Właściciel
King:
Widzisz jednego z mieczem. Ten blokuje twoje ciosy.
Fronterin:
Hawk zabrał Vladimira.
-Wy weźcie Rybę, DefenJet jest na górze, tak?
-Tak...
Wziął Rybę i zaczął iść do Defenjeta.
Właściciel
Fronterin:
I Ryba zaniesiony. Hawk go umieścił klatce.
-Ustaw kurs na bazę tajną, tą przy Japonii.
Wystartował i poleciał tym kursem.
Właściciel
Fronterin:
-I przy okazji będzie można przetestować ulepszenia w Defenjecie.
W końcu jakiś godny przeciwnik. Oddalił się na moment, żeby potem wznowić szarżę, ale tym razem szybciej, mocniej i z naciskiem cięć na lewą stronę. Kiedy już podbiegnie do celu, to zmienia stronę na prawą.
Właściciel
King:
I odbijał wszystkie ciosy.
Fronterin:
Hawk-Powiedzmy że teraz może być też łodzią podwodną.
Niezły jest. Pora na coś trudniejszego. Odsunął się. Potem przeskoczył nad nim, odbijając się od ściany, a za plecami odciął głowę. W zasadzie to się starał. Bardzo.
//To ja teraz zaczekam tyle samo.
Właściciel
Fronterin:
I po godzinie jesteście na miejscu.
-I teraz musisz wcisnąć ten niebieski guzik nad tobą, ten z symbolem fal.
Ptok:
I lekko go musnąłeś.
-CHEEKIE BREEKIE IV DAMKE!
Po czym pobiegł na ciebie z mieczem.
Szybko zrobił unik. Następnie wyprowadził szybką serię pchnięć, w najbardziej odsłonięte miejsce jakie widział.
//STRIEŁOK. WOŁAĆ STRIEŁOKA XD
Nacisnął odpowiedni guzik.
Właściciel
King:
Robił uniki przed pchnięciami podskakując i robiąc przykuce w powietrzu
Fronterin:
I DefenJet zaczął się lekko zmieniać na zewnątrz po czym zanurkował dziobem pod wodę.
Odsunął się na daleką odległość. Przypatrywał się przeciwnikowi, szukając słabego punktu.
-Masz jakieś domysły co mu wstrzyknięto?
Właściciel
King:
Takich punktów jest sporo, na przykład szyja.
Fronterin:
-Nie mam, może to być cała masa różnych rzeczy. Może to być coś w rodzaju serum żołnierza, tylko lekko ulepszonego.
No to zaczął biec, celując jedną szablą wszyję, a drugą w nogi.
Są już na miejscu, tzn. wylądowali?
Właściciel
King:
//Trafiłeś po prostu na Rosjanina na lvl 10//
Odskoczył w bok i rzucił butelką wódki ci w twarz.
Fronterin:
I widzisz podwodną bazę oraz złoża zielonego metalu. Pozostaje wpłynąć do hangaru bazy.
Uniknął rzutu i jeżeli droga była wolna, zaczął uciekać po schodach na górę.
Właściciel
King:
-Dzie uciekasz?
Fronterin:
I Hangar się zamknął a woda zaczęła się wypompowywać.
Hawk-Mam nadzieję że Ryba z Marszałkiem zdążyli naprawić prąd przegyziony przez węża.
Red Snake-Węża mówisz?
Biegnie dalej. Na górze szuka miejsca, gdzie mógłby na niego zeskoczyć.
-Zabierzmy się do roboty z Rybą.
Jest ktoś w japońskiej bazie oprócz Snake'a i nas?
Właściciel
King:
I puste piętro.
Fronterin:
-Nie. Przynajmniej nie powinno być tu nikogo.
A jakieś miejsce, gdzie mógłby zeskoczyć na wroga?
-No to wyciągajmy go z Defenjeta.
Właściciel
King:
Brak takiego.
Fronterin:
//Przenoszę do awaryjnej bazy.//
Pięknie. No to szukał miejsca, gdzie by się zaczaić.
//.
To dla ciebie i koroba.
Właściciel
Takiego też nie ma. A on wszedł za tobą schodami.
Inny plan starał się jakoś dostać na niższe piętra. Może znajdzie coś wybuchowego?
//HALO KOROB POWIEDZ COŚ!
//Już już...
Nagle wszystki zostali postawieni na równe nogi i wybiegli z pomieszczenia.
Pobiegł za nimi, licząc że zaprowadzą go na cel jego misji.
Pokazali tylko, byś został i udali się gdzieś indziej.
Został więc. Zrezygnowany. Nie wie w sumie co a robić. Oraz gdzie pobiegli. W pomieszczeniu były jakieś szafki, lub inne miejsca które mógłby przeszukać?
No to siedział grzecznie.
I siedzisz, jak trsia na grzędzie.
Wyjrzał przez okno, żeby poznać porę.
Na oko jes koło 3 po płudniu... Albo późnie.
Zaczął szukać jakiegoś przedmiotu.
//Wcześniej czekałeś na akceptację pomysłu, a teraz?//
Właściciel
Na niższym piętrze czekał na ciebie ten ultra rusek z szablą. Który blokował przejście
Znalazłeś jakiś wacik... Zużyty.
King
Musi być na niego jakiś sposób. A tam, zignorował go i pobiegł wyżej.
Ptok
Siedział więc dalej, czekając aż wrócą.