Właściciel
Kładliście trupem wielu Nieumarłych, lecz, gdy jeden z Paladynów zauważył zbliżające się Upiory i Liszy, słusznie postanowił się wycofać.
-Zabierajmy się stąd czym prędzej, nie widzę za dużych szans w walce już z nimi, jest nas zdecydowanie za mało!- Rzekł jeszcze do dowódcy tej małej grupki cofając się nieco ku wyłomowi.
Właściciel
Pierwsza para Paladynów bezpiecznie wycofała się z zamku, dowódca również ruszył, a i Tobie niewiele pozostało do przejścia.
Postanowił już szybko przejść i czym prędzej zbierał energię by użyć mocy światła w przypadku, gdyby dowódca został pochwycony.
Właściciel
Na szczęście udało mu się opuścić dziedziniec, Tobie również.
-Dobra, wypadałoby się przegrupować z resztą i może zaatakować większą drużyną za jakiś czas. No chyba, że jest inny plan jak powiększenie tego wyłomu.
Właściciel
- Najlepiej walić z z katapult, trebuszy i balist, jak mur będzie dziurawy niczym ser, to będzie po nich. - odrzekł Paladyn.
-Czyli w tym wypadku warto się nieco wycofać i bronić jedynie machin...
Rethar rozkazał swoim latającym demonom podzielić się na trzy grupy. Jedna dużo miała zostać tu, dwie mniejsze rozlecieć się odpowiednio na lewo i prawo tak daleko by bezpiecznie wyminąć armie światła i popykać fireballami po ichnich machinach oblężniczych od tyłu. Sam zaś ruszył w pościg przez szczelinę w murze.
Właściciel
Angel:
Przeszedłeś więc spory odcinek muru, nim odnalazłeś szczelinę. Demony miały więcej szczęścia, bo grupa, która tu została z łatwością eliminowała piechociarzy Cesarstwa. Pozostałym grupkom nie poszło tak dobrze, bądź co bądź, Inkwizycja Światła i jej nowa broń robią swoje...
FD_God:
I rzeczywiście, trąby grały sygnał do odwrotu, a wojska zaczęły się powoli wycofywać, jednak nadal walcząc.
No to wykonał taktyczny odwrót starając się by nie oberwać czyli również się przy tym bronił.
Właściciel
Dość szybko wróciliście na pozycje wyjściowe, osłaniani przez łuczników, kuszników i artylerię.
-Czyli co, teraz chwila oddechu i ochrony machin oblężniczych?
Właściciel
- Myślę, że tak, no chyba, że dostaniemy jakieś nowe rozkazy. - wyjaśnił Paladyn.
-Można będzie pewnie coś zjeść przez ten czas, ciekawe jak jest z naszymi obecnymi oddziałami zarówno paladynów jak i cesarskimi.
Właściciel
- O ile mi wiadomo to Paladyni nie oberwali za bardzo, a żołnierze Cesarstwa Verden... Cóż, oni byli mięsem armatnim.
-Mogliby chociaż poświęcić broń wojownikom cesarstwa, byliby wtedy znacznie większym zagrożeniem, a tak to nieumarli pewnie będą ich teraz masowo ożywiać.
Właściciel
- Cóż, jeśli mury zamku Heresh padną, to nie musimy obawiać się dużych strat.
-To wypada tylko sprawić, iż tak się stanie.
Właściciel
Kiwnął głową nie mówiąc już nic więcej, a artyleria znów zaczęła ostrzał murów.
-Oby w końcu padły. Można by było także wysadzić szczelinę od środka o ile mamy ku temu coś wybuchowego.
Właściciel
- Inkwizytorzy pewnie coś mają, ale nie wiadomo czy użyczą. Z resztą, wyłom musi być teraz silnie obstawiony.
-No teraz pewnie tak, przynajmniej przez chwilę dało się tam prawie spokojnie przejść.
Właściciel
- Pewnie byłeś zajęty walką, ale może zauważyłeś jak wielki jest ten zamek?
//Zdjęcie z pewnością by pomogło :v//
-Zamki liczące sporo osób z natury są ogromne...
Właściciel
//Uwierz, że szukałem, ale nic znaleźć nie mogę ;-;//
Kiwnął głową i milczał.
No to postanowił nieco odetchnąć skoro na żadną walkę się nie zapowiadało.
Właściciel
Mogłeś więc udać się na spoczynek, zjeść coś, napić się czegoś lub pomóc w jakichś pracach przy budowie obozu.
No to na początek warto coś przekąsić i się napić, poszukał zatem jakiegoś miejsca od tego.
Właściciel
Funkcjonowało już wiele kuchni polowych, więc z powodzeniem znalazłeś miejsce, w którym serwowano zupę, chleb i mięso.
-Rannych już ktoś nakarmił?- Powiedział podchodząc do kucharza najpewniej przy jakimś kotle czy rozdającego żywność.
Właściciel
- Ci, którzy mogli coś przełknąć, dostali swoje porcje. - odparł, lejąc Ci do miski zupy, krojąc kawałek chleba i podając mięsiwo, te dwa ostatnie na osobnym talerzu.
-Oby ozdrowieli jak najszybciej.- Skinął głową do osoby, z którą rozmawiał, a potem ze swoim posiłkiem udał się do jakiegoś grona.
Właściciel
Było sporo małych grupek, rozmawiających ze sobą wojowników, ale najlepszym wyborem mógłby być oddział, z którym wdarłeś się do zamku przez wyłom.
Zatem do tej grupki postanowił przysiąść.
-Jak tam nastroje po tej części bitwy?
Właściciel
- Biorąc pod uwagę to, że epicko naku*wialiśmy na wyłom i nie straciliśmy żadnego Paladyna to więcej niż zajebiście. - wyjaśnił jeden z wojowników Armii Światła.
-No, to jeden sposób żeby określić to jak nam poszło.- Zaśmiał się nieco jedząc w tym czasie.
Właściciel
Pozostali również bardziej skupili się na posiłkach, niż rozmowie. W końcu, nie wiadomo kiedy będzie następny. Albo czy nie jest to ich ostatni...
-Ciekawe czy zaraz po skończeniu posiłku trzeba będzie wracać z powrotem na bitwę.
Właściciel
- Lepiej po posiłku, niż bez niego. - stwierdził Paladyn.
-Z pełnym żołądkiem to można góry przenosić.
Właściciel
- Bez jedzenia i morale, to każda armia w końcu przegra.
- No może, poza Nieumarłymi. Ci nie potrzebują tych bajerów.
-Dlatego warto jest mieć spore morale, w końcu mamy o co walczyć.
Właściciel
- Dokładnie. A w ogóle to wie ktoś na kogo ruszymy, jak skończymy tutaj?
-Ja wolałbym wtedy jakoś odnowić siły, niż ruszać dalej... W dodatku to dowództwo podejmuje nad tym decyzje.
Właściciel
- Jakbym ja miał obstawiać, to myślę, że na Fortece Paktu Trzech...
-Przeto tam będzie jeszcze gorzej niż tutaj, a będziemy mieć tylko mniej sił.
Właściciel
- Zobaczysz, po tym zwycięstwie dołączą do nas armie wszystkich Księstw, a może nawet Horda! Pakt Trzech też opuszczą sojusznicy i staną się łatwym celem.
-Ciekawa hipoteza, ale nie można być tego wszystkiego takim pewnym.
Właściciel
- Nawet jeśli, to zdobycie zamku Heresh, będzie punktem zwrotnym w tej wojnie.