Właściciel
Tak, o ile zieloni debile są wciąż po Waszej stronie.
To można stwierdzić tylko jednym sposobem - ustawić się w zasięgu ich wzroku i zobaczyć, czy zaatakują toporem.
Właściciel
Świetny plan, pozostaje tylko ich znaleźć, aby wcielić go w życie, bo ślady są jednym, a żyjący, wściekły i uzbrojony po zęby Ork to już coś zupełnie innego.
-Tropimy orków, czy z góry zakładamy, że są po naszej stronie? Jak uważacie?
Właściciel
Jak na przebiegłe i ostrożne Mroczne Elfy przystało, wszyscy opowiedzieli się za pierwszą opcją, więc ruszyliście w drogę. Tropienie przychodziło Wam naturalnie łatwo, teraz zaś tym bardziej, ponieważ tropiliście niezaradnych barbarzyńców, dla których dyskrecja nie odgrywała szczególnej roli.
Znaleźliście swój cel po kilkunastu minutach poszukiwań: Łącznie był to tuzin Orków, wyposażonych w różnoraką broń białą, którym towarzyszył wielki Ogr, uzbrojony w równie monstrualną maczugę. Dopełniały tego trzy Wargi, obgryzające do kości zwłoki Krasnoludów. Jak mogłeś wywnioskować, grupa ta, licząca wcześniej o dwa Wargi i pięciu Orków więcej, zaatakowała konwój pięciu krasnoludzkich wozów kupieckich. Zabili łącznie tuzin żołnierzy obstawy, czterech najemników im towarzyszących oraz dziesięciu kupców. Przeżyło tylko trzech, nie wiedzieć czemu schwytanych żywcem, pilnowanych właśnie przez Ogra, podczas gdy Orkowie dzielili miedzy sobą łupy, rabując wozy i zwłoki.
Jak na razie wszystko wygląda idealnie. Spojrzał się na towarzyszy.
-Mogę otoczyć was barierą, która zapewni nam ochronę w razie zasadzki, a przy okazji będzie niewidoczna dla nich. Zgadzacie się?
Właściciel
Wszyscy cenili sobie życie w wystarczającym stopniu, aby ochoczo przystać na Twój pomysł.
A więc takową stworzył. Na start taką, żeby wytrzymała silne uderzenie toporem/młotem lub/też wystrzelony bełt. W razie czego później ją wzmocni. Dał również sygnał dłonią, że bariera gotowa i można iść.
Właściciel
- Ku*wa, czarne diaboły! - krzyknął Ork, który pierwszy Was dostrzegł.
- Nie diaboły, jełopie, tylko je Druwy. - poprawił go inny, uderzając go otwartą dłonią w tył głowy. - A Wy co, Elfy? Nie widzicie, że Wam tu pomagamy?
-Widzimy i doceniamy. - Wskazał na jeńców. - Ci czemu zostali przy życiu?
Właściciel
- A to chyba właśnie jakieś szychy są, czy coś. Tak właśnie myśleliśmy, czy ich Wam nie oddać, także weźcie ich sobie teraz albo nasz Ogr ich zeżre.
-Rozsądnie. Pozwolicie nam, że ich sobie przesłuchamy?
Właściciel
- No to przecież mówię, że tylko dlatego jeszcze żyją. - odparł zirytowany Ork, ale obawiał się reputacji Twojej rasy i zażyłości, jakie łączyły lokalnych bandytów z armią oblegającą Fort Kvatch, że ograniczył się tylko do tego zdania, nie próbował dobyć broni, uderzyć Cię, obrazić ani nawet podnieść głosu.
Ruszył więc w kierunku jeńców, przyglądając im się. Następnie przy jednym z brodaczy klęknął i odciął spory kawałek jego brody. Jak to było dla tej rasy? Broda oznaczała prestiż? Doświadczenie? Piękno? Mniejsza, pokrzywdzony krasnolud z pewnością to stracił od tak, bez powodu.
Właściciel
Krasnolud próbował jakoś zaprotestować, ale nie miał za bardzo jak, więc mógł tylko kląć na czym Elarid stoi, gdy pozbawiałeś go jego dumy, bujnej brody koloru popiołu.
///Buu, nie zdjąłem magii bariery przecież///
Właściciel
//To proponuję odpisywać jeszcze rzadziej, wtedy na pewno będę o takich rzeczach pamiętać.
Edytowane.//
///Chciałem coś powiedzieć, ale nie wiem co, więc tym razem pozwolę ci wygrać tę debatę.///
-Powinienem dopilnować tego, żebyście wy wszyscy zostali ogoleni do gładkiej skóry, po czym odpowiednio potraktowani nożem, żeby wam brody nigdy już nie odrosły. Jednakże, jeżeli zaczniecie gadać, zachowacie swoją dumę narodową.
Właściciel
Jak na razie wszyscy milczeli, wiedząc, że za wydanie jakichkolwiek informacji ich rodacy też obcięliby im brody, co byłoby jeszcze bardziej hańbiące, a na dodatek obawiali się pewnie tego, że po ewentualnym wydaniu swoich sekretów, i tak każesz ich zgładzić lub oddać Orkom.
Grutillon "Flak" Flav
-Dobrze przemyślcie zarówno swoje położenie, jak i to, co macie do stracenia. - Uśmiechnął się sadystycznie. - Zwłaszcza, że są rzeczy o wiele, wiele bardziej gorsze od śmierci.
Właściciel
- Jakie? - fuknął któryś z Krasnoludów, przełamując milczenie, chcąc pewnie dodać sobie w ten sposób odwagi, bądź swoim kompanom. Zresztą, w jego obecnej sytuacji tylko poprzez takie butne pytanie mógł wyrazić gniew i nienawiść, jaką darzył Ciebie i Twoją rasę, a jednocześnie nie narażać się na utratę głowy czy brody. Jeszcze.
Grutillon "Flak" Flav
-Wiesz, chociażby eksperymentując z Nekromancją i zachowaniem świadomości. Skomplikowane mutacje Magów Mutacji na twoim ciele, zostanie ofiarą Arcymaga Bólu... oh, mamy dużo możliwości! - Uśmiechnął się jeszcze szerzej. - Z drugiej strony również mamy świetnych lekarzy, którzy nie pozwoliliby ci odejść ze świata zbyt szybko. A to tylko wierzchołek góry!
Właściciel
- Macie Krasnoludy w swojej armii... Wojowników i przewodników. Wielu podbija teraz Achaton i ziemie Księstwa Elfów, prawda? - zapytał inny Krasnolud, w którego głosie nie słyszałeś już buty, jak u poprzedniego, ale strach, chęć przetrwania, desperację i coś jakby... podziw?
Grutillon "Flak" Flav
-A i owszem, krasnoludzie. I czeka ich za to nagroda. - Stał twarzą do jeńców z ręcami za plecami. Jego towarzysze mogli zauważyć, że skrzyżował palce, by po staremu pokazać, że kłamie. Oczywiście, krasnoludy nic nie mogą zauważyć.
Właściciel
- A jaką nagrodę możecie nam zaoferować?! - wydarł się znów oskarżycielskim tonem ten butny Krasnal, nie dając szans na zadanie tego samego pytania swojemu kompanowi, który zadałby je w sposób identyczny, choć o wiele bardziej usłużny i przymilny, jak na kogoś, kto pragnie ocalić swoje życie, przystało.
Grutillon "Flak" Flav
-Jestem zwolennikiem teorii, że owca z armią lwów zrobiłaby więcej, niż lew ze stadem owiec. Pamiętacie chyba, że mamy pod swoim władaniem ziemie Hobbitów, prawda? A nikomu nie chce się z nas bawić w zarządców tych niziołków.
Właściciel
Krasnoludy miały wiele szlachetnych wartości, jak honor, wierność czy patriotyzm, ale były też chciwe. Nie zawsze oznaczało to, że są również przekupne, ale chyba tym razem było wręcz przeciwnie, bo przynajmniej kilku brodaczy zdała się zainteresować ta oferta.
Grutillon "Flak" Flav
Korzystając więc z obecności bariery, która chroniła go przed brodaczami, odwiązał ich od siebie tak, żeby nie siedzieli wokół siebie, a byli jedynie związani jeden za drugim. Musieli ich przecież jakoś przetransportować do obozu, prawda? A jeżeli spróbują go zaatakować, to się niemiło zorientują, że nie mają jak.
Właściciel
Wszystko gotowe, teraz tylko pytanie, czy na pewno chcesz zabrać wszystkich, a nie tylko tych, którzy preferują kolaborację z Księstwem Pajęczej Królowej. Pozostałych zawsze można zostawić Orkom.
Grutillon "Flak" Flav
Raczej ktoś powinien przykładowo zginąć w męczarniach.
Właściciel
No to teraz tylko wybrać tego kogoś.
Grutillon "Flak" Flav
Miał trochę zbyt niską rangę, żeby o tym decydować.
Właściciel
To dobrze zabrać ich do kogoś, kto już może to zrobić z czystym sumieniem.
Grutillon "Flak" Flav
Toteż tam zmierzali.
Właściciel
Orkowie nie byli zbyt pocieszeni utratą jeńców, pewnie liczyli, że choć część oddacie im, aby mogli ich do woli torturować, odpłacając się za to, co Krasnoludy i ludzie robili Orkom, w końcu były to niegdyś ich ziemie, lokalny watażka, Graul, wciąż tytułuje się królem, mimo że są tu jedynie bandytami. Poniekąd to dlatego zaciągnęli się na Waszą służbę.
Do obozu oblegającego Fort Kvatch wróciliście bez żadnych trudności, równie łatwo przyszło Ci znalezienie oficera, który może zadecydować co do losu więźniów.
Grutillon "Flak" Flav
Powierzył więc więźniów w jego ręce, przy okazji mu salutując.
-Część z nich jest gotowa podzielić się z nami swoimi informacjami, sir.
Właściciel
- Posortujemy ich później. - odparł, przekazując Krasnale kilkuosobowemu patrolowi Drowów. - A teraz wracaj ze swoimi oddziałem w góry, Wasza misja wciąż trwa... Wródźcie za dwie godziny, niezależnie od rezultatów. Musicie odpocząć, na dwie godziny przed brzaskiem zaczynamy kolejny szturm, tym razem ostatni.
Grutillon "Flak" Flav
-Ostatni, sir?
Właściciel
- Ostatni. Ten będzie udany, a po złamaniu oporu Krasnoludów i zajęciu fortu, żaden inny nie będzie już potrzebny.