- Nie, nie chcę i nie zamierzam, Lordzie Bane.
Właściciel
Bellator
Mistrz jakby przewidział to, co zamierzasz zrobić i równie efektywnie atakował swoim mieczem. Nawzajem blokowaliście wszystkie wasze uderzenia. Nie może być tak łatwo. Należałoby coś zrzucić na mistrza.
Varan
- Znasz moje prawo. Dwóch ich jest, nie więcej, nie mniej. Mistrz i uczeń. Jeden by potęgę dzierżyć, drugi by jej pożądać. Jeśli nie chcesz zabić swego mistrza, na cóż ci ma pomoc w pokonaniu Palpatine'a? - tak, Bane wciąż pozostaje przy swoim i uważa Cię za ucznia Sidiousa.
Spróbował przyciągnąć cegły Mocą i rzucić nimi w mistrza, jednocześnie parując ciosy jednym z mieczy świetlnych. Miało to zająć mistrza, który próbowałby zablokować cegły, a wtedy Bellator zaatakowałby go serią ciosów w technice Juyo.
- Nie jestem nawet Sithem, Lordzie Bane - odpowiedział - Jestem Mrocznym Jedi.
- Po co miałbym cię ożywiać, skoro byłbym uczniem Sidiousa? - zapytał się Lorda.
Właściciel
Bellator
Poruszyłeś kilka cegieł, które poleciały w kierunku mistrza. Ten szybko to zauważył i jednak zamiast wykorzystać miecz do obrony... Rozdzielił miecz na dwie części. Jednym mieczem bronił się przed tobą, a drugą przed cegłami, szło mu to wprost wybornie.
Varan
Sith wydał z siebie tylko niezrozumiały bełkot i zniknął razem z ogniem. Ciało ponownie zaczęło się odnawiać.
Spróbował odepchnąć swojego mistrza za pomocą Mocy, aby następnie kontynuować atakowanie go cegłami.
- Prawdą jest to, że mogłem nieco porzucić filozofię Sithów, ale zawsze uważałem Ciebie za mistrza! Ten astmatyk Vader myślał, że w przyszłości będę jego wiernym pupilkiem, ale tak się nigdy nie stanie. Więc dlaczego mamy walczyć? Razem pokonajmy Vadera.
Właściciel
- Ależ oczywiście, że mogę Ci pomóc - powiedział mistrz, gdy został odepchnięty Mocą - Chyba nie myślałeś, że ot tak planuję cię zabić?
- To tylko test. - odparł dość spokojnie. - Ktoś tu również lądował, w dodatku okręt powinien być w pobliżu, o ile dobrze przeczuwam. Może go mistrz zabrać, jeśli coś stało się ze statkiem mistrza.
Właściciel
Bellator
- Tak, to był tylko test. Powiadasz, że ktoś tu jeszcze jest? Będzie trzeba się dowiedzieć kto to. Natomiast mój statek jest cały, jednak potrzebuję jednej części, aby ponownie go uruchomić.
Varan
Całe ciało Bane'a w szybkim tempie wróciło do stanu, jakby było żywe. Mroczny Lord otworzył oczy i złapał rękami krawędzie swojego grobu. Podniósł się z pozycji "niech światłość wiekuista mu świeci" i spojrzał na Ciebie, a następnie rozejrzał się po grobowcu.
- A więc znów tu jestem...
Bellator
Wyczuwasz nagle wielkie źródło ciemnej strony Mocy.
- Coś się stało - powiedział mistrz - Coś, co Jedi nazywają "bardzo złym"...
- O ile dobrze pamiętam, to ten nieznajomy wszedł do grobowca Bane'a. Nie wiem, w jakim celu on miał tam wchodzić, chyba że... Nie, to niemożliwe! - odparł zaskoczony, chwytając się za głowę. Czyżby cały ten nieznajomy wskrzesił Bane'a? Najwidoczniej tak, skoro nagle wyczuł wielkie źródło ciemnej strony Mocy.
- Mistrzu, wiem, że to zabrzmi absurdalnie, ale ktokolwiek udał się do grobowca Bane'a, ten właśnie wskrzesił Dartha Bane'a. Co mamy w takiej sytuacji zrobić?
- Wylądowałem niedaleko Doliny, widziałem też jakąś inną osobę, więc szybko się stąd zbierajmy - powiedział do Bane'a
Właściciel
Bellator
- Jeśli Bane powrócił to mała jest szansa na to, że nasza dwójka mu od tak podoła. Teraz cała Galaktyka znów jest w niebezpieczeństwie. Był wielkim Sithem 1000 lat temu, kto wie co uczyni ze współczesną technologią. Możemy spróbować z powrotem wysłać go do świata zmarłych...
Varan
Bane wstał z grobu i obejrzał swoje ciało.
- Potrzebuję nowej zbroi - powiedział.
- Jaki jest na to sposób? Poza tym, jeśli mistrz uzna, że jest potrzebne nam wsparcie, to mogę spróbować skontaktować się z zaprzyjaźnionym lordem Sithów.
- Wiem, ale na razie musimy się stąd odlecieć - Varan wychodzi z grobowca Bane'a.
Właściciel
Bellator
- Nie znam niestety sposobu wysysania życia - zamilkł. Po chwili dodał - Tak, przyda nam się wsparcie. Może i mamy szanse na pokonanie go, jednak tylko nasza dwójka ma je bardzo małe. W istocie przyda się tu nam jeszcze kilku użytkowników Mocy.
Varan
Półnagi Bane szybkim krokiem również wyszedł z grobowca. Gdy zobaczył światło gwiazdy, natychmiast zamknął oczy i przysłonił je ręką. Wydał z siebie ledwo słyszalny syk.
- Długo słońca nie widziałem.
- Zrozumiałem. - odparł krótko, wyciągając swój holokomunikator. Spróbował skontaktować się z Xezusem i Alice, gdyż zdecydowanie przyda się ich wsparcie w walce z Banem.
Wraz z Bane'em szybko z pomocą Mocy udają się do myśliwca Varana.
Po zakończeniu rozmowy z Xezusem Bellator schował holokomunikator.
- Ruszajmy na zewnątrz. Tam poczekamy na wsparcie, a dodatkowo możemy opóźnić ewentualną ucieczkę Bane'a. - odparł i pobiegł w stronę wyjścia, aby następnie ruszyć do swojego myśliwca.
Właściciel
Bellator
Mistrz szybko pobiegł za Tobą. Razem zobaczyliście, jak starożytny Lord Sithów z gołą dupą biegnie za jakimś innym człowiekiem. Drugi człowiek właśnie wskakiwał do myśliwca, a Bane się wspinał, gdy obrócił się w Waszą stronę.
Varan
Razem z Banem już wskakiwaliście do myśliwca, gdy Mroczny Lord zauważył Grievousa 2.0 i drugiego człowieka, jak wychodzili z grobowca Ajunty Palla. Zrezygnował z usadowienia się w myśliwcu i obrócił się w ich stronę
Xezus
Wyskoczyłeś z nadprzestrzeni i zobaczyłeś pod sobą czerwono-pomarańczową powierzchnię świętej planety.
GrandAutismo
Xezus
Wiedząc gdzie jest grobowiec Bana poleciał tam i przygotował na wszelki wypadek pod swoją ręką możliwość odpalenia wszystkich dział na raz. Jakoś musiał i Bellator i pan nekrofil przylecieć na tą planetę. Musi zniszczyć i myśliwiec swego przyjaciela i nieproszonego gościa by uniemożliwić ucieczkę Banowi. Oblizał wargi uważnie przyglądając się podłożu planety
- Bane... Z całym szacunkiem dla jednego z najpotężniejszych Sithów, ale mogli cię jednak bardziej ubrać przed pochówkiem. - odparł, włączając obydwa miecze świetlne, ale wymierzył jednym z nich w osobę, która towarzyszy Sithowi. Drugim mieczem świetlnym nie wymierzył w nikogo.
- Mistrzu, zajmę się nim. A przynajmniej spróbuję. - odparł do swojego mistrza. - Ewentualnie może mi mistrz pomóc w walce z tym, który wskrzesił Bane'a.
- Lordzie Bane, nie ma czasu do stracenia, wchodź na pokład!
W tym samym momencie Varan próbuje wytworzyć wir mocy blisko przeciwników.
Spróbował odskoczyć od wiru za pomocą Mocy.
Właściciel
Xezus
Widzisz pod sobą dwa myśliwce. Jeden należący do Bellatora, drugi należący najwyraźniej do tego nekromanty, o którym mówił Twój towarzysz.
Bellator
Razem z mistrzem udało się Wam odskoczyć od wiru Mocy. Z małym trudem, ale jednak. Bane wciąż patrzył na Was. Widać, że jest gotowy do walki.
Varan
Sith Cię nie słucha. Nawet na Ciebie nie spojrzał.
GrandAutismo
Xezus
Bez większego zastanowienia się i namysłu oddał serię strzałów w oba myśliwce by uniemożliwić Banowi ucieczkę z planety. Nawet jeśli go nie zabiją to ta planeta będzie mu więzieniem.
Obserwował Bane'a i skrzyżował miecze, przygotowując się na atak Mrocznego Lorda.
