Królewska Przystań

Avatar Psychopata_
// A oni nie byli po zajęciach? //
- Nie. Ale ja nie nam żadnego pomysłu co teraz możemy zrobić

Avatar pan_hejter
Odetchnął powoli i się uspokoił, obszedł pokój bokiem bo z reguły deski na środku przez większe zużycie mają tendencje do skrzypienia. I powoli oraz delikatnie dotarł do upragnionego sygnetu i szybkim ruchem go zabrał.

Avatar FD_God
Właściciel
Psycho:
//Powrót na uczelnię nie równy powrotowi zajęć.//
-Może coś wymyślę w zależności od tego co ci się podoba, choć silnaś dziewucha, to może zechcesz iść na pola walk, codziennie się tłuką tam jakieś chłopy.

Hejter:
Na szczęście nie był podłączony pod żaden alarm to udało ci się go zabrać.

Avatar Vader0PL
Czyli pozostało się przygotować do, jak to złośliwie niektórzy mawiają "pracy ucznia". Po tym poszukał w pokoju jakiejś książki.

Avatar pan_hejter
Pozostało mu jedynie powoli się wycofać nasłuchując kroków wokół.

Avatar FD_God
Właściciel
Vader:
Cóż, udało ci się znaleźć jedynie małą książkę pt. "Bitwa pod Vigris", leżała na stoliku nocnym przy łóżku jednego z twoich kumpli.

Hejter:
Na szczęście nikt się obecnie nie zbliżał, wszędzie dookoła panowała cisza.

Avatar Psychopata_
- Nie no, nie mogę ich tam codziennie wysyłać do szpitala. - Zaśmiała się.

Avatar Vader0PL
Po co czytać o bitwach, skoro samemu nie może się w takiej uczestniczyć? Położył się więc na swoim łóżku z rękami za głową i czekał.

Avatar FD_God
Właściciel
Psycho:
-Jeszcze pokruszyłabyś im tam tę ich męskość i odwagę.- Powiedział uśmiechając się jeszcze do ciebie.

Vader:
Na ogół czyta się te spisy, by uczyć się na błędach przegranych czy powtarzać strategie zwycięzców. Nie wiesz w sumie ile czasu zdołało upłynąć, ale usłyszałeś w końcu bicie w dzwon na co twoi kumple odpowiedzieli jedynie pomrukami i brakiem chęci wstania z łóżek.

Hejter:
O ile wszystko szło dobrze i już prawie chwytałeś za klamkę, to tak usłyszałeś jakieś przed-pobudkowe pomruki gościa na krześle.
-Eh, heh... Spa-spałem?- Powiedział w tej chwili ziewając i przecierając oko. Możliwe, że w tej ciemności cię nie zauważy za szybko.

Avatar pan_hejter
Stanał bez ruchu, z doświadczenie wiedział, że w ciemności dostrzeżesz prędzej ruch niż kształt. Oddychał płytko jak najciszej i obserwował strażnika.

Avatar FD_God
Właściciel
No i w sumie ta taktyka się spisała, bo strażnik jedynie sobie ziewnął i z powrotem wrócił do snu.

Avatar pan_hejter
Powolnym i ostrożnym krokiem powoli kierował się, do upragnionego wyjścia, przy okazji zważając, na wszelkie hałasy.

Avatar Vader0PL
Strategia działa tylko raz. A on sam ruszył na zajęcia.

Avatar FD_God
Właściciel
Hejter:
Na szczęście teraz już obyło się bez zbędnych ceregieli i mogłeś szybko i cichutko opuścić dom.

Vader:
Dotarłeś na zajęcia, na których obecnie było jedynie kilka zaspanych osób, tak samo co jakąś chwile pojawiały się kolejne twarze. Wasz nauczyciel za to jedynie kręcił głową.

Avatar pan_hejter
Szybko i cichutko opuścił dom.

Avatar FD_God
Właściciel
Skoro i to masz za sobą, to dokąd teraz się udać?

Avatar pan_hejter
Wspinając się po dachach i balkonach kierował się w stronę muru.

Avatar FD_God
Właściciel
Mury właśnie znajdowały się pod stałym patrolem strażników, ale może jest on na tyle szybki, by przejść niezauważonym lub też na tyle szybkim, by straż nie podniosła alarmu?

Avatar Kuba1001
Uderzając raz po raz palcami w stół, Gereth czekał na swego klienta, siedząc na krześle przy jednym z bocznych stolików w jednej z licznych portowych karczm Królewskiej Przystani, zwącej się "Kordelas," którą marynarze zwykli wybierać z racji wielu urodziwych kelnerek i niezwykle dobrego piwa, podobno wprost z Kamiennego Młota i okolic. Niemniej, sam Pozbawiony Twarzy odprawiał zirytowanym ruchem ręki każdego klienta speluny czy kelnerkę, wzdychając z rozdrażnienia. Minął już kwadrans, od kiedy jego zleceniodawca miałby się pojawić, a więc kwadrans zmarnowany. A kto jak kto, ale Dłoń nie lubił tracić ani czasu, ani pieniędzy... Jednakże zlecenie to zlecenie, nie ma co wybrzydzać, jeśli chce mieć za co żyć, więc czekał cierpliwie dalej.

Avatar FD_God
Właściciel
O ile nadal siedziałeś czekając na kogoś wyróżniającego się w tłumie, by wejść to tak nikt się cały czas nie pojawiał, to tak w jednej chwili przechodzący obok mężczyzna rzucił ci pozaginaną kartkę na stół i poszedł dalej swoją drogą.

Avatar Kuba1001
Tak właściwie to ze swoją srebrną maską on był tym wyróżniającym się w tłumie, ale to szczegół. Spróbował, dzięki swej doskonałej pamięci, zapamiętać wygląd swego zleceniodawcy, a później sięgnął po kartkę i przeczytał to, co było na niej napisane.

Avatar FD_God
Właściciel
Był to wyjątkowo barczysty, łysy mąż z chustą na ustach i brakiem koszuli i wieloma tatuażami przedstawiającymi różne bestie lądowe czy też morskie, pewnie i tak robił tylko za kuriera. No, ale najważniejsza jest wiadomość, a oto i ona.

"Twoim zadaniem będzie wyeliminowanie pewnego nieznośnego celu, a konkretniej czarodzieja. Twój cel nazywa się Averro, dysponuje on magią lodu i jutrzejszego dnia opuszcza miasto wraz z kilkuosobowym kordonem najemników, co z nimi zrobisz mnie nie obchodzi. Po zapłatę przyjdź w to samo miejsce po wykonaniu zadania..."

Avatar Kuba1001
Wybornie - pomyślał, a następnie schował kartkę do kieszeni i opuścił karczmę, a później i miasto, idąc drogą aby znaleźć jak najlepsze miejsce na zasadzkę, choć już miał pewien plan, genialny w swej prostocie: Zaczaić się gdzieś i strzelić do Maga bełtem nasączonym trucizną rozwścieczającą, jeśli się uda to najpewniej koncertowo wybije swoją własną obstawę, a może i zginie podczas tego starcia... A jeśli nie, to będzie łatwiejszym celem do wyeliminowania.

Avatar FD_God
Właściciel
Trochę wyjść jednak z miasta jest, ale można obstawiać, że wyjdzie tym najgorszym do zasadzki, czyli gdzieś gdzie las zaczyna się kawałek drogi od bramy przez co ukrycie się i czekanie będzie nieco trudniejsze, zwłaszcza, że trzeba będzie spostrzec jak on stąd zamierza wyjść.

Avatar Kuba1001
Fakt, to może być rzeczywiście problem... Wrócił do miasta i zaczął rozglądać za miejscem lub osobą, która pozwoli mu na rozmienienie posiadanego srebra na miedziaki, miał zamiar dać ich nieco miejskiej biedocie, aby służyli za jego oczy i uszy pod bramami miasta. Zresztą, i tak im je później odbierze, nie może zostawić żadnych świadków.

Avatar FD_God
Właściciel
Takie zawsze mógłby rozmienić w jakimś pomniejszym banku, bo tylko tam przyglądają się bliżej monetom, a przynajmniej w kwestii wymiany. No, ale pomijając zbędne ceregiele, rozmieniłeś srebrnika czy dwa na sto czy dwieście miedziaków i teraz pozostaje tylko poszukać kogoś kto wyjątkowo dobrze słucha czy widzi.

Avatar Kuba1001
Mając do dyspozycji te sto miedziaków, bo sztukę srebra zostawił dla siebie, zaczął poszukiwania tylu osób o dobrym wzroku i słuchu, a także w miarę inteligentnych plus nie tych, co po dostaniu miedzi od razu się napi**dolą i tyle z nich pożytku, a konkretniej to tylu, ile było opcji wyjścia z miasta minus to, które przed chwilą sprawdził.

Avatar FD_God
Właściciel
Poza twoim sprawdzonym były jeszcze dwa, ale znalezienie jakiegoś co tego szybko nie przepije może zająć jakiś czas, może lepiej podejść do tego sposobem?

Avatar Kuba1001
Wyborny pomysł, tylko jaki to miałby być niby sposób?

Avatar pan_hejter
Zobaczył, czy gdzieś nie znadjdował się pojedynczy strażnik, który mógłby zostać niezauważenie obalony.

Avatar FD_God
Właściciel
Kuba:
Cóż, dzieci raczej tych pieniędzy nie wydadzą na alkohol.

Hejter:
Na jednym odcinku muru znajdował się taki, ale nie stał on tylko patrolował powoli swój wyznaczony obszar.

Avatar Kuba1001
I nie będą zadawać zbędnych pytań... Tak, to jest pomysł. Rozejrzał się za odpowiednimi do tego zadania szczylami.

Avatar FD_God
Właściciel
Była akurat trójka dzieciaków co się kamykami bawiła, więc masz nawet potencjalnych szpiegów ponad normę.

Avatar Kuba1001
A więc podszedł do nich, pokazując im obleczone rękawicami dłonie na widoku, aby pokazać, że nie mają się czego obawiać, bo nie ma żadnych złych zamiarów.
- Witajcie, chłopcy. - powiedział, siląc się na nieco cieplejszy ton niż ten, którym zwykle przemawiał. - Nie chcielibyście mi pomóc i nieco zarobić?

Avatar FD_God
Właściciel
-Zarobić? Proszę pana, będziemy najlepsi we wszystkim czego pan tylko sobie zechce! Nie, chłopaki?- Spytał jeden patrząc na resztę kolegów, a ci pokiwali głowami.

Avatar Vader0PL
Nie mu odpowiadać za innych. No cóż, pora zobaczyć, jak to będzie wyglądać.

Avatar Kuba1001
//Mam jakiś dokładniejszy opis wyglądu tego Maga i jego świty?//
- Dam każdemu z Was trzy... A, niech stracę, nawet i pięć miedziaków! A najlepsze jest to, że w zamian będziecie musieli tylko siedzieć pod bramami i czekać na pewną osobę, a później donieść mi, gdy opuści miasto... Co Wy na to?

Avatar FD_God
Właściciel
Vader:
Kiedy w końcu poczęło zbierać się więcej osób na zajęciach, profesor westchnął krótko i począł mówić:
-Zatem, chłopcy i dziewczęta... Dzisiaj zaprezentujemy sobie w praktyce nieco szerzej kontrolę energii. Potrzebuję dwójki ochotników, zgłasza się ktoś?

Kuba:
//Nope, sam wiesz tyle, że ma ochroniarzy, nazywa się Averro i jutro opuszcza miasto. Ale raczej idzie się domyślić, że będzie się wyróżniał w tłumie zwykłych ludzi.//
-Jest pan bardzo dobrym człowiekiem, rzecz jasna zajmiemy się tym z chłopakami, co nie?- Spytał swoich, a tamci pokiwali głowami.

