Właściciel
-A gdzei reszta panowie? Heavy, Kill Bill, Anaconda, Engineer i Skywalker, mam na pokładzie ważną postać.
Moderator
-Może samą Satine co?
Głos z kpiną.
Właściciel
-Nie żartować. A gdzie Black Mamba, Jedi, Lird i Torgutanka?
Moderator
-Black, cóż, Black niech spoczywa w pokoju. Reszta jeszcze nie doleciała.
Właściciel
-Jak zginął?-zapytał ze strachem w głosie.
Właściciel
-Ku*wa... Zachowa się w naszej pamięci. Lecimy na Harrower mojego stryja.
Właściciel
-Za mną.
-Gdzie jesteś?-do stryjka.
Moderator
-Za miastem, chyba po drugiej stronie od was.
Właściciel
-Lecimy tam.
-A, jak wam poszło po akademii? Torgutanka?
Moderator
//Możesz na privie więcej napisać o tej grupie?
Właściciel
-Jak tam poszło po akademii...
Właściciel
-Stryjek, powoli się zbliżamy...
"-Ale mam rodzinkę. Stryjek pasjonat historii Imperium, a kuzyn przywódca watahy. No po prostu zajedwabiście."
Właściciel
-A my Cię nie. Wszystkie Sensory Cię nie wychwytują... Anakonda, Masz odsłonić Radar, teraz!!!
Właściciel
-No, teraz Cię widać... Zapomniałem, że miał prawie 700 metrów długości. Engi, będziesz miała tam mnóstwo roboty. Mam nadzieję, że tamtego hipernapę jest w pełni sprawny.
Moderator
-Sprawny sprawny, wszystko działa.
Właściciel
-Programuj skok na Naboo...
Właściciel
-Mam kontakt wzrokowy. Lądujemy w obu hangarach.
Właściciel
-Witam na Harrowerze "Sith". Kdałub stabilny. Wszystkie systemy sprawne-sprawdza łączności Watahy.
Moderator
Słyszysz wszystkie rozkazy Vizsli i całą łączność Watahy.
Właściciel
Szuka kanałów łączności do innych organizacji, jak piraci czy Separatyści. Staje na baczność przed wejściem do okrętu.
Moderator
Widzisz nad Mandalorą statki Konfederacji, słyszysz w pałacu rozmowę Pre i jakiegoś Geonosianina.
-Nie taka była umowa! Ty miałeś zapewnić żołnierzy i stocznię, a ja miałem pomóc ci dojść do władzy.
-Plan został taki sam, cierpliwości generale.
-Ja mam cierpliwość, hrabia Dooku i generał Grievous już nie.
Właściciel
-Anakonda, rozpoznajesz tego Geonosianina?-na oddzialnym kanale. On tylko podsłuch*je i pogdląda.
Moderator
//Cenzura pls ;_;
-Jakiś generał separatystów, chyba dowodzi oddziałami droidów.
Właściciel
Podsłuch uje dalej.
-Duchess, proszę się pośpieszyć...
Moderator
-Wiadomo że Republika za żywego oferuje milion, trochę można kupić za to.
-Śpiesze się.
Właściciel
DAlej słucha.
"-O czym mówią..."
Moderator
-Generale, nie wyrównam stolicy z ziemią tylko po jakąś stocznię.
-Umowa była! Zaraz po objęciu władzy miałeś rozpocząć budowę stoczni i oddać część wojsk.
-Gdzie ja ci ją zbuduje!?
-Mnie to nie obchodzi, masz 10 dni albo generał Grievous sobie z tobą porozmawia, tuż przed bombardowaniem planetarnym.
-10 dni?
-Było czytać umowę dokładniej.
Właściciel
-10 dni... Ludzie, mamy 10 dni, albo zrównają z powierzchnią Stolicę. Nie sądziłem, że to powiem, ale musimy współpracować z Watahą.
Moderator
Engineer upuściła z wrażenia klucz koreliański.
-Z, z, Watahą? Tą Watahą co chce nas zabić?
Komunikatory:
-Nie ma mowy!
-Dobra, no to porozmawiamy inaczej jeśli się nie wywiązujesz z umowy. *odgłos włączania miecza świetlnego*
Właściciel
-Albo to, albo kilka milionów ludzi zginie. Wybieramy między złem a złem. Zawsze wybieramy.
Moderator
-Czyli nie mamy wyboru.
Komunikator:
*odgłos walki na miecze świetlne wymieszane z odgłosami plecaka odrzutowego.*
Właściciel
Przełącza się na pluskwę, której nikt by nie odkrył. W żyrandolu. Crna kamera, czarny żyrandol...
Moderator
Walka, Geonosianin i Pre walczą na miecze w powietrzu.
Właściciel
Daje to innym na widok.
"-Dajesz kuzynie, dajesz..."
Moderator
Geonosianin uruchamia drugi miecz, do sali wjeżdżają niszczyciele.
-To koniec Vizsla współpracy z Watahą! Poddaj się!
-Mandalora nie będzie niewolnikiem.
-Gdyby nie Konfederacja byłbyś praktycznie bezbronny.
Właściciel
-Nie... Nie rzucim Ziemi skąd nasz ród. Ni damy pogrześć wolności...
Moderator
-Niszczyciele, strzelać w Vizslę!
Pre zaczyna odbijać mieczem strzały droidów, po chwili został trafiony w rękę.
Właściciel
Wie, jaki będzie finał, ale dalej ogląda. Skupia się na jednym niszczycielu i podnosi go do góry.
Moderator
-Co się dzieje? Nie ważne, Vizsla, ty i tak już nie żyjesz, wolisz zginąć od niszczycieli czy w torturach?
Po czym Vizsla został postrzelony w plecak, Vizsla poleciał do góry łamiąc ma suficie kręgosłup.
-Droidy, zgarnąć to truchło i gdzieś schować, zabezpieczyć budynek i zniszczyć Watahę.
Właściciel
-Nie, trzeba wezwać Watahę... Znam ich kod alarmowy... A Vizla... To był mój kuzyn...
Moderator
-Współczujemy, teraz na Mandalorze się chyba szykuje wojna domowa...