- Mistrzu, Bane jednak będzie z nami walczyć. Dziękuję za wszystkie dni mojego szkolenia.
Używa mocy zwiększenia temperatury na towarzyszu Grievousa 2.0.
- Lordzie, zróbże coś!
Właściciel
Xezus
Jak na razie siła ognia strawiła tylko myśliwiec Bellatora. Zobaczyłeś też Bane'a.
Bellator
- Zaszczytem było Cię uczyć - skoczył i szybko spadł na ziemię kręcąc się z bólu jak gówno w przeręblu - AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA - zakrzyknął. Jego buty zajęły się ogniem.
Varan
Zauważyłeś nadlatujący prom z czasów Republiki. Otworzył ogień zarówno do Ciebie, jak i myśliwca cybernetycznego Sitha. Towarzysz Grievousa 2.0 natychmiast skulił się z bólu i upadł na ziemię. Jego buty zajęły się ogniem. Bane wyskoczył ze skrzydła Twojego myśliwca i rzucił się do ataku. Bez broni. Bez zbroi. Walczy z gołą dupą. W istocie człowiek godny szacunku.
Spróbował przyciągnąć płonące buty mistrza w swoją stronę, a następnie skierować je w stronę Bane'a.
- Trzymaj się, stary draniu! - odparł do swojego mistrza i obserwował Bane'a.
GrandAutismo
Xezus
Postanowił, że zawróci i jeszcze raz wyceluje, lecz teraz skupi się na drugim myśliwcu oraz postaci, która w nim jest.
Strzela związką telekinetycznej energii w stronę promu.
Właściciel
Bellator
Buty poleciały w stronę Bane'a. Ten jednak odsunął się i złapał twój lecący miecz świetlny, którym rzuciłeś. Jak widać już zdobył broń. Teraz tylko czekać na rozwój wydarzeń.
- Co za ból, jak pali! - krzyczał mistrza.
Xezus
Zobaczyłeś, jak Bane łapie miecz twojego przyjaciela. C h o l e r a. Pociski poleciały w stronę drugiego myśliwca.
Varan
Bane złapał miecz świetlny, a do twojego myśliwca zbliżają się strumienie laserów. Czas uciekać, albo coś z tym zrobić. Wiązka telekinetyczna jednak ominęła prom.
GrandAutismo
Xezus
Whoops. Czas na lądowańsko. Zrobił to nieopodal katakumb Bana i wyszedł ze swojego statku. Powolnym krokiem zbliżył się do pobojowiska razem z dłońmi w rękawach. Obserwował zza kaptura całą sytuację. Liczył, że ten nekrofil zostanie usmażony a jak nie to stoczy z nim pojedynek.
Jasna cholera! Nie dość, że Bane jakimś cudem odebrał jeden z mieczy świetlnych, to jeszcze nie wiadomo, jak całą walka się potoczy. No nic, czekał tylko, aż Bane na niego ruszy. Wtedy mógłby go odepchnąć Mocą w kierunku myśliwca nekromanty, a wybuch prawdopodobnie zabije Bane'a.
- Wytrzymaj jeszcze chwilę! Gdy uznasz, że będziesz gotowy, wstań i walcz. - odparł do swojego mistrza.
Jak najszybciej oddala się z myśliwca, po czym, jeśli to mu się udaje, to używa mocy regulacji bólu na Towarzyszu Grievousa 2.0 by zmaksymalizować jego ból.
//To chyba działa tylko na użytkowniku do zmniejszania bólu//
Właściciel
Xezus
Zaiste pobojowisko to wyglądało to ciekawie. Niestety nekrofil zbiegł z myśliwca. Po chwili jednak zauważyłeś, że Twój prawdopodobny przeciwnik używa Mocy. I już chyba wiesz na kim.
Bellator
Mistrz skulił się z bólu jeszcze bardziej. W końcu nie wytrzymał i zwymiotował z zadanego bólu. To już nie jest naturalne, ktoś przy nim majstruje przy użyciu Mocy. Tymczasem zobaczyłeś skaczącego w Twoją stronę wielkiego Sitha.
Varan
Zadziałało! Towarzysz cyborga tak się skulił, tak go zabolało, że w końcu doszło do wyrzutu treści pokarmowej. Teraz jednak zobaczyłeś, że pilot promu opuścił pokład jednostki i spoglądał na Ciebie.
Spróbował odepchnąć go za pomocą Mocy w kierunku myśliwca nekromanty, a jeśli to nie było możliwe, to spróbował zablokować nadciągający cios i sparować kolejne, jeśli Bane zdecydowałby się na serię ciosów - w przeciwnym wypadku spróbuję kopnąć Bane'a w wątrobę.
