Dzikie Pola

Avatar FD_God
Dziw było to znaleźć w poczcie przychodzącej do bazy, ale zwyczajnie to zignorował i począł otwierać kolejny liścik.

Avatar Kuba1001
Właściciel
To już było coś ciekawego, a mianowicie pismo do samego Stalowego Szpona, w którym proszono o nowe zapasy i podano nawet konkretne nazwy i ich liczbę. Ciekawe czego to Stalowym brakuje, nieprawdaż?

Avatar FD_God
No, była to w końcu jedna z najważniejszych rzeczy, zatem wypada sprawdzić czego im brakuje.
-Mam coś ciekawego, zobaczymy jakie to braki w zaopatrzeniu tam mają.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Dawaj na głos. - rzucił Krasnal znad swojej kartki.
W liście zaś mowa była przede wszystkim o prowiancie, dodano także notkę, że zapasy się kończą, uprawa ziemi jest niemożliwa, polowanie przynosi małe zasoby mięsa, a na uzyskanie pokarmu z hodowanych zwierząt trzeba czekać.
Broni mieli pod dostatkiem, autor listu pisał nawet, że mogą odesłać nadmiar do innych placówek. Ubrań i tym podobnych również nie brakowało, z wodą podobnie.

Avatar FD_God
-Cóż, uzbrojenia im nie brak, to na pewno. Ale zaczynają mieć wysokie braki w pożywieniu... Można spróbować ich głodem wziąć czy też zatruć wodę pitną, ale to drugie będzie już znacznie trudniejsze.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- A ja znalazłem coś o posiłkach dla nich. Piechota, kawaleria, kusznicy... Kurde, tego będzie z kilka setek!

Avatar FD_God
-Pośród głodnych zaraza rozeszłaby się najszybciej... Jakby im taką zgniłą krowę wje**ć jakimś trebuszem...

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Krowa? Tutaj prędzej owce i barany. W sumie można je podpie**olić jakiemuś pasterzowi.

Avatar FD_God
-Cokolwiek co wywoła choróbsko i zarazę... Ale to raczej uznałbym za ostateczność, bo potem jeszcze trzeba będzie tam wejść.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Teraz pozostaje pytanie: Atakować gnojów przed przybyciem posiłków czy po ich przybyciu?

Avatar FD_God
-Jeżeli przechwyciliśmy ich pocztę, to nie przybędą za prędko. Lepiej zaatakować ich teraz, dodatkowe wsparcie tylko, by im pomogło, a ono samo nie stanowi wyzywania.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Ewentualnie zaczaimy się na nich w drodze do grodu lub w grodzie. - powiedział Krasnolud z paskudnym uśmiechem, aby później odłożyć list na bok, jako ważny do przekazania dla Oghrena, i wziąć się za kolejne.

Avatar FD_God
-Prędzej zauważą nagły brak straży przed grodem, więc lepiej gdzieś na drodze.- Powiedział odkładając i swój list na te samo miejsce, a następnie przystąpił do odczytywania kolejnych.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kolejne, jak na złość, były niezbyt ważne. Za to Krasnolud trafił na coś interesującego.
- Ch*jowa sprawa. - mruknął po przeczytaniu listu. - Piszą tu, że zawiązali jakiś sojusz z jakimiś tubylcami, ale cholera wie, o kogo chodzi...

Avatar FD_God
-Twierdzę, że raczej nie poszli na układ z wampirami... Wspominają coś szerzej o tubylcach czy można snuć tylko domysły?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Tubylcy po prostu. To może się tyczyć wszystkich.

Avatar FD_God
-Mam pewne domysły wobec naszych sojuszników... Ale tutaj to może być różnie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- To ugadasz te domysły z szefem, ale dopiero jak wrócimy.

Avatar FD_God
-Dokładnie... To cała poczta?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Od tej panienki? Ta. Zaczekamy tu do wieczora, może coś się jeszcze trafi.

Avatar FD_God
-A sprzątnęliście już wszystko ze szlaku? Żeby się nagle nie zaczęli dziwić.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Sprzątnęliśmy, a dziwić to się zaczną, jak ich kuriereczka nie wróci.

Avatar FD_God
-Kolejni kurierzy nie dowiedzą się tego na czas, przynajmniej na to możemy liczyć.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Gorzej jak banda zbrojnych nas tu wypatrzy i dorwie.

Avatar FD_God
-Zbroja nie przyjaźni się z błyskawicą, to najwyżej wy schowacie się przed bełtami czy strzałami, a ja się nimi zajmę.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Dziwny jesteś, ale dobrze mieć takiego jak Ty podczas walki. - przyznał Krasnolud, lecz nim dodał coś jeszcze, a zapewne chciał, kurierka zaczęła nieco głośniej wołać o pomoc, co utrudniał knebel, sprawiając, że wychodziły jej głośne i uciążliwe jęki.

Avatar FD_God
-Ciężko obawiać się śmierci w moim przypadku...- Powiedział, a następnie na dźwięk tych jęków kobiety westchnął. Może jej ktoś przekazać, że jak się nie zamknie to porażę jej mózg elektrycznością na tyle, że nie będzie potrafiła wypowiedzieć najprostszych sylab?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Krasnolud skinął głową, a następnie zabrał ważniejsze listy, aby wrócić do ziemianki. Gdy tam wszedł, już po chwili owe jęki ucichły.

Avatar FD_God
-Dla niektórych zostanie warzywem to kara gorsza, niż śmierć... Nie dziwie im się.- Powiedział jeszcze rzucając w stronę osób w ziemiance.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Prawdopodobnie nikt Cię nie usłyszał, a jeśli już, to nie odpowiedział.

Avatar FD_God
Nie zależało mu specjalnie na tym, by to słyszeli. Teraz raczej i tak nikt nie miał do roboty, więc rozejrzał się czy może znowu nie nadchodzą.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Ani Twoi towarzysze, ani Stalowi, ani pasterze, ani zwierzęta - nikt nie zaszczycił Cię swoją obecnością.

Avatar FD_God
Cisza była nieco niepokojąca, ale też raczej nie powinna być czymś dziwnym, na co Stalowym dwóch kurierów wysyłanych jednocześnie, pozostaje jakoś czekać na to co zaczną robić krasnoludy z środka.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Usłyszałeś nagle krasnoludzki krzyk, ale to zapewne jeden z rannych, więc raczej nie masz czym się przejmować.

Avatar FD_God
-Wy tam przeprowadzacie jakąś operację czy co?- Rzucił w stronę ziemianki starając się chociaż jakoś zobaczyć co dzieje się w środku.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Ziemiankę opuścił Goblin, wycierając dłonie o ubranie.
- Temu, co dostał włócznią się rana otworzyła. - odparł, wskazując na ziemiankę. - Trzeba ją było zalać bimbrem i opatrzyć.

Avatar FD_God
-Niektórzy przyłożyliby rozżarzoną stal do rany, by przynajmniej bardziej nie krwawiła i jakoś się goiła. Miejmy nadzieję, że obędzie się bez strat przy takiej misji.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Jak jesteś w stanie wytrzasnąć rozżarzoną stal to bardzo proszę. - prychnął Goblin. - My takowej tutaj nie mamy.

Avatar FD_God
-Zależy czy macie nawet taką zimną.- Powiedział, a następnie w swojej dłoni wytworzył płomień.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Można ściągnąć zbroje z trupów tamtych rycerzyków.

Avatar FD_God
-Nadałby się nawet miecz, lepiej dopasowany kształt... A zgaduję, że bezbronnych ich nie wysłali.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Skinął głową i pobiegł po jakiegoś Krasnoluda, aby z nim udać się po ten miecz. W sumie nic dziwnego, sam by go raczej tu nie przyniósł, to tylko Goblin.

Avatar FD_God
No to zaczekał, aż jakiś wróci z mieczem i włoży go w ogień jaki wytworzył w dłoni.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Poszło sprawnie, zaś klinga miecza rozgrzała się do czerwoności. W czasie, gdy Krasnolud trzymał miecz, Goblin poszedł do ziemianki i z innym brodaczem wyprowadził rannego.

Avatar FD_God
-Lepiej dajcie mu coś ugryźć, skórzany pas powinien załatwić sprawę, byleby sobie języka nie przegryzł.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Goblin, psiocząc coś po nosem, znów odszedł i wrócił ze skórzanym paskiem kurierki.

Avatar FD_God
No to teraz pozostaje tylko mu słuchać stłumionych krzyków spowodowanych sklepieniem rany.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Muzyka dla Twoich uszu. No, gdybyś miał uszy. Niemniej, w ten bolesny sposób udało Ci się zasklepić jego ranę.

Avatar FD_God
Cóż, on tylko w tym pomógł, ale przynajmniej się chłop nie wykrwawi. No to teraz chyba będą czekać do wieczora, może jeszcze ktoś będzie przejeżdżał tą nieszczęsną drogą.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Złożyło się, że nikt, więc zaczęli zbierać się do wyjścia, zabierając ze sobą rannego, ciekawsze listy oraz związaną i zakneblowaną kobietę.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku