Właściciel
Tylko werbownik twierdził, że życie w armii będziesz mieć usłane różami, mrzonka minęła, gdy po raz pierwszy trafiłeś do koszar.
Przynajmniej tamten werbownik już nie żył.
Właściciel
Miał niewielkie szanse przeciwko pociskowi z katapulty, fakt. No, ale ile tu będziesz jeszcze tak stać?
Właściciel
Cokolwiek, byleby zająć się sobą i nie przeszkadzać.
Właściciel
Szło dość sprawnie, chociaż podczas tego dostrzegłeś trójkę zwiadowców, mężczyznę i dwie kobiety, z którymi mógłbyś pomówić na temat nurtujących Cię wieści o nadciągających tu posiłkach krasnoludzkich.
Właściciel
Stali w luźnym kręgu, rozmawiając ze sobą.
Właściciel
Blisko godzinę stałeś i nic nie robiłeś, wtedy wypatrzyłeś w końcu jakiegoś samotnego zwiadowcę, z którym mógłbyś porozmawiać.
Właściciel
Udało Ci się bez problemów.
-Jakieś wieści jawne dla nas, szeregowców?
Właściciel
- Milicja, uzbrojeni cywile, resztki armii. - wyznał dość pewnie jednym tchem i wzruszył ze znudzeniem i lekceważeniem ramionami. - Nic, co mogłoby nam zagrozić.
-Czyli sytuacja jest korzystna. Dziękuje za wieści.
Właściciel
Pokiwał głową.
- Dobrze się dziś sprawiliście. - dodał tonem, jakby mówił o pogodzie, co Cię mocno zaniepokoiło, w końcu skąd mógł wiedzieć o tym, co wydarzyło się dosłownie przed chwilą, zwłaszcza w tak wąskim gronie osób? Cóż, Księstwo Pajęczej Królowej naprawdę ma najlepszych szpiegów w całym Elarid.
Mógł się tego spodziewać. Pewnie niektórzy nawet wiedzą, jakie skarpetki noszą generałowie Stalowych.
-Rozumiem.
Właściciel
- Podobno Smok Cienia, Kametain, Zwiastun Nocy, Cień Grozy i tak dalej ma wrócić i pomóc w dokonaniu oblężenia. - dodał agent po kilku chwilach przedłużającego się milczenia i odszedł, zostawiając Cię samego z tymi rewelacjami.
A więc wsparcie smoka? To mogłoby unicestwić obrońców, ale w wypadku śmierci smoka... no cóż, trzeba trzymać się gdzieś w okolicy i w razie czego ratować magią, by szala zwycięstwa nie wpadła w ręce brodatych.
Właściciel
Dobrze powiedziane, ale pewnie niewielu myśli tak jak Ty, w końcu Smoki zwykle potrafią o siebie zadbać, zwłaszcza takie sztuki jak Kametain.
Pewien smok zgładzony przez Krasnoludy też tak myślał.
Właściciel
Od tysiącleci żaden Smok nie zginął z krasnoludzkiej ręki. Ostatnim, który miał tego pecha, był jeden z protoplastów tejże rasy, wiekowy Argumuld, Płonąca Góra, zwany też Ostatnim Tchnieniem lub Krasnoludzką Zgubą, mimo że to ostatecznie z ich rąk spotkała go jego zguba. Szkoda tylko, że kiedyś Smoki służyły Mrocznemu Pradawnemu chętniej, niż Wam teraz...
Tytani też kiedyś służyli chętnie Pradawnym, a wiadomo, co ich spotkało, gdy przestało się podobać.
Właściciel
Obyście byli więc mądrzejsi od Pradawnych, a Smoki głupsze od Tytanów. W końcu Drowy to jedna z najprzebieglejszych ras Elarid, a Smoki Cienia to wciąż mimo wszystko tylko Smoki, zwierzęta.
Tak o nich myśleć nie można. Jest różnica między leniwym kotem, a czymś, co może spalić cały garnizon żołnierzy.
Właściciel
I tym pozytywnym akcentem skończyłeś, bowiem dowódca postanowił urządzić Wam zbiórkę, o czym poinformowało Cię kilku zmierzających na nią towarzyszy broni.
Właściciel
Niestety, mowy motywacyjnej czy uznania Waszych dzisiejszych dokonań nie było, a wielka szkoda, bo pewnie porucznik miał na to ochotę. Niemniej, najwidoczniej dostał wytyczne z góry, które to sam Wam teraz przedstawił:
- Panie i panowie, nie ma czasu na zbytnie rozmowy! Mamy niepotwierdzone informacje, że lokalni bandyci chcą nad zdradzić, a także że idzie na nas krasnoludzka armia. Nie jest to zbyt pozytywne, ale może będzie, jeśli pozbędziemy się tych problemów, opóźnimy je lub udowodnimy, że nie są prawdziwe. Tak czy siak, wyruszamy na skraj przełęczy, po stronie Krasnoludów, aby tam sprawdzić te plotki. Zbierzcie się, wyruszamy o zmroku. Jakieś pytania?
Żadnych nie miał, więc przemilczał sprawę.
Właściciel
Podobnie jak i reszta, więc oficer pozwolił się Wam rozejść i przygotować do wymarszu.
Sprawdził więc swoje wyposażenie, za którym szczerze nie przepadał i przygotował się do wymarszu. Magii ufał bardziej niż broni. Głównie dlatego, że magia przetrwa próbę czasu.
Właściciel
Wszystko sprawne i gotowe, u reszty najpewniej podobnie, bo już po mniej niż godzinie, w równym dwuszeregu, trochę jak na wojskowych paradach lub marszu do oblężonego fortu, ruszyliście w kierunku nowego zadania, które dla części może okazać się ostatnim...
Nawet podczas zwycięskiej wojny trudno nie mieć strat.
Właściciel
Niestety, nie macie wystarczająco dużo niewolników, aby straty własne ograniczyć do zera. Może dzięki podbojowi krasnoludzkiego królestwa zdobędziecie wystarczająco dużo brodatych rekrutów, aby uzupełnić te braki? Choć złoto z ich kopalni wraz z innymi bogactwami też mogłoby pomóc, nie brak degeneratów gotowych na walkę pod sztandarem Pajęczej Królowej za obietnicę godnej zapłaty.
To raczej zauważyli już jego dowódcy.
Właściciel
To na pewno, ale nie zawsze można posłużyć się niewolnikami, na przykład tu. Nie ma sensu wysyłać jednego, dziesięciu czy nawet stu Goblinów czy Worgenów, aby wypełnili zadanie, które równie dobrze, jeśli nie lepiej, spełni jeden, pojedynczy i sprawnie działający żołnierz Księstwa.
Oby okazało się to prawdą.
Właściciel
Oby, oby. Tak czy siak, trafiliście na odpowiednie miejsce, a przynajmniej tak sądzi Wasz dowódca, który zarządził tu postój oraz poszukał ochotników na zwiady po okolicy.
Nie zamierzał się wychylać poza szereg, ale jeżeli zostałby wybrany, to z chęcią udałby się na zwiad.
Właściciel
Miałeś to szczęście, aby nie nudzić się na tej misji, ponieważ został wytypowany i trafiłeś do grupki z dwójką żołnierzy, których kojarzyłeś z widzenia, acz nic poza tym.
Teraz pytanie, w którym kierunku był ten zwiad.
Właściciel
Postanowiono ruszyć na wszystkie kierunki, poza tym, z którego tu przeszliście, także Wam pozostał tylko północny wschód, bo w inne miejsca udali się już pozostali zwiadowcy z oddziału.
Dlatego też tam się udał z dwoma towarzyszami.
Właściciel
Nic ciekawego, poza śladami, jakie wykrył jeden z towarzyszących Ci Drowów. Z pewnością nie należały do Mrocznych Elfów czy Goblinów, były zbyt duże i ciężkie, ale ich rozstawienie sugerowało coś większego od Krasnoluda. Najpewniej są to tropy Orków, którzy tak licznie się tu zadomowili i byli z Wami w przymierzu, odkąd zawarliście pakt z ich samozwańczym władcą, samego siebie tytułującego królem, o imieniu Graul.
To dobrze świadczyło o tym wszystkim...prawda?