Bellator
Wizja powróciła. Ponownie ten tajemniczy mężczyzna stojący obok Ciebie, Xezusa i Benedictusa przy tronie Vadera się w niej pojawił. Jego twarz dalej spowijał cień i jego rysy pozostały nieuchwytne. Maszerował szybkim krokiem przez pustynną planetę i dotarł do farmy wilgoci. Zapukał do drzwi. Po ich otwarciu, jednym, dokładnym ciosem zdekapitował mieczem świetlnym stojącego tam mężczyznę. Stojąca dalej kobieta właśnie usypiała niemowlę. Widząc zbliżającego się człowieka natychmiast zamknęła drzwi, krzycząc:
- Co ty robisz?! Przecież to ty go nam dałeś! - nie czekając długo, okryta cieniem postać otworzyła drzwi i szybko udusiła kobietę Mocą. Mężczyzna zabrał niemowlę i spalił farmę wilgoci. Nastąpiła zmiana scenerii i powrót do sali tronowej Sithów. Spowity cieniem Vader wciąż dumnie siedział na tronie. Błyskawice rozjaśniały nieznacznie jego twarz. Jednak wciąż nie na tyle, aby przyjrzeć się mu dokładnie. Widziałeś tylko jego usta i bliznę na prawym oku. Mężczyzna z dzieckiem na rękach stanął przed nowym Imperatorem i oddał mu zawinięte niemowlę. Vader spojrzał na Ciebie.
- Bellatorze, wezwij Alice. Teraz wasza kolej - wizja ponownie urwała się i nie chciała powrócić.
Xezus
- Widzę, że jesteś chętny do tortur. Jeśli sobie życzysz z chęcią ich dokonam. Niestety egzekucji na razie nie będzie. To jak? Straże, zostawcie nas - powiedział ostrym tonem do szturmowców, którzy posłusznie wykonali rozkaz. Poczułeś słaby, pulsujący ból w klatce piersiowej - Co robiliście na Korriban?
Alice
Sith tylko "połamał" swoje palce. Rozejrzał się po pomieszczeniu.
- Tak, to nie może być nic innego niż cela, ale takiej jeszcze nie widziałem. Musimy być na jakiejś nowej konstrukcji Imperium. Albo tych robaków.
Tor
Szturmowiec wziął jeszcze głęboki wdech, najwyraźniej szykując się do kontynuacji tej epickiej bitwy freestylowej. Jednak przerwałeś mu mówiąc "to żart".
- Najpierw Lord Vader Cię przesłucha. Dopiero wtedy zdecyduje o Twoim losie - powiedział i wyszedł, przed zamknięciem celi dopowiadając jednak - Twoja stara - szczęk zamykanych drzwi. Kurtyna - Czekaj co ja właśnie powiedziałem - usłyszałeś jeszcze jego głos zza drzwi.