Konto usunięte
Usiadł normalnie uśmiechając się.
-Chciałbym.
Właściciel
-Czytałeś kiedyś Piotrusia Pana, albo cokolwiek związanego z tym uniwersum?
Konto usunięte
-Nie miałem okazji, ale znam trzy przez cztery.
Konto usunięte
Kładąc nacisk na każde słowo powtórzył.
-Nie. Czytałem. Ale. Kojarzę.
Właściciel
-Dobra, dobra, rozumiem. Chyba. Kojarzysz taki tytuł jak "Chłopcy"?
Właściciel
-Tam jest omawiana kwestia bycia dziecinnym, kiedy już jest się dorosłym...
Konto usunięte
-Czytałeś "Małego Księcia"? Jedna z moich ulubionych książek.
Konto usunięte
-Większość dzieciaków, która urodziła się w tym świecie, w tych czasach. Nie zazdroszczę im.
Myśląc o tym lekko przeszły go ciarki.
Właściciel
-Cholera jasna, za jakieś 50-70 lat ludzkość zniszczy wszystko, co sama stworzyła.
Konto usunięte
-Tyle wieków ludzkiej historii zniszczone w ledwo jeden wiek.
Westchnął.
Właściciel
-A co gorsza, nie miałem w tym znaczącego udziału...
Konto usunięte
-Czekaj, chciałeś zniszczyć ludzką historię?
Właściciel
-Cicho siedź, mówię, że się nie udało.
Konto usunięte
Wzruszył ramionami.
-A co jakby się udało?
Właściciel
-To byś nie zadał tego pytania.
Konto usunięte
-No to dobrze, że Ci się nie udało, bo lubię zadawać głupie pytania.
Uśmiechnął się znów się rozglądając czy dalej są nad wodą.
Właściciel
-Nie no, fajnie. Miałem kiedyś takiego kumpla... znaczy się, nie wiem, czy nie żyje, czy po prostu gdzieś się zaszył... Nieistotne. Ważne, że był. Taki z goła odmienny od ciebie, starał się być niesamowicie poważny, przyjacielski i unikał "złych słów" w towarzystwie kobiet.
Konto usunięte
-Wow, nie sądziłem, że w tych czasach ostał się jakiś gentleman.
Kiwnął głową w zadumie.
-Jak się nazywał?
Właściciel
-To... nieistotne. Może nawet byś coś zrozumiał, wprowadził jakąś teorię, a następnie... nieistotne. Nie pytaj mnie o niego nigdy więcej.
Jack zmienił swój ton rozmowy. Wyglądało na to, że powiedział coś za dużo. Coś, co nie powinno być przez ciebie usłyszane.
Konto usunięte
-Zanotowane.
Odpowiedział spoglądając na towarzysza po czym z powrotem na wodę.
Właściciel
-To ten.... gadamy jeszcze o czymś?
Konto usunięte
Po chwili zastanowienia wymyślił pytanie.
-Może to być dość osobiste, ale..czemu nie przepadasz za O.H.S?
Właściciel
-Ten... nie zastanawiałem się nad tym.
Konto usunięte
-Czyli...po prostu do nich strzelasz?
Właściciel
-Nie... to znaczy, że mam jakiś cel, ale nie mogę go sobie przypomnieć na zawołanie.
Konto usunięte
-Ah, rozumiem. Od dawna z nimi walczysz, no nie?
Konto usunięte
-Tak też myślałem.
Oparł głowę o siedzenie patrząc się w sufit.
-Ciekawe czy kiedykolwiek ich zniszczymy.
Konto usunięte
-A jednak próbujemy.
Zrobił kwaśną minę marszcząc brwi.
Konto usunięte
Siedział dalej nie odzywając się.
Właściciel
Jack podobnie. Cisza je*aniutka znowu zbiera swoje żniwo.
Konto usunięte
-Idziemy na piwo jak wylądujemy? Dawno nie piłem.
Z jednej strony nie chciał siedzieć w ciszy, ale z drugiej ku*ewsko tego pragnął.
Właściciel
-Spoko. A nawet na mój koszt.
Konto usunięte
-Koszt? Jezu, zapomniałem, że za rzeczy trzeba płacić.
Przejechał ręką po masce.
Właściciel
Jack na te słowa po prostu się zaśmiał.
-Oj, jak dolecimy, to zobaczysz...
Konto usunięte
-O ile dolecimy. Ten lot ciągnie się w nieskończoność.
Łamiąc czwartą ścianę spojrzał przez okno na GM'a.
Właściciel
Micharlos
///Chcesz zginąć?
-Nie przesadzaj. Czego ty się spodziewałeś?
Konto usunięte
//Nah, nie jestem jakąś zakompleksioną nastolatką co się tnie.//
-Że dolecimy szybciej i napijemy się piwa.
Przestał patrzeć na nicość i spojrzał na kompana.
Właściciel
Jack to zauważył.
-Niepokoi mnie sposób, w jaki na mnie patrzysz.
Konto usunięte
-Czemu? Po prostu się patrzę.
Zdziwił go ten komentarz, ale przestał patrzeć na pilota.
Właściciel
Prawdopodobnie wiele osób byłaby już w takiej podróży nerwowa, a Jack do nich należał.
-Po prostu... tego nie rób.
Konto usunięte
-Na pewno nie chcesz się przespać?
Ściągnął maskę i hełm, aby pooddychać "świeżym" powietrzem.
Właściciel
-Nie Joshua, poradzę sobie. Sam.
Konto usunięte
Słysząc "Joshua" zdał sobie sprawę, że mówi poważnie. Nie odpowiedział znowu spoglądając przez okno.