Właściciel
Udało Ci się wbić topór, ale teraz wisisz na nim, nad przepaścią pełną lawy.
- Kuuuurwa mać ! Walon przypomnij mi dlatego się na to zgodziłem ?!- zaczął szukać jakiegoś wyłomu w skale za który mógłby się złapać, spojrzał też gdzie przepaść się kończyła .
Właściciel
- Jeśli przeżyjemy stawiam piwo! Albo 10. - odkrzyknął też starając się utrzymać.
Ostrze topora wbiło się na 2,5 metra pod krawędzią i miejscem gdzie dalsza droga była już normalna.
- Dasz radę jakoś przejść ?. odkrzyknął do niego po czym spróbował podciągnąć się wyżej na toporze .
Właściciel
- No tak nie za bardzo. - powiedział.
Podciągając się zmniejszyłeś odległość o jakieś 0,25 metra.
Baron wyciągnął nóż i postarał się wspiąć na samą górę, złapał topór tuż pod ostrzem .
Właściciel
Tak blisko, tak blisko.... ale zabrakło pół metra...
Teraz wykonał jedną rzecz bardzo szybko podskoczył lekko i spróbował wbić nóż w ścianę .
Właściciel
Trzymając się ledwo, ledwo krawędzi wisisz nad potokiem lawy i teraz ani w tą, a ni w tą.
Teraz Baron starał się w miarę możliwości stanąć na toporze, oczywiście cały czas trzymając nóż .
Właściciel
Za każdym razem już prawie byłeś na miejscu i za każdym razem zsuwałeś się na poprzednią pozycję.
- Walon możesz się jakoś ruszyć ? Bo ja chyba utknąłem !- krzyknął do towarzysza i zaczął się rozglądać za czymkolwiek co mogłoby mu posłużyć do podsadzenia się wyżej lub łatwiejszego stanięcia na toporze .
Właściciel
- Jesteśmy w ciemnej... - powiedział, ale nie skończył ze względu na to, że zaniemówił patrząc w dół.
Podążył za wzrokiem Walona .
Właściciel
Nic ciekawego. Poza tym, że poziom lawy się podniósł. I nadal się podnosi.
- A je**ł cie pies toporze !
Szybko zrobił kilka rzeczy, wyrwał nóż ze ściany podskoczył na toporze i postarał się wbić nóż wyżej .
Właściciel
Nareszcie. Krawędź masz na wyciągnięcie ręki. Ale nadal istnieje ryzyko upadku...
- Raz matka rodziła...- jedną ręką trzymał nóż a drugą starał się podciągnąć na krawędzi .
Właściciel
Wisisz na półce trzymając się koniuszkami palców.
Próbuję podsadzić się jeszcze mocniej , jeśli to możliwe podskoczyć od noża .
Właściciel
Ramionami jesteś już na bezpiecznej podłodze. Możesz wychylić głowę i spróbować się podciągnąć.
Właściciel
Udało się.
- Cholera! Pomógłbyś, co? - krzyczał Walon z dołu.
Jeśli mógł Baron spróbował wyrwać ze skały swój nóż
- Zrób tak jak ja ! Wbij miecz jak najdalej w bok a później przejdź na mój topór i w górę !
Właściciel
- Ni jestem cholernym akrobatą w pancerzu! Poszukaj liny!
- Ja też ku*wa nie jestem a dałem radę ! -. odburknął rozzłoszczony i usłuchał polecenia, zaczął rozglądać się za ową .
Właściciel
Liny jako takiej nie było, ale korytarz prowadził dalej...
Więc pośpieszył dalej w poszukiwaniu czegokolwiek co mogłoby pomóc Walonowi .
Właściciel
Tylko różnej wielkości skały i kamienie, pochodnie i drzwi na końcu korytarza.
Popędził w stronę drzwi i postarał się przebić na drugą stronę.
Właściciel
Wpadłeś do jasno oświetlonego pomieszczenia gdzie był stół, krzesła i kilku strażników.
Natychmiastowo rzucił się na jednego ze strażników z nożem dźgając go w głowę . Następnego postarał się staranować i także załatwić .
Właściciel
Pierwszy padł, drugi też, a trzeci uciekł.
Zabrał broń strażnika na którego wpadł i rozejrzał się po pomieszczeniu .
Gdzieś tu ku*wa mać musi być lina !
Właściciel
Był kawałek, ale dość krótki.
- A szlag by to trafił !
Szybko zerwał ubrania z zabitych i związał z nich linę, gdy skończył przyczepił je do znalezionego kawałka i popędził do Walona .
Właściciel
Walon nadal wisiał, a lawa była tuż pod nim.
- Baron! Masz tą linę?!
- Mam, mam !- postarał się podnieść ją nad niego żeby nie dotknęła lawy ani nie poleciała zbyt blisko niej, końcówkę przybił nożem a resztę złapał zaczął trzymać.
Właściciel
Walon złapał linę i zaczął się powoli podnosić.
Na miarę swoich sił starał się wciągnąć Walona .
Właściciel
Udało się.
- No kurna... było gorąco.
- Ta lawa aby się stamtąd nie wyleje ?
Baron wyciągnął nóż, złapał linę i zwinowszy zaczepił ją u pasa .
- Ruszajmy dalej, żeby ci pomóc musiałem zabić dwóch strażników .
Właściciel
- Mam nadzieję, że nie. No dobra. Biegnijmy. - powiedział po czym pobiegł korytarzem.
Zrobił to samo, biegł za Walonem .
Właściciel
Znów jesteście w tym samym pomieszczeniu.
Właściciel
Było pewnie tam, którędy uciekł jeden ze strażników.
// O lol myślałem że ci odpisałem //
Baron przebiegł dalej, pchnął drzwi i z ostrzem noża skierowanym w dół wbiegł do pomieszczenia .
Właściciel
Na pewno znalazłbyś się w pomieszczeniu gdyby nie sporej wielkości drzwi wykonane ze stali.
- Ku*wa mać zachciało się tym sku*wysynom kolejnych PIE**OLONYCH METALOWYCH DRZWI !- w złości uderzył pięścią w owe, splunął cofnął się i przygotował swoją włócznię. Grot wycelował w bok drzwi żeby przynajmniej go zgięło lub urwało . I wypowiedział zaklęcie -. Lakis !