Luźne gadanie

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Mam wrażenie, że znowu stosujesz manipulację. Wmawiasz wszystkim, że masz rację pomimo, że twoje argumenty wyraźnie przegrywają. Metoda "kłamstwo powtórzone tysiąc razy staję się prawdą"

Avatar
Konto usunięte
Słabsze masło zgasło

Teraz tylko masło

Avatar Baturaj
Właściciel
Znawco, wyobraź sobie, że to samo mogę powiedzieć o Tobie. Ja do Ciebie też mówię od wielu ostatnich postów racjonalne i logiczne (z mojej perspektywy) argumenty, a Ty wciąż obstajesz przy swoim niezrozumieniu. Metoda "wypieranie logicznego myślenia powoduje, że nie muszę się nad tym zastanawiać, tylko mogę spokojnie trwać przy swoim zdaniu, bo przecież na pewno mam rację".
Szacunek w dyskusji polega na tym, żeby dopuszczać do siebie choćby małą możliwość, że się mylimy. Czyli nie traktować swojego zdania jako absolutnej prawdy. Ja tego nie robię. Ty pokazujesz coś innego. Jak? Otóż to Ty mówisz rzeczy typu "och Baturaj, ależ Ty manipulujesz, och Baturaj, ależ ty kłamiesz, za to to, co ja mówię to głos rozsądku!"
Nie. Według mnie to typowy "chłopski rozum", nie prawdziwy rozsądek. Ale co mogę wiedzieć, ja przecież MaNiPuLuJę. Czym manipuluję? Może tym, że jasno wyjaśniam różnice pomiędzy podejściem naukowym a podejściem wiary oraz to, że pokazuję, że dobra wiara to taka, która nie rzuca cienia na fakty i logiczne wnioski? No tak. Bo dla was takie rozgraniczenie jest niewygodne. Bo chcielibyście WSZYSTKO (nawet, jeśli nie rzutuje na fakty) było podporządkowane WIEDZY. No cóż. Guess what: nie wszyscy mają takie samo zdanie.


Poza tym to, co zawsze: potrafisz w ogóle spróbować zrozumieć, co ma ktoś na myśli? Bo jak na razie jedyne, co widzę to Wasze zaprzeczenia wobec moich argumentów, których nawet nie powiedziałem. Czyli nie moich.

Avatar
Konto usunięte
Baturaj pisze:
Nie. Według mnie to typowy "chłopski rozum", nie prawdziwy rozsądek. Ale co mogę wiedzieć, ja przecież MaNiPuLuJę. Czym manipuluję? Może tym, że jasno wyjaśniam różnice pomiędzy podejściem naukowym a podejściem wiary oraz to, że pokazuję, że dobra wiara to taka, która nie rzuca cienia na fakty i logiczne wnioski?

Logicznym wnioskiem jest np. to, że Żydzi zapożyczyli praktycznie wszystko do swojej religii od innych ludów dookoła nich, czemu religia przeczy

Avatar RudyRydz
Jak religia temu przeczy?

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Ughh, na Odyna

Czy jest na tej grupie ktokolwiek kto nie uważa tego co napisałeś za kompletną hipokryzję i głupotę?

Tylko nie wiem, czy ty specjalnie próbujesz manipulować ludźmi, by brzmieć inteligentnie, czy robisz to nieświadomie i twój umysł sam zbudował sobie skorupę "własnej logiki" by nie musieć mierzyć się z rzeczywistością. Bo to co mówisz nie leżało nawet koło prawdziwej logiki. To tylko zbiór manipulacji formą i bawienia się nihilizmem poznawczym. Bo na razie "Wiara nie jest sprzeczna z nauką" dotarliśmy do "Wiara może sobie bezkarnie robić ku*wę z logiki, bo nie jesteś w stanie udowodnić, że całe dziedzictwo naukowe naszego gatunku się nie myli"

