Właściciel
Udało Ci się, jak zwykle zastałeś tam dziwny spokój, który towarzyszył temu pomieszczeniu niezależnie od tego, ile osób przebywało w środku i z jakimi sprawami. Jednych ten spokój urzędników dziwił, innych uspokajał, niektórych irytował, a część tych, którzy pojawiali się tu po raz pierwszy wręcz przerażał...
No cóż, tak to już bywa. Tam na świecie trwa wojna, gdzie indziej działają skrytobójcy, a tutaj przyjmują papierki. Podszedł do odpowiedniego stanowiska.
Właściciel
Udało Ci się odstać swoje w kolejce do wyraźnie znudzonego Zefira, który wyglądał, jak gdyby siedział tu za karę. Niemniej, podniósł swój zmęczony wzrok na Ciebie, najpewniej w ogóle nieciekaw, co Cię tu sprowadza.
- Tak?
-Chciałbym zgłosić potrzebę wynajmu zapasowego laboratorium, oraz naprawy mojego obecnego.
Właściciel
- Z przyczyny? - zapytał nieco bardziej ożywionym tonem. O ile same wypadki zdarzały się często, to dla co złośliwszych bywały źródłem ciekawych plotek bądź też okazją do radowania się czyimś nieszczęściem.
-Próba ognia, z resztą jej wynik był bardzo pozytywny dla badań.
Właściciel
- Mniemam, że dla lokalu pewnie też? Poślę kogoś, kto oceni uszkodzenia, wróć do mnie, gdy skończy, wtedy ocenię, czy należy Ci się dodatkowe lokum, a jeśli tak, to jakie. Zrozumiano?
Właściciel
Pokiwał głową i odprawił Cię gestem dłoń, jak to mu weszło w nawyk, mimo iż za Tobą nie tworzyła się żadna kolejka, a nawet nie było żadnego innego petenta.
Wrócił się więc do szczątek laboratorium.
Właściciel
Czekałeś sam kilka minut na rzeczonego eksperta, który właściwie tylko wszedł do środka i pospiesznie wyszedł, co powinno w tej sprawie akurat dość dobrze świadczyć.
Każde milczenie eksperta jest dobre. Zwłaszcza, że świnia zawsze brud znajdzie.
Właściciel
Niby tak, ale teraz jest również najlepsza pora, aby wrócić do tamtego urzędasa po nowe laboratorium i mieszkanie.
Ruszył więc tam. Mieszkanie to mu się ostało, przecież nie leży ono w pobliżu laboratorium.
///Kuhwa, sprawdziłbym, ale nie mam foldera///
Właściciel
Udało się, a gdy tylko Cię zobaczył, bez słowa wręczył Ci klucz i jakiś świstek papieru.
- Pozwolenie na przyznanie nowego laboratorium z wyposażeniem i klucz do niego. Możesz udać się tam od razu, o ile zwrócisz klucz do poprzedniego miejsca pracy.
Na te słowa jedynie wyciągnął swój stary klucz i oddał go Polomonowi.
-Proszę.
Właściciel
Odebrał go od Ciebie, a więc to już właściwie tyle, jeśli chodzi o formalności. Pozostaje tylko zabrać to, co z kolei on Ci wręczył, i odejść.
I to też zrobił, ruszając z nowym dobytkiem do laboratorium. Tam też zamierzał przenieść skrzynie.
Właściciel
Laboratorium nie odbiegało gabarytami, wyglądem czy wyposażeniem od tamtego, które spłonęło. Po jakimś czasie przetransportowałeś tam cały swój dobytek. Nieco łupało Cię w krzyżu, ale taka jest cena zapłacona w imię nauki.
Jeżeli wartość skrzyń okaże się prawdziwa, to będzie mógł to sobie wynagrodzić jakąś gorącą kąpielą i w miarę dobrym winem. Jednakże obecnie posprawdzał wszystko związane ze skrzyniami.
///Wieko, deko, zamknięcie, otwarcie... wszystko, co związane ze skrzynami///
Właściciel
Wszystko sprawne i działa, jeśli tego się obawiałeś, zaczynając sprawdzanie skrzyń.
To najważniejsze, laboratorium poświęcił na to.
Właściciel
Niewielka cena, niektórzy podobno byliby gotowi oddać za to swoje życie.
Jak ktoś przesadza, to później tak ma.
Właściciel
Ty miałeś szczęście, ale i tak sporo straciłeś... Swoją drogą, jak tam Twoi uczniowie? Nie widziałeś się z nimi od tego incydentu i mógłbyś ich tu zaprosić, aby pokazać im, gdzie teraz mają zmierzać na nauki lub chociażby dla czystej przyzwoitości.
To jest faktycznie doskonała idea. Pozostawił sprzęt, zamknął laboratorium i poszedł na ich poszukiwanie.
Właściciel
Szczęśliwie wszyscy byli razem, więc odnalazłeś ich na stołówce bez większych trudności. Gdy do nich podszedłeś, zamilkli, niepewni co teraz zrobisz i co się z nimi stanie.
-Jak skończycie, to proszę ze mną. Musicie znać położenie nowego laboratorium, gdzie obecnie będziemy pracować.
Właściciel
Pokiwali głowami, ale po kilku minutach każdy ostatecznie zrezygnował z dokończenia posiłku, byli więc gotowi do drogi.
Zaprowadził ich więc do nowego laboratorium.
Właściciel
Nic nie mówili po drodze, aby jak najlepiej zapamiętać drogę. Jeśli chodzi o samo laboratorium, to było niemalże identyczne jak Twoje, więc nijak mogli się nim zachwycić czy rozczarować.
-Od dzisiaj to tutaj prowadzimy zajęcia. Jak dobrze widzicie, skrzynie okazały się perfekcyjnie zabezpieczone.
Właściciel
Uczniowie przyjęli tę uwagę z nerwowym milczeniem, czekając aż rozwiniesz myśl lub powiesz coś więcej.
-Są całe. Bez rysy. Bez przypaleń na drewnie. To nasz najpoważniejszy sukces, ekipo.
Właściciel
Choć wszyscy mieli jeszcze w pamięci niedawny pożar i wszelkie jego następstwa, teraz nie tłumili swojej radości.
- To... Co teraz? - zagadnął jeden ze studentów, gdy powszechna euforia ucichła.
-Skrzynie odłożymy na bok, gdyż dali nam trochę więcej czasu na to, niż było to konieczne. Więc zanim ściągną naukowców ponownie do zaprezentowania wyników badań, możemy trochę poćwiczyć z naszym starym planem.
Właściciel
Wszyscy czekali na konkrety, nie będąc pewni, o jaki dokładnie stary plan chodzi.
-Jak pamiętacie, badaliśmy układy nerwowe różnych ras, z pewnym uniedogodnieniem w tym, że badać mogliśmy jedynie osobniki martwe. Dopóki nie otrzymam zgody, wysłanej tydzień temu, na to, żebym mógł przeprowadzić testy na jakimś potworku mutagenisty, to zadowolić się musimy tym, co mamy. Mamy my, lub grabarze, oczywiście. Lecz, nie dziś. Macie przy sobie zeszyty?
Właściciel
Potwierdzili i od razu je wyjęli, podobnie jak przybory do pisania, aby móc skrzętnie wynotować wszystko to, co zaraz im przekażesz.
Kiedy się przygotowali zaczął im dyktować notatkę opartą na przebadanych już egzemplarzach, doświadczeniach, obserwacjach i wnioskach. Zrobił to jak zawsze. Swoim lekko wolnym tempem, przywiązując wagę do wyraźnego i głośnego mówienia.
Właściciel
Oni zaś nie mieli zamiaru przerywać Ci pytaniami czy prośbami o powtórzenie, więc nadążali za Twoim tempem, więc pisanie przebiegło dość sprawnie.
Podyktował więc tym sposobem notatkę do końca. Nie było sensu się tutaj rozwodzić nad światem, skoro wszystko, co ważne mógł przedstawić w wystarczającej ilości słów.
Właściciel
I tym pozytywnym akcentem skończyłeś wykład na dziś.
Arthur "Playoff" Cotterd
-Koniec zajęć, powiadomię was, kiedy rozpoczną się kolejne zajęcia. A te mogą być kiedykolwiek, gdyż nie wiem, kiedy zostanę ponownie wezwany do przedstawienia naszego projektu.
Właściciel
Pokiwali głowami, ukłonili się i pożegnali, wszystko wedle procedur, i odeszli do swoich zajęć bądź na odpoczynek.
Arthur "Playoff" Cotterd
A on z kolei, jako nauczyciel, mentor i inteligencja, posprzątał swoją salę.
Właściciel
Skończyłeś akurat w porę, gdy ktoś zapukał do Twoich drzwi.