pójść! Byłbyś gwoździem programu!
Szturchnął go łokciem po przyjacielsku.
-Jak on zamierza ci to wynagrodzić? Hę?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- A bo ja wiem? Słyszałem, że jest naprawdę niezły i wszechstronny. Chodzą plotki, że gra na dwa fronty, bo służy równocześnie Kizuce i Trefl. Porąbaniec.
Koniec końców, większość widowni opuściła namiot. Brian Roscoe podszedł do Sullego i pstryknął palcami, zwracając jego uwagę.
- Naprawdę przepraszam. Rzadko mi się to zdarza, ale ostatnio modny jest taki występ po ciemku. Niby efektownie, a gówno widać. Co byś chciał w zamian? Służę pomocą, wróżbą i zaklęciem. - uśmiechnął się. - Wbrew pozorom, nie jestem tylko iluzjonistą.
- Mówisz wróżbą? A niby jaką?
- Ludzie wróżą z tarota, rąk, fusów, gwaizd i wielu innych. Ja nie muszę robić takich cyrków, ale bez nich hołota nie wierzy. Ten namiot zaraz zwiną, żeby było miejsce na inne. Skoro już się na tym zastanawiasz, zapraszam ciebie z kolegą na wróżby. Bez opłaty, oczywiście.
Wręczył Sullyemu wizytówkę, po czym zniknął. Chłopak patrzył na karteczkę nieco zdezorientowany.
- Może najpierw wyjdziecie, a potem pomyślcie co dalej. - burlnął w wejściu naburmuszony elf.
Wobec tego Sully pociągnął Shina na zewnątrz i spojrzał w niebo.

Avatar Creepy_Family
Westchnął głośno obracając się i patrząc na tego elfa. Spojrzał na Sull'iego.
-Idziemy? Nigdy nie byłem u wróżbiarza ale w Świecie mówią, że nie wolno ufać takim osobą bo kłamią.. Wiesz.. Mi tam obojętne w końcu to tylko ty powinieneś tam iść a nie ja z tobą...

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- No już nie bądź taki, też się o coś spytasz, tu to on prawdę mówi...
Sully szybko znalazł czerwono-złoty namiot, przy którym była duża grupa ludzi. Jednak chłopaczek stojący przy wejściu zatrzymał go.
- Roscoe was oczekuje, ale macie wchodzić pojedynczo.
Sully uśmiechnął się do Shina prosząco, po czym wszedł do środka. Grupka ludzi, którzy stali w kolejce, była lekko obrażona, ale byli cicho.

Avatar Creepy_Family
Spojrzał na ludzi, mruknął coś i włożył ręce do kieszeni.
-Wiesz ile to będzie trwało?- spytał chłopaczka stojącego przy wejściu.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Najwyżej pięć minut, bo zapewne to tylko jedno pytanie.
Zgodnie z przewidywaniami, Sully wyszedł z namiotu po kilku minutach, z zamyślonym wyrazem twarzy.
- Idź Shin, bo ludzie czekają. - mamrotnął, spoglądając na chłopaka.

Avatar Creepy_Family
Skinął głową i wszedł powoli do namiotu. Zaczął się rozglądać a w jego głowie był stos pytań.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
We wnętrzu namiotu było duszno od kadzidełek. Wokół stołu, przy którym czekał Brian, było rozstawione mnóstwo sprzętów, od zakurzonej szklanej kuli przez ogromne zbiorowisko kart tarota po tablicę Ouija.
- Mm... Joker o imieniu Shin... twoją przyszłość bardzo trudno przewidzieć, wiesz? Wyglądasz, jakbyś miał się z siebie wylać potok słów, więc może usiądź. Mamy czas.
Wśród tarota dostrzec można było całkiem sporo zwykłych kart, a nawet trochę tych z Talii. Brian uśmiechnął się znów i splótł palce.

Avatar Creepy_Family
Shin usiadł po drugiej stronie stołu. Zaczął się rozglądać.
-Skąd wiesz jak mam na imię?- mruknął cicho patrząc na Briana dość podejrzliwie. - I co powiedziałeś Sull'iemu?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Nie ukrywam, że wyjawił mi je Sully. Chłopak po prostu się spytał, jakie będą kolejne strony waszej historii. Ot, niby proste i łatwe pytanie. - odrzekł Brian, tasując dla skupienia karty. - Jednak nie można dać na nie prostej i pełnej odpowiedzi. Gdyby chodziło tylko o niego, poszłoby prosto, jednak ty... wywracasz to życie do góry nogami. Powiedziałem, że spotka go coś niezwykłego, czego nie przewidzi, ale skromnie przyznałem, że nie znam zakończenia. - dodał, nie spuszczając wzroku z Shina. - Nie jesteś z Krainy, więc twoje działania mogą się zmienić, pióro losu zawaha się w ostatniej chwili i napisze coś innego.