Avatar CzarnyGoniec
RudyRydz pisze:
Jak religia temu przeczy?
w temacie obok była dyskusja o tym, że wiara mówi, że tak nie było i, że wiara nie musi się dostosowywać do faktów. (I to nie jest żadna manipulacja, ani wyrwanie z kontekstu. Puentą dyskusji było to, że ja uważam, że wiara powinna dostosowywać się do faktów, a Baturaj, że nie ma takiej pogrzeby)

Choć strzelam, że można być wierzącym i uważać inaczej. Tzn. Że nauka jednak jest bardziej wartościowa od wiary w kwestiach, które nauka jest w stanie badać.
Jednak no - są osoby wierzące, które uważają, że wiara sugeruje coś innego, niż historia.

Avatar Jastrzab03
No, ale Baturaj powiedział, że w pewnych kwestiach nauka jest ważniejsza od wiary.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
I uważasz, że jest w tym chociażby ułamek mądrości i rozsądku?

Avatar CzarnyGoniec
Jastrzab03 pisze:
No, ale Baturaj powiedział, że w pewnych kwestiach nauka jest ważniejsza od wiary.
Chyba dobrze to ukrył pomiędzy linijkami o tym, jak bardzo nauka jest niepotrzebna.

Zresztą - jeśli Baturaj napisał, że nauka jest w pewnych kwestiach ważniejsza od wiaty to stoi to w sprzeczności z puentą tamtej dyskusji:
Bo wiara nie jest PODPORZĄDKOWANA faktom (jak widzę chciałbyś, żeby była).

A jeśli czegoś nie zrozumiałem to możemy do tej dyskusji o relacji między wiarą i faktami wrócić.

Avatar Jastrzab03
Wiara Nauka
(religijne (naukowe sprawy)
sprawy)


(zazębiają się w tym miejscu)

Avatar CzarnyGoniec
Tak długo, jak mówimy o istnieniu metafizycznego, niedotykalnego bytu gdzieś w nieokreślonym fizycznie niebie - owszem.
Tak długo jak mówimy o tym, czym jest dobro, a czym jest zło - owszem. A przynajmniej jak mówimy o tym ostrożnie.
Tak długo jak mówimy o tym, jaki jest sens życia - owszem.
Metafizyka zasadniczo nie koliduje z nauką, bo zajmują się różnymi aspektami rzeczywistości. Nauka nie zajmuje się dobrem, ani złem. Nauka nie zajmuje się sensem życia, ani istnieniem metafizycznych, niepoznawalnych bytów.

Natomiast od momentu, gdy twierdzi się, że znak krzyża zmienia właściwości optyczne wody, Bóg stworzył świat w 7 dni, komunia święte zawiera wszystkie składniki odżywcze niezbędne do rozwoju jeśli się ją pobłogosławi, papieże nie popełniają błędów poznawczych, homoseksualizm to choroba albo, że Żydzi nie stworzyli swojej religii zapożyczając wiele aspektów od innych kultur -> od tego momentu religia wkracza w kompetencje nauki i następuje kolizja.

I ja uważam, że w wypadku takowej kolizji wiara musi się zmienić, bo inaczej oznacza to głupotę i ignorancje.

Avatar Baturaj
Właściciel
Takie jest Twoje zdanie. Nie wszyscy muszą je mieć.

Zresztą tym, co piszecie wciąż udowadniacie, że nawet się nie wczytaliście (owszem, przeczytaliście, ale to co innego) w moje posty. No dobra, przepraszam Gońcu, Ty choć trochę próbujesz i nawet zauważasz, co mam na myśli (ogólnie). A Znawca? XD:
Tylko nie wiem, czy ty specjalnie próbujesz manipulować ludźmi, by brzmieć inteligentnie, czy robisz to nieświadomie i twój umysł sam zbudował sobie skorupę "własnej logiki" by nie musieć mierzyć się z rzeczywistością. Bo to co mówisz nie leżało nawet koło prawdziwej logiki. To tylko zbiór manipulacji formą i bawienia się nihilizmem poznawczym. Bo na razie "Wiara nie jest sprzeczna z nauką" dotarliśmy do "Wiara może sobie bezkarnie robić ku*wę z logiki, bo nie jesteś w stanie udowodnić, że całe dziedzictwo naukowe naszego gatunku się nie myli"

Gratulacje!
Pisząc kilka zdań wyrzucił do kosza kilka dość długich postów współdyskutanta, nawet się do nich nie odnosząc, ZOBACZ JAK

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Przecież i tak w każdym piszesz praktycznie to samo i popełniasz te same błędy, więc technicznie odniosłem się do wszystkich jednocześnie.

Avatar Baturaj
Właściciel
Ostrzeżonko właśnie weszło na lvl 2, przy 3 banik.
(żeby nie było, że za nic albo coś: za to, że traktujesz współdyskutantów jak debili. Za to. A, i jeszcze swoje zdanie uważasz za jedyną prawdę. Za to też)

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Wyjaśnij mi jak mam cię nie traktować w ten sposób jak w momencie w którym ktoś ma dużo lepsze argumenty od ciebie zaczynasz mu grozić xD

Dla mnie to jak rozmowa z przedszkolakiem. W szczególności, że to ty mnie oskarżasz o uznawanie jedynej prawdy. Właściwie wielokrotnie zmieniałem punkt widzenia i podejście i jednym elementem stałym było to, że teorie nie powinny zaprzeczać logice. To w końcu ty niezależnie od argumentów twierdziłeś, że twoja ideologia jest ponad wszystkim. Logika to nie jest jakaś opinia, by kwestionować jej niezmienność. Kwestionowanie logiki jest niewiele niżej od kwestionowania swojego własnego istnienia i to wyrzucanie całej wiedzy (w tym własnych doświadczeń) do śmieci.

Avatar Baturaj
Właściciel
Wyjaśnij mi jak mam cię nie traktować w ten sposób jak w momencie w którym ktoś ma dużo lepsze argumenty od ciebie zaczynasz mu grozić xD

Przeceniasz swoje argumenty, mój drogi. Przed chwilą napisałem w innym temacie, że uważam je za bardzo nielogiczne. Nie za "lepsze".
A, i żeby nie było, moja wiedza na temat logicznego myślenia nie bierze się z dupy ani tym bardziej z "chłopskiego rozumu", tylko z konkretnych, naukowych źródeł. Żebyś znowu nie mówił, że manipuluję logiką czy coś.
I wyraźnie napisałem, za co. Umiesz czytać? Powiem Ci coś w sekrecie: ten taki śmieszny nawias okrągły nie oznacza, że nie trzeba czytać czegoś, co w nim jest!
Dla mnie to jak rozmowa z przedszkolakiem.

Dla mnie podobnie, choć powiedzenie "przedszkolakiem" uważam za przesadę i obelgę. To nazywasz szacunkiem do współdyskutanta? Milutko.
W szczególności, że to ty mnie oskarżasz o uznawanie jedynej prawdy.

Owszem. Bo czym innym jest uważanie swojej wiary za jedyną prawdę, a czym innym wykorzystywaniem tego w naukowym rozważaniu podczas dyskusji. Ty robisz to drugie (co jest niedopuszczalnym błędem). Ja nie.

Właściwie wielokrotnie zmieniałem punkt widzenia i podejście i jednym elementem stałym było to, że teorie nie powinny zaprzeczać logice.

Wtedy ja udowadniałem Ci, że nie zaprzeczają. Mylisz pojęcia. Co chwila mylisz pojęcia. W tym wypadku mylisz pojęcie "logice" z "racjonalnemu myśleniu".
Fajno.

To w końcu ty niezależnie od argumentów twierdziłeś, że twoja ideologia jest ponad wszystkim.

Nie, ani razu tak nie twierdziłem. Pokazywałem Ci tylko, że wiara i nauka to dwie różne płaszczyzny, które wzajemnie na siebie oddziałują, ale jedna nie jest podporządkowana innej. Ani wiara nauce, ani nauka wierze. Bo to dwie różne rzeczy. I że wiara może, a nawet powinna być logicznie spójna i prawidłowa.

Logika to nie jest jakaś opinia, by kwestionować jej niezmienność.

Ani razu nie kwestionowałem niezmienności logiki. Logika jest jedna. I moim zdaniem to właśnie Ty masz problem z jej zastosowaniem.

Kwestionowanie logiki jest niewiele niżej od kwestionowania swojego własnego istnienia i to wyrzucanie całej wiedzy (w tym własnych doświadczeń) do śmieci.

Nikt tu nie kwestionował logiki, a w każdym razie na pewno nie ja. Czy to wciąż mylenie pojęć? Zdaje się, że tak. Logika jest sposobem myślenia, jednym i niezmiennym, od nas tylko zależy, jak dobrze ją wykorzystujemy. Nie uważam, żebym był w tym mistrzem (daleko mi do tego), ale kiedy ktoś, kto widzę, że ma problem z zauważeniem pewnych logicznych zależności między zjawiskami w ludzkim myśleniu, mówi mi, że to ja nie myślę logicznie, że to ja wyrzucam logikę do śmieci i że to ja nie potrafię logicznie wnioskować - nie nastraja mnie to zbyt optymistycznie. Aha, i jeszcze ten sam ktoś mówi, że to ja jestem hipokrytą...

Avatar CzarnyGoniec
Baturaj pisze:
Takie jest Twoje zdanie. Nie wszyscy muszą je mieć.
To się zgadza.

Acz trochę rozpoczynając nowy temat - wydaje mi się, że uznanie wyższości nauki nad wiarą we wszystkich kwestiach, którymi nauka może się zajmować nie musi (i nie powinno) stać w sprzeczności z zasadami wiary.
W sumie można by założyć nowy temat o relacji nauki i wiary.

No bo są kwestie, którymi się zajmuje wiara, a nauka nie. Są kwestie, którymi się zajmuje nauka, a wiara nie.
I jest też obszar, gdzie to jest skomplikowane.

Avatar Baturaj
Właściciel
CzarnyGoniec pisze:
wydaje mi się, że uznanie wyższości nauki nad wiarą we wszystkich kwestiach, którymi nauka może się zajmować nie musi (i nie powinno) stać w sprzeczności z zasadami wiary.

VS
No bo są kwestie, którymi się zajmuje wiara, a nauka nie. Są kwestie, którymi się zajmuje nauka, a wiara nie.
I jest też obszar, gdzie to jest skomplikowane.

Ta druga część wcale nie podpiera stanowiska z pierwszej, przynajmniej z mojego punktu widzenia :)
Bo to, że są sfery tylko dla nauki i tylko dla wiary nie oznacza, że wiara ma być niżej od nauki.

Na swoim opisie profilu piszę, że wiara (jakakolwiek) jest nieodłącznym elementem człowieczeństwa i tak właśnie uważam. Dalej: właśnie jedną z jej cech jest to, że potrafi poruszać się w obszarach nauki, jednocześnie jej nie przecząc i nie będąc poniżej niej, bo to zupełnie inny sposób dociekania prawdy. Takie jest moje zdanie.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
*Kasz* *kaszl* inspiracja religii żydowskiej innymi religiami *kaszl* *kaszl*

Avatar Baturaj
Właściciel
Oprócz ostatniego stanowiska zgadzam się z Twoim postem.

Ale wiara katolicka nie koliduje z nauką. Bo jej nie przeczy i ją dobrze uzupełnia.

EDIT:
W sumie jednak koliduje, na dole poprawiłem

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Przecież ostatnio stwierdziłeś zupełnie co innego.

Avatar Baturaj
Właściciel
No dobra, można powiedzieć, że powiedziałem, nie musisz szukać.
Chodzi mi raczej o to, że nawet, jeśli wiara przeczy naukowym wnioskom, to nie znaczy, że jest nielogiczna. O, tak. Przepraszam, Gońcu, za brak przejrzystości.

Avatar Baturaj
Właściciel
W każdym razie nie zgadzam się z Tobą, Gońcu. Jeśli wiara koliduje z pewnymi wnioskami naukowymi, moim zdaniem nie znaczy to, że nauka powinna wtedy stanąć nad nią.

Bo wtedy moglibyśmy wyrzucić do kosza wiele rzeczy, takich jak wiara w cuda. Bo przecież cuda kolidują z nauką.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
I wyjaśnij może czemu nie powinieneś tak zrobić?

Avatar CzarnyGoniec
Baturaj pisze:
Bo wtedy moglibyśmy wyrzucić do kosza wiele rzeczy, takich jak wiara w cuda. Bo przecież cuda kolidują z nauką.
Trochę tak. Ale trochę też nie.

Bo też kolidowanie z nauką kolidowaniu z nauką nierówne.
Można kolidować z nauką w tym sensie, że przekazuje się wiedzę sprzeczną z nauką - to uważam za absolutnie niedopuszczalne. (i jeśli dobrze rozumiem to Ty również jesteś przeciwny wierze, która w ten sposób koliduje z nauką. Choć możliwe, że jesteś jej przeciwny mniej stanowczo ode mnie)
np - przykłady z ewolucją i te, co tam popodawałem o właściwościach wody i znaku krzyża, co zabija bakterie.

Może też kolidować z podejściem naukowym w tym sensie, że przyjmuje inne założenia dotyczące natury rzeczywistość - z tym się nie zgadzam i uważam to za nierozsądne, ale nie zamierzam nikomu zabraniać takiego stanowiska. (i jeśli dobrze rozumiem to tu różnią się nasze stanowiska)
np - istnienie duszy, istnienie Boga, cuda.
Nauka nie dowodzi explicite, że powyższe nie istnieją. Jednak zakładanie istnienia powyższych jest niezgodne z pewnym naukowym podejściem do rzeczywistości. Jest zakładanie istnienia duszy/ Boga to jednak coś mimo wszystko innego, niż kwestionowanie wyników nauki.
Bo nauka nie mówi, że Boga nie ma. Nauka mówi "jeśli chcemy poznać świat to zachowujmy się tak, jakby Boga nie było, bo z naukowego punktu widzenia jest to twór zbyteczny" - co mimo wszystko nie jest tożsame z "Nauka dowodzi, że Boga nie ma".

Poza powyższymi dwoma są też stany pośrednie, którym na razie nie zamierzam poświęcać uwagi. Poruszę je jeśli okaże się, że rozumiemy (i zgadzamy) się w tym momencie.

Avatar Baturaj
Właściciel
Ja tu mówię o kolidowaniu z wnioskami naukowymi. Jak z tymi Żydami i ich religią.
Ale w tym drugim podpunkcie również, owszem, nie zgadzamy się.
Również uważam za niedopuszczalne sprzeczności z nauką, przecież wyraźnie pisałem to kilka razy.


Znawco: bo nie muszę (pod względem logicznego podejścia do życia). Moja wiara jest wewnętrznie spójna i logiczna, uzupełnia moją wiedzę i daje mi wiele dobrego. Nie muszę i nie chcę.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
To nie wyjaśnia czemu nie powinieneś. To trochę jakby ktoś by się spytał czemu nie biegasz codziennie rano i odpowiedział, że nie robisz tego, bo nie musisz. Jak dla mnie cuda praktycznie nic nie wnoszą do wiary chrześcijańskiej, ale robią straszny bałagan i potrafią zostawić po sobie niezły smród. Temat jest o tyle specyficzny, że kościół stara się za wszelką cenę odciągnąć od nich uwagę i unikać bezpośredniej konfrontacji i co najwyżej jakiś ksiądz wspomni o nich raz, czy dwa na mszy. Ich słabość to ogromna ilość falsyfikacji i oszustw. Po prostu nie wzbudzają już jakiegoś mega dużego zaufania i same w sobie przestały być znaczącym argumentem.

Avatar kulujulu
Kobza pisze:
Warszawiacy nie wierzą w nic, co wymyśli prowincja – są ateistami, bo nie spotkali Boga na Marszałkowskiej.
xDDD
i jak tu nie kochać wieśniaków

Avatar
Konto usunięte
Dziękuję za miłość, wszyscy powinniśmy się kochać.

A przy okazji wszystkiego najlepszego

Avatar Jastrzab03
kulujulu pisze:
xDDD
i jak tu nie kochać wieśniaków

Idź jedz świerszcze, bogaczu.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Hmm... Tak sobie teraz myślę, że faktycznie popełniłem pewien dosyć poważny błąd. Trochę zbyt pewnie podchodziłem do twierdzenia, że siła tezy (innaczej prawdopodobieństwo) wyznacza która teza ma wyższość nad drugą, ale to tak właściwie strasznie niecierpliwy i niepewny model.

W sensie to nadal całkiem przyzwoity sposób myślenia, bo jak na razie odnosi najlepsze rezultaty w zdobywaniu wiedzy naukowej i przynosi namacalne rezultaty, ale jako że nie mam zbyt dużego doświadczenia z dyskusjami na pozycji cały model poznawczy - inny model, tylko raczej teza w modelu - teza w tym samym modelu, to zapomniałem o zachowaniu sceptycyzmu i spojrzenia z dalszej perspektywy.

I właśnie dlatego drogie dzieci trzeba wychodzić ze swojej strefy komfortu, bo łatwo stracić obiektywizm.

Chociaż nadal uważam, że logika jest wewnątrz naszego świata obiektywna i póki coś z poza tego świata tego nie zmieni (a prawdopodobnie nigdy tego nie zrobiło, bo nasze obserwacje opisują nasz świat raczej jako spójną całość) to 2+2=4 i fakt, że mądre jest zakładać, że prawdopodobnie z nieba nie spadnie nagle popiersie Juliusza Cezara wykonane z stwardniałego budyniu to w obu przypadkach prawda.

Jeśli kiedykolwiek użyłem stwierdzenia "niemożliwe", czy czegoś w tym rodzaju to możecie sobie to zamienić na "absurdalne", albo nie wiem, może "głupie", czy "mało prawdopodobne". W każdym przypadku będzie to w sumie opinia póki nie będzie uderzać w jakieś podstawowe prawa logiki.

Avatar Baturaj
Właściciel
Hm... Miło, że to tutaj piszesz, choć wcale nie musisz.

ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:

I właśnie dlatego drogie dzieci trzeba wychodzić ze swojej strefy komfortu, bo łatwo stracić obiektywizm.

:P Ale o tym to ja mówiłem od jakichś kilkunastu postów. I pisałem, że sam mam taki zwyczaj. Także... drogie dzieci...

Avatar KoalaStefan
dopiero teraz się zorientowałem że moje dwa tematy (pytanko i objawienia Boga we własnej osobie) są w pierwszej dziesiątce tematów z największą ilością wiadomości (bez liczenia tego tematu i propozycji, skarg i uwag)

Avatar CzarnyGoniec
BEHOLD THE MIGHT OF OFF-TOP!!

Avatar Jastrzab03
*chórek*
BEEEEEEHOLD
*wbija taki riff, że umierasz*

Avatar KoalaStefan
Ej dawajcie robimy litanię loretańską
Mam taką jedną trudną sprawę w rodzinie, tak moglibyście mi trochę pomóc
Kyrie, elejson. Chryste, elejson. Kyrie, elejson.
Chryste, usłysz nas. Chryste, wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba, Boże, zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata, Boże, zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty, Boże, zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny Boże, zmiłuj się nad nami.
Święta Maryjo, módl się za nami.

Avatar kulujulu
Jastrzab03 pisze:
Idź jedz świerszcze, bogaczu.
joke is on you

wszystkie świerszcze przeprowadziły się na wieś z powodu smogu

Avatar
Konto usunięte
A dlaczego mnie kochasz?

Avatar Jastrzab03
*Żre świerszcze i patrzy nienawistnie w kierunku Kulujulu*

Avatar Litops
Może jestem ateistą, ale to jest piękne:


Ojcze nasz

Ojcze nasz któryś jest w niebie
Tu na ziemi twe dzieci są
Gdy więc jesteśmy w potrzebie
Spójrzmy tam gdzie gwiazdy się skrzą.

Ojcze nasz któryś jest w niebie
A może to prawda te słowa
Religia wskazuje nam Ciebie
Nam wciaz szukać Ciebie od nowa.

Astronomia i religia
To dwie siostrzane dziedziny
Gdzie Kopernik wzrok swój skierował
Tam myśli Wojtyły widzimy.

Astronomowie! Szukajcie ojca
Wszak poznać Go lepiej wypada
Miast strzelać do siebie kulami
Szukać nam ojca! To jest rada.

Religia nam Boga wskazuje
Lecz szukać Go trzeba rekami
W kosmosie nie jedna jest Ziemia
Bóg z nieba, Bóg w niebie i z nami.

A gdy wieczorem Księżyc wzejdzie
I twarz nam swoją pokaże
Jest to znak od Ojca?
Czy on nam drogę wskaże?

~Jan Sztajnykier

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Według mnie na świecie jest małą teistów którzy szukają Boga. Jest w sumie mało nawet teologów którzy go szukają. To raczej takie twierdzenie, że "Qurłaaa... Wiem wszystko o wszechmogącej istocie i doskonale potrafię czytać jego intencję, bo zgadzają się z moimi poglądami"

Jeśli ktokolwiek, kiedykolwiek spróbuje ci powiedzieć, że na Boży plan, albo Boską intencję to na pewno kłamię (pewnie nieświadomie, ale nadal)

Avatar Baturaj
Właściciel
XDDD
Po pierwsze: ktoś tutaj pisze o tym, co go wzruszyło, mimo że jest ateistą, a Ty wyskakujesz z czymś takim

Po drugie najważniejsze: to, co powyżej napisałeś jest podyktowaną stronniczym myśleniem nieprawdą. Dobrze że dodałeś "według mnie". Bo to nieprawda. Mało teologów, którzy szukają Boga? Nie masz nawet podstaw do tego, żeby tak myśleć. Oczywiście, że myślisz, że masz, ale to tak naprawdę nie są podstawy.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Ale to jest bardzo proste. Pełno teologów w historii mówiło, że wie czego chciał Bóg. Nie to co oni myślą, że to mogło znaczyć, ale według nich doskonale odczytali jego intencję, a że to niemożliwe, to zwyczajnie uznali swoją opinię za prawdę objawioną i przy tym pozostali. Jeszcze więcej jest zwykłych wiernych którzy twierdzą ze 100% pewnością, że Bóg pomógł im wygrać 20 zł w loterii, a potem odpowiadają to przez 3 pokolenia jakby to była przypowieść Biblijna, a nie zwykły wymysł. Tacy ludzie nie zastanawiają się jaka jest istota Boga, tylko wytworzyli sobie jakiś jego obraz w głowie i zaprzestali go szukać.

Avatar Baturaj
Właściciel
To Twoje zdanie. Tylko i wyłącznie. Prawda może wyglądać zupełnie inaczej, a mam tu na myśli głównie tych teologów. Stawiasz się w miejscu człowieka znającego ich najskrytsze myśli.

Avatar samex
Dziś jest rocznica wielkiego męczęnnika Kazimierza Łyszczyńskiego! Osoby patriotycznej oraz człowieka rozumu. Gdybym wiedział o tym pojechałbym do Warszawy na dzień polskich ateistów.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Baturaj
Właściciel: Baturaj
Grupa posiada 10130 postów, 174 tematów i 165 członków

Opcje grupy Prawdziwi ka...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Prawdziwi katolicy