- Revanku, ja mogę sprawić że zostaniesz Jeźdźcem Apokalipsy jeśli tylko bym chciała..

- Niby co mam dać?

Krzyzbobr

Usłyszałeś jej głos w głowie

Wykaż się

Kuba

- To czego będziesz najbardziej żałował - tylko takie dary przyjmuję.

- To czego będę najbardziej żałował? - powtórzył z zaskoczeniem. - To znaczy, na przykład, co?

- Część ciebie, część twojej przyszłości, to co kochasz lub szanujesz, lecz przedewszystkim..to czego będzie ci brakowało.

//A za ch*ja nie mam pomysłu, co mogę jej dać :V//

//wymyśl coś bejbe, to może być DOSŁOWNIE wszystko - uczucie, moc, dar, potęga, wspomnienie

//Jądro.//

//A mogą być wspomnienia z czasów, gdy był jeszcze człowiekiem?//

//ta

Revan po odpowiedzi od Pani Chaosu nie odzywał się. Zastanawiał się tylko jak mógłby zaimponować Julce... Obserwował też księcia wampirów i rozmowę z Panią Chaosu.

Zapewne zabicie jakiegoś herosa światła byłoby czymś wielkim - nie żyło ich zbyt wielu a samemu ich także nie znałeś..ale zapewne to nie coś niemożliwego.

Revan nie jest tak silny, nawet z mieczem od Pani Chaosu... Jednak gdyby nauczył się magii mroku lub magii krwi miałby jakieś szanse. Wampir w końcu się odezwał.
- Pani, mogę wiedzieć czemu mnie tu teleportowałaś ?

- Cóż, zawsze mogłam cię zostawić w tym więzieniu pełnym nieumarłych, nieprawdaż ?

- Taaak, dziękuję.
Mam nadzieję że nie będę musiał być tutaj zbyt długo...

Julka siedziała przez dłuższą chwilę cicho po czym stwierdziła

- Revanku.. jednak miałabym dla ciebie..hmph..zadanie.

- Tak? O co chodzi? -

- Kilku Paladynów chowa się jeszcze gdzieś na tym kontynencie - chciałabym żebyś ich wytropił..

- Paladyni...? - Revan od wielu lat nie walczył z paladynami, nie czuł się zbyt pewnie. - Oczywiście.
Pani, przydałaby mi się magia krwi lub magia mroku, samym mieczem ich nie zabije. A może... Szał?

Zatupała kilka razy nóżką o bok tronu, zmieniła pozycję w której siedziała po czym podrapała się po policzku i stwierdziła

- Niech będzie..mis..zaawansowana .- pstryknęła palcami i wydawało się że nic się nie stało..ale twoją głowę nagle zaczęły wypełniać informacje, na temat działania i użytkowania mocy w owej nikomu wcześniej nie znanej dziedzinie.

- Bardzo dziękuję, o pani. Wyruszam niezwłocznie. Znasz mniej więcej ich położenie?

- Szukaj !- zaklaskała a świat wokół ciebie się zakręcił..-.

//zmiana tematu//

- Tak więc mogę ofiarować Ci moje wspomnienia, wspomnienia z czasów, gdy jeszcze byłem człowiekiem.

- Wątpię by były ci jakoś wybitnie bliskie.- odparła uśmiechnąwszy się -. Oj Wampirku..postaraj się.

Prychnął.
- Tak, muszę się zgodzić. Moje życie, życie człowieka, było w zasadzie życiem nudnym i bezwartościowym. Tak więc coś innego...? Co powiesz na, dajmy na to, jakieś uczucia, których mam się wyzbyć?

- Chętnie, uczucia to rzecz..potężna.

- A jakie Cię zainteresują, o Pani?

- Miłość jest potężna..ale tej prawie w tobie nie ma..tak samo z współczuciem..chcę więc, a pies - niech będzie miłość. Podejdź tu .- stwierdziła wstając z tronu -.

Tak więc podszedł.

Ona natomiast dobyła noża którym wcześniej rozcięła powietrze i nacięła twoją skórę.. z taką łatwością jakby tam jej nie było.. po czym przyłożyła swoją małą dłoń do twej bladej skóry..a ty poczułeś jak coś cię opuszcza..po chwili nie pamiętałeś co to było..ale czułeś jakby coś zostało z ciebie wyrwane.

- Nasza umowa została spełniona..- stwierdziła i zniknęła a Zaraza.. stał w miejscu w którym go wcześniej widziałeś, trzymał się za głowę.. po dość długiej chwili podszedł do ciebie twój Lisz - doradca.

Sprawdził, czy nacięcie nadal widnieje na skórze, jednocześnie polecając Liszowi, by mówił.

- Panie, Orkowie skapitulowali - są teraz pod naszą pełną władzą. Czy wysłać tam kogoś aby ich nadzorował ?- spytał a Zaraza przysiadł na schodku tronu zakrywając twarz w dłoniach, nacięcie na twojej skórze powoli samo się zasklepiło -.

- A kto ma doświadczenie z Orkami? Lub ktoś, kogo Orkowie darzą szacunkiem? - pytał, jednocześnie idąc ku Zarazie.

- Tak mi się wydaje że Wojna..- stwierdził i gdy zobaczył że się oddalasz po prostu gdzieś się teleportował żeby ci nie przeszkadzać, Zaraza wyglądał na osowiałego i zdruzgotanego - wciąż siedział na schodku -.

Tak więc podszedł i położył mu dłoń na ramieniu.
- Co się stało?

- Przepraszam że cie zawiodłem Panie..potrzebuję także chwili przerwy..chaos to..bardzo..nieprzystępne miejsce..

- Doskonale zrozumiałem. Odejdź, odpocznij, zregeneruj siły i daj znać, gdy będziesz gotów do dalszej służby.

Skinął głową i zniknął..zostałeś w sali sam na sam z Wojną który kończył właśnie naprawę swojego pancerza - praktycznie nie było już widać jego rany -.

- Jakie stosunki utrzymujesz z Orkami? - spytał go.

- Respektują mnie i się boją, niektórzy chyba nawet lubią - ale większość chętnie by obaliła.. co im raczej nie wyjdzie.

- Doskonale. - powiedział i lekko się uśmiechnął. - A jak sytuacja na froncie?

- Śmierć doniósł mi że gdy Zaraza umarł jego potwory jakby..zerwały się ze smyczy i zatrzymały natarcie sił Ładu, wojska które wylądowały zostały szybko pokonane bez wsparcia. Jestem w stanie przygotować armię podobną do tej jaką wystawiliśmy pod Starogrodem.. a z wsparciem Orków będziemy nawet potężniejsi.. wystawimy obronę czy przygotujemy atak ?

- Obrona na dłuższą metę nam szkodzi, więc musimy rozpocząć atak. Nie możemy dać wrogom nawet chwili na umocnienie swoich pozycji czy ściągnięcie świeżych sił. Jednak zostaw część armii w odwodzie, zostaną użyte jako wsparcie lub ewentualna obrona, choć wątpię by ktoś zdołał nas zaatakować. A jeśli chodzi o Orków, to rób z nimi wszystko, co uważasz za słuszne i pomocne w naszej sprawie. Nigdy nie spotkałem się z przedstawicielami tej rasy, więc mam o nich znikomą wiedzę, pochodzącą głównie z książek.

Skinął głową

- Problemem jednak będą Krasnoludzkie twierdze które teraz nie są po naszej stronie..wciąż nie popierają ludzi ale nie przejdziemy teraz przesmykiem..musimy znaleźć inny sposób.

- Czy nasi Mutageniści są w stanie stworzyć większe i mniejsze potwory do kopania tuneli? Można by dzięki nim ominąć owe twierdze, a nawet je wysadzić.

- Zajmie to około tygodnia - ale będzie ciężko o ile nawet potwory będą posłuszne.

- Cóż, otwarty szturm lub przerzut powietrzem raczej odpadają.

- Moglibyśmy otwarcie zaszturmować..jednak byłoby to czasochłonne i drogie w nieumarłych..ale..zaraza mógłby coś podziałać na siłę Twierdz..