Właściciel
M/
No i podszedł głowę podstawiając pod dłoń niczym Szczerbatek z jak wytresować smoka
F&S/
-A ja cieszę się, że mamy tak wyszczekanego i czujnego apologetę na miejscu.
Odrzekł lekko drażliwie Emilio, lecz nie było to nie wiadomo jak wrogie z jego strony, po prostu chyba chciał się odgryźć za 'cuchnięcie czarnoksięstwem' zdążył to zrobić za nim wybiegłeś w przód.
- Tak, chodźmy.
Powiedział już w stronę Felice.
Moderator
Udała się za nim tym razem odmieniona w wilkołaczą formę.
Nie zerwała zaklęcia dającego jej połączenie, jednak poluzowała więzi woli tak, że jaszczur mógł znowu swobodnie kontrolować swoje działanie, przestała go kontrolować. Przykucnęła na wysokość jego pyska -No co tam, malutki? Przepraszam za tamto-
Pewnie mruknął by coś na wilkołaczą postać, jednak ograniczył się jedynie do cichego parsknięcia pod nosem, woląc nie zrazić do siebie na starcie obu swoich nowych kompanów. Zamiast uwag prowadził wiec po prostu dalej do biblioteki
Właściciel
F&S/
Po chwili wszyscy doszliście do biblioteki. Niezły bajzel, kilka regałów poprzewracanych. Simon inaczej pamiętał to miejsce, za to spod regałów wygramalał się inkwizytor w ciężkiej zbroi z buzdyganem.
Felice dobrze wiedziała co tu się odwaliło.
M/
Waran tylko cichutko syknął po czym otarł się o twoją rękę, spore rozmiary jak na zwykłą bagienną, nie wyspiarską wersję...
Moderator
Westchnęła.
-To jak... Pomagamy tu sprzątać?
Właściciel
-Niech sprząta, kto zawinił, a wszystko wygląda jakby była to wina tej ciamajdy z inkwizycji.
- Mam taką nadzieję Echh. ..... - westchnęła ciężko, cholera jasna ale jej się udało jeszcze tylko trochę.
Właściciel
-Trafisz do swojego namiotu, czy znów się zgubiłaś w tym całym bajzlu ?
Spytał jak gdyby z troską Cień.
Moderator
-Możliwe. Jednak małyni kroczkami buduje się zaufanie.
Pogładził nerwowo kolbę pistoletu i podbiegł do inkwizytora -Co tu się stało, co to za bałagan?-
Pogładziła łeb warana -No, jesteś wolny, możesz iść-
Właściciel
F&S/
-Zostałem wysłany tutaj by przeszukać bibliotekę w poszukiwaniu potencjalnie skrywających się tutaj uciekinierów z sali więziennej, ale gdy spokojnie patrolowałem jeden z regałów, bodajże o magii kapłańskiej, nagle regały zaczęły się walić jeden za drugim, próbowałem je złapać, ale kiedy chciałem sprawdzić co czy nic się nie przemknęło gdy zająłem się regałem, ten wymsknął mi się z ręki i po chwili leżałem nimi przywalony... dałbym sobie rękę uciąć, że coś było w dziale kapłańskim kiedy tylko poszedłem podeprzeć regał...
Rzekł inkwizytor
Tymczasem Emilio do Felice
-Wiesz skarbie, to miasto niedługo może być zagrożone i wątpię by marnotrawienie czasu na sprzątanie biblioteki miało jakikolwiek sens...
M/
Waran mimo zdjęcia zaklęcia nadal tulił się do Morazji
-Oh... chyba cię polubił.
Powiedział wyrażając uroczość tej sytuacji Hermes po czym się uśmiechnął.
A/
-Dobrze, cieszę się że w końcu odnalazłaś się w tym obozie, wiem że po tak długim pokoju to nie jest łatwe, sam miałem z tym trudności do wczoraj. Jak byś szukała Var'Throna to jest w tamtym
Tu wskazał ci jeden z namiotów bardziej dowódczych, ale nei ten główny.
-To i w razie czego szef jest na wzgórzu w kierunku na wschód. Ja jeszcze posiedzę tutaj, bo dobrze się gada, wieczór dość przyjemny, a i warta lekka. Powiem szczerze, nie chce zginąć tutaj, ale jeśli będzie to cena zdobycia dla nas tego ujścia magii, jestem gotów na to. Wiem, że jest to miejsce kluczowe dla naszego planu rozpowszechnienia spaczenia na tereny imperium, bez czego raczej szanse mamy mierne w związku z tym ilu naszych ginie przed przebyciem puszczy, kiedy ruszamy na imperium...
Moderator
-Przez co niby? Ja nie mam takiej wiedzy jak ty o świecie.
Właściciel
-Dobrze, dziwne że jeszcze tego nie wyczułaś. Wokół miasta kumuluje się mnóstwo plugawej magii, jest zbyt przemieszana, niespokojne żywioły, chaos shalladara, a nawet sama magia spaczenia... zanim wjechaliśmy do miasta nie mogłem wyostrzyć zmysłów na tyle by wyczuć wokół całej okolicy magię, ale teraz wiem, że to wszystko jest powodem tego, co spotkało nas na szlaku...
-Jesteś w stanie wstać? - Simon z ręką na bułacie patrzył wgłąb biblioteki, szukając jakiegokolwiek ruchu
Nie odpowiedziała mistrzowi z dwóch powodów - był jej przełożonym i był od niej mądrzejszy, więc tylko spojrzała na niego z uśmiechem, jednak jej brwi jakby mimowolnie trochę się nasrożyły. Poklepała warana po głowie po czym wstała -Czym one się żywią? - spytała zwracając się do starszego druida
Moderator
-To by tłumaczyło, czemu czułam, jakby ktoś się na mnie cały czs patrzył... Ale nie wilk czy lis... Coś innego... Żadne znane mi zwierzę..
Właściciel
-Tak, oczywiście...
Powiedziął podpierając się na buzdyganie i powoli wracając do pionu
-Interesujące... czyżby coś większego niż tylko kumulacja magii ? Czyżby miało się tu coś rozpętać ?
Spytał Emilio.
M/
-Warany są wszystkożerne.
Odpowiedział jak gdyby nigdy nic
Podeszła do drzewa, na którym niedawno sprawiła że wyrosło jabłko i zerwała owoc, po czym podała go gadu -Trzymaj młody, zasłużyłeś przynajmniej na to
Simon skinął głową, wyciągnął sejmitar i z bronią w gotowości ruszył wgłąb biblioteki, odwracając się i przez ramię zwracając się do nowych towarzyszy -Wasza pomoc bardzo by się przydała- a następnie do Bori -Bądź czujna i alarmuj-
Moderator
-A skąd mam to wiedzieć? Jest coś za spokojnie ale nie zman rozmiaru tej burzy.
Właściciel
M/
Waran ze smakiem spałaszował jabłko.
F&S/
Bori tylko uniosla łapke i wskazała na Felice
- hmm nie wyczuwam żadnej istpty magicznej po za nami.
Rzekł Emilio.
- Chyba wandal już uciekł...
Moderator
-Najwyraźniej... Lepiej nie tracić czasu.
Obserwowała jedzącego warana, zwracając się ukradkiem do mistrza -Co powinnam z nim teraz zrobić? Odesłać? Poczekać aż sam sobie pójdzie? Oswoić? Nie chcę, żeby przez moje działanie coś mu się stało
-Najwyraźniej. Udamy się do tych uwięzionych jak najszybciej, wpienia mnie ta bezsilność i nic nie robienie
Właściciel
F&S/
-Dobra, zbierzmy tamtych i szykujmy obronę.
Powiedział.
M/
-Nie mam pojęcia, rób co uważasz, ale on nie wygląda aby chciał cię porzucić...
Skinął głową, gotów ruszyć za vicearcymagiem gdy tylko go poprowadzi
-W takim razie na razie nie będę go przeganiać, tylko poczekam zobaczę, jak rozwinie się sytuacja. Co mówiłeś o tym obiedzie, mistrzu?
Moderator
-Ja się z przedmówcą zgadzam. Tyle powiem.
Właściciel
F&S/
-Dobrze, Caroline i Roderic są w karczmie nieopodal, reszty nie czuję... oprócz... hmm dziwne... Sertor ?
Powiedział po czym o wiele szybciej wybiegł z Błękitnej Cytadeli niż dotychczas szedł.
Właściciel
M/
-Jeśli udałoby ci się za pierwszym razem, stawiałbym, a tak to cóż, każdy za siebie...
Odpowiedział.
Moderator
Spojrzała się na Simona.
-Znasz jakąś karczmę niedaleko?
-Tak- był na tyle zaaferowany, że nawet nie zauważył, że jego odpowiedź była bezwartościowa, mimo że prawdziwa. Ruszył biegiem za Emilio
-Kto by nie płacił, chodźmy go zjeść, bo jestem głodna. Znasz jakąś karczmę w której nie będą mieć obiekcji przed ewentualnym wprowadzeniem do środka warana? I, czysto hipotetycznie, czy są zaklęcia pozwalające lepiej połączyć się, zrozumieć zwierzę bez gw***** na jego woli?
Właściciel
Gdy wybiegliście z Cytadeli zobaczyliście tylko jak Emilio zręcznym parkourem będzie po dachach po za mury miasta.
M/
- Do 'Pod Zaklętym Krukiem' wpuszczają wszystko i wszystkich. Co zaś do samego porozumienia się, tak. Wystarczy wsłuchać się w ducha natury, a ten przekaże wolę zwierzęcia tak byś usłyszała jego myśli.
Moderator
Spojrzała się na swojego towarzysza.
-Chyba nic z tego nie wyjdzie.
-Czy on robi sobie kpi? I co teraz? Zaraza, mówiłem, że nie jestem wystarczająco wykwalifikowany. Wiesz gdzie pobiegł?
-W takim razie chodźmy, nie mogę się doczekać żeby coś zjeść- powiedziała, wracając do dobrego nastroju. Po drodze spróbowała wykonać po kolei kroki, które podał Tartar
Moderator
-Czy ja ci wyglądam na maga umysłu? Oczywiście że nie wiem. A my idziemy do karczmy w okolicy. Zaprowadzisz?
-Zaprowadzę. Najbliżej jest chyba "Pod Zaklętym Krukiem"...- Simon ruszył w kierunku karczmy
Moderator
Ruszyła za nim wywąchując okolicę.
Właściciel
M/
Nie mogła się dość mocno skupić w drodze.
Po chwili jednak razem z waranem i Tartarem staliście przed karczmą.
*zmiana tematu*
F&S/
Felice czuła w nozdrzach zapach ziemi, który nasilał się gdy zbliżali się do karcxmy. Kiedy więc doszliście w jej pobliże zobaczyliście dwójkę druidów z waranem wchodzących do karczmy, którzy to waniali właśnie zapachem gleby, mchu i torfu.
*zmiana tematu*
Właściciel
Kiedy weszłaś namiot był posty, na stole zapalona świeczka i jakieś mięso wyglądające na coś znacznie większego niż zwykły drób. Ogółem był to dość przestronny namiot z wygodnym dwuosobowym łożem wysłany materiałem znanym ci tylko z lat dziecięcych, miałaś dawniej sukienkę z tego materiału, był on w drowgaardzie tani i często używany ze względu na swoją rozciągłość, miękkość, wytrzymałość i przewiewność - pajęczy jedwab. W tym wypadku utkany w prześcieradło i poszewki, zabarwiony na fiolet ze srebrnymi naszycuami wzorów kwiatowych. W rogu namiotu skrzynia drewniana z zamkiem oraz stojak na oręż, a w nim drowskie ostrze mistrzowskiej jakości. Ogółem namiot qyglądał dość bogato, a gdy się nieco przyjżałaś dostrzegłaś też fajkę wodną i pakunki z zielen do użytkowania go. Najwyraźniej mieszkaniec był kimś ważnym, bogatym i jednocześnie lubiącym relaks.
Kiedy elfka obaczyła ostrze na stojaku, przez jej głowę przeszła myśl o kradzieży tej broni........ oczywiście szybko ją wypędziła. Zbyt ryzykowne przedsięwzięcie lepiej skupić się na czymś co może pomóc jej w misji. Możliwym jest że w skrzyni znajdzie coś pożytecznego. Zanim jednak podeszła do kontenera, musiała się upewnić że właściciel się nie zbliża. Z takiego także powodu wychyliła głowę za progu namiotu i rozejrzała się po okolicy w poszukiwaniu kogoś kto by się kwalifikował na pozycję właściciela namiotu.
Właściciel
Po chwili zauważyłaś jak cenyralnie na przeci wejścia zbliża się właściciel i chyba cię zauważył. Uśmiechnął się tylko i szedł w twoim kierunku.
Alexandra wyszła przed namiot i stanęła na baczność. Tym działaniem chciała zakomunikować właścicielowi że czekała na niego oraz że nic nie spieprzyła w środku.