GrandAutismo
Xezus
Widząc wielkiego Sitha skaczącego na Bellatora nie rzucił się na niego. Położył ręce na mieczach będąc gotowy ataku ze strony tego h*jka z myśliwca i użył Force Prerognition (przewidywania zagrożenia) by móc uniknąć niespodzianki. Aby pomóc Bulbatorowi użył kontroli ognia na płomieniu, który wydobywał się z obu wraków okrętów i spazmatycznym wzrokiem posłał żywy ogień na nagie ciało Bana. Nie potrzebował gestów uważał je za bezpotrzebnie dające przeciwnikowi podpowiedź o tym jaki atak zamierza wprowadzić
Varan widząc, co próbuje zrobić Grievous 2.0, tworzy powietrzną osłonę przed ogniem, bądź wybuchem, po czym próbuje nawiedzić ciało osoby, która ostrzeliwywała jego okręt.
Właściciel
Bellator
Mroczny Lord został odepchnięty, ale nie daleko. Gdy wylądował stabilnie na dwóch nogach szybkim biegiem dosięgnął Cię i zadał cios. Udało Ci się go z trudem sparować biorąc pod uwagę wielką siłę Sitha. Nadarzyła się idealna okazja do kopnięcia go w wątrobę.
Xezus
Bane, a raczej kawałek materiału jaki miał na biodrach zajął się ogniem. Sam Lord z łatwością uporał się z językami ognia. Teraz walczył już całkowicie nago. Xezus odwróć wzrok, to gejowe. H*jek z myśliwca otoczył się jednak osłoną i uniknął ognia. Teraz zauważyłeś, co zamierza zrobić. Widać zna się nie tylko na nekrofilii ale i na nawiedzaniu.
Varan
Za pierwszym razem nie udało Ci się wniknąć do ciała tego ch*ja niszczącego okręty. Trzeba ponownie spróbować.
GrandAutismo
Xezus
Wiedząc co się święci nie mógł czekać aż ten gość zaatakuje bo oczywistym było to, że jego przeciwnik to pi**a i nie podejdzie to niego dlatego też wiedząc gdzie przeciwnik jest zaprzestał korzystania z Force Prerognition i w zamian użył techniki Mind Barrier, która winna zablokować wpływy innych na jego umysł. Tzw. marszobiegiem udał się w stronę swego oponenta i stanął w bezpiecznej odległości pięciu metrów od niego. Dobrał mieczy i użył Krzyku Mocy by ogłuszyć swego przeciwnika skoczył przed siebie przy użyciu Force Jump i starał się wylądować przed przeciwnikiem by móc wykorzystać jego barki jako wyskocznię (już przy normalnym skoku) do pojawienia się za jego plecami razem już z przygotowanymi i odpalonymi mieczami. Oczywistym jest także, że postarał się zdekapitować wroga bądź uszkodzić jego kręgosłup za pomocą mieczy
Blokował dalej i spróbował z całej siły kopnąć Bane'a w wątrobę.
Otacza się bąblem błyskawic, po czym próbuje odepchnąć niszczyciela myśliwców jak najdalej się da za pomocą Mocy. Jeśli wszystkie akcje się udały, to próbuje jeszcze raz nawiedzić umysł, tym razem towarzysza cyborga.
Właściciel
Xezus
Krzyk Mocy udał się i przeciwnik został ogłuszony. Już do niego doskoczyłeś, ale ten zdążył jeszcze w ogłuszeniu odepchnąć Cię przy użyciu Mocy. Wylądowałeś 2 metry od niego.
Bellator
Bane dostał w wątrobę i poleciał w prawą stronę. Nie skulił się z bólu ani bólu nie okazywał. Dodatkowo Twój mistrz wstał i otrzepał się z piasku.
- No, już czuję się lepiej - włączył swój miecz świetlny - Flankujemy go - powiedział i przy użyciu Force Jump doskoczył do Mrocznego Lorda i znalazł się po jego lewej stronie. Rozpoczął z nim walkę na miecze świetlne.
Varan
Zostałeś ogłuszony i nie udało Ci się otoczyć bąblem błyskawic. Za to udało się odepchnięcie, choć nie tak daleko, jak planowałeś. Ogłuszenie nie pozwoliło Ci nawiedzić umysłu towarzysza cyborga.
Jeszcze raz próbuje się otoczyć bąblem błyskawic i wytworzyć wir mocy wokół niszczyciela myśliwców.
Skoczył na prawą stronę Bane'a przy pomocy Mocy i zaczął atakować Mrocznego Lorda za pomocą techniki Makashi.