Krewlod [Archiwum]

Temat edytowany przez Hookey - 20 lutego 2019, 06:04

Avatar Omeg12
- W teorii walczymy o wprowadzenie komunizmu w sferze: Wiesz, równość dla wszystkich, precz z monarchami i niech powiewa nam czerwony sztandar. W praktyce chcemy po prostu podbić wszystko po horyzont.

Avatar Kuba1001
- W teorii powinienem Was zastrzelić. W praktyce nie brzmi to tak źle.

Avatar Omeg12
- Dobrze wiedzieć. Normalnie byśmy nie ryzykowali zawierania takich sojuszy, ale ostatnio nasze siły nieco uszczuplały. Co prawda wciąż mamy przewagę nad koszulkowymi, ale jeśli Mongołowie włączą się do walki może być nieciekawie. Mówię to wam od razu, bom uczciwy komunista.

Avatar Kuba1001
- Jak jesteś taki uczciwy, to powiedz coś o tych koszulkowych i Mongołach.

Avatar Omeg12
- Ci pierwsi to jakaś faszystowska armia. Nazywają się "szarymi koszulami", pewnie na pamiątkę ich nieco ciemniejszych idoli. Mają na swoich usługach parę magów i całkiem sporą armię, ale chyba już znaleźliśmy na nich sposób. Mongołowie natomiast - splunął na piach - to banda dzikusów, próbujący odtworzyć Imperium Czyngis-Chana. Ich broń jest niezwykle prymitywna... choć w zaświatach to nie musi o niczym świadczyć. Z nimi obecnie wojny nie prowadzimy. Są zajęci walką z jakimiś innymi dzikusami.

Avatar Kuba1001
- Szczerze, to żaden z nas nie był zbytnio zaangażowany w politykę, a i faszyzm, oraz nazizm, jakoś do nas nie przemawiały. Więc, jeśli reszta się zgodzi, moglibyśmy do Was dołączyć. - rzekł i po tych słowach zgromadził swoich na naradę.
- Dobra, panowie. Widzicie jak to wygląda. Dołączamy do nich, zastrzelimy ich, i pewnie zginiemy, czy może pójdziemy dalej?

Avatar Omeg12
- Trochę dziwne, ze zachowują się tak przyjaźnie - odezwał się jeden z członków oryginalnego oddziału Wernera - Nie czują się tak pewnie, jak to utrzymują. Może chcą nas zrobić w konia, aby mieć lepszą okazję do zastrzelenia nas. Z drugiej strony odrzucenie tej ich oferty to prawie pewna śmierć w ten czy inny sposób.

Avatar Kuba1001
Do tego doszedł sam, niemniej czekał, aż inni się wypowiedzą.

Avatar Omeg12
- Więc - kontynuował żołnierz - uważam, iż powinniśmy im na razie zaufać i czekać na dobrą okazję do wbicia im noża w plecy. To nieco zwiększa nasze szanse na wygraną, nawet jeśli minimalnie.

Avatar Kuba1001
- I to chyba najlepsza odpowiedź. - odparł i zakończy naradę, by udać się do tego faceta.
- Przyłączymy się do Was. - powiedział mu.

Avatar Omeg12
- Fantastycznie. Chętnie was ugościmy i w razie potrzeby wyczyścimy broń - ostatnie słowa niosły ze sobą dość wyraźną sugestię

Avatar Kuba1001
- Nie, dzięki. - odparł. - Chociaż żarciem i wodą nie pogardzimy.

Avatar Omeg12
- W takim razie chodźcie do cienia - odparł rozmówca niezrażony, po czym wskazał w stronę oazy.

Avatar Kuba1001
Wzruszył ramionami i skierował się tam, z ręką może nie spuście pistoletu maszynowego, ale w jego bliskim sąsiedztwie.

Avatar Omeg12
Pozostali poszli w jego ślady. Wkrótce znaleźli się w znanej im już oazie, która faktycznie dawała przyjemny cień.

Avatar Kuba1001
No to przysiadł gdzieś, by odpocząć.

Avatar Omeg12
Miło było w końcu dać nogom odpocząć. Reszta oddziału poszła w jego ślady, najwyraźniej zapominając na chwilę o tym całym wbijaniu noża w plecy.

Avatar Kuba1001
On też by chciał, jednak kątem oka ciągle obserwował swoich komunistycznych towarzyszy.

Avatar Omeg12
Ci chyba jeszcze nie planowali ich powystrzelać. Po dokładniejszym ich policzeniu Werner doszedł do wniosku, iż jest ich dwukrotnie więcej niż Niemców, co stanowiło pewien problem. Obecnie niemal wszyscy doglądali broni albo wytrzepywali piasek z butów.

Avatar Kuba1001
//Wszyscy wszyscy, wszyscy Niemcy czy wszyscy komuniści?//

Avatar Omeg12
//Niech będzie wszyscy wszyscy//

Avatar Kuba1001
On również poszedł w ich ślady.

Avatar Omeg12
I dobrze, bo w butach faktycznie miał sporo piachu. Siedząc tak miał okazję dokładniej przyjrzeć się oazie. Wyglądała tak jak ją zapamiętał, tylko skrzynia z materiałami wybuchowymi musiała zostać przeniesiona gdzieś indziej.

Avatar Kuba1001
Po wyczyszczenie butów, napił się wody i zabrał się za broń.

Avatar Omeg12
Broń była wciąż w dość dobrym stanie. Dobrze wiedzieć.

Avatar Kuba1001
W najbliższym czasie na pewno mu się przyda, więc teraz poświęcił swój czas na odpoczynek i obserwację innych.

Avatar Omeg12
Inni mieli się dosyć dobrze. Jeden z Azjatów podszedł do niego i wyciągnął w jego stronę rękę z bukłakiem, patrząc się pytająco.

Avatar Kuba1001
- Nie, dzięki. Mam swoją. - rzekł i wskazał na manierkę.

Avatar Omeg12
Ten wzruszył ramionami i poszedł w swoją stronę.

Avatar Kuba1001
No i dalej odpoczywał, regenerując utracone marszem siły.

Avatar Omeg12
Siły jako tako się zregenerowały. Gdy słońce osiągnęło zenit, komunista wyglądający na przywódcę zaczął zwoływać wszystkich pod jedno z drzew.

Avatar Kuba1001
- My też? - spytał, gdyż nie był pewny co do uczestnictwa swojego lub innych Niemców w tej akcji.

Avatar Omeg12
- Wy szczególnie - padła odpowiedź

Avatar Kuba1001
No więc skrzyknął ekipę i udał się z nimi w to miejsce.

Avatar Omeg12
Na drzewie wisiał portret jakiegoś dość pulchnego mężczyzny. Azjaci ustawili się w krąg wokół pnia, zostawiając sporą wyrwę, zapewne w ramach miejsca dla Niemców.

Avatar Kuba1001
- A ten to kto? - zapytał, wskazując na portret.

Avatar Omeg12
- To, mój drogi towarzyszu - odpowiedział przywódca z wyraźną irytacją w głosie - jest sam Mao Tse-tung, nasz wielki przywódca i przyszły zbawca tej sfery. Jego boska wręcz moc chroni nas w boju przeciwko faszystom i pozwala znaleźć otuchę na tej nieprzyjaznej pustyni.

Avatar Omeg12
- Właśnie tego nie jesteśmy pewni. Dlatego uznaliśmy, że powinniście dołączyć do nas w naszej rutynowej recytacji przysięgi. Nie macie z tym chyba żadnego problemu?

Avatar Kuba1001
- Ideologie zmieniamy jak rękawiczki, więc nie. Mów, to powtórzymy.

Avatar Omeg12
Ten w odpowiedzi odchrząknął i zaczął mówić:
- Przysięgam, iż jak długo istnieją sfery... - zrobił pauzę, najpewniej aby reszta mogła powtórzyć

Avatar Kuba1001
- Przysięgam, iż jak długo istnieją sfery...

Avatar Omeg12
Pozostali także - mniej lub bardziej chętnie - powtórzyli słowa przysięgi
- ...walczyć będę ku chwale Wielkiej Rewolucji... - kontynuował przywódca

Avatar Kuba1001
To również powtórzył.

Avatar Omeg12
- ...i jej przywódcy, wielkiego Mao Zedonga - tutaj pauza była wyraźnie dłuższa, jakby mówca oczekiwał na odpowiedź ze strony niebios, czy też portretu na drzewie.

Avatar Omeg12
- Niech czerwony sztandar powiewa na wietrze wszystkich sfer oraz w sercach ich mieszkańców. No pasaran! - zakrzyknął mówca, po czym zamilkł. To chyba był koniec przysięgi, czy też może raczej modlitwy

Avatar Kuba1001
- Na pasaran. - dokończył.

Avatar Omeg12
- Niedokładnie powtórzyłeś końcówkę, ale poza tym w porządku. Nie powinniśmy byli wątpić w wasze nowo nabyte oddanie - oświadczył przywódca z nutką ironii w głosie

Avatar Kuba1001
Nie uważał, by koniecznym było dodanie czegoś, więc milczał.

Temat zamknięty

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Hookey
Właściciel: Hookey
Grupa posiada 6114 postów, 22 tematów i 9 członków

Opcje grupy Plac budowy ...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Plac budowy [Na chwilę obecną]