No to teraz pora coś wymyślić. Czym dysponował? W postaci żywej i martwej?
Właściciel
Jeśli mowa o żywych to miałeś pod ręką innych Magów, a także wszelkiej maści drobne zwierzątka do eksperymentów: Myszy, szczury, węże i tak dalej. Zaś jeśli mowa o tych mniej żywych to pełno było najróżniejszych składników i odczynników chemicznych, a także różnorakich przedmiotów codziennego użytku, na których mógłbyś eksperymentować.
Rozpoczął od myszy. Najpierw postarał się ją otoczyć magią leczenia, a następnie powoli zabrał się za neutralizowanie nerwów, by mysz była nieczuła na ból.
Właściciel
Szło sprawnie, a ściślej mówiąc to fragment z otoczeniem Magią, później było o wiele trudniej, mogłeś co prawda narządy stępić lub chwilowo wyeliminować, ale nic poza tym, pozbycie się ich na stałe nie było możliwe.
Wystarczy unieszkodliwić nerwy, podając wystarczającą dawkę znieczulenia.
Właściciel
Tak, jak już to zostało powiedziane, było to możliwe na jakiś czas.
Teraz zaczął powoli przedłużać efekt, by był wystarczająco długi. Jego projekt ogólnie miał się opierać na tym, że skrzynia, nawet jeżeli przepuści cokolwiek, co może zaszkodzić innym w otoczeniu, to jego sztuczka neutralizuje tenże efekt.
Właściciel
Chyba w końcu Ci się udało, wręcz w punkt, bo Krasnolud właśnie przyszedł i zaczął oceniać efekty Waszej pracy.
No cóż, czekał na ocenę własnej.
Właściciel
Przechodząc między stanowiskami Krasnolud jedynie kiwał głową w różne strony lub pomrukiwał coś od czasu do czasu, ale końcowy efekt chyba go zadowolił, choć trzech innych Magów nie miało tyle szczęścia i im kazał się wynosić.
Czy był wśród nich przedstawiciel rasy brodatych karłów?
Właściciel
A i owszem, masz więc dwa powody do radości: Nie wyrzucono Ciebie i wyrzucono Krasnoluda.
Byleby tylko nie za dużo tej radości.
Właściciel
Wszystko z umiarem, czyż nie?
- Co do reszty: Zgromadzić mi jak najwięcej wiedzy na temat artefaktów, zaklinania przedmiotów i tym podobnych, macie czas do jutra, widzę Was tu z powrotem o świcie, jasne? - spytał Krasnolud, mierząc każdego wzrokiem. - A jak któryś się nie stawi i nie będzie mieć naprawdę dobrej wymówki to wypi***ala jak tamci. Jasne?
Właściciel
Wyszedł, pozostali podobnie, bo w końcu macie sporo do zrobienia.
Opuścił więc Sektor i ruszył do biblioteki miejskiej.
Właściciel
Jako iż była ona częstym celem Twoich wizyt, a i kilku innych Magów kierowało do niej swoje kroki, to trafiłeś tam bez jakichkolwiek trudności.
No to teraz wymienienie grzeczności z bibliotekarzami, a następnie ruszenie do odpowiedniego działu.
Właściciel
Grzeczności jak zawsze przebiegły niemalże podręcznikowo, a jeśli mowa o dziale, to który był tym odpowiednim? W końcu mieliście tu może i nie największą bibliotekę na świecie, ale z pewnością całkiem spora, która mogłaby przyćmić wiele przybytków tego typu w całym Elarid, a więc dość ciężko jest się tu odnaleźć, nawet stałym bywalcom.
Artefakty, typ Przechowujący. Wielkość średnia/wielka.
Właściciel
O ile na niedobór książek w tych działach nie mogłeś narzekać, to pojawił się problem, gdy trzeba było złączyć wszystkie kryteria w jedno... Wtedy też zrobiło się trudniej i ostatecznie zdołałeś wyłuskać tylko jedną książkę o odpowiedniej tematyce.
Jeden to nadal lepiej niż zero. Sprawdził ją, przy okazji szukając czystej kartki papieru na notatki.
Właściciel
Choć pozostawiono w książce przepisowe marginesy, a niekiedy nawet prawie całe strony, gdy tekst na niej kończył dany dział i liczył ledwie kilkanaście słów, jednakże pisanie po nich jak po swojej własności było co najmniej złym pomysłem, chyba że nie przerażała Cię wizja braku wstępu do biblioteki i konieczności zapłacenia odpowiedniej kary pieniężnej.
Księga wygląda na bardzo starą: Jest zasuszona i zakurzona, ma wyblakłą okładkę oraz pożółkłe strony, jednakże tekst jest na tyle dobrze widoczny, żeby nie przeszkadzać Ci w zgłębianiu jej sekretów.
Nie w książce, w bibliotece.
Właściciel
To zmieniło postać rzeczy... Niedaleko stał stolik, a na nim kilkadziesiąt kartek ustawionych w równe stosy oraz po jednym piórze i kałamarzu pełnym atramentu na każdą taką ryzę.
Zasiadł przy jednym i umieścił książkę tak, żeby jej nie uszkodzić w żaden sposób. Zaczął szukać w niej informacji, które mogą mu się przydać do stworzenia księgi.
///Skrzyni. Artefaktu. Je**ć.
Właściciel
//Trzeba było tak od razu.//
Tak właściwie to cała księga traktowała o tego typu rzeczach, więc powinieneś wybrać coś konkretnego, bo przepisywanie całej lub prawie całej mija się z celem.
Ograniczył się do przechowywania silnych artefaktów.
Właściciel
Było sporo zaklęć, pieczęci i mikstur, które miały za zadanie wyciszać wpływy artefaktu lub niwelować jego zdolności, aby bezpiecznie spoczywał wewnątrz skrzyni czy innego przedmiotu, w którym go schowasz.
Teraz postarał się zmniejszyć tę liczbę do tych, które mają jak najdłuższy czas działania.
Właściciel
Zostały trzy, spełniające to kryterium: Pieczęć, która miała działać tak długo, jak długo Mag będzie ją odnawiał, a trzeba to robić co dwa lata, tego samego dnia; mikstura działająca pięć lat, bez konieczności odnawiania i zaklęcie, co do którego nawet księga nie była pewna, ile dokładnie działa.
Wypisał je na czystą kartkę papieru, w całości tak, jak były one podane. Później sprawdził, czy taka "skrzynka" musi być z jakiegoś określonego materiału.
Właściciel
Udało Ci się zmieścić wszystko, do tego w miarę możliwy do odczytania sposób. Na szczęście przedmiot, który miał służyć do przechowywania nie musiał być wykonany z czegoś konkretnego, nadawało się wszystko, bo zaklęcia, mikstury i pieczęci sprawiały, że zarówno drewniana jak i stalowa skrzynka będzie wykonywała swą powinność przez dziesiątki, setki, a nawet i tysiące lat.
I świetnie. Ile czasu do zamknięcia biblioteki? Nie chciał, by konkurencja również szukała czegoś w tej księdze.
Właściciel
Jeszcze niecała godzina, choć pracownicy mieli czasem w zwyczaju przedłużać nieco ten czas, oczywiście to o ile i czy w ogóle zależało od osób, które wtedy się w niej znajdowały i ich relacji między bibliotekarzami.
Poczekał, aż zostało piętnaście minut, a następnie zabrał notatki i odłożył księgę na miejsce. Opuścił po tym bibliotekę życząc pracownikom i innym naukowcom dobrej nocy.
Właściciel
Otrzymałeś podobne odpowiedzi i bez problemu opuściłeś budynek wraz ze swymi nowymi zdobyczami.
I dobrze. Teraz tylko - do jutra i do pracy.
Właściciel
Rzeczywiście, krótki odpoczynek, posiłek i sen zajęły Ci resztę dnia i nocy, a obudziłeś się dnia następnego.
A więc pora się przygotować i ruszyć z notatkami do Krasnoluda.
Właściciel
Na miejsce zbiórki trafiłeś jako pierwszy, pozostali woleli pewnie jeszcze pospać, zjeść śniadanie czy zająć się jakąśkolwiek inną bzdetą tego typu.
No cóż, ich życie. On stracił chęć uczestniczenia w zabawach dawno temu.
Właściciel
Mimo wszystko, pozostali zdążyli stawić się w komplecie na czas, więc po przybyciu Krasnolud sprawdził jedynie listę obecności, a później wrócił z Wami do tej samej pracowni, co wcześniej.
No to pora wrócić na swoje stanowisko.
Właściciel
Dobrze pomyślane, bo i inni zrobili podobnie.
- Macie aż sześć bitnych godzin, żeby mnie ku*wa zaskoczyć. - powiedział po zwyczajowym wstępie i innych pierdołach, życząc Wam powodzenia na odchodnym.
Tak bez sprawdzenia notatek? No cóż, postarał się stworzyć własnoręcznie małe pudełko, a następnie przejrzał notatki, by utworzyć coś, co sprawi, że skrzynka wytrzymie uderzenia.
Właściciel
Pudełko miałeś już gotowe i pod ręką, zaś z notatek wynikało, że wszystko, co przepisałeś z księgi, na to pozwala, a więc kwestią sporną pozostaje tylko to, co wybierzesz.