Los Angeles

Avatar Reichtangle
-Dobrze - Skłonił się i wyszedł. Skierował się do swojego pokoju, aby wreszcie się wyspać

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zohan:
- Jak poradziłeś sobie w pojedynkę tyle czasu?
Reich:
Zasnąłeś, spałeś ledwie kilka godzin, gdyż musiałeś wstać na wieczorną modlitwę. Po tym incydencie spałeś dalej aż do samego rana, kiedy to Fanatyków budzono na poranną modlitwę.

Avatar Zohan666
- Unikałem wszystkiego co niebezpieczne i groźne. No i jak się jest samemu to jedzenie wolniej schodzi.

Avatar Reichtangle
Wstał i poszedł do miejsca modlitwy

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zohan:
- Też prawda. Tylko, że teraz musisz przystosować się do zasad naszej grupy.
Reich:
Trafiłeś tam bez problemu, a po około trzech kwadransach ta się zakończyła, zaś wszyscy rozeszli się na stołówkę lub do swoich spraw w innych pomieszczeniach.

Avatar Zohan666
- Co to za zasady?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Najważniejsze, ułatwiające przeżycie i tak dalej (w skrócie to, co zawiera temat z Vademecum ocalałego), ale też kilka specjalnych, choć o tym później, gdy zajdzie potrzeba.

Avatar Reichtangle
Chwycił jakiś suchy prowiant, zje później kiedy będzie miał czas i ruszył do gabinetu dowódcy.

Avatar Zohan666
Kiwnął głową na znak akceptacji.
- Było was kiedyś więcej? - Zapytał.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Reich:
Trafiłeś tam bez problemów, on rzecz jasna był już w środku, o ile w ogóle stąd wychodził. Gdy tylko wszedłeś pokiwał głową z namysłem.
- Na szczęście lub nieszczęście, moje przewidywania spełniły się. Doskonale wiem, z kim mieliście do czynienia. - wyjaśnił i położył na biurku przed Tobą teczkę wypełnioną jakimiś papierami. - Zapoznajcie się z tym dokładnie.
Zohan:
- Kilku... Na przykład taki jeden Johnny. Zginął, gdy zatrzymaliśmy się w jakimś miasteczku, w kawiarni. Zamiast trzymać się grupy, poszedł na zaplecze szukać kawy, a znalazł tabun zdechlaków. O innych opowiem Ci może później.

Avatar Zohan666
- Teraz kawa jest na wagę złota... Jak wszystko inne. Cały czas wędrujecie czy mieliście jakieś bezpieczne miejsce?

Avatar Reichtangle
- Tak zrobię - wziął teczkę, skłonił się i wyszedł. Nie mogąc się doczekać, zaczął czytać od razu po zamknięciu drzwi.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zohan:
- W tych czasach cel nieruchomy to cel martwy, więc zatrzymujemy się na krótkie postoje, z reguły w nocy, ale dnie prawie w całości spędzamy na marszu.
Reich:
Pierwsza kartka zawierała skrótowe informacje:
Imię: Bonaventura
Nazwisko: Christ.
Wiek: Czterdzieści dwa lata.
Pierwotne miejsce zamieszkania: Nowy Jork.
Obecne miejsce zamieszkania: Nieznane Los Angeles.
Pierwotny zawód: Agent FBI, żołnierz US Army.
Obecny zawód: Komandos Kompanii Srebrne Ostrze(?).
Specjalność: Dywersja, sabotaż, infiltracja, większość typów współczesnej broni białej i palnej.
Status: Nieznany Żyje.
Wytyczne: Schwytać żywego lub martwego.
Zagrożenie: Ogromne, niech Bóg ma Was w swojej opiece.

Avatar Zohan666
- Skąd jesteście?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Z Montgomery i okolic. W Alabamie.

Avatar Zohan666
- O cholera... Przecie to kawał drogi stąd.

Avatar Reichtangle
Komandos tak? Mieszkanie, które odwiedziliśmy nie było pewnie jego stałym miejscem zamieszkania, skoro jest członkiem jakiejś organizacji, a to oznacza, że raczej nie zginął samotnie w nocy, tak jak podejrzewałem. Co tam dalej piszą? - zaczął czytać dalej.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zohan:
- A do tego prawie całą drogę wlekliśmy się na piechotę. Prawie.
Reich:
Ponownie niewiele, skrócony życiorys nie oferował żadnych ciekawych bądź przydatnych informacji. Dopiero później zrobiło się ciekawie. Jak wynikało z dokumentów, był on członkiem Kompanii Srebrne Ostrze, prekursorów Z-Com, którą również założył Alexander Travis. Obecnie ich członkowie byli na wymarciu, ustalono że kilku, na czele z Travisem, przebywa na Grenlandii, przynajmniej trzech jest w Moskwie, dwóch gdzieś w Polsce, jeden na Bliskim Wschodzie, a lokalizacja minimum ośmiu kolejnych pozostawała nieznana. Tak czy siak, ten konkretny komandos miał na swoim koncie wiele zróżnicowanych misji: Od infiltrowania Legionu, przez wyżynanie w pień band Szarańczy, Kartelu czy Bandytów, na sabotowaniu placówek i posterunków Syndykatu skończywszy.

