Chłopi zaczęli się rozchodzić do wioski, natomiast Alaryk zbliżył się do ciebie .

- Co do pytania to czy jestem jedynym szlachcicem w okolicy? Przydałby się sojusz z kimś innym, żeby moje panowanie trochę potrwało.

- Wszystko co jest w okół nas spłonęło . Jesteśmy ostatnią Slaveńską wioską w całej okolicy .

- Ostatni bastion, tak? No cóż... Rozkazy wydane więc nic tu po mnie. Chyba, że są teraz wolni chłopi. Mógłbym ich nieco pouczyć walki.

- Mamy prawie dwustu którzy nie mają co teraz robić .

- Zbierz ich na placu we wsi. Zaraz dołączę.

Alaryk ukłonił się i ruszył do wioski . Po jakimś czasie znikł ci z oczu .

- Może nie będzie tak źle. - powiedział cicho.
Stał obserwując pracę chłopów i dał dzięki temu chwilę czasu an zebranie się tym, których miał szkolić. Kiedy minęło jakieś 10 minut poszedł do wioski.

Zobaczyłeś że wioska w przeciągu dwóch dni znacznie się zmieniła . Palisada była już wysoka na co najmniej dwa metry a sięgała prawie do lasu . Gdy zobaczono cię na drodze brama została otwarta .

Ruszył więc na środek wioski w poszukiwaniu grupy chłopów, których miał szkolić.

Stali tam ustawieni w dziesięć szeregów dwudziestu w każdym .

Sprawdził jaką mają broń.

Włócznie, prawdopodobnie starosta uznał ze jest to najtańsza do wyprodukowania broń i najbardziej efektywna .

Włócznią umiał walczyć. Może nie tak jak toporem czy mieczem, ale umiał. Stanął przed nimi i poprosił jednego z chłopów o włócznie.

Podał ci ją i wziął kolejną od kowala, świeżą . Włócznia była solidna, grot może i nie mistrzowski ale jak na chłopskiego kowala całkiem niezły .

- Na początek coś prostego. - powiedział pokazując jak zadawać proste pchnięcia za pomocą włóczni.

Powtarzali za tobą .

- Teraz pokażę Wam jak trzymać przeciwnika na odległość. - powiedział po czym złapał włócznie jakieś pięć centymetrów od jej końca i machał nią jak mieczem.

Powtarzali po tobie, wychodziło im to całkiem dobrze, tylko jeden upuścił włócznię .

Kazał kontynuować, a sam poszedł po jakąś beczkę. Pustą.

Nie mogłeś żadnej znaleźć aż.. potknąłeś się o jedną . Gdy złapałeś i podszedłeś do niej próbując ją podnieść wyczułeś że była pusta .

Ustawił ją jakieś pięć metrów przed rekrutami, rzucił włócznią w beczkę, odsunął się i kazał zrobić im to samo.

Ustawiali się po jednym do rzutu . Pierwszy rzucał, podbiegał wyrywał włócznię i tak dalej . Większość trafiała jednak niektórzy rzucali lekko w bok lub całkowicie nie trafiali .

- Jak na pierwszy raz dobrze. Nawet bardzo. Koniec na dziś. - powiedział oddając dla chłopa włócznię. Poszedł zobaczyć jak radzą sobie drwale i chłopi przy budowie palisady.

Szło im bardzo dobrze, drwale powalali drzewa i robili z nich naostrzone pale a chłopi zabierali je z pomocą wołów i ustawiali w szeregu tworząc mur, zaczynali robić nawet kładkę która pozwoli im patrolować palisadę .

- Świetnie, panowie świetnie. - powiedział spoglądając na niebo i oceniając ile czasu zostało do zmroku.

Około czterech godzin słońce nie było nisko, ani wysoko .

- Popracujcie jeszcze półtorej godziny, a potem koniec.

Zarządzający budową kiwnął głową i poszedł obwieścić sprawę ludziom .

Przeszedł się więc z budowy do zamku starając się obliczyć jaka odległość je dzieli. Mniej więcej.

Nie więcej jak dwadzieścia minut drogi .

- Jest dobrze. - powiedział.
Kiedy palisada będzie gotowa może w jej obrębie znajdzie się też zamek Walona.

Wtedy wioska zamieniłaby się w małe miasto .

Tym lepiej. Rozkazy już wydał więc poszedł do swojego zamku.

W zamku zastał cię tylko twój wilk,z braku pomysłów co robić spał w sali wejściowej .

Nie budząc go poszedł do sypialni, przebrał się i poszedł spać.

Noc nadeszła, miałeś tylko jeden sen który pamiętałeś po przebudzeniu.. był to twój ojciec . Uśmiechał się, a jego oczy świeciły dumą .

Po tylu latach nareszcie spełnił marzenie ojca. Mógłby już umrzeć w spokoju, ale wolał tego nie mówić, żeby nie zapeszyć.
Ubrał zbroję, wziął broń, zjadł śniadanie i kilka jabłek po czym wyszedł do wioski. Towarzyszył mu Mird.

Wilk zaskoczył mieszkańców ale jak zwykle cię przepuścili, zaczęli budowę nowej palisady przed bramą . Najwyraźniej chcieli połączyć ją z twoim zamkiem, powstawały też nowe domy bo przybywali uchodźcy z innych wiosek . Zobaczyłeś też brodatych ludzi z kilofami, prawdopodobnie górnicy uciekli ze swojej wioski .

Poszukał wzrokiem swojego doradcy.

Mówił coś do niedużej grupki chłopów która po chwili kiwnęła głowami i się rozbiegła .

Podszedł do niego po czym zapytał:
- Ile zajmie koniec budowy palisady?

- Musimy zrobić jeszcze drugą bramę na las to będzie maksymalnie do jutra.- wydawało się że nic już nie powie aż na ciebie spojrzał -. Mamy wielu uchodźców i nowych przybyszów.. chcemy zbudować drugą palisadę sięgającą do Pana zamku...

- Dobry pomysł. Sam nad tym myślałem. Stworzymy w ten sposób nawet małe miasto. A właściwie gród.

- Właśnie ! Wtedy cała okolica będzie bezpieczna . Moglibyśmy też...przepraszam jeśli cię to urazi panie ale moglibyśmy odłączyć się od Slaveni i pertraktować z Hekojovią o neutralność .

- Wątpię, żeby się udało. Póki co powinniśmy umacniać okolicę i pozostać w ukryciu. Walka i negocjacje powinny zostać ostatecznością.

Kiwnął głową i wrócił do oglądania czegoś czego nie widziałeś . Po chwili podniósł węgielek i wytyczył jakąś linię .

Przechadzał się więc tu i tam patrząc jak radzą sobie chłopi i inni wieśniacy.

Nie pracujący przy palisadzie zajmowali się zwierzętami i innymi rzeczami, jak utrzymywanie ogródków i szycie oraz pomoc w wytwarzaniu łuków i włóczni . Dzieci ganiały się i bawiły a chłopki przygotowywały jedzenie . Każdy kto cię widział kłaniał się z radosnym uśmiechem . Najwięcej pracowali drwale, napinając mięśnie powalali drzewo za drzewem, każdy z nich był przynajmniej dwa razy większy od ciebie .

//Moja postać ma 210 cm wzrostu czyli 2,1 metra. Oni mają dwa razu więcej czyli 4,2 metra?! ;-;//
Zwołał tych chłopów, których szkolił wczoraj aby dziś przeprowadzić ćwiczenia innego rodzaju.