Avatar Kuba1001
//Tyle to i ja sam wiem, że się będzie wyróżniać, kierowniku.//
- Chciałbym, abyście przez cały jutrzejszy dzień sterczeli pod bramami miasta, po jednym na każdą, i niewiele więcej. Macie wypatrywać tam kilku postaci, a mianowicie wyróżniającego się z tłumu mężczyzny bez broni oraz kilku uzbrojonych po zęby najemników, a następnie donieść mi, kiedy tylko opuści miasto i którą bramą. Choć oczywiście tylko jeden będzie mógł to zrobić, to wszyscy dostaniecie swoją miedź, o ile nie sprawicie, że wyruszę za tym mężczyzną, którego mi nie potrzeba. Rozumiecie? - zapytał, aby dla pewności powtórzyć później kilka razy, w końcu to tylko dzieci, a do tego ulicznicy.

Avatar Vader0PL
Zgłosił się.

Avatar FD_God
Właściciel
Kuba:
-Jasne psze pana, rozumiemy... Każdy się stawi pod jeno bramą i będzie wyczekiwał tego chłopa z ochroną.

Vader:
Na twoje szczęście zgłosiła się jeszcze jedna osoba, więc wasza dwójka stanęła obok profesora, a ten zaczął kontynuować mówienie:
-No dobrze młodzieńcy, to teraz wybierajcie czy chcecie to zmienić w pojedynek wyłącznie na energię czy jedynie próbę zniszczenia bariery swojego oponenta, hm?- Spytał patrząc na was.
-Pojedynek brzmi znacznie ciekawiej, przynajmniej jest to zdecydowanie bardziej dynamiczne.

Avatar Vader0PL
Spojrzał na swego przeciwnika. Warto ocenić, czy bawił się tak jak reszta. Nie można ryzykować życia kogoś przez alkohol i inne trucizny...
-Pojedynek.

Avatar Kuba1001
- Wracajcie do swoich zabaw i zajęć, pracę zaczniecie jutro z samego rana.

Avatar FD_God
Właściciel
Vader:
Albo był doświadczonym pijakiem i potrafił wytrwać maraton picia wstając świeży jak skowronek lub zwyczajnie nie pił.
-Zatem odsunąć się od siebie.- Powiedział, a wasza dwójka jak wiadomo wykonała ten rozkaz. Odliczam do trzech, na ostatnią cyfrę możecie zacząć pojedynek.- Powiedział samemu też cofając się w tył. Raz... Dwa...- Trzymał jeszcze chwilę ostatnią cyfrę na końcu języka, by wam dać odrobinę czasu na jakieś przygotowania.

Kuba:
Tak jest, psze Pana!- Odpowiedział wesoło chłopak, a następnie ruszył gdzieś, a jego koledzy ruszyli za nim znikając powoli w tłumie.

Avatar Vader0PL
Przygotował się do uniesienia bariery przed uderzeniem przeciwnika.

Avatar Kuba1001
Skoro to już miał z głowy, to sprawdził jeszcze porę dnia i spróbował sobie przypomnieć czy w mieście jest jakaś karczma, do której mogły zaglądać osoby pokroju tego Maga.

Avatar FD_God
Właściciel
Vader:
Ten zaś zacisnął swoje pięści zaraz po przyjęciu gardy chroniącej twarz.
-Trzy...- Powiedział nauczyciel, a dłonie przeciwnika zaraz delikatnie zaświeciły się wraz z jego nogami, w chwili gdy zaczął na ciebie biec.

Kuba:
Powoli zbliżał się zachód słońca, a w sumie ciężko znaleźć taką idealną karczmę, bo nie wiadomo czy zwyczajnie nie siedzi w Akademii czy też po prostu, gdzieś gdzie będzie ciężko go znaleźć. No, ale zawsze można się czegoś napić w jakiejś karczmie.

Avatar Kuba1001
Alkohol zawsze po pracy, nigdy przed, stępione zmysły są prawie tak samo użyteczne jak tępe miecze, jedynym po co miałby ją odwiedzić, to jedynie w poszukiwaniu informacji... Cóż, powałęsał się jeszcze nieco po mieście, kręcąc się w pobliżu Akademii, ale tak niezauważenie, jak tylko się dało.

Avatar Vader0PL
No cóż, utworzył przeszkodę tuż przed nim, a następnie również uderzył go ze strony pleców małą wiązką elektryczną.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku