Przedsionek [Archiwum]

Temat edytowany przez Hookey - 20 lutego 2019, 06:06

Avatar Omeg12
hejter

- Ni mniej ni więcej. Skoro to mamy już z głowy, pozwól, że zapytam: Czy wolisz zdać się na boski osąd, czy udać się na wygnanie do Limba? - oko Decima zaświeciło jeszcze mocniej


pomidor

Znalazł się w pomieszczeniu, które można było uznać za gabinet dentystyczny, albo równie dobrze fryzjerski. Było w nim bowiem mnóstwo różnego rodzaju sprzętów i narzędzi, a ściany pokrywały lustra. na fotelu pośrodku pokoju siedział człowiek z długimi, białymi włosami.

Avatar Park_Jiminnie
- Chętnie się poddam osądowi. Nie chcę trafić na wieczną tułaczkę w Limbie.

Avatar Omeg12
hejter

- Szybka decyzja - skomentował rozmówca


jimmine

- Prawdopodobnie słuszna decyzja. Potrzeba ci wiedzieć coś jeszcze?

Avatar pan_hejter
-Takich jak ja czeka piekło-

Avatar Omeg12
Jimmine

- A... co konkretnie?


hejter

- Niezwykle pochopny wniosek. Jeśli jednak jest prawdziwy, w co wątpię, to czy nie rozsądniej byłoby wybrać Limbo?

Avatar pan_hejter
-mam nadzieje że anioł buntu przyjmie swego sługe-

Avatar pomidor5041
Dokładnie prześwietlił wzrokiem całe pomieszczenie. Skąd on to znał... Ale jego uwagę najbardziej przykuł białowłosy człowiek... Coś mu tu nie grało, postanowił zagadać do tego długowłosego osobnika.

- Dzień dobry, może pan mi wytłumaczyć gdzie jestem i co robiłem... nawet nie wiem kiedy, po prostu co robiłem ostatnio, musiałem chyba ostro nadużyć różnych trunków... Mniemam, że znalazł mnie pan gdzieś kompletnie upojonego i przepraszam za widok, lub zachowanie który musiałem panu niestety sprezentować będąc pod wpływem alkoholu.

Avatar Omeg12
pomidor

Ten obrócił się w jego stronę. Włosy były uczesane tak, że zasłaniały jedno z jego oczu. Widoczne oko było ciemnoniebieskie, niemal fioletowe.
- Twe przypuszczenia są niestety błędne. Otóż znajdujesz się w Przedsionku, miejscu łączącym życie ze śmiercią, jeśli rozumiesz, co mam na myśli - odpowiedział


hejter

- Niech wiec tak będzie. Nie chcesz zadać jakiś pytań?

Avatar pomidor5041
Lekko się zdziwił:

- Za przeproszeniem, proszę sobie nie żartować! Bez obrazy, ale przypomina mi pan jakiegoś człowieka czytającego za dużo książek i wertującego za dużo różnorakich teorii spiskowych. Ja już chyba sobie pójdę, klienci czekają a pieniądze z drzewa nie spadną.

Avatar Park_Jiminnie
-Nie wiem. Może opowiedz coś o Suwerenie?

Avatar Omeg12
Jimmine

- Nie przepada zbytnio za mną, więc o jego zainteresowaniach i osobowości wiele ci nie powiem. Ma fioła na punkcie sprawiedliwości, ale to dość dobrze zważywszy na jego pozycję. Ponadto cierpi na załamanie nerwowe od czasu zniknięcia Stwórcy. więcej nie wiem.


pomidor

- Obawiam się, iż nie możesz wrócić do świata żywych. Stąd prowadzą tylko dwie drogi i obie nie oferują możliwości powrotu.


hejter

- Dobrze więc. Aby dostać się do Sali Sądu musisz tylko zamknąć oczy i oczyścić umysł.

Avatar pomidor5041
Teraz już był prawie pewny swej racji:

- Obawiam się, że pan z czymś przesadził. Stwierdzając po tym pomieszczeniu, że jest pan również dentystą, lub ewentualnie jakimś fryzjerem. No, ale dobrze... Śpieszy już mi się i nie mam czasu na dyrdymały...

Zaczął intensywnie szukać wyjścia z tego pomieszczenia.

Avatar pan_hejter
Usiadł po turecku zamknął oczy, spowolnił oddech i oczyścił umysł

Avatar Omeg12
pomidor

Nie znalazł żadnego. Pomieszczenie miało tylko jedne drzwi, którymi właśnie wszedł. Korytarz także nie oferował żadnej drogi ucieczki. Dziwny mężczyzna siedział dalej w fotelu, nie odzywając już.


hejter

Poczuł, że powietrze robi się jakby lżejsze, a podłoga gładsza.

//Kontynuujesz w Sali Sądu//


Killroy

Nasim obudził się w dość jasnym korytarzu s popękanymi ścianami. Pamiętał, że próbował wysadzić się w metrze, jednak to miejsce nie wyglądało mu na wejście do raju.

Avatar
Konto usunięte
Zul Faqar podejrzliwy swego przeznaczenia idzie w głąb korytarza.

Avatar pomidor5041
Zmienił taktykę działania i powiedział do mężczyzny:

- Dobrze, załóżmy że pan ma rację, niech przedstawi mi pan te drogi! Zresztą, nie mam nic do stracenia...

Avatar Park_Jiminnie
-Dobrze. Co mam teraz zrobić?

Avatar Omeg12
killroy

Na końcu zastał zawieszoną nad przejściem czarną zasłonę.


Jimmine

- Aby dostać się do Sali Sądu musisz tylko posłuchać mojej muzyki - odpowiedział, po czym wyciągnął zza płaszcza flet i przyłożył go do ust.


pomidor

- Jedna z nich prowadzi do Sali Sądu, gdzie Suweren zadecyduje o pańskim losie. Druga, mniej popularna, prowadzi do Limba - oko nieznajomego zmieniło kolor na fioletowy i jakby zaświeciło się

Avatar Park_Jiminnie
-Dobrze, posłucham. Słucham każdych piosenek, TYLKO NIE BIEBERA.

Avatar
Konto usunięte
Dotyka zasłony.

Avatar Omeg12
Killroy

Była niezwykle delikatna i z pewnością mógłby ją odsunąć.


Jimmine

Decim spojrzał się na chłopaka dziwacznie, po czym zaczął grać. Gdy melodia brzmiała pomieszczenie i znajdujące się w nim sprzęty rozpływały się w białą mgłę.

Avatar
Konto usunięte
Odsuwa zasłonę.

Avatar Omeg12
Za zasłoną ujrzał pomieszczenie pełne różnego rodzaju broni oraz gratów porozrzucanych dookoła. Przy stojącym w kącie biurku dostrzegł mężczyznę majstrującego przy jakimś urządzeniu.

Avatar
Konto usunięte
-Kim jesteś i co to za miejsce?
Podchodzi powoli do mężczyzny.

Avatar Omeg12
Mężczyzna był ubrany w morowy stroj, dość szczupły i siwowłosy. Najwyraźniej coś składał, może jakąś broń?
- Jestem Decim, opiekun Przedsionka - odpowiedział, nie zaszczycając Nasima spojrzeniem

Avatar
Konto usunięte
-Jakiego znowu przedsionka?! Czy ja umarłem?
Spojrzał za ramię starca.

Avatar Park_Jiminnie
Jimin położył się na podłodze, ciężko wzdychając. Później odchylił głowę do tyłu, ukazując jego podwójny podbródek.

Avatar Omeg12
Killroy

Powiedziałbym, że zginąłeś, a raczej się zabiłeś. Ale owszem jesteś martwy - odpowiedział, dłubiąc przy czymś przypominającym improwizowaną bombę


Jimmine

Po paru chwilach wszystko rozlało się w mlecznobiałą mgłę.

//Kontynuujesz w SS//

Avatar
Konto usunięte
-Jak wielu zabiłem?

Avatar Omeg12
- Nie wiem. Żadna z twoich ofiar nie dotarła tu przed tobą - mężczyzna zaprzestał majstrowania przy urządzeniu, po czym wstał z krzesła i obrócił się w kierunku zamachowca. Włosy zakrywały jedno z jego oczu, drugie świeciło się fioletowym blaskiem - Teraz muszę dać ci wybór: Czy zdasz się na boski osąd?

Avatar
Konto usunięte
-Niech Allah mnie osądzi.

Avatar Omeg12
- Możesz się rozczarować - mruknął - Masz jeszcze drugą opcję: Udać się do Limba, przestrzeni poza sferami. Jest to interesujące miejsce, choć może nieco za bardzo.

Avatar
Konto usunięte
-Wybieram boski sąd.

Avatar Omeg12
- Dobrze. Czy potrzebujesz wiedzieć coś jeszcze?

Avatar
Konto usunięte
-Ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Możesz zaczynać.

Avatar Omeg12
- W porządku - Decim nacisnął guzik na urządzeniu, które w tym samym momencie wybuchło zatapiając pomieszczenie w płomieniach

//Kontynuujesz w SS//

Avatar Majestatyczny_Mors
//Jak rozumiem, GM pisze pierwszy post?//

Avatar Omeg12
//Tak tak, już się robi//

Jędrzej obudził się na kamiennej posadzce korytarza. Nie pamiętał, jak się znalazł w tymże miejscu - w swoim wieku w ogóle niewiele zwykł pamiętać. Korytarz był prosty, dosyć wąski i prowadził ku drewnianym drzwiom paręnaście metrów na wprost.

Avatar Majestatyczny_Mors
Skierował się w kierunku tychże drzwi.

Avatar Omeg12
I do tychże drzwi doszedł. Wykonane były z ciemnego, nieco tylko spróchniałego drewna i miały mosiężną klamkę.

Avatar Majestatyczny_Mors
Otworzył je i wszedł do środka.

Avatar Omeg12
Znalazł się we wnętrzu zacienionej kaplicy. Poustawiane po obu stronach drewniane ławy były zakurzone i kompletnie puste. Tylko jedna osoba klęczała przed ołtarzem.

Avatar Majestatyczny_Mors
- Witam, nie wiesz czasem waszmość pan gdzie jestem?

Zapytał mężczyznę.

Avatar Omeg12
Klęczący wstał i obrócił się w kierunku rycerza. Jego włosy były kompletnie siwe, a oczy emanowały jakimś dziwnym, fioletowym blaskiem
- Owszem, wiem. Znajdujesz się w Przedsionku, miejscu pomiędzy życiem a śmiercią - odpowiedział spokojnym głosem

Avatar Omeg12
Carmen obudziła się na podłodze korytarza, wpatrując się w wiszącą na suficie lampę. Jej pamięć sprawiała wrażenie dziurawej - nie miała pojęcia, jak się znalazła w tym miejscu.

Avatar Historyjka
-Um... Co to za miejsce?- mruknęła, mrużąc oczy pod wpływem światła lampy i powoli podnosząc się do pozycji siedzącej. Rozejrzała się po otoczeniu, po czym zerknęła na samą siebie. Dziwne, ale nie poznawała nawet tych ubrań. Karnacja była nieco zbyt opalona, jak na nią... Wstała, poszukując wzrokiem kogokolwiek poza nią samą. Nie rozumiała, skąd się tu wzięła, ani co tu tak naprawdę robi. Potrzebowała kogoś, kto mógłby jej to wyjaśnić...

Avatar Majestatyczny_Mors
- Dobra, teoretycznie jestem stary i mógłbym waszmości uwierzyć, ale chyba pan upiłeś się trunku jakiegoś że gawędzisz mi tu tak. Gdzież jestem naprawdę?

Temat zamknięty

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku