A więc zagadał do jakiegoś człowieka.
-Gdzie obecnie znajduje się Pan Zamku?
Właściciel
- Nowy? - spytał zamiast tego, mierząc Cię wzrokiem. - Pewnie nowy, nigdzie Cię tu wcześniej nie widziałem.
Właściciel
- Powodzenia. - rzekł, wskazując na odchodnym kierunek, w jakim powinieneś się najpewniej udać.
Właściciel
Mijając żołnierzy, służbę i najemników trafiłeś pod strzeżone przez dwóch orczych halabardników wrota. Oczywiscie, zagrodzili oni Ci drogę swoją bronią, a warknięcia z ich strony jasno sygnalizują, że bez podania powodu tu nie wejdziesz.
-Ja do Pana Zamku. Chcę dołączyć do jego wojsk i udowodnić swoją wartość.
Właściciel
Choć się zaśmiali, nie dali po sobie poznać czemu i zabrali broń oraz otworzyli Ci drzwi.
Właściciel
Trafiłeś do eleganckiego salonu z podłogą wyłożoną dywanami i futrami, z trofeami, portretami i obrazami na ścinach oraz kominkiem w centrum, przy którym stały dwa fotele, z czego jeden wydawał się zajęty...
Właściciel
- Kim jesteś? - spytał osobnik w fotelu, zaś na dźwięk jego głosu drzwi zatrzasnęły się za Tobą z głośnym hukiem.
-Grofilor Gliofrosziodew, Wampir.
Właściciel
- I...? - spytał krótko, niemalże ziewając, lecz słychać było w jego głosie wyraźną nutkę irytacji.
-Wyszkolony zabójca, który może załatwić sprawy dla pana w większości miejsc. Do usług.
Właściciel
- Mam na pęczki zabójców, skrytobójców, morderców i najemników, którzy mówili to samo, wielu z nich sam stworzyłem... Więc coś jeszcze?
-Uniwersalność. To, co mogę jeszcze dodać.
Właściciel
- Uniwersalność, tak? Proszę, kontynuuj.
-Istota mądrzejsza i starsza ode mnie powiedziała mi, że mam się zamknąć, jeżeli nie mam jak tego ukazać. Dlatego proszę Pana o szansę na ukazanie swoich umiejętności.
Właściciel
- Jesteś w stanie sam coś wybrać czy mam się pofatygować?
-Zależy, jakie zadania są do wykonania i gdzie je mogę znaleźć.
Właściciel
- Liczyłem, że sam domyślisz się, co mógłbyś dla mnie zrobić, lecz jeśli nie masz pomysłu, to służę pomocą.
-Jak na razie nie zauważyłem żadnych ubytków co do tego zamku, a i o nim wcześniej nie słyszałem.
Właściciel
- No dobrze, w takim razie na początek proponuję coś łatwego... Obóz koczowników jakieś dwadzieścia kilometrów na wschód. Zbyt długo byli mi solą w oku. Zajmij się tym, przynieś mi głowę ich władcy i jak najwięcej obiektów do testów.
-Pańskie życzenie to rozkaz. Ruszam natychmiast.
Skłonił się. Następnie po dostaniu znaku, że może wyjść- opuścił zamek i ruszył do obozu koczowników.
Właściciel
Właściwie nikt Cię nie zatrzymał, droga do obozu też była krótka (jak na wampirze standardy), więc dość szybko zauważyłeś światła owego obozu, czyli pochodnie i ogniska płonące w celu odstraszenia dzikich zwierząt, upieczenia mięsa, którego zapach już tutaj czułeś, i stworzenia tła do opowiadanych historii.
Ich dzisiejsza historia będzie najlepsza. Starał się do nich podejść.
Właściciel
Najpierw to trzeba minąć wartowników zbrojnych w zakrzywione miecze, włócznie, małe tarcze, noże, łuki i strzały oraz towarzyszące im, i dopiero teraz przez Ciebie zauważone, pustynne wilki.
Właściciel
Strażników około tuzina, wilków już ledwie osiem, ale mowa tu tylko o tych widocznych, bo pewnie zleci się ich więcej, jeśli zrobisz niepotrzebny raban.
Jakie szanse na to, że podejdzie do nich bez ataku?
Właściciel
Jeśli chodzi o wartowników to całkiem spore, jeśli Cię nie wypatrzą. A jeśli chodzi o wilki to większym problemem jest zapach, one nie muszą Cię widzieć, żeby Cię czuć.
Wilki można zabić. No właśniie, jak tutaj pomoże magia mroku?
Właściciel
Na pewno w zabiciu, tudzież w przemknięciu niezauważonym, ale na maskowanie zapachu nie pozwala. Chyba nawet żadna inna Magia nie pozwala...
No dobrze, a jak to z utratą przytomności u wrogów? Pozwala, czy nie?
Właściciel
Niezbyt, ewentualnie możesz przemknąć niewidoczny, a potem pozbawić ich przytomności własnoręcznie.
Zaiste, bardzo słabe. Postarał się zostać niewidzialnym.
Właściciel
Z racji panującego wokół mroku, było to dość łatwe.
Dobrze, że magia pomagała. Zbliżył się na tyle, żeby wilki były w zasięgu magii.
Właściciel
Udało się, acz jesteś teraz niebezpiecznie blisko pary najbliższych strażników.
Co w tym niebezpiecznego? Ciemno jest.
Właściciel
Jeśli wilki Cię zwęszą, to oni nie będą mieć problemu ze znalezieniem Cię ostrzami swojej broni nawet w tej ciemności.
Dlatego z użyciem magii mroku zabrał się za zabijanie czworonogów pociskami mroku.
Właściciel
Oczywiście się udało i wytłukłeś wszystkie, które widziałeś, ale owe pociski było widać i słychać, przez co dwaj stojący najbliżej strażnicy rzucili się w kierunku źródła owych pocisków, którym byłeś Ty sam.
Pora na uniki i odskoki do tyłu.
Właściciel
Udało się, dzięki czemu jesteś poza ich zasięgiem, acz ich zachowanie zaalarmowało pozostałych strażników, z których większość zbiegła się, aby wspólnie pozbyć się zagrożenia.
A teraz szerokim łukiem spróbował ich wyminąć.
Właściciel
Udało się, choć rozbiegli się wokół, szukając Cię, oczywiście bezskutecznie.
A niech mają coś do roboty, niech się zmęczą.
Właściciel
Faktycznie, patrzenie na nich jest dość zabawne, ale chwila... Chyba nie po to tu przyszedłeś, prawda?