Konto usunięte
Wzięła królika na ręce.
-Chyba teraz możemy iść.
Skierowała się do wyjścia
Właściciel
Za tobą poszedł Bob i Anna, wyszliście z pokoju .
Konto usunięte
Wyszła z karczmy. Pomogła Annie wejść na swojego jaszczura po czym sama na niego usiadła. Ghorkhanna dała Bobowi.
Właściciel
Ghorkhan przeszedł do rąk Boba z dziwną radością, wszyscy byli teraz na jaszczurach .
Konto usunięte
-Jedziemy prosto do Pustynnej Włóczni, czy może chcecie jeszcze pozwