- Więc jakie miejsce proponowałbyś ? Mnie już teraz wszystko jedno, dopóki mam jakąś szansę na oczyszczenie honoru, który został splamiony przez moją ucieczkę
Właściciel
- Wybór musi być Twój. - zarządził twardo.
- Najbardziej chciałbym wrócić do domu, lecz nie wiem, czy to teraz byłoby możliwe. Pewnie oni już mnie uważają za martwego
Właściciel
Zionął ogniem przez nozdrza, co powinieneś brać za oznakę zniecierpliwienia.
- Chyba najlepszym miejscem, gdzie możnaby się zatrzymać będzie miasteczko elfów w lesie Krathusa
- Skoro las odpada, to nie wiem. Zapomniałem, że drzewa przeszkadzałyby ci w lataniu. Jestem pewien, że powinniśmy wybrać jakieś miejsce, gdzie ludzie za bardzo nie zaglądają. Głazogarby odpadają od kiedy Stalowi tam stacjonują. W ostateczności zostały nam tereny Pustki lub Mrocznego Królestwa.
Właściciel
- To tereny dobre dla Neferaina i jemu podobnych, a nie dla mnie. - odparł z wyraźną urazą w głosie.
- Niestety nie znam za bardzo terenów poza Verden, a tutejszych też nie za bardzo - spogląda w ziemie, nie wiedząc, co już powiedzieć
Właściciel
- A czemu nie chcesz dokonać rytuału tutaj?
- Możnaby to zrobić, ale to łączyłoby się z ryzykiem, że Neferaim to wyczuje.
Właściciel
- Więc możemy tego w ogóle nie robić! - warknął Smok.
- Nie, tym razem nie mogę od tego uciec. To jest nie tylko moje największe marzenie, ale i czyn, który muszę zrobić, by nie zhańbić obu naszych ras
Właściciel
Ruszył w kierunku zejścia z półki, kierując się pewnie do jednej z jaskiń.
- Nie, zaczekaj ! Błagam cię, musimy to zrobić teraz.
Właściciel
- A myślisz, że po co idę do jaskini? - zapytał z politowaniem, kręcąc przy okazji łbem.
Idzie za smokiem, chociaż nie jest do końca pewien jego zamiarów, jednak już wcześniej sam postanowił, że nie ważne, czy dokończy rytuał czy zostanie pożarty, dopóki będzie to ten smok, oczyści honor
Właściciel
Wszedłeś za Smokiem do jaskini, która pewnie służyła mu za legowisko przed walką z Neferainem.
Nie ma pojęcia, co na to powiedzieć, więc idzie milcząc
Właściciel
Smok stanął w jednym miejscu, teraz Twoja kolej.
Staje naprzeciw smoka nadal trzymając w dłoni miecz
Właściciel
- Broń nie będzie konieczna. - stwierdził monstrualny gad, patrząc krytycznie na Twój oręż.
- Wolę jej nie odsyłać w tej chwili, to zużywa sporo energii, i ono nie może służyć do zabicia smoka
Właściciel
- Broń. Nie. Będzie. Konieczna. - stwierdził dobitnie, kładąc nacisk na każde ze słów.
- Dobrze, ale później mogłaby się przydać. - odkłada miecz przy ścianie jaskini
Właściciel
- Później. - potwierdził ze skinieniem głowy. - Ale nie teraz.
Właściciel
Smok zionął ogniem o niebieskiej barwie, formując z niego krąg wokół Ciebie, co było wstępem do rytuału.
Stoi spokojnie w okręgu, jednak pomimo tego zrzuca swój płaszcz i przerzuca go przez płomienie
Właściciel
Płaszczowi nic się nie stało, a płomienie zmieniają barwę na intensywną żółć lub jadowitą zieleń, a potem wracając do niebieskiego i kontynuując zmiany. Są też coraz większe i gorętsze.
Po chwili pada na kolana pod wpływem zmęczenia i temperatury
Właściciel
Gdy Ty padłeś, Smok zaczął mruczeć coś w dziwnym języku, co musiało być częścią rytuału.
Słucha uważnie wszystkiego
Właściciel
Słuchanie, choćby nieważne jak uważne, nie pozwoli Ci zrozumieć ani słowa.
Próbuje się podnieść, by móc przynajmniej spróbowax spojrzeć na smoka
Właściciel
Nie czujesz się osłabiony, więc mógłbyś spróbować. Jednak czujesz się przyklejony do podłogi, jakbyś w ogóle nie mógł się ruszyć.
W takim razie pozostaje w pozycji, w której był przynajmniej podnosząc głowę.
Właściciel
Udało Ci się podnieść głowę. Możesz patrzyć na Smoka, przez zasłonę płomieni, lub na kamienne sklepienie jaskini. Do wyboru.
W takim razie spogląda na smoka, by lepiej wiedzieć, jaka jest jego sytuacja
Właściciel
Nic nie mogłeś wyczytać z jego pyska, poza tym, że jest bardzo skupiony, co chyba można brać za dobrą monetę.
Więc nie ma co zrobić, jedyne, co może uczynić, to zaakceptować to, co się z nim stanie, niezależnie od wyniku
Właściciel
Nagle poczułeś ból ogromny ból w okolicach serca.
W takim momencie nieważne, kim się jest, każdy wykonuje jeden gest. Od razu "łapie się" za tamto miejsce
Właściciel
Niestety, nie mogłeś. Nadal czujesz się przyczepiony do podłogi.
Czyli co ma robić. Pozostaje w tej pozycji, jedynie opuszczając głowę z bólu
Właściciel
Nagle płomienie zaczęły się zbliżać i czułeś co raz większy żar. Aż nagle to ustało. Płomienie były, ale nie czułeś już gorąca.
Nadal pozostaje w tej pozycji, skoro nie może się podnieść, jednak lekko się uspokoił
Właściciel
Znów poczułeś ciepło, dokładnie wtedy, gdy płomienie zaczęły wnikać w Twoje ciało, jednak nie czyniąc Ci żadnej szkody, poza lekkim mrowieniem.
Wypowiada jakieś słowa w elfickim języku, tymi słowami jest jedna z modlitw do bóstw
Właściciel
Przerwałeś wpół modlitwy, gdyż poczułeś nagle wielką ochotę na sen, a powieki zrobiły się ciężkie.