Właściciel
Zaczęłaś go kontrolować ale uderzył cię w nogę wywołując mały ból . Na twoje polecenie zatrzymał się .
Konto usunięte
Próbowała ignorować ból nogi. Sprawiła, by wziął pałkę oburącz i trzymał ją przed twarzą.
-Ile razy cię uderzył? Tak około - spytała staruszka.
Właściciel
- Wiele.. nie liczyłem..- staruszek leżał zwinięty w kłębek, trząsł się z zimna i bólu -.
Konto usunięte
Rozkazała mu, by bił się swoją pałką po twarzy z całej siły. Dopiero po ponad 50 uderzeniach zabrała mu pałkę i przestała go kontrolować.
-Oberwie mi się za to... Nic ci nie jest starcze?
Konto usunięte
//No bil ;-; Weź odpisz. Jestem niecierpliwy
Właściciel
Rozległ się przy tym niesamowity hałas uderzania drewnem o metal, i przy pięćdziesiątym uderzeniu czułaś się jakby całe miasto to słyszało . Starzec powoli się podniósł i spojrzał na ciebie
Konto usunięte
-Więc nic ci nie jest? Mam jeszcze w czymś pomóc?
Właściciel
- Edianda..?- wydawał się zszokowany -.
Konto usunięte
//Czy tu się dzieje to, co ja myślę, że się dzieje?
Przyjrzała się starcowi.
-Tak mam na imię. Skąd pan mnie zna?
Właściciel
- Jestem twoim wujkiem..- powiedział kaszląc krwią -.
Konto usunięte
//Jednak nie. Jakoś przeżyję to rozje**nie mojej teorii młotkiem ;-;
Edianda wyglądała na bardzo zaskoczoną.
-Ja nigdy nie znałam rodziny. Rodzice mnie porzucili. Skąd mam mieć pewność, że jesteś mym wujkiem?
Właściciel
- Myślisz że niemalże wyrzygując wnętrzności przekonywałbym cię do tego ?- spojrzał ci w oczy -. Masz je po niej..
Konto usunięte
Spuściła wzrok.
-Czemu oni mnie opuścili?
Właściciel
- Zostawili cię gdy ścigał ich niedoszły morderca..- coraz trudniej mu się oddychało, zobaczyłaś Boba który stojąc przy jaszczurce rozglądał się za tobą -. Nie chcieli.. żebyś została zabita..
Konto usunięte
-Opowiedz mi o nich. Chcę wiedzieć jacy byli.
Właściciel
- Kochali cię..- jego usta zaszły krwią -. I siebie, mieli ładny domek w..w..Dorfber..
Zaczął się dławić .
Konto usunięte
Złapała go za rękę. Chciała zatamować krwawienie magią
Właściciel
Udało ci się, powoli wracał do siebie wypluwając krew i ciężko oddychając .
Konto usunięte
-Nic ci nie jest? Już dobrze?
Właściciel
- Tak..- zakaszlał-. Coraz lepiej..
Konto usunięte
-Proszę, mów dalej. Kto ich zabił i czemu to zrobił?
Właściciel
Prawdopodobnie zatrzymałaś krew w ustach ale gdzieś musiał mieć krwotok i po tym jak po raz kolejny otworzył usta nie przemówił, wydobyło się z nich ciche westchnięcie .
Konto usunięte
-Na pewno nic ci nie jest?
Konto usunięte
Za pomocą magii spróbowała ustalić, gdzie znajduje się krwotok i go zatrzymać
Konto usunięte
-Już lepiej? Może chcesz odpocząć?
Właściciel
Nie zauważyłaś jak Bob się do ciebie zbliżył, patrzył na ciebie ze smutną aurą .
- Ediando.. on udał się już na wieczny odpoczynek .- powiedział bardzo spokojnym ale współczującym tonem -.
Konto usunięte
Stała w miejscu ponad minutę. Dopiero po tym czasie odezwała się.
-Jedźmy już stąd. Nie do Pustynnej Włóczni. Chcę odwiedzić Dorfberg. Mógłbyś zabrać jego ciało?
Sama poszła już do swego jaszczura.
Właściciel
Bob podniósł mężczyznę i zaniósł go na jaszczurkę, położył go przed sobą .
Konto usunięte
-Kupiłeś jakąś mapę?
Weszła na jaszczura.
Właściciel
- Mapę okolicznych państw, Hekojovii , Klejnotu Pustyni, Slaveni, Cnemy i Stobwani .
Konto usunięte
-Dorfberg. Jak już mówiłam, chcę odwiedzić to miasto. Możesz mnie tam zaprowadzić?
Właściciel
- Dlaczego tak nagle zmieniamy cel ?- spytał Bob wyjeżdżając z tobą z miasta .
Konto usunięte
-Dziś po raz pierwszy zainteresowała mnie moja rodzina. Nigdy nie znałam rodziców, a teraz dowiedziałam się, że zostali zamordowani i opuścili mnie, bym nie umarła. Mieszkali w Dorfberg. Chcę tam pojechać, by przyjrzeć się temu miejscu. Ciekawość
Właściciel
- Oczywiście .- Bob wyjął jedną z map, przyjrzał się jej i popędził jaszczura przed siebie 0.
Właściciel
- Nie mam pojęcia -. jechaliście dalej, jaszczury jak zawsze były bardzo szybkie i po jakimś czasie Mittenstad wam znikł z oczu -.
//Zmiana tematu//
Konto usunięte
Razem z krasnoludami dojechał pod bramę. Jeszcze wcześniej podziwiał z daleka miasto.
Właściciel
Od bramy dzieliły cię jakieś dwa kilometry, krasnoludy nawet nie wydawały się zbliżać do miasta . A wręcz przeciwnie, szły na północ .
Konto usunięte
A więc jechał za krasnoludami dalej
Właściciel
Jechaliście tak przez kolejne kilka dni i pomijając zbędne rozwody na ten temat trafiliście wreszcie na Pustynie
//Zacznij w Shar'dam'ka, na pustyni . Nie przy mieście //
-Ajć... Ta teleportacja...- Westchnął nieco, po czym spojrzał na strażników i na swoich towarzyszy czy przypadkiem ktoś nie zniknął. Witam.- Powiedział od razu do strażników, gdy nie zdarzyła się jakaś wpadka z zaginięciem jednego z nich.
Właściciel
Teleportowaliście się w różnej kolejności, ostatni pojawił się Burgol, mag złota zatrząsł się
- Brr.. teleportacja orków...
Strażników wręcz zatkało, patrzyli na was jakby pojawił się przed nimi Cesarz ludzi we własnej osobie .
-No panowie, chcemy się spotkać z kimś kto tutaj tym wszystkim zarządza. Mamy do obgadania parę spraw, rozumiecie?
Właściciel
- Hrabia von Rautzen... jest u siebie .- inny strażnik zabrał się do otwierania bramy -.
-Dziękuję za pomoc, strażniku.- Skinął w jego stronę głową, po czym z całą resztą postanowił wejść do miasta.
Właściciel
Byliście dość malowniczą kompanią . Srebrny wojownik, Mag w długiej czerwonej szacie i złotej masce, Paladyn oraz Ork idący ulicą jako kompania więc i przyciągaliście spojrzenia ludzi chodzących po ulicy .
Zatem obecnym zadaniem było znaleźć jakiś budynek wyglądający na siedzibę hrabiego tego miasta, zapewne odróżniał się on z tłumu innych.
Właściciel
Łatwo było go spostrzec, był to coś na wzór zamku w mieście pilnowanego przez małą armię , dotarliście pod bramy tego zamku . Tej pilnował gigantyczny wojownik w pełnej płycie z mieczem półtora ręcznym .