Avatar Creepy_Family
Rozluźnił się.
-Czyli wszystko może się zmienić?- sapnął- A mógłbyś coś wywróżyć co jest pewne, że się wydarzy? Czy będę mógł na przykład spotkać kogoś kto mnie pokocha?- w ostatniej chwili przygryzł język- Zapomnij proszę..- cały czerwony na twarzy założył nogę na nogę- Chodziło mi o to czy zdobędę wszystkie karty albo przynajmniej połowę.. Szczerze nie mam żadnych planów na życzenie gdy zdobędę wszystkie karty ale chciałbym je oddać Sull'iemu.. On na pewno ma jakieś marzenia..- mruknął i spuścił głowę patrząc na swoje buty.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Hm, gdy zapytałem go o karty, był całkiem pewien, że ich nie będziecie zbierać. Teraz widzisz? Twój zamysł jest wyjątkowo zmienny.
//Szczerze to nawet ja już układałam ciąg dalszy bez zbierania kart, bo się uparłaś//
- Tak, Sully ma swoje piękne marzenie. Szlachetny jesteś, skoro dla niego chcesz je zdobyć... Jeśli naprawdę tego chcesz, to z pewnością ci się uda.

Avatar Creepy_Family
//Mi tam obojętne.. Mogę nie zbierać kart skoro już sobie tak ustaliłaś ale mogę zbierać je gdy nadarzy się taka okazja//

-A wiesz co jest jego marzeniem?- Spojrzał na Briana z ciekawością.- Jeżeli powiedziałbyś mi, wiedziałbym co tak naprawdę by chciał..

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Brian roześmiał się i odłożył karty.
- Przykro mi Shin, ale tego musisz się dowiedzieć sam. Jeśli Sully ci tego nie zdradził, ja tym bardziej nie powinienem. Jednak sądzę, że łatwo wyczytać z niego, czego naprawdę pragnie.
Rozłożył talię na blacie, po czym podniósł dwie karty.
- Skoro jednak zbierasz te karty, to te dwie z pewnością ci się przydadzą. - rzucił nimi celnie, tak że wpadły w dłonie Shina.

//Ok

Avatar Creepy_Family
-Dzięki..- schował karty do woreczka- Coś jeszcze masz mi do powiedzenia czy mogę już pójść do Sull'iego?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Powodzenia, Shin. Niech karty będą po twojej myśli.
Następnie Brian zabrał się za zbieranie kart tarota i ich tasowanie, nic nie mówiąc. Jedynie lekko się uśmiechnął.
- Dwie karty w jedną się zmienią, ale jaką ceną? - mamrontnął pod nosem dziwną mantrę, raczej już do siebie.

Avatar Creepy_Family
Obejrzał się jeszcze słysząc te słowa.
-Hmm... Ciekawe..- wyszedł z namiotu i podszedł do Sull'iego- Już.. Możemy iść dalej..

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Hmmm... Powiedział ci coś ciekawego? Bo mi to tylko w głowie namieszał i sam nie wiem już, o co go pytałem. - odrzekł, gdy odeszli kawałek dalej. - A tak poza tym, lubisz słodycze?
Sully uśmiechnął się niewinnie, jakby już zapominając o swoim fochu na Briana.

Avatar Creepy_Family
-Szczerze też namieszał mi w głowie.. Dał dwie karty..- poklepał kieszeń w której ma woreczek z kartami. Westchnął.- I na koniec powiedział coś do siebie w stylu "dwie karty w jedną sie zmienią ale jaką ceną"..- próbował naśladować głos Briana, zaśmiał się i spojrzał na Sull'iego- A tak w ogóle odpowiadając na twoje pytanie Sully, tak lubię słodycze a com?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- To przepowiednia Kizu, tylko nigdy się nie dowiedziałem co znaczyła. Zwykle mało kto się nią przejmuje, ale dla takiego jak on to niezła zagadka. A mówię, bo tu dają pełno słodyczy!
Sully już chwilę później miał twarz umorusaną różową chmurą waty cukrowej.

Avatar Creepy_Family
Shin zaśmiał się z chłopaka.
-Ale żeś się ubrudził!- je swoją watę w kolorze zielonym.- Mmm..- mruknął rozkoszując się słodką chmurką.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- To teraz jestem owcą! Bee! - zaśmiał się, ale po chwili starł smakołyk z twarzy. - Jak ja dawno nie widziałem tylu atrakcji! A ty Shin? Bo teraz to tylko za mną chodzisz. Na co ty masz ochotę?

Avatar Creepy_Family
-Sam nie wiem..- zaśmiał się- nie byłem nigdy na takich festiwalach.. -zjadł swoją watę- A tak w ogóle Sully co jest twoim marzeniem?- spojrzał na niego zaciekawiony i z wyczekiwaniem w oczach.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Sully przekrzywił głowę i się uśmiechnął. Już powoli otwierał usta, by powiedzieć...
- Jak mnie złapiesz to ci powiem! - roześmiał się i pobiegł między stragany, szybko znikając Shinowi z oczu.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku