-Dobry strzał!- Krzyknął widząc jak upada wieża.
Właściciel
Ciężko było Cię usłyszeć, ale pochwała się przyda, bo Szkielety nadal strzelają i dla odmiany w łuczników, Magów lub obsługę artylerii.
Magowie chyba potrafili zrobić jakąś tarczę powietrzną czy też z ziemi? Chyba tak, czekał aż będzie szansa by jakoś się przedrzeć.
Właściciel
Sami sobie poradzili, a Magowie Ziemi wywołali małe trzęsienie ziemi kończąc z więżą i większością murów.
No to chyba pora zalać zamek od środka swoimi wojskami.
Właściciel
Pierwsi Paladyni, na czele z Utherem i Amhirantą, ruszyli przez wyłomy. To tu, to tam słyszałeś okrzyki typu:
- Śmierć Nieumarłym!
- Cholerne Plugastwo!
- Naku*wiać na wyłom!
Pozostałe oddziały czekały, aż katapulta wyważy bramę by mogli dołączyć do reszty swoich towarzyszy.
-A mogliśmy taran wziąć, zaraz by bramy nie było...- Myślał tak czekając aż wejdzie do środka.
Właściciel
Mogłeś iść już teraz, wchodząc przez dziurę w murze.
Mógł, ale po co wychodzić z szyku, czekał aż postanowią rozgromić bramę.
Właściciel
Brama zniszczona celnym strzałem z katapulty, a wojsko ruszyło w jej kierunku.
-No to teraz warto to tylko wszystko przejąć.- Ruszył z gromadą atakujących by jak wiadomo podbić całe zamczysko, rzecz jasna też wziął w tym udział.
Właściciel
Walka w środku już trwała.
Wojownicy walczyli dwójkami lub trójkami stojąc do siebie plecami. U ich stóp legło wielu Nieumarłych.
Jednak najwięcej trupów pokonali Amhiranta i Uther. Ofiary idą w dziesiątki, a ten duet przedstawia największe atuty Armii Światła uzupełniające się nawzajem.
Przywódcy wszakże powinni pokazywać najwięcej w tej walce, samemu zaś postanowił walczyć samotnie z grupami nieumarłych w taki sam sposób co ostatnio, byleby nie musieć przypadkowo uderzać swoich.
Właściciel
Problemów z tym nie miałeś i spokojnie kładłeś wielu Nieumarłych. Problemem może być dopiero to, że cele Ci się kończą.
Z tym, że coś się kiedyś kończy to zawsze trzeba się liczyć, ale warto się cieszyć czymś póki coś takiego jest, pozostawało dalej masowo załatwiać nieumarłych.
Właściciel
I w końcu wybiliście wszystkich lub wszystkich widocznych. Oczywiście obyło się bez strat własnych.
-Ogólnie to te miejsca wybudowali chyba tylko po to by nas jakoś zatrzymać, a w najsilniejszym zamku pewnie już będzie znacznie gorzej.
Właściciel
Kilku Paladynów potwierdziło to mruknięciami, ale bitwa jeszcze nie skończona, bo pozostała ostatnia warownia sił nieczystych. Taki zamek w zamku.
-To ci odmiana...- Pomyślał, gdy pozostało mu czekać aż przebiją się przez bramę czy mur.
Właściciel
Pocisk z katapulty wystarczył, ale jak na razie nikt nie ma ochoty pchać się do miejsca wyglądającego jak kryjówka Nekromanty. A dokładniej to wpaść na pułapkę przez niego zastawioną.
-No to co, jakieś plany konkretnego wejścia? Golema czy czegoś nie poślemy?
Właściciel
Pomysł był dobry, ale Golemów na składzie nie mieliście, więc zostaje czekać lub iść na ochotnika.
-Chyba nie będziemy tak czekać, dowództwo może wpadnie na jakiś plan z użyciem magii, ta światła w tej sytuacji może mało się przydać.
Właściciel
Ostatecznie stanęło na tym, że Amhiranta siadł przed wejściem do zamku i zaczął medytację czy coś takiego.
Postanowił zatem mu nie przerywać i oczekiwał, że sytuacja w której się znajdują wkrótce się rozwiąże.
Właściciel
Po jakimś czasie Wielki Inkwizytor posłał do wnętrza kilka kul złożonych z czystego światła. Nieznana Ci, ale pewnie skuteczna metoda.
Jak działa to niech sobie robi, czekał zaś jak cała reszta armii aż coś się stanie.
Właściciel
Właściwie to nie stało się nic spektakularnego, ale Amhiranta dobył mieczy i ruszył do środka, a za nim Uther i część Paladynów.
Jak wszyscy się nagle nie zerwali to chyba tylko część została wyznaczona do tego zadania, pozostawał dalej na swoim miejscu.
Właściciel
Pół godziny czekania i nic.
-Chyba taka grupa nie dała się załatwić jakiemuś pojedynczemu nekromancie, co?
Właściciel
Odpowiedzią byli Paladyni, którzy spokojnie wyszli z zamku, a za nimi Uther i Amhiranta. Ten ostatni ciągnął na czymś, co mogło byś liną z czystego światła, Wampira w szatach Nekromanty.
Uśmiechnął się spod hełmu, rzecz jasna raczej nikt tego nie zauważył.
-No to jeden problem z głowy.
Właściciel
Właściwie to jeszcze nie, bo dwójka przywódców naradza się jak pozbawić Wampira życia.
-Raczej tutaj kołek w serce czy czosnek nie pomogą. Może warto łeb odciąć i jeszcze srebrem go przebić.
Właściciel
Dyskusja trwała na tyle długo, że w końcu Uther zmiażdżył głowę Wampira swoim młotem.
-Też rozwiązanie, ciekawe tylko czy nie może się z tego zregenerować...
Właściciel
- Mogę zagwarantować, że odcięcie głowy działa, więc zmiażdżenie pewnie też. - stwierdził jeden z Paladynów stojących obok, wyglądający na weterana wielu starć i doświadczonego wiarusa.
-Warto to chyba jeszcze spalić czy coś by kiedyś go nie znaleźli i nie wskrzesili, chyba że zrównamy to miejsce i tak z ziemią.
Właściciel
- Doktryna wojenna nakazuje koszenie wszystkiego i wszystkich co nie jest żywe i co znajduje się na drodze do celu.
-No i tak też zrobimy, ale teraz nie mamy zbyt wiele celów.
Właściciel
- Jeszcze dwa czy trzy dni drogi i Heresh.
-Ciekawe tylko czy trasa się nie wydłuży przez napotkane trudności lub w ogóle zmianę krajobrazu.
Właściciel
FD_God:
- Wątpię. Może zetrzemy się z wrogiem szybciej jeśli zamiast siedzieć w zamku wyda nam walną bitwę na otwartej przestrzeni.
Angel:
Po dość długiej podróży z Argentu, przez Nirgald, trafiłeś w końcu do upragnionego miejsca.
Odesłał zmorę i spadając dla amortyzacji wykonał przewrót w przód po czym począł walić w bramę.
Właściciel
Właściwie to do zamku jeszcze nie dojechałeś, gdyż musisz nadkładać drogi w wielu miejscach, byle tylko uniknąć oddziałów Armii Światła.
Toteź idę piechotą aby mniej być widocznym.
-A po kiego mielibyśmy tu siedzieć?
Właściciel
Angel:
Tym sposobem wydłużysz sobie podróż, ale raczej żaden Paladyn Cię nie wypatrzy.
FD_God:
//Chodziło o to, że wojska z Heresh zamiast siedzieć w swoim zamku i tam na Was czekać, ruszą i będziecie walczyć na otwartej przestrzeni.//
//Aj, rozumiem już.//
-Coś czuję, że podczas zwykłej bitwy nie będą mieć jakichkolwiek szans, dlatego raczej tego nie zrobią.