Avatar Zohan666
- Mi by się nie chciało.

Avatar Reichtangle
Ha, jest niezły w zwalczaniu naszych wrogów, niestety sam jest naszym wrogiem. Co takiego zrobił, że jest priorytetowym celem do likwidacji. I gdzie niby mamy go znaleźć? - Czytał dalej.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zohan:
- Nawet gdyby była to, jak w naszym wypadku, kwestia życia i śmierci?
Reich:
Jego obecna lokalizacja była nieznana Wam aż do wczoraj, gdy odkryłeś go razem z resztą oddziału. Jego działania przeciwko Fanatykom nie zostały jasno sprecyzowane, tylko po prostu jako działanie na szkodę naszą i Boga, ale musiało kryć się pod tym coś naprawdę konkretnego, skoro był celem aż tak priorytetowym.

Avatar Reichtangle
No i co? Nadal nie wiem gdzie on jest. Mamy iść w to samo miejsce, mając nadzieje, że nadal będzie się tam kręcił? No i dobra, moim zadaniem jest słuchać, a nie dyskutować, ale nie spodziewam się niczego specjalnego. Wiedzą przynajmniej jak on wygląda? Przecież, ja go nawet nie widziałem na oczy. - wczytał się szukając jeszcze jakiś informacji.

Avatar Zohan666
- Spi***alacie przed kimś czy co?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Reich:
Niewiele, jedynie dwa zdjęcia: Mapa miasta ze sporym okręgiem zaznaczonym czerwonym flamastrem i podpisem, z którego wynika, że to tam najpewniej możecie go znaleźć, co nie jest zbyt dużą pociechą, bo to i tak jedna trzecia miasta do przetrząśnięcia w poszukiwaniu jednej osoby, a także jego zdjęcie, choć nie musi Ci ono mówić wiele, data wskazuje na to, że wykonano je jeszcze na długo przed apokalipsą, gdy służył w armii. Tak czy siak, przedstawiał się na nim jako krótko ostrzyżony brunet o błękitnych oczach, wydatnej szczęce, gładkiej twarzy (w sensie, że bez zarostu) i blizną na prawym policzku.
Zohan:
- Nie wiem, skąd Cię wytrzasnęliśmy, ale wokół panuje cholerna apokalipsa Zombie, więc raczej tak, spi***alamy przed nimi i przed śmiercią. A co?

Avatar Zohan666
- Bo myślałem, że spi***alacie przed kimś, a ja nie lubię się mieszać w cudze sprawy.

Avatar Reichtangle
Zawsze to coś. - poszedł znaleźć swój oddział.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zohan:
- Spokojnie, z tego co wiem, to nie podpadliśmy nikomu, a przynajmniej nikomu żywemu.
Reich:
Znalazłeś go na dziedzińcu bazy, gdzie to zajęci byli sprawdzaniem ekwipunku, rozmowami czy ukradkowym paleniem papierosów.

Avatar Reichtangle
-Cześć chłopaki - powiedział, podając im dłoń - Przykro mi to mówić, ale nie możemy pozwolić sobie na odpoczynek i znów musimy wyjść w teren. Cóż, taka dola najlepszych wysłanników Bożych. Dziś polujemy na człowieka, który wczoraj zakpił z nas i zranił Rogera, a także jest odpowiedzialny za okrutne zbrodnie przeciw naszym barciom, siostrom i samemu Stwórcy. Nasze poszukiwania zaczniemy w tym miejscu - powiedział wskazując na mapę. - A tak wygląda nasz cel - pokazał im zdjęcie - To podobno twarda sztuka, więc uzbrójcie się dobrze. Lawrence, tym razem weź miotacz ognia, jeśli znów spróbuje się zabarykadować w mieszkaniu, nie będziemy bawić się kotka i myszkę.

Avatar Zohan666
- W tych czasach to każdy podpadł trupom, mutantom i innym dziwnym sku*wielom, których jeszcze nie widzieliśmy.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Reich:
Wszyscy pokiwali głowami i starali się jak najlepiej przyjrzeć zarówno mapie, jak i zdjęciu, a potem przygotowywać broń i resztę ekwipunku, a tylko Lawrence Was opuścił, idąc do zbrojowni po swój destrukcyjny oręż.
//Można wiedzieć, jakie dokładnie miejsce pokazałeś im na mapie?//
Zohan:
- Tak, właśnie o to mi chodziło.

Avatar Reichtangle
//W miejsce zaznaczone flamastrem, gdzie prawdopodobnie znajduje się wróg//
Czekał, aż Lawrence wróci

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zohan:
- Nawet jeśli, to najpierw trzeba znaleźć dobre miejsce na postój, a nie dać się zaskoczyć podczas posiłku.
Reich:
Wrócił po chwili, już odpowiednio wyekwipowany, więc nic tylko wyruszyć wreszcie w drogę.

Avatar Zohan666
- Wejdę na jakiś budynek i zobaczę czy jest coś ciekawego w okolicy. - Rozejrzał się za jakimś budynkiem, na który mógłby wejść.

Avatar Reichtangle
Zaczął prowadzić ludzi, kierując się według mapy/

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zohan:
Nadal byliście na przedmieściach, wszystkie budynki wyglądają tu tak samo, ewentualnie są zrujnowane w różnym stopniu, więc wspinanie się na dach któregokolwiek to raczej słaby pomysł.
Reich:
Omijając po drodze mniejsze lub większe grupki Zombie, aby nie tracić amunicji, czasu i ludzi, a przede wszystkim nie zwracać na siebie uwagi, z powodzeniem trafiliście tam, gdzie pokazywała mapa, a przynajmniej w pewnym stopniu, ponieważ okazały czerwony okrąg zawierał w sobie przynajmniej trzecią część całego miasta... Poszukiwania możecie zacząć od przedmieść, w których obecnie się znajdujecie.

Avatar Zohan666
Skoro jest to słaby pomysł, to poszukał jakiegoś domu w dobrym stanie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Przynajmniej kilka w zasięgu wzroku wyglądało dość dobrze, walki między ludźmi a Zombie, lub pomiędzy ludźmi, oraz czas i inne czynniki naturalne nie uszkodziły ich zbytnio, a przynajmniej z zewnątrz.

Avatar Reichtangle
- Przedmieścia. Dobre miejsce, aby założyć swój dom. Ktoś na pewno musi tu być. - powiedział do siebie i rozejrzał się na najwyższym budynkiem lub częścią krajobrazu.

Avatar Zohan666
- Pójdziesz ze mną sprawdzić ten dom? - Zwrócił się do największego osobnika w grupie i wskazał palcem na jeden z domów.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Reich:
- A jeśli tym kimś nie będzie nasz stary znajomy to co? - zapytał Roger.
Jak to na przedmieściach, wszystkie budynki były identyczne, więc próżno szukać tu czegoś wysokiego, chyba że spróbowałbyś wspiąć się na dach jednego z niezrujnowanych domów, co raczej nie jest dobrym pomysłem, jeśli nie chcesz skręcić sobie karku.
Zohan:
Posłał pytające spojrzenie reszcie, a gdy tamci się zgodzili, skinął głową i ruszył w stronę owej budowli.

Avatar Reichtangle
//Roger chyba został postrzelony i został w szpitalu, czy nie?//
Nie skręci sobie karku bo to nie on tam wejdzie. Powiedział do Garego:
-Wejdź na dach i rozejrzyj się po okolicy. Masz moją lornetkę - podał mu sprzęt - wypatruj budynków, które wyglądają na zamieszkałe. Zasłonięte okna, barykady, ciała zombie wokół domu i takie tam. Podsadźcie go - zlecił reszcie oddziału.

Avatar Zohan666
Gdy już dotarł, to zajrzał do środka przez jakieś okno i spróbował ocenić sytuację wewnątrz budynku.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Reich:
//Dostał wazonem w łeb, ale szybko się wykurował.//
Jeśli chodzi o skręcenie karku, to pewnie i on na to wpadł, ale rozkaz to rozkaz, więc tylko westchnął i z pomocą kolegów szedł na górę, gdzie oparł się o komin i zaczął wypatrywać oczy po okolicy.
- Nic ciekawego, tylko trochę Pełzaczy, Szwendaczy i Świeżych, nawet żadnych ludzi w pobliżu. - zameldował po chwili. - Większość budynków wygląda tak samo, część z nich zniszczono.
Zohan:
Zajrzałeś przez okno do salonu, który nie wyglądał dziwnie, nie było też tam nic ciekawego ani nikogo. Jedynie porozrzucane wszędzie meble świadczyły o tym, że albo mieszkańcy w pośpiechu spakowali dobytek i uciekli lub sam budynek został już rozszabrowywany do cna.

Avatar Zohan666
No to pora na wejście. Sprawdził czy któreś z okien lub drzwi są otwarte.

Avatar Reichtangle
//To Jeremy dostał wazonem, Roger został postrzelony//
-Przyjrzyj się dobrze, nie widzisz czegoś podejrzanego?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zohan:
Okna nie, ale drzwi już tak, najwidoczniej wychodzący mieszkańcy nie przejmowali się tym, że ich dobytek może zostać rozkradziony, a jednocześnie szabrownicy nie mieli zamiaru przepuścić takiej okazji.
Reich:
//Prawdziwy cud, Fanatycy może jednak mają trochę racji?//
- Nie, a przynajmniej nie w zasięgu wzroku. - zaprzeczył, gdy ponownie przyjrzał się okolicy.

Avatar Reichtangle
-Dobra złaź. Pójdziemy przeszukać inny sektor

Avatar Zohan666
Wszedł do środka i zabrał się za przeszukiwanie i sprawdzanie każego kąta.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Reich:
Szczęśliwie nie uszkodził sobie nic podczas schodzenia na dół, więc jesteście w komplecie i możecie ruszać dalej.
Zohan:
Nie znaleźliście Zombie w całym budynku, to pewne. Niestety, żadnych wartościowych lub przydatnych przedmiotów również nie odnaleźliście.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku