No to wypada wiedzieć do jakiej grupy zostanie on przydzielony.
Właściciel
Poszedłeś razem z jakimś bardziej doświadczonym marynarzem, zwykłymi członkami załogi i Krasnoludem. Reszta, na czele z pierwszym oficerem, poszła w stronę magazynów, Wam przypadają inne magazyny lub baraki.
-No to co proponujecie pierw zwiedzić? Magazyny powinny być raczej dobrym tropem, bo w barakach i tak już ogłosili wszelakiego rodzaju alarmy, a zaznamy tam tylko pustkę.
Właściciel
- No to do magazynów. - powiedział marynarz przewodzący grupie i tam właśnie się udaliście. Pierwszym problemem, na jaki trafiliście, była solida kłódka blokująca wejście.
Skoro kłódka jest solidna to spróbował ocenić wytrzymałość samych drzwi, które takową posiadały.
Właściciel
Nie było to drewno wybitnej jakości, dodatkowo przez dość długo było poddawane zgubnemu wpływowi soli i wody morskiej.
Więc wybijanie drzwi było lepszym wyjściem, niż kłódki. Naładował obie swoje pięści mocą, a następnie uderzył nimi w drzwi starając się rozesłać energię po całych drzwiach co miałoby je wrzucić do środka.
Właściciel
Drzwi trzymały się dzielnie, więc nie wleciały do środka, a jedynie powoli się osunęły i padły, choć dało to w gruncie rzeczy taki sam efekt.
-Cóż, to teraz do środka... Ale lepiej chyba zostawić kogoś w wejściu w razie, gdybyśmy mieli zostać nagle zaskoczeni.- Powiedział, a następnie wszedł do środka i wykonał przed sobą barierę z magii.
Właściciel
Magazyny były ciemne, ciche i spokojne, a towarzyszący Ci marynarze podzieli się na dwie grupy: Jedna ruszyła za Tobą, druga została przy wejściu.
-Weźcie jakoś to rozświetlcie, macie chyba pochodnie, nie?- Powiedział do nich starając się jakoś iść do przodu z tą barierą.
Właściciel
Haczyk był taki, że właśnie nie mieli, ale ktoś szybko zaczął przeszukiwać magazyn i znalazł cztery, zaraz je też zapalił, wziął sobie jedną, a resztę oddał.
No to posiadając źródło jakiegoś światła, mogli dalej przeszukiwać magazyn, może natrafią na jakieś fanty albo właśnie na przeciwników.
Właściciel
Jak na razie przeciwników brak, a jeśli chodzi o fanty to przede wszystkim żywność we wszelkiej formie.
No to trzeba dalej zwiedzać magazyn, chyba że te jedzenie to było wszystko, wtedy można wrócić do reszty przy wyjściu.
Właściciel
Znaleźliście jeszcze tylko trochę szczurów i na tym koniec.
Zatem biegiem do wyjścia, nic tu nie ma.
Właściciel
I wyszliście, pora zbadać kolejny magazyn, druga grupa sprawdziła już dwa.
No to pora ich nadgonić i ruszyć do kolejnego tą samą taktyką.
Właściciel
Drzwi ponownie wpadły do środka, a Wam ukazał się identyczny magazyn, z tym że pusty.
Skoro był pusty to raczej nikt się tutaj nie schował, chyba że mieli jakieś klapy w podłodze. No, ale trzeba najpewniej przeszukać następny.
Właściciel
O dziwo, klapy były. Po otworzeniu wszystkich, marynarze wyszli bogaci o nowe doświadczenie i, co ważniejsze, kilkanaście butelek jakiegoś trunku.
-Coście wynieśli, jakiś alkohol?- Spytał patrząc się po nich.
Właściciel
- Gobliński bimber, elfickie wino i krasnoludzka Kosa. - wyjaśnił jeden z marynarzy. - Będzie dziś wieczorem wesoło, oj będzie.
-Póki co to nawet nie wiemy czy stąd wrócimy, więc kwestie upojenia się wieczorem alkoholem odłóżmy na później. Trzeba przeczesać resztę magazynów, a potem najpewniej się zebrać i podsumować cośmy znaleźli.
-Sprawdzimy je wspólnie po magazynach, o ile nie sprawdziliśmy już wszystkich.
Właściciel
W sumie to możecie już tam iść, bo druga grupa zajęła się magazynem.
W takim razie do baraków, chociaż tam pewnie też będzie pusto.
Właściciel
Jakbyś zgadł, bo przeszukaliście wszystko i nie znaleźliście nic poza jakimiś pierdołami.
-No i dupa... Pochowali się w tej dżungli...- Powiedział jeszcze do reszty patrząc się właśnie ku tej zieleni na wyspie.
Właściciel
To zielsko dżunglą nazwałby tylko ślepiec, kilkanaście metrów kwadratowych na krzyż pokrytych kilkoma drzewami, trawą i krzakami.
No, ale gdzieś wszyscy musieli się skryć, może mają jakiś system podziemi. Wypadałoby zebrać wszystkich stąd i udać w miejsce, gdzie ostatnio widział tę oślizgłą istotę.
Właściciel
Musielibyście tam popłynąć łódką lub wpław.
Pierwsza opcja jest znośna, ale druga zdecydowanie nie. Wypada chyba zapytać resztę o zdanie.
-No to co, jak myślicie gdzie mogą się ukrywać?
Właściciel
- Pewnie gdzieś między tymi skałami, ale zarośla dobrze będzie sprawdzić, tak dla pewności. - powiedział nagle pierwszy oficer, którego grupa znów połączyła się z Wami, po udanym przeszukaniu magazynów.
-Może nawet tam będzie jakaś klapa w tych zaroślach, starajcie się jakoś butem to przeczesywać.
Właściciel
- Więc nasza grupa w zarośla, a Wy między skały? - spytał dla pewności oficer.
//Między skały to tylko drogą wodną?//
Właściciel
//Możesz poszukać innej.//
-Uważam, że niezbyt bezpiecznie jest się rozdzielać w takim wypadku, a nawet jeśli już trzeba to droga wodna do skał jest dosyć niebezpieczna...
Właściciel
- To może poszukamy lądowej? - wysnuł ktoś sugestię.
-Tak też można, to gdzie w końcu pierw ruszamy?
Właściciel
- Pójdziemy brzegiem, może wtedy na coś trafimy.
-No to w drogę.- Powiedział starając się iść przodem, by stworzyć barierę.
Właściciel
Stworzyłeś ją, a idąc plażą natrafiliście na owe skały i wąski pomost skalny między nimi.
-To chyba to miejsce, uważajcie, by nic nam nie zeskoczyło na głowy...
Właściciel
- Lepiej, żeby nic z wody nie wyskoczyło. - mruknął Krasnolud i ścisnął mocniej trzonek topora.
-Lepiej nie zapeszać...- Powiedział idąc dalej, starał się dalej utrzymywać barierę.
Właściciel
Utrzymujesz ją, a po chwili Waszym oczom ukazały się jaskinie, część z nich wyrzeźbiła woda, ale resztę wykuły konsekwentnie czyjeś ręce, świadczą o tym nawet pozostawione nieopodal kilofy, szpadle i młoty.