Mandalora była znajdującą się na zewnętrznych rubieżach planetą, centrum tak samo nazywającego się systemu i sektora. Planeta związana była z kulturą wojowników znanych jako Mandalorianie. W chwili obecnej rządzi tu Duchess Satine Kryze, która przewodzi frakcji "Nowi Mandalorianie"

Jamert szedł za Duchess, wszedła ona do swojego pokoju i usiadła na fotelu.
-To był ciężki dzień....

-I zapowiadają się o wiele cięższe czasy Duchess. Nie możemy zapominać, że neutralność Mandalore jest nie w smak wielu wpływowym ludziom- powiedział po zdjęciu hełmu. Mimo jego kamienne twarzy, ogniki tańczyły w jego fiołkowych oczach.

-Walka o pokój, to samo co zabijanie dla życia.

-Wiem to, ale sądzę że na drodze rozmów można osiągnąć więcej niż za pomocą dział i czołgów. Bo słowa mają większą moc niż jakiekolwiek działo.

Nagle po ścianie przeszło małe światełko wskaźnika laserowego które pojawiło się na głowie Satine, widzisz że światło pochodzi z dachu budynku obok.

Reaguje błyskawicznie i wyciąga Duchess z jej miejsca.
-Wataha!!!- bierze duchess i wypada na korytarz, strzelając wolną ręką w tamtym kierunku.

W ostatniej chwili ci się udało, sekundę po wyjściu na korytarz szybę przebił strzał z karabinu snajperskiego.

-Musimy cię ukryć. Bez gadania!- biegnie z duchess- powinienem mieć gdzieś kobiecy pancerz...

Niestety takowego brak, za to strzał w stronę napastnika był celny.

Prowadzi ją do bezpiecznego miejsca.
-Zostań tu, ja spróbuję się nieco tam rozejrzeć.

-Dobrze.

Leci tam (to dobre słowo) się rozejrzeć.

Widzisz na dachu budynku martwego snajpera, został postrzelony w głowę.

-Czasami sam siebie się boję- sprawdza jego tożsamość, a przede wsytkim interesuje go to:

Był to były prezes banku, Tajrin Gazan, ludzie z okien zaczynają się tobie przyglądać, przecież nie na codzień widzi się latającego człowieka w mandaloriańskiej zbroi.

Zabiera jego snajperkę, sprzęt i wzywa policję.
-Prezes Banku Tajrin Gazan maczał palce w zamachu na Duchess. Kara zostało już wymierzona- odlatuje.

W pałacu Duchess usłyszałeś czyiś głos, na pewno pochodził z hologramu. Satine podchodzi do ciebie.
-To był hrabia Dooku, prosi o rozmowę w pałacu w kwestii ochrony.

-Niech zgadnę. To będzie brzmiało jakoś tak: "Wiemy o ostatnim zamachu Duchess i jeżeli zgodzisz się, by wojska Separatystów stacjonowały na Mandalore, to zapewnimy Ci najlepszą ochronę w Galaktyce". Satine, jesteś przedstawicielką tysięcy światówi wiesz, co się z tym wiązę. wisz także, że jeżeli wpuścisz tu te droidy, zaraz władzę przejmie Wataha.

-Nie, hrabia o zamachu nic nie mówił, to nie tak jak ostatnio, gdy mu o tym powiedziałam wyglądał na bardzo zaskoczonego i mruknął coś w stylu że wataha zaczęła działać na własną rękę czy coś podobnego.

-Tak, wilków nie da się kontrolować. Są zbyt dziekie. Możesz im dać jeść i będą Cię przez jaiś czassłuchać, ale nie zatrzymasz ich do końca. Swoją drogą, strzelał do ciebie Prezes Banku Tajrin Gazan. POwiedzmy, że sam się siebie boję- po ponownym zdjęciu hełmu.

-Tajrin Gazan? A ja tak mu ufałam...

-Tak... Wataha jest głebiej zakorzeniona, niż nam się wydaje. Może nawet najlbiżsi współpracownicy są w Watasze albo po prostu współpracują z nią.- zaczął się przyglądać snajperce, którą zabrał.

Na snajperce widać było wyraźne ślady produkcji Konfederacji.
-Zresztą niedługo to sobie wyjaśnimy z hrabią, będzie jutro na bankiecie.

-A ja czołgu nie kupiłem...- patrząc na znak produkcji Konfederacji.
-No nic, do kolekcji.

-Słuchaj, zgodze się na ich ochronę pod jednym warunkiem, że Republika też wyśle klony do ochrony.

-Nie ujeżdżaj banthy gdy Tusken w pobliżu. To jest albo albo. Jak tylko tu wejdą klony albo droidy, to ta druga tu przyleci by "odbić" planetę. Z resztą, droidy zaraz zaczną rządy terroru. Mandalora jest ważna i wszyscy to wiedzą...- zamyślił się.

-Jeśli na miejscu będą klony, separatyści nie będą mogli terroryzować ani bazy budować, jeśli będą droidy Republika nie założy bazy.

-Duchess, wybór należy do ciebie. Ja Cię tylko ochraniam-ukłonił się.

-Wiem, ale inni ludzie też potrzebują ochrony, której teraz brakuje...

-Czasami by zrozumieć, należy się zagłębić. Nie dziwi Cię, że niemalże wszyscy Jedi zostali wysłani na front w tym samym czasie swoją drogą? Bo mnie tak.

-Republika ma swoje dziwactwa, tak samo my, niektóre zwyczaje są dla innych niezrozumiałe, na przykład nasz pogląd na całą tą wojnę.

-Ale niestety wataha psuje nam opinię publiczną. Ale ja jestem za tym, By Mandalore była neutralna czy to się komuś podoba czy nie.

-Ja też. A tak poza tym, jutro otwarcie nowego zoo, muszę dobrze wyglądać.

-A ja muszę pokolorować moją zbroję w tak xwanym międzycxasie, czhyba że mam się ukryć w tłumie w normalnym stroju i ochraniać panią.

-Lepiej niech wataha wie że mam ochronę, powinni być mniej chętni do zamachu.

-Dwóch już załatwiłem-podrzuca jeden blaster do góry ( zabezpieczony, rzecz jasna) chwyta go i wkłada do kabury- ale i tak są groźni.

-Tylko czemu atakują tylko mnie, ta myśl nie pozwala mi spać.

-Jako że patrzę na świat nieco inaczej odpowiem Pani na to pytanie. Otóż Nowi Mandalorianie mają całkowite przeciwieństwo wielowiekowej tradycji Mandalory. Ta planety żyła przez wojnę i rozbój. A nowi Mandalorianie całkowicie temu zaprzeczyli. Odcięli się od tego. Pani jest symbolem zmian, Duchess. Jeżeli zlikwidują symbol, zniknie organizjacja. Taki jest ich cel.

-Wtedy Mandalora znów będzie się rwała do każdej wojny w galaktyce...

-Wataha zawsze bedzie do tego dążyć. A tak skąd inąd, czy jutro nie ma Duchess wystąpienia w Senacie?

-Otwarcie zoo, wystąpienie w senacie, wszystko w jednym dniu, zoo musi poczekać.

-Też tak uważam. Swoją dorogą o pokoju mówi człowiek ubrany w strój nagroźniejszych najemników w Galaktyce- weschnął- Co za ironia losu.

-Trzeba przygotować statek, musi być sprawdzony przed lotem.

-Mój czy pani duchess? Bądź co bądź frachtowiec budzi mniejsze zainteresowanie osób postronnych.

-Może być pański.

-Dobrze. To niech pani idzie zmienić garderobę, a ja sprawdzę stan techniczny.

Statek był w miarę w porządku, wszystko działało.

-Dobra, osłony nie nawaliły, silniki sprawne, działa w porządku, wieżyczka też, tak samo jak hipernapęd. Systemu filtrowania powietrza podobnie i chyba mi nie padnie zasilanie w połowie drogi. Świeci się nieźle.
Wychodzi do Duchess.
-Statek sprawny.

-A sprawdziłeś czy nie ma jakiś niespodzianek od watahy?