[MIASTO] Klinika dr.Morning

Avatar Dark_Dante
- Gdzie mogę znaleźć Kapłana i Panią Jeziora? - Wziął kolejny łyk.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Żartujesz sobie prawda? - Uśmiechnęła się sarkastycznie. - Mamy w tym mieście tajemniczą wyspę na jeziorze i ruiny starej parafii, a ty się pytasz gdzie znajdziesz osoby o imionach Kapłan i Pani Jeziora? -

Avatar Dark_Dante
- Nigdy nie przepadałem za naszym miastem. Podobnie jak Rob. Dlatego wyjechaliśmy.

Avatar gulasz88
Właściciel
- No a teraz wróciłeś. I musisz przywyknąć. -

Avatar Dark_Dante
Pokręcił głową, odpalił już setnego papierosa, dopił do końca i grobowym głosem powiedział:
- Nigdy.

Avatar gulasz88
Właściciel
Wyciągnęła ci z ust i tego peta i wrzuciła ci go do szklanki, a ten zgasł w resztkach alkoholu.
- Tego się właśnie obawiam. -

Avatar Dark_Dante
Odsunął od siebie szklankę i spojrzał na nią twardo.
- Ile my się już znamy?

Avatar gulasz88
Właściciel
- Za długo, jeśli o to chodzi. - Skwitowała krótko i osuszyła swoją szklankę.

Avatar Dark_Dante
- Wiem, że z naszej dwójki, to brat Rob "Roy" Hackett był bardziej lubiany. I całe miasteczko mnie obwinia o jego śmierć. Ale skąd ta twoja nienawiść do mnie?

Avatar gulasz88
Właściciel
- Po pierwsze, nikt nie obwinia i nigdy nie obwiniał cię za śmierć Roba. Jedyne kto cię za to wini to twoja paranoja. I to nie jest tak, że cię nienawidzę. Po prostu naturalnie nie przepadam za twoim...gatunkiem.

Avatar Dark_Dante
- Siedzenie tutaj i leczenie tego "gatunku" świadczy inaczej. A od pewnego czasu jesteśmy powinowaci.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Nie mówię tu o tym. - Wskazała na twoją dłoń. - Jesteś typowym mięśniakiem, prostolinijnym, oklepanym. Nigdy mnie nie pałałam miłością do takiego typu faceta.

Avatar Dark_Dante
- Wybacz, że zamiast pisać wiersze, wolał zrobić coś dobrego dla świata i stałem się jeszcze przystojniejszy, niż wcześniej.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Nie wybaczam.- Ponownie napełniła flaszki, uprzednio wyrzucając peta z twojej.

Avatar Dark_Dante
- Możesz chociaż przestać udawać, że masz ochotę wydłubać mi to lepsze oko przy pomocy skalpela?

Avatar gulasz88
Właściciel
- Ależ ja nie udaje. - Stwierdziła. - Czuję do ciebie niechęć, nie więcej, nie mniej. Żadnych skrajnych emocji. Chyba nawet nie jestem do takich zdatna. -

Avatar Dark_Dante
Mruknął.
- Mhm, jasne. Żadnych skrajności. Najpierw próbujesz mnie wyrzucić stąd ciętym językiem, potem wyzywasz i na koniec razem pijemy.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Nie pobiłam cię, ani nie zaczęliśmy się obściskiwać. Żadnych skrajności.

Avatar Dark_Dante
- Z tym biciem to pewnie już niedługo - Przewrócił oczami i się napił.

Avatar gulasz88
Właściciel
- I kto tu teraz zieje nienawiścią. - Również zmoczyła usta alkoholem.

Avatar Dark_Dante
- Sarkazm. Jedna z twoich ulubionych figur retorycznych.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Ukochanych. - Poprawiła cię. - Sarkazm to sól rozmowy

Avatar Dark_Dante
- Klimaty rodem z bazy... - Prychnął - Rozmowa jeszcze się kleiła, a potem chyba nagle sobie przypomniałaś, że musisz mi dogryzać. Jakiś niewygodny temat poruszyłem?

Avatar gulasz88
Właściciel
- Nie, skądże. Tak mnie jakoś naszło, skoro z biznesu zaczęliśmy schodzić na tematy przeszłości. -

Avatar Dark_Dante
- Od kiedy rozmawiamy ze sobą o sprawach biznesowych?

Avatar gulasz88
Właściciel
- Rozmowa o tym kto rządzi, kto mu się sprzeciwia, gdzie ich znaleźć. Brzmi biznesowo.

Avatar Dark_Dante
- Mniej więcej tak, jakbyś sama grała w jakąś swoją grę.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Ja w nic nie gram. Mam swoją przychodnie i milusie spokojne życie. Nie bawię się w walki między dobrem a złem.

Avatar Dark_Dante
- Nie trzeba brać udziału w walce, by być pokrzywdzonym. A bardzo często świat zmienia ten, który go zmienić nie chce.

Avatar gulasz88
Właściciel
- No to nazwij mnie Gandhi, bo ja nie mam zamiaru bawić się w naprawę świata. Wystarczy mi podtrzymywanie życia tych, który się w to bawią.

Avatar Dark_Dante
- Znałem jednego takiego, który mówił praktycznie to samo...

Avatar gulasz88
Właściciel
- Pozdrów go ode mnie, gdziekolwiek jest. - Stwierdziła krótko i znowu się napiła.

Avatar Dark_Dante
Pokazał jej grzbiet lewej dłoni ze sporą blizną po postrzale na wylot.
- Mniej więcej tyle z niego zostało, jak próbowałem go uratować.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Skąd ja wiedziałam, że to mowa o którymś z twoich martwych kompanów... -

Avatar Dark_Dante
- Bo tylko tacy są w stanie rzucać takimi banialukami.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Banialukami,phi. - Pokręciła głową i znów się napiła.

Avatar Dark_Dante
Wzruszył ramionami i także się napił.

Avatar gulasz88
Właściciel
Nie odezwała się. Siedzieliście tak w nieco krępującej ciszy.

Avatar Dark_Dante
- To skąd taki wybór stylu życia? - Znowu zagaił rozmowę.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Odziedziczony po ojcu. - Stwierdziła krótko. - On był lekarzem, dziadek był lekarzem to i ja zostałam lekarzem. Oczywiście w rodzinnej klinice.

Avatar Dark_Dante
- Sądziłem, że raczej chciałaś się odciąć od rodzinki.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Od tej nieludzkiej części. - Skwitowała. - Ojciec był dla mnie wszystkim. Nie mogłam tak po prostu zostawić jego dziedzictwa na pastwę losu. Dlatego klinika Doktora Morninga, wciąż należy do Doktora Morninga.

Avatar Dark_Dante
- Przynajmniej jedno z nas ma tu jeszcze rodzinę - Wypił resztkę ze szklanki na raz.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Ta, taką rodzinę to mogę sobie w kiblu spuścić. - Prychnęła. - Cholerna nadnaturalna mafia. -

Avatar Dark_Dante
- Rodzina, to zawsze rodzina. Wiele bym oddał za jeszcze jeden dzień z Roy'em...
- I jak stary, przygotowany? - Klepnął swojego brata w ramię.
- Pewnie Matt - Roy pogładził dłonią kolbę M240 - Pierwsze trzy standardy, potem p.panc. i zapalający, kolejne dwa i smugowy.
- Co ósmy smugowy... - Matt podrapał się po brodzie - Pomocny dla obu stron.

Joker wyrwał się z zamyślenia. Ostatnia rozmowa z bratem.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Jedyne co mam z nimi wspólnego to kilka genów. Matka jest siostrą samego głównego złego, to jest wujcia Rikae. Szmata. - Splunęła na podłogę. - Nigdy nie było jej w domu, raz po raz łamiąc ojcu serce. Siedem lat temu wyruszyła w świat i do tej pory nie wróciła. Mam nadzieje że coś ją zeżarło. -

Avatar Dark_Dante
- A co zrobisz, jak kiedyś wróci?

Avatar gulasz88
Właściciel
- Porozmawiam, wypomnę jej wszystko, a jeśli mnie zdenerwuje... - Opróżniła swoją szklankę. - Na takie okazje mam obrzyna przyklejonego pod biurkiem. Z lufą wycelowaną w siedzącego.

Avatar Dark_Dante
- Jeśli chcesz mnie przestraszyć, to słabo ci idzie. Nie pierwszy raz ktoś do mnie celuje. I, jak się okazuje, z pewnością nie ostatni.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Osobiście wątpię byś był w stanie czuć strach. Lub mieć jakikolwiek inny instynkt samozachowawczy. -

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar gulasz88
Właściciel: gulasz88
Grupa posiada 5228 postów, 51 tematów i 23 członków

Opcje grupy Przypadki z ...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Przypadki z Vasira Lake [PBF]