Moderator
Wielki zamek wzniesiony z granitu, otoczony gęstym lasem. Niegdyś było to miejsce pełne ludzi: Szlachciców, służby, wieśniaków i wielu innych. Obecnie stoi pusty. Czemuż?
Dlatego, że pan zamku zginął, tak jak cała rodzina i służba. Mieszka tu tylko jedna osoba, a mianowicie dziedzic zamku, Walon Vau i jego wilczur o imieniu Mird.
Jest tu sala tronowa, sypialnia szlachcica, kuchnia, pokoje służby, mała stajnia przylegająca do zamku, zbrojownia, salon, jadalnia... Tyle, że prawie wszystko jest puste.
A tak przynajmniej było do kilku tygodni wstecz, gdy Walon postanowił jednak się ujawnić opinii publicznej, a okoliczni mieszkańcy przyjęli go i uznali swym władcą. Teraz znów krząta się tu służba, a Walon rozporządza sprawami swego małego państewka.
Na dodatek w pobliżu jest też kilka wsi, których mieszkańcy złożyli Walonowi hołd. Są one na tyle blisko siebie, żeby otoczyć i je, i zamek solidną palisadą i fosą. Zrobiono tak, ponieważ nikt nie uznał tegoż miejsca za osobne Księstwo, więc logiczne, że Hekojovia wyśle tu swych żołdaków. Dlatego szkolą się tu strażnicy, ciągle fortyfikuje się okolicę, a Walon desperacko szuka wsparcia i sojuszników.
Moderator
Walon siedzi na tronie w jednej z większych komnat. Było to kiedyś miejsce, w którym jego ojciec - pan tych terenów zbierał daniny i wysłuchiwał próśb wieśniaków.
A teraz jedyną osobą w pomieszczeniu jest ostatni z rodu. Siedzi na tronie i zjada jabłko, do których ma słabość. Przy jego stopach leży Mird.
Po zjedzeniu jabłka wstał z tronu i podszedł do okna. Otworzył je i wyjrzał na zewnątrz.
Właściciel
Nic ciekawego, las . Wioski i to co zawsze, jednak jedna rzecz przyciągała uwagę . Całkiem niedaleko mogłeś dostrzec dym.. prawdopodobnie jedną z wiosek palono..
Moderator
A że miał już na sobie zbroję, a przy sobie broń wyszedł z zamku razem z Mirdem. Kierował się w kierunku dymu idąc lasem i omijając wioski.
Moderator
Walon wracając z łupami poszedł od razu do swojej sypialni. Położył tam zbroję i miecz, a potem położył się spać po zdjęciu rynsztunku. Jego wilk jak zwykle wskoczył na łóżko i ułożył mu się w nogach.
Właściciel
Spałeś bardzo spokojnie, do starego zamczyska nikt się nie zapuszczał . Więc mogłeś spokojnie spać . Obudziłeś się z widokiem na swojego wilka ułożonego na twoich nogach .
Moderator
Wstał, przeciągnął się i wyjrzał przez okno.
Właściciel
Wszędzie jak okiem sięgnąć widziałeś słupy dymów.. ta armia musiała nieźle ruszyć . Prawdopodobnie już nawet byłeś za nimi .
Moderator
Zostawił Mirda na straży łupów a sam z bronią i w zbroi wyszedł lasem na oględziny. Najpierw skierował się do najbliższej wioski.
Właściciel
Najbliższa cudem stała, wszystkie kominy były zgaszone, ogniska także . Ludzie bali się pokazać pozycję armii .
Moderator
Wrócił do zamku, zjadł kilka jabłek i śniadanie i czekał aż armia wroga się ulotni. Czekając tak przyglądał się zbroi i mieczowi.
Właściciel
Zbroja była całkiem normalna, miała trochę złoceń prawda ale i tak większość bogatych rycerzy mogłaby się taką poszczycić, jednak miecz był dość.. wyglądał na paradny a był bardzo ostry, dodatkowo biła od niego jakaś aura..
Moderator
- Ciekawy ten miecz... Chyba go sobie zachowam. A właściwie to skąd ta aura. Zaklęty jesteś czy jak?
Właściciel
Miecz postanowił nic nie powiedzieć, dziwne jak na miecz .
Moderator
Spodziewał się tego, ale postanowił to rozgryźć potem. Znów sprawdził pozycję wrogiej armii.
Właściciel
Dymy były już zdecydowanie daleko, na tyłach mogli zostać już tylko dezerterzy i konne zwiady .
Moderator
W takim razie ruszył w kierunku wioski. Oczywiście trzymał się obrzeży.
Właściciel
Wioska nadal stała, ludzie nawet zaczęli palić już w piecach i rozpalać ogniska .
Moderator
Wrócił do zamku i czekał godzinę. Wtedy życie w wiosce powinno potoczyć się własnym rytmem.
Po godzinie ubrał pelerynę z kapturem i przygotował się do wyjścia. Do wyjścia do... wioski. PO raz pierwszy od tylu lat...
Właściciel
Droga stała otworem, ludzie tu zawsze byli przyjaźni . Ale teraz w czasie wojny nic nie wiadomo .
Moderator
Założył więc pelerynę z kapturem, wziął ze sobą miecz i topór i wyruszył w drogę. Zostawił zbroję, miecz i Mirda w zamku.
Właściciel
Wioska była otoczona niewysoką palisadą i fosą, ludzie zdążyli postawić kilka wież i wystawić na nich strażników z lukami .
Moderator
Szukał więc jakiegoś wejścia czy bramy.
Właściciel
Brama stała, kilka metrów od łucznika . Była przy niej dwójka chłopów z włóczniami .
Moderator
Skierował się w stronę bramy.
Właściciel
Łucznik napiął swą broń, a włócznicy drgnęli
- Ktoś ty !?
Moderator
- Podróżny, Wędrowny Rycerz i mieszkaniec tych okolic.
Właściciel
- Okaż swą twarz na dowód żeś nie Wompierz lub Hekojovijczyk bo tych tu nie wpuszczamy !
Moderator
- Skoro nalegacie... - powiedział po czym zdjął kaptur.
Właściciel
- Stechu, leży ci on na Hekovijczyka ?- usłyszałeś krótki dialog pomiędzy łucznikiem a strażnikiem -.
- Nie wiem ja ku*wa wyglądają bom w życiu ich nie widział ! Wpuść go a nie pie**olisz się .
- No dobra, dobra -. brama powoli się podniosła -.
- Witamy w "Małej Górce" .
Moderator
Kiwnął obu strażnikom głową i wszedł do wsi, po której się rozejrzał.
Właściciel
Obok ciebie przebiegła dwójka dzieci.. patrząc dalej zobaczyłeś jak chłopi ćwiczyli walkę na rynku, było tu rozbite trochę namiotów najwyraźniej ocaleli z innych wsi zaczęli się tu gromadzić . Był tu także kowal, kiedyś zapewne kół podkowy, ale teraz robił włócznie i groty do strzał, droga na której stałeś prowadziła na drugi koniec wioski, mogłeś zobaczyć że budują tam już drugą wieżę . Więcej nie widziałeś, zasłaniały ci to zabudowania lub gromady ludzi, trzeba było wejść głębiej .
Moderator
Szukał jakiejś stajni, lub stojącego luzem konia.
Właściciel
Było ich sporo, szczególnie stojących luzem koni rolnych .
Moderator
Podszedł do konia, który wyglądał najzdrowiej i był najsilniejszy.
Właściciel
Koń zarżał cicho, pochylił głowę i zaczął jeść siano.
Moderator
Stał więc obok konia i zapytał:
- Czy ten koń jest na sprzedaż? - ktoś na pewno zareaguje. A jeśli nie... w sumie to nie mógł tego ukraść. Przecież jest szlachcicem.
Właściciel
- Koń mi tera nie potrzebny.. nie ma jak ziemi orać to niech byndzie że za 250 złota sprzydam .
Moderator
- Mogę dać 200 - powiedział Walon.
Właściciel
- Nie mam serca za 200 oddać, 220 i jest pański .
Moderator
- Niech będzie. Napój i nakarm konia, a ja zaraz wrócę. - powiedział po czym wyszedł ze wsi i wrócił do zamku zabierając dwie pełne sakiewki złota, każda po 200 sztuk. Dodatkowe 20 schował do kieszeni. Znów wrócił do wioski, przeszedł przez bramę i poszukał właściciela konia.
Właściciel
Był w tym samym miejscu, czesał grzywę konia zauważył cię jak przechodziłeś przez bramę .
- Napojony nakarmiony i gotów . Może nie jest to koń wojskowy ale powinien im dorównywać .
Moderator
Rzucił mu sakiewkę, w której było 200 sztuk złota.
- W tej sakiewce jest 200 sztuk złota, a tu masz pozostałe 20. - powiedział wręczając mu 20 złotych monet z kieszeni.
Właściciel
- Jest twój . A waćpanie, bo tu jeszcze taka rada . Na północ nie jedź Hekojovia tam idzie . Slavenia płonie..
Moderator
- Dzięki. Nie wiesz gdzie jest jakieś duże, niezniszczone miasto w okolicy?
Właściciel
- Najbliższy jest Argandork, chociaż mówiąc najbliższy to spora przesada . Jest dość daleko bo aż na zachodnim wybrzeżu .
Moderator
- Ile to będzie kilometrów? Tak w przybliżeniu.
Właściciel
- Nie znam się na miarach, to będzie z dzień drogi jak konia nie będziesz szczędził .
Moderator
- A w jakim kierunku trzeba jechać?