Korriban

Avatar
GrandAutismo
Xezus
"Złamał" palce przed siebie i kucnął przy Alicji dokonując oględzin jej ręki
-Widzę, że nieźle się urządziłaś mhm?
Mruknął sam do siebie. Wykorzystanie odwrotnej techniki Dark Healing, która pobiera energię życiową by wyleczyć użytkownika. Jeśli operacja się uda to on sobie usiądzie w kącie, pomedytuje i odpocznie a Alicja będzie sobie łaziła spokojnie bez rany. Przyłożył swoją dłoń do wystającej kości przedramienia. Postanowił, że nastawi delikatnie i rękę i kości by były wyprostowane w celu szybszego gojenia się. Po całej tej operacji wykorzystał swoje siły witalne do zreperowanie jej ręki. Jego główną myślą, która mu teraz latała po głowie było
-Czy mogę zaliczyć się do mechanika czy też lekarza?

Avatar antekk5
Widząc to, że Xezus dokonał leczenia Mocą, Bellator usiadł na fotel pierwszego pilota.
- Proszę państwa, możemy już odlatywać. Spokojnie, nie rozbijemy się. Chyba.

Avatar Rafael_Rexwent
Xezus bez problemu zbliżył dłoń do wystających kości. Ba, nawet zdołał ich dotknąć. Były chłodne, o lekko chropowatej powierzchni, co zdołał poczuć tylko w niewielkim rejonie, bo resztę nadal pokrywał niebieski płyn ustrojowy.

Zachęcony tym sukcesem spróbował więc wykonać plan i nastawić kości. Dłoń nacisnęła z wyczuciem i większą mocą tylko po to, by poczuć niewidzialną siłę ją odpychającą. Im mocniej Sith próbował pchnąć tym bardziej jego palce były odpychane, a ręka Alice pozostawała niewzruszona. Jedyną jej reakcją było wpierw delikatne, niemal niewidoczne wykrzywienie ust w geście uśmiechu, jednakże im dłużej Xezus grzebał się z bezowocnym dotykaniem jej kończyny tym bardziej na twarzy dziewczyny wykwitał wyraz niezadowolenia zmieszanego z bólem. Najwyraźniej pomimo braku przytomności czuła zewnętrzne bodźce. I niekoniecznie jej one pasowały.

Poległszy na jednym froncie Sith dokonał bohaterskiej ofensywy na drugim. Solidne je**ięcie czymś przypominającym intensywny prąd w przyłożoną dłoń próbującą przetransferować Mocą siły życiowe okazało się symbolem porażki i w tym planie. Ręka tym razem aż cała zdrętwiała jasno sugerując, że kolejne próby mogą skończy się znacznie mniej przyjemnie.

Także wyszło, że Xezus ostatecznie nie mógł zostać zaliczony ani do mechaników, ani do lekarzy. Nadawał się tylko na elektryka. Ale takiego upośledzonego, którego prąd jednak tyka.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
Syknął, potrzepał swoją dłonią by przestała być przynajmniej trochę zdrętwiała. Wstał z przykucu i skierował się do mostka uderzając równomiernie i dosyć często swoimi podeszwami o twardą metalową posadzkę. Szedł w tępie marszobiegu. Kiedy dotarł do mostka oparł się o ścianę swoją ręką i rzecze
-Widzicie państwo. Mam jeden znaczący problem. Chętnie bym poświęcił swoją energię życiową gdyby nie to, że najwidoczniej oprócz mocy, które wykorzystujemy w ofensywie to także mniej bolesne techniki nie wpływają nawet w najmniejszym stopniu na nią. Mogę wywnioskować, że ona sama musi zregenerować się samodzielnie o ile to zrobi gdyż jeśli nie... Jeśli ubrać to w delikatnie w słowa.... To zaliczy konanie, śmierć biologiczną, Marenę, odchodzenie, ostatnią godzinę, Moranę, kres życia, Morena, koniec życia, kostusię, Śmiertkę, wieczny spoczynek, odejście, ponurego kosiarza, godzinę śmierci, mrocznego żniwiarza, Morę, zatracenie, przemijanie, unicestwienie, koniec, sen wieczny, agonię, destrukcję, Śmiercichą, zgon, ubumarcie, kostuchę, kres, zejście

Avatar antekk5
- Cholera. Zakładam, że nie możesz teraz pilotować, nie? Bo mógłbym zaryzykować swoje zdrowie, a nawet życie, aby spróbować nastawić jej rękę bez użycia Mocy. I tak nie powinna to być gorsza rana od tych, które przemieniły mnie w cyborga.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-Oprócz lekkiego odrętwienia dłoni nic mi się nie dzieje szczególnego, więc nie widzę problemu czemu nie mógłbym pilotować. Możemy także poczekać aż ręka jej się zrośnie samodzielnie bo myślę, że jest to możliwe.

Avatar antekk5
- W porządku. Przejmij stery, a ja spróbuję naprostować rękę Alice. Jeśli nic z tego nie wyjdzie, to cóż, będziemy musieli czekać. - odpowiedział, schodząc z fotelu pierwszego pilota. Gdy dotarł do Alice, Bellator schylił się i spróbował nastawić jej rękę.
- To będzie głupia śmierć. - odparł sam do siebie.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-Roger roger. Powodzenia. Przyda ci się.
Wolnym krokiem skierował się na siedzisko kapitana i zasiadł na nim równocześnie krzyżując nogi.
-Mam nadzieję, że ani Bellator ani Alice nie umrą tak głupio

Avatar Rafael_Rexwent
Spróbować a zrobić to dwa diametralnie odmienne pojęcia. Bulbulator idąc w ślady swego kolegi rozpoczął ofensywę na tak zwany Punkt K(ość) i podobnie jak kolega doznał sromotnej porażki. Złamana ręka wydawała się niewzruszona nieważne jak silnie by nie chwycił. Jedyne co "osiągnął" to łzę bólu, która cichutko wyciekła z kącika lewego oka Alice i poddając się prawu grawitacji przejechała po poliku skapując niżej.

Avatar antekk5
- Hmm... - odparł, chwytając dłonią za podbródek.
- Czyli otrzymałem podobny efekt do tego, który otrzymał Xezus. Kolejne próby najpewniej skończą się niepowodzeniem. Jeśli jeszcze nie utraciłem szarych komórek, to powinno to oznaczać, że ręka jest chroniona w jakiś sposób. No nic, pozostaje jedynie czekać. - pomyślał i odszedł na kilka kroków od Alice i zaczął medytować.

Avatar Burger2004_09
Właściciel
Benedictus
Uruchomił repulsory i wzbił się w powietrze. Schował podwozie i szykował się do odlotu z tego pomarańczowego globu Ciemnej Strony Mocy. Spróbował skontaktować się z ETĄ i czekał na odebranie połączenia.

Xezus i Bellator
Veneficus jedynie ziewnął i nic nie powiedział. Nie odebrał nawet połączenia. Chyba zasnął. Albo zemdlał. Kto wie.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-Nie daleko pada jabłko od jabłoni...
Przewrócił ślepiami i sam postanowił odebrać połączenie.
-Halooo?
Zapytał się po czym wyczekuje wypowiedzi od swojego rozmówcy.

Avatar Burger2004_09
Właściciel
Xezus
Usłyszałeś głos Benedykta.
- Lecicie już, czy nie? - zapytał - Wyczuwam, że coś nadciąga. Coś, co jako Jedi nazywałem złym. Im szybciej odlecimy, tym lepiej.
Tak... Ty też coś poczułeś... Nadciągające zagrożenie. Tu nie jest bezpiecznie. Ktoś lub coś na Was poluje. I zbliża się wielkimi krokami, choć źródło tego czegoś nie jest na Korriban. Czyżby jednak te robaki spięły się w sobie i ich gównoflota tu nadciąga?

Bellator
Poczułeś, że nadciąga wielkie zagrożenie. Medytacja dodatkowo pozwoliła Ci zobaczyć, co to. Wielki niszczyciel. Naprawdę wielki. To nie był Venator Vadera, różnił się. To coś nowego, czyżby nowy typ niszczyciela? Czy to Imperium naprawdę nie ma na co wydawać kredytów? Okrętowi towarzyszył ciężki oddech. Oh, czyżby nadlatywała mobilna kuchenka mikrofalowa?

Avatar antekk5
Po wyczuciu zagrożenia, Bellator postanowił pójść do pilotów. Trzeba stąd jak najszybciej uciec.
- Xezus, rób skok w nadprzestrzeń. Jakiś w cholerę wielki niszczyciel jest w pobliżu. Jeśli nas przechwycą, szykuj się do walki.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
Odpalił silniki równocześnie szturchając lekko Veneficusa po czym wbił koordynaty kilku małych planet bądź innych punktów zaczepnych (które nie są Thule) i czekał aż statek wyleci w bezpieczną odległość wtedy dopiero odpalił wajchę
-Przeczuwam Inkwizytora, łowcę głów, gówno-robaki bądź samozwańczego rycerza jedi polującego na sithów. A może cała armada imperialna? Hmm. Mam złe przeczucia co do tego, ale hej patrzmy na pozytywy. Ani Alice ani Bellator nie umrą śmiercią głupią. A to zawsze plus. Może zrobimy jeszcze jakiś manewr by zgubić. Raczej nie chcielibyśmy by, któryś z tych panów dotarł na Thule

Avatar antekk5
- To oczywiste. Oby to nie byli ci cholerni kosmiczni magnaci. Akurat chciałbym pokrzyżować ich śmieszne plany. Możemy też spodziewać się Bane'a na niszczycielu. Ktokolwiek tam jest, musimy jego uniknąć.

Avatar Burger2004_09
Właściciel
Benedictus
Widząc wznoszących się ku górze towarzyszy odpalił swoje silniki i wyszedł z atmosfery planety. Wiadomym jest, że skoro nadchodzi zagrożenie, to głupstwem byłoby od tak po prostu polecieć na Thule. Ustawił nawigację na pobliskie planety i czekał, aż będzie mógł pociągnąć za wajchę hipernapędu.

Xezus i Bellator
Wyszliście z atmosfery Korriban. Pod sobą ponownie zobaczyliście pomarańczowo-czerwony glob. Komputer pokładowy przyjął wszystkie nowe koordynaty. Mistrz Bellatora jednak nie obudził się.

Nagle zobaczyliście przed sobą coś nowego. Z nadprzestrzeni wyszedł nie jeden niszczyciel. Również nie dwa. Ale aż trzy gwiezdne niszczyciele nowego typu, ponieważ nie przypominały żadnej znanej Wam klasy. Były ogromne i dumnie unosiły się w przestrzeni kosmicznej.
Zdjęcie użytkownika Burger2004_09 w temacie Korriban
Gdy przybyły Wasze poczucie nadchodzącego zagrożenia zwiększyło się jeszcze bardziej.

Avatar antekk5
- Jasna cholera! Chyba jednak nasze szanse na przeżycie są minimalne. - odparł, po czym szturchnął swojego mistrza, aby ten się obudził.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-Co powiecie na samobójczy atak w stylu terrorystycznym? Hmnm?
Żarty były jedną z jego form odstresowania się kiedy czuł, że jest h*jowo. Dlatego też nie zwlekając pociągnął za wajchę licząc, że żaden z tych okrętów nie przyciągnie Ety. Najlepiej gdyby też nikt ich nie zauważył. W celu zabezpieczenia się przed możliwym pościgiem Xezus postanowił aktywować broń okrętu by była w pełni gotowości

Avatar samex
Tor
-Więc mamy jakieś rozwiązanie tego problemu? nie chciałbym umrzeć w przestrzeni.

Avatar Burger2004_09
Właściciel
Oprócz nowych niszczycieli z nadprzestrzeni wyszły też dwie korwety Vigil.
Zdjęcie użytkownika Burger2004_09 w temacie Korriban
Oraz jeden lekki krążownik
Zdjęcie użytkownika Burger2004_09 w temacie Korriban

Benedictus
- Wygląda na to, że tu kończą się nasze przygody - powiedział do siebie. Z lekkim strachem w oczach oglądał okręty imperialne, które wyszły z nadprzestrzeni.

Xezus, Bellator i Tor
Mistrz nie obudził się. Chyba w istocie stracił przytomność. Niestety Imperium prześcignęło Xezusa. Hipernapęd nie działał. Okręty wroga musiały wytworzyć studnię grawitacyjną..

Avatar
GrandAutismo
Xezus
Odwrócił się do Tora i Bellatora z szerokim otwartym uśmiechem i szeroko rozwartymi oczami jakoby przechodził załamanie nerwowe. Można wnioskować po tym, że jedno oko mrugnęło co mogło wskazywać na tik nerwowy. Wciągnął nosem powietrze, Złożył ręce jak do modlitwy a później wycelował dłońmi w parę Chińskiego Griveousa oraz Rozwiniętego płoda.
-Mamy gorzej niż przeje**ne

Avatar antekk5
- Świetnie, w takim momencie musiał stracić przytomność. Szykujcie się na walkę, to nie będzie nic przyjemnego.

Avatar Burger2004_09
Właściciel
Zarówno Z-95, jak i Eta shuttle zaczęły mimowolnie zbliżać się do centralnie położonego niszczyciela. Wiązka ściągająca uruchomiona. Zajebiście, naprawdę. Sekundę za sekundą niszczyciel stawał się większy i większy. W końcu dało się dokładnie przyjrzeć jego poszyciu. Było w nim coś pięknego, ale jednocześnie groźnego. Po kilkuminutowej podróży oba okręty trafiły do hangaru położonego na prawej burcie. Czekali w nim już szturmowcy. Nie było jednak widać mobilnej mikrofalówki i jej właściciela.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-Dobra. Nie możemy zostawić tego śpiocha ani Alice. Myślę, że Bellator będzie zdolny do podniesienia obojga w tym samym czasie. Nie możemy poświęcić nikogo.Najprawdopodobniej szturmowcy rozbiją łby tym, którzy tutaj zostali. No to kończę wyjaśniać plan. Zachowujmy się najpierw normalnie a jeśli nagle otworzą do nas ogień to koniec maskarady. Rozumiemy się?
Wrócił do swojego poprzedniego stanu i położył ręce na swoich mieczach po czym wstał z siedziska.

Avatar antekk5
- Ta, pewnie dam radę unieść ich obojga. Mam iść z wami, abyśmy wytłumaczyli, co się stało? Bo pewnie przydam się w walce, a jak będzie wystarczająco bezpiecznie, to wyciągnę i Alice, i mojego mistrza.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-Śmiem wątpić by pozwolili nam się rozdzielić, więc i tak i tak będziesz z nami podążał.
Po tych słowach skierował się w stronę wyjścia z okrętu

Avatar antekk5
- No to zaczynamy kabaret. - odparł sam do siebie i udał się w stronę wyjścia z okrętu.

Avatar samex
Tor
Klon ponownie wyciągnął swoje ciężkie DC 15 A w formalnym sposób oraz ruszył za Sithami.
-Moglibyście mnie zapytać, czy nie chciałbym brać w tym udziału. Być może są tam moi bracia.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-I twoi bracia najprawdopodobniej będą chcieli odpalić i mi i tobie blaster przy głowie. Chociaż jak chcesz. Możesz próbować przemówić do, któregoś z nich zważ tylko na to, że nie każdy jest tak pragmatyczny jak ty i możliwe, że nadal wiernie służą imperatorowi. A tak po za tym. Jeśli nie będą mieli złych intencji to będę bardziej pacyfistyczny niż Jedi

Avatar samex
Tor
-Służyłem w Oddziałach do tajnej Operacji lordzie Xezus. Mam nadzieję że przemówię im do rozsądku ale nigdy nie miałem moralnych zastrzeżeń by zabijać moich braci bo byłem do tego szkolony.. Choć może z wiekiem staje się miększy i mam nadzieję że przełożony nie każe im zrobić niczego głupiego to swoje życie wartościuję równie tak samo co reszta.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-Śmiem wątpić czy byś ich przekonał. W ich oczach jesteś tylko zdrajcą. Jeśli będą mieli rozkaz to zaczną do ciebie strzelać. Wybacz, ale jak już mówiłem. Niektóre klony nadal lubią być gnojone i być niewolnikami.
Zrobił krótką przerwę patrząc czy Bellator wziął Alice i swojego mistrza po czym kontynuował jak zauważył, że tak się jeszcze nie stało.
-Czy mógłbyś zwracać się do mnie po prostu Xezus? Proszę? Z każdym słowem Lord czuję się coraz bardziej snobistycznie i jakby ktoś mi obciągał mocniej. To jedno z tych akurat gorszych uczuć.

Avatar Burger2004_09
Właściciel
Benedictus
Ku*wa, ku*wa, KU*WA no to wpadł jeszcze gorzej niż inni. Może i jego nowi towarzysze mają jeszcze szansę wybrnąć z tego, co tu zaszło, ale on będzie miał gorzej. Ma na sobie swój mundur. MUNDUR SWOJEJ ORGANIZACJI ANTYIMPERIALNEJ. JESZCZE Z JEJ SYMBOLEM. Zajebiście. Postanowił na szybko przekręcić mundur na lewą stronę i ubiera ją jeszcze odwrotnie, dzięki czemu nie widać żadnego symbolu. Wyskakuje z kokpitu Z-95 i płaszczem zakrywa to, że właśnie jest ubrany jak człowiek z gąbką zamiast mózgu.

Avatar samex
Tor
-Fakt mógłbym.-powiedział klon.
-Ale mamy teraz ważniejsze sprawy niż to. Na przykład imperialny przechwyt.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-Bellator się ociąga, więc no. Ty weź Alice ja wezmę tego Veneficusa. Później przekażemy ich Bellatorowi.
Tak jak powiedział tak też i zrobił. Wziął Veneficusa na jeden bark i powoli wyszedł zważając na to by Veneficus nie uderzył łbem o część okrętu

Avatar antekk5
- Powiedziałem, że zabiorę ich, gdy będzie wystarczająco bezpiecznie, do jasnej cholery. Teraz chcę po prostu załatwić sprawę szturmowców.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-Jak już powiedziałem. Jeśli ich zostawimy będąc otoczonym to jest duże prawdopodobieństwo, że szturmowcy wedrą się tutaj. Widzisz. Wolę mieć kontrolę nad sytuacją

Avatar antekk5
- No niech będzie. - odparł i poszedł po Alice, aby wziąć ją na ręce. Wpierw spróbował zasłonić ranę swoją peleryną.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-Czy mógłbyś jeszcze wziąć swojego mistrza? Widzisz. Może nie będziesz mógł zbyt bardzo walczyć, ale Tor raczej sam nie da rady a rzecz delikatnie ujmując. Twój mistrz lekki nie jest.

Avatar antekk5
- Spróbuj posadzić go na moje plecy. Nie wiem, czy dam radę obydwu unieść, ale dzięki cybernetycznemu ciału mam jakieś szanse.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
Przełożył Veneficusa na plecy Bellatora po czym wyszedł z statku przy pomocy rampy po czym użył swego wzroku do rozglądnięcia się kto ich powitał.

Avatar Burger2004_09
Właściciel
Bellator
Rana, z której dalej ciekła neonowa ciecz została zakryta. Błękit nie ubrudził płaszcza, ani też nie prześwitywał. Dobra, tera mistrza na barana jeszcze. YHHHHHH. Xezus posadził Ci go na plecach i zdołałeś go utrzymać razem z Alice.

Xezus, Tor i Benedictus
W hangarze stali szturmowcy w swoich nowych, lśniącobiałych pancerzach stała z przygotowanymi blasterami. Było ich na oko ponad osiemdziesięciu. Jeszcze po chwili Xezus i Benedictus ponownie coś poczuli. Znów coś lub ktoś nadciąga. Usłyszeli w głowach jego oddech. Kuchenka mikrofalowa tu idzie.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-Cóż liczyłem na trochę cieplejsze powitanie na statku Lorda Vadera jak przypuszczam
Położył swoje ręce na swoich biodrach i zrobił kilka kroków na przód jednakże jedna ręka od razu przykrył swoje oczy.
-To skupisko bieli razi mnie po oczach czy moglibyście wiecie pójść trochę w bok by światła reflektorów nie odbijały się aż tak bardzo? Czy mógłbym mieć taką prośbę? Hmm?

Avatar antekk5
Bellator również wyszedł z Ety, trzymając w rękach Alice oraz mając swojego mistrza na plecach.

Avatar Merekeusz
Ròwnież dusza Varana wychodzi z okrętu.

Avatar Burger2004_09
Właściciel
Xezus
Szturmowcy nie zareagowali na Twoją prośbę, ale zamiast tego ktoś zmniejszył moc reflektorów, przez co hangar był teraz nieco ciemniejszy. Odbijanie światła przez pancerze żołdaków Imperium zmniejszyło się.

Varan
Zobaczyłeś, jak Twoi wrogowie chodzą po hangarze i zbliżają się do szturmowców, których na oko było ponad osiemdziesięciu.

Wszyscy
Dało się słyszeć ciężkie kroki i robotyczny oddech. Przyszła mikrofalówka w towarzystwie Orsona Krennica.
Zdjęcie użytkownika Burger2004_09 w temacie Korriban
- Więc, co my tu mamy? - zapytał Krennic - Wszyscy macie się zidentyfikować.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-I widzicie. Kiedy tak nie świeci to od razu jest przyjemniejsza atmosfera. A wraaacając. Panie Kranik - Inkwizytor Xezus bądź Lord Xezus. Jak kto woli. Sam się zastanawiam nadal skąd niby jestem inkwizytorem, ale chyba taka legitymacja panu wystarczy?

Avatar antekk5
- Darth Bellator. - odparł krótko.

Avatar Burger2004_09
Właściciel
Benedictus
Cholera. Nie mogę powiedzieć ani "Benedictus", ani prawdziwej godności bo będą pamiętać, że robiłem za Jedi-generała. Myśl Benek, myśl... Popularne ludzkie nazwisko
Pipka Ben Anor - powiedział obojętnie i starał się zablokować dostęp do swojego umysłu.

Krennic
Na jego twarzy pozostała maska obojętności i aseksualności. Jakby od niechcenia zapytał jeszcze:
- A ta dwójka? - wskazał na Alice i mistrza Bellatora - Widzę, że są nieprzytomni. Dajcie ich do medyka

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-Mężczyzna to Darth Veneficus, mistrz Bellatora, którego Bellator wyruszył szukać. Alice była mi potrzebna do kierowania Ety Shuttle. Myślę, że raczej medyk nie będzie potrzebny. Oboje są tylko nieprzytomni. Myślę, że raczej się wybudzą prędzej czy później

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Burger2004_09
Właściciel: Burger2004_09
Grupa posiada 2837 postów, 26 tematów i 20 członków

Opcje grupy Star Wars - ...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Star Wars - Between History [PBF]