Właściciel
Angel
Nie zrobiłeś prawie żadnej z tych rzeczy bo kobieta gdy tylko ją chwyciłeś.. teleportowała was do lasu .
- No cóż.. i bez niego jakoś damy radę
Kuba
Usłyszałeś hałasy na podwórzu.. coś się działo .
- No wię Kordiano, wskrzesiłem go ale te dwa ciecie znów go zabiły, w sumie to jeden jest cieç drugi jest nawet spoko. Zwycièzca o mały włos a przeszedłby na naszą stronę... szkoda... pieprzony Śmierç, zawsze my nekromanci musimy się z nim użerać... wiesz co, myßlę jednak że dzisiaj mimo wszystko zasiałem małe ziarno niezgody wśród jeźdźców, a czy ono wyda plony dowiemy się prawdopodobnie za dość spory kawał czasu...
Pomógł jej wstać.
- Przepraszam.... zawiodłem...
Właściciel
Angel
Uśmiechnęła się
- Mały sukces to zawsze jakiś sukces, poradzimy sobie jakoś i bez Bastiena .
Moderator
Poszedł tam z mieczem w ręku.
-Coś mi mówi, że jeszcze kiedyś go zobaczysz. Jeżeli nie w ciele to chociaż jego duszę....
Właściciel
Przy bramie i na podwórzu twoi giganci masakrowali jakichś słabych mutantów i nieumarłych, jednym ciosem ścierając całe tłumy a napierały ich tysiące .
Angel
- Jeśli nie dam się zabić nie trafię tak szybko do Chaosu .
Moderator
Rozejrzał się za jakimś dowódcą.
- Nie oto chodzi.... zamierzam go wywołać z Chaosu, ale nie pora. Wyczuwam micny wzrost energii mroku...
Wskazał na bramę pałacu.
- Lepiej znajdźmy Michaela i weźmy tego omdleńca i chodźmy stąd zanim znowu oberwiemy za niewinność...
Właściciel
Oglądając pole bitwy nic nie widziałeś.. póki nie dostrzegłeś Micheala bez głowy który pokracznie niczym pająk chodził po brzegu lasu przyglądając się wszystkiemu .
Moderator
Podniósł dłoń i zaczął smażyć jego ciało błyskawicami. Miał już dość wszystkich ożywionych Wampirów.
// pytanie czysto ciekawskie - Jak mógł się przyglądać, nie mając głowy ? //
- No i jest zguba.... Kordiano, weźmy te ciało i znajdźmy głowę zanim sam się rozbije....
Właściciel
//Micheal jest mutagenistom . Sam sobie odpowiedz na to pytanie//
Kuba
Gdy tylko zobaczył materializującą się błyskawicę która całkiem nieźle rozświetlała okolicę rzucił się do ucieczki . Spudłowałeś a jedyny rezultat tego ataku był taki że zapaliłeś kawałek lasu .
Angel
Zobaczyłeś Micheala który przed czymś uciekał a zaraz po tym błyskawicę która przecięła pole bitwy uderzając w drzewo niedaleko niedawnego miejsca pobytu waszego przyjaciela .
Podbiegł do mutagenisty i chwycił jego korpus po czym razem z nim pobiegł do Kordiany
- Cholera wynośmy się stąd. Dość prądu na dzisiaj...
Właściciel
Problem leży w tym że miejsce w które uderzyła błyskawica a nie korpus był jakieś pół kilometra od ciebie a aż takim sprinterem nie jesteś dodatkowym utrudnieniem mogło być wielkie pole bitwy .
Moderator
- Co to miało być?! - zapytał sam siebie rozglądając się po polu bitwy.
Właściciel
Micheal gdzieś znikł a mutanty zaczynały się cofać, żaden z twoich nie padł a u przeciwnika straty były kolosalne .
Moderator
Czekał więc aż przeciwnicy wycofają się i strażnicy skończą masakrę.
Właściciel
Strażnicy zakończyli walkę i ustawili się przed tobą w równym szyku . Przeciwnik został rozszarpany na kawałki .
Moderator
- Kto ośmielił się nas zaatakować? - zapytał jednego z nich.
Właściciel
- Wampirzy mutagenista.. sprzymierzony z jakimś nekromantom .
Moderator
- Cholerni zdrajcy. Jak rozumiem udało im się uciec?
Właściciel
- Tak, nekromanta nie uczestniczył w ataku .
Moderator
- Żeby Nekromanta mógł nas zdradzić. Nikomu nie można ufać w dzisiejszych czasach...
Właściciel
- Książę..naszła mnie myśl.. że ten atak był tylko dywersją . Wojska nie starały się wedrzeć do środka a jedynie odciągały naszą uwagę .
- No shit sherelock.
Powiedział nekromanta pod nosem...
- Kordiano, jakie kolejne kroki podejmiemy ?
Właściciel
- Ja sobie stąd pójdę . Mam dość prób walki z tym gnojkiem . Jedna śmierć mi wystarczy ., Osiądę na Cyrpusie bo ponoć tamtejsza rasa lubi Magów Chaosu i będę do końca życia jeść egzotyczne owoce wylegiwując się w małym domku .
Moderator
- Nekromanta, który chciał u mnie pracować postanowił ożywić i zabrać zwłoki jednego z moich dawnych rywali. Przeszukajcie okolicę. Musi gdzieś tu być. Nie mógł uciec daleko.
Właściciel
Strażnicy podnieśli się i rozbiegli po polu bitwy swoimi krokami przygniatając dziesiątki ciał nieumarłych .
Wysłał wszystkie dusze do Chaosu.
- Kordiano cholera jasna długo się raczysz namyślać ?
Chwycił ją i schował się nqnjednym z drzew.
Właściciel
Żadnej duszy nie wysłałeś do Chaosu, a Kordiana.. zniknęła .
- No i człon męski rozrodczy.... hmm Cyrpus... ciekawe.... tam powinienem ruszyć...
Przyleciał felwing
- Obadaj drogę na Cyrpus przyjacielu...
Ptak tylko zakrakał i poleciał.
Moderator
Czekał na jakieś efekty tych poszukiwań.
Właściciel
Więc także się stało, ptak gdzieś znikł . Usłyszałeś potężne kroki .
Kuba
Póki co nic, rozbiegli się i znikli ci z oczu
Stłumił oddech i starał się nie wydawać żadnego odgłosu żadnym ruchem..
Właściciel
Stałeś tak chwilę w cieniu jednego z drzew.. aż uderzył obok ciebie wielki but, cały z czarnego metalu, gdy spojrzałeś w górę spostrzegłeś strażnika rozglądającego się na boki, gdy nic nie spostrzegł ruszył dalej zostawiając ciebie samego i całego zesztywniałego ze strachu .
Moderator
- Patrzcie pod nogi! Mógł ukryć się gdzieś w pobliżu.
// jakim cudem jestem pod jego strażnikami, jak jestem na drzewie....
Właściciel
Jakoś trudno mi uwierzyć że staruszek ledwie mogący biegać wpie**oliłby się na wielkie drzewo które w dodatku wszystkie gałęzie ma wysoko .
Właściciel
Strażnicy byli już dość daleko, miałeś wolną drogę .
Konto usunięte
Stał przed Pałacem.
-Gdzie...Gdzie jesteśmy? - Spytał spoglądając na Wojnę.
Właściciel
Obok was stała nadal całkiem liczna armia nieumarłych, choć widocznie zdziesiątkowana .
- Pod Pałacem Księcia Wampirów .
Zaczał czarami znowu wskrzeszać umarłych.
- Oto kolejny z nich... Wojna jak przypuszczam.
Właściciel
Bóbr
- Przegrywaliśmy bitwę, idziemy teraz na orków a stąd najbliżej .
Angel
Podniosło się ich kilkunastu, jednak musiałeś się zbliżyć żeby wskrzesić więcej .
Konto usunięte
-Rozumiem. Będę miał kiedyś jakiś odpoczynek?
Właściciel
Jego wzrok cię przeszył i poczułeś się jakby przygnieciony ciężarem jego wzroku .
- Jeśli zechcę .
Konto usunięte
-D-Dobrze... Więc... Idziemy? - Zapytał niespokojnym tonem.
Właściciel
- Tak, musimy się śpieszyć .- Wojna zaczął iść w stronę lasu, a za nim wasza armia .
Konto usunięte
Podążał za Wojną. Czasem rozmyślał o ucieczce jeśli była taka okazja.