-Że niby z tych potworów? Jednego załatwiliśmy, drugi zdołał gdzieś zniknąć nim w ogóle go zdołaliśmy zauważyć. Jeżeli chodzi o to co tam mieli to głównie jakieś żarło, tylko chłopaki im jeszcze opędzlowali piwniczkę z alkoholami.
Właściciel
- Szkoda, moglibyśmy mieć tu dobrą bazę wypadową, a po jej zaopatrzeniu nie musielibyśmy tak często zawijać do portów, co mi byłoby na rękę.
-Nie szkodzi jakoś je stamtąd wyplenić i rzeczywiście mieć tam bazę. Jednak raczej nie znajdziemy ochotników do nurkowania w tych wodach.
Właściciel
- I to jest właśnie problem. Chyba jednak musimy dalej ruszyć w drogę.
-Może będzie inne miejsce, gdzie zostanie się na dłużej, a nie będzie trzeba tam przeprowadzać dezynfekcji jakich monstrów.
Właściciel
Skinął nieznacznie głową i dumał chwilę, ale później rozkazał podnieść kotwicę i ruszyliście znów w kierunku Archipelagu.
//Ja już nic szczególnego nie planuję, co najmniej jakieś polowanie sobie urządzicie lub coś, więc jeśli też nie masz pomysłu i/lub chęci na pisanie to mogę zacząć Ci dopiero po trafieniu na miejsce.//
//Jasne, nie ma sprawy :v//