Przełęcz Martwego Orka

Avatar Bilolus1
Tak też wjechał do środka kierując się prosto ku namiotowi dowódcy orków.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Niezbyt wiedziałeś tylko, który to jest.

Avatar Bilolus1
Strzelał że był to namiot największy i otoczony największą ilością straży.. tak przynajmniej byłoby w normalnym obozie. Ork prawdopodobnie nie potrzebował straży więc zostało szukanie namiotu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
A więc udał się pod największy, jednak była tam straż, a mianowicie wartę pełniły dwa pokaźne Cyklopy.

Avatar Bilolus1
- Jestem Księciem Krasnoludów panowie Cyklopy i przyszedłem pogadać z waszym szefem więc ustąpcie.- stwierdził -.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Więc ustąpiły, a nawet podniosły poły namiotu, byś mógł wejść.

Avatar Bilolus1
I tak też ruszył ku dowódcy orków które przyłączyły się do niego, oczywiście jeśli go dostrzegł.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Byli tam obaj, Bor-Ghul i Qurog. Ten pierwszy zajęty był wpi***alaniam jakiegoś mięsa, pewnie z lokalnej zwierzyny. Choć po tym brutalnym pół-Trollu mogłeś spodziewać się nawet mięsa Goblina czy innego Orka. Natomiast Qurog stał nad stołem, który pokryty był różnorakimi mapami. Po namiocie krążyli goblińscy przydupasi, ludzie niewolnice w dość skąpych strojach oraz gwardziści w czarnych zbrojach i hełmach, z toporami i mieczami dwuręcznymi lub halabardami. Niemalże wszyscy znieruchomieli, gdy wszedłeś do namiotu. Więc stylowe wejście masz za sobą. Zostało tylko palnąć stylową mówkę, przekabacić na swoje wodzów Hordy i to by było właściwie na tyle. No, może jeszcze się z nimi napić.

Avatar Bilolus1
- Witam panów.- stwierdził po czym spokojnym krokiem ruszył do Quaraga, po drodze nawet łyknął sobie z manierki -. Napi**dalając się gdzieś w podziemiach Żelaznych Kuźni usłyszałem że Orkowie mówią iż nie ma nic do roboty oraz że staram się o zbyt wielką władzę nad wami. Otóż nie, nie panowie - po pierwsze jestem zbyt zajęty a po drugie chyba znalazłem rozwiązanie dla waszej nudy.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- A więc słucham. - rzekł Qurog, gdy wyprosił wszelkie osoby trzecie, a Bor-Ghul zajął miejsce po jego prawej.

Avatar Bilolus1
- Ostatnio wyprawiłem się z małym oddziałem do Żelaznych Kuźni, znalazłem tam moich zmasakrowanych pobratymców oraz zniszczone stanowiska.. oraz przedziwną rasę małych gówien w ogromnych ilościach.. oraz minotaurów czy innych mrocznych elfów. Miałem zamiar przygotować do ataku na nich moją armię i samemu zająć się zdobyciem pozycji wroga..oraz ich bogactw ale skoro wy się nudzicie i nie macie nic do roboty wy możecie to zaatakować. Lub możemy zrobić to razem..

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Orkowie nie nawykli do walk pod ziemią, zwłaszcza z takimi przeciwnikami, ale... Co to za bogactwa?

Avatar Bilolus1
- Skarby Minotaurów oraz Mrocznych Elfów, zapewne tak ogromne że porównywalne z moim bogactwem.- użycie starego dobrego "krasnoludzkiego bogactwa" zawsze działa !-. Oraz, ich kobiety są o wiele lepsze od tych które widzę w twoim namiocie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wodzowie zaczęli szeptaną naradę, która nie trwała zbyt długo.
- Przyznam, że kupiłeś nas tym wszystkim. - rzekł. - Więc kiedy ruszamy?

Avatar Bilolus1
- Kiedy tylko zechcecie. Ja póki co zbieram wojska i dozbrajam je więc jeśli chcecie mojej pomocy to może to zająć jeszcze coś koło tygodnia.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- A więc za tydzień, Książę Krasnoludów.

Avatar Bilolus1
- Więc za tydzień .- odparł -. W takim razie, skoro mamy omówioną sprawę to ja będę wracał do Axer.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kiwnął głową, więc możesz iść.

Avatar Bilolus1
I tak też zrobił, ruszył dupę do kucyka i znowuż spróbował wrócić do swej stolicy.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Zacznę Ci później.//

Avatar Rafael_Rexwent
Moderator
W końcu! Po tylu latach nareszcie przysięga się wypełniła. Aver był już wolny i mógł zrobić to, czego zabraniało mu przyrzeczenie przez ostatnie pół wieku. Ruszyć na Orków. Ocalić niedobitki kupców, bo najemnicy już niemalże zostali wybici.
Wstał i przez chwilę obserwował zielonoskórych. Szacuje ich liczbę, bo liczyć umie i to dobrze. Wiedza o liczebności wroga jest kluczowym czynnikiem zwycięstwa. A Stormen nie chciał w pierwszej potyczce od półwiecza ponieść sromotnej porażki.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Trafiłeś na małe obozowisko Orków i obecnie doliczyłeś się dwudziestu w pełni uzbrojonych przeciwników, na ogół w miecze, buławy, maczugi i topory. Co ciekawe, byli tu sami Orkowie, a więc żadnych Goblinów, wilków, Wargów, a nawet (i na całe szczęście) Ogrów lub Trolli. To znacznie zwiększa Twoje i tak już duże szanse.

Avatar Rafael_Rexwent
Moderator
Kuba1001 pisze:
Trafiłeś na małe obozowisko Orków i obecnie doliczyłeś się dwudziestu w pełni uzbrojonych przeciwników, na ogół w miecze, buławy, maczugi i topory. Co ciekawe, byli tu sami Orkowie, a więc żadnych Goblinów, wilków, Wargów, a nawet (i na całe szczęście) Ogrów lub Trolli. To znacznie zwiększa Twoje i tak już duże szanse.

// Ale ty wiesz, że ja chcę zacząć idealnie od tego momentu, gdzie skończyła się historia? Czyli w momencie, gdy ten najemny żołnierz spluwa w twarz Orka? //

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Ale Ty wiesz, że mogłeś powiedzieć mi o tym wcześniej? :V//

Avatar Rafael_Rexwent
Moderator
Kuba1001 pisze:
//Ale Ty wiesz, że mogłeś powiedzieć mi o tym wcześniej? :V//

// Spodziewałem się, że opis ewidentnie na to wskazuje:"W końcu! Po tylu latach nareszcie przysięga się wypełniła. Aver był już wolny i mógł zrobić to, czego zabraniało mu przyrzeczenie przez ostatnie pół wieku. Ruszyć na Orków. Ocalić niedobitki kupców, bo najemnicy już niemalże zostali wybici." :P //

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Niezbyt domyśliłem się tego, ale niech już będzie. Zaraz dam nowy odpis.//

Avatar Rafael_Rexwent
Moderator
// Ok //

Avatar Kuba1001
Właściciel
No więc doliczyłeś się grupy dwudziestu Orków i jednego Ogra. Na Twoją korzyść przemawiał fakt, że połowa pilnowała jeńców w postaci dwóch najemników i kupców, ośmiu razem z Ogrem przeglądało łupy, a tylko dwóch lustrowało teren, a i tak niezbyt uważnie.

Avatar Rafael_Rexwent
Moderator
Aven powoli zszedł z półki skalnej, której nie opuszczał od pięćdziesięciu lat i ruszył w dół stoku, czyli w kierunku Orków i karawany. Oczywiście w miarę możliwości przyczajając się na mniej osłoniętych odcinkach (brak krzaczków, zieleni i większych kamulców), by jak najdłużej utrzymać fakt swojej obecności w tajemnicy. Stormen chce zbliżyć się do najbliższego Orka, jednocześnie pozostając niezauważonym.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Najbliżej byli dwaj wartownicy, którzy jednak musieliby spojrzeć w lewo, żeby Cię zauważyć.

Avatar Rafael_Rexwent
Moderator
No to zbliża się do nich na odległość na jaką pozwala teren (krzaczki, skały, kamuflaże) i szacuje odległość jaka dzieli go od dwójki wartowników.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Przynajmniej osiem metrów.

Avatar Rafael_Rexwent
Moderator
Więc postanawia wpierw pchnąć jednego z wartowników na drugiego przy pomocy magii Powietrza, a później jak najszybciej zbliżyć się do prawdopodobnie leżącej dwójki, by skrócić ich orczy żywot za pomocą miecza.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Udało Ci się zrobić to szybko, ale nie cicho, bo odgłos upadających Orków oraz ich przekleństwa, zrobiły swoje i zaalarmowały resztę.
- Patrzcie! - krzyknął ktoś. - Zabić gnoja!
Już po chwili Orkowie oderwali się od łupów i pierwsza czwórka biegła już ku Tobie, pozostali zaczęli szykować broń by wkrótce do nich dołączyć.

Avatar Rafael_Rexwent
Moderator
- Pomścimy naszego wodza... - szepnął tylko Aver na widok biegnących Orków. Jego krucjata już się zaczęła, a teraz nadchodzą jego przyszłe ofiary. Ku chwale Impranii!
Stormen nie poruszył się, czekając aż czwórka napastników się nieco zbliży. Gdy już będą jakieś kilkanaście metrów od niego podnosi lewą dłoń (prawą trzyma miecz) i wypuszcza z niej błyskawice, by porazić cały kwartet zielonoskórych. Niech się smażą.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Ich broń i opancerzenie było z metalu, więc łatwo podsumować, jak to się skończyło. Nie zniechęciło to jednak pozostałej czwórki, jednak wszyscy profilaktycznie rzucili w Ciebie toporami jednoręcznymi o dwóch ostrzach i wyjęli noże, by dobić Cię, jeśli to przeżyjesz, w co zapewne wątpili.

Avatar Rafael_Rexwent
Moderator
Aver wykonuje szybki krok do tyłu, jednocześnie wykorzystując magię Powietrza do odrzucenia toporów w kierunku właścicieli. Pewnie nie będą się spodziewać "zwrotu gwarancyjnego". Jeśli manewr się powiedzie to przygotowuje się do odparcia nacierających z nożami Orków. Ostrze jest spragnione krwi zielonoskórych.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Z czterech Orków zostało trzech, bo Twój manewr powiódł się aż za dobrze i topór trafił w pierś Orka. Pozostali nie byli głupi, schowali noże i wzięli z powrotem topory, jeden miał nawet dwa, biorąc swój i wyciągając ten z martwego kamrata, i całą trójką rzucili się na Ciebie.

Avatar Rafael_Rexwent
Moderator
Przyciąga magią Powietrza najbliższego Orka, by nabić go na swoje ostrze (Niman poleca).

Avatar Kuba1001
Właściciel
Te kilka metrów niewiele zmieniło, jednak zginął. Pozostali dwaj byli na tyle blisko, by zasypać Cię gradem ciosów, o różnej sile, różnym kącie i prędkości.

Avatar Rafael_Rexwent
Moderator
Próbuje parować i unikać ciosów jednocześnie przesuwając się w prawą stronę, by na moment uwolnić się od ataków jednego z Orków. Jeśli manewr się powiedzie, to Aver stara się szybko wyeliminować pojedynczego rywala precyzyjnym ciosem.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Niestety, nie dają Ci odetchnąć i trzymają się ciągle blisko, więc teraz możesz liczyć tylko na zmęczenie lub jakąś ich omyłkę.

Avatar Rafael_Rexwent
Moderator
Wojna na wymęczenie nie będzie zbyt dobra, bo to Orki mają przewagę liczebną. Za to zielonoskórzy znani są ze swojej dosyć niechlujnej techniki szermierczej nadrabiającej siłą i potęgą zadawanych ciosów, dlatego Aver czeka na choćby najmniejszy błąd ze strony oponentów, by szybko pozbyć się któregoś z nich.

Avatar Kuba1001
Właściciel
W końcu jeden popełnił błąd, co pozwoliło Ci zadać mu śmiertelny cios. Tymczasem drugi Ork, widząc śmierć kompana, ryknął niczym dzika bestia i uderzył Cię toporem, trafiając w lewy bark.

Avatar Rafael_Rexwent
Moderator
Jak uderzył toporem to znaczy, że się odsłonił, więc Aver stara się przeszyć mieczem Orka, by zyskać na chwilę wytchnienie. Pewnie lecą już kolejni wrogowie, a być może i Ogr. Jeśli Stormenowi uda się uśmiercić ostatniego pobliskiego wroga, to stara się oszacować wielkość rany od ciosu toporem.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Udało Ci się go zabić, a ku Tobie rzucili się wszyscy, łącznie z Ogrem. Nie został nawet jeden do pilnowania jeńców. A jeśli chodzi o ranę to... cóż, po prostu krwawi, ale nadal możesz ruszać ramieniem. No i czujesz duży ból.

Avatar Rafael_Rexwent
Moderator
Bierze na cel dwóch najbliższych Orków, w których wystrzeliwuje wąskie, lecz skoncentrowane pioruny, tak by miały szansę na przebicie wrogów na wylot i porażenia Orków biegnących nieco za "celami". Po czym za pomocą magii powietrza unosi się w powietrze na jakieś pół metra w górę i odlatuje w lewą stronę około dziesięciu metrów, cały czas gotowy do uniknięcia wrogich pocisków, bądź ataków.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Udało Ci się zabić dwóch i odlecieć, lecz reszta prze nadal, czasem po trupach kolegów, ale na razie nie jesteś w ich zasięgu. A jeśli chodzi o jakieś złe wiadomości, bo muszą być złe wiadomości, Twoja energia magiczna jest już na wyczerpaniu.

Avatar Rafael_Rexwent
Moderator
// Przesiedział pisiont lat ucząc się magii, zabił paru(nastu) Orków i już się wypsztykał z many? :P //

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Opanowanie Magii to jedno, a zasoby energii to drugie.//

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Kuba1001
Właściciel: Kuba1001
Grupa posiada 85894 postów, 214 tematów i 106 członków

Opcje grupy Elarid [PBF]

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Elarid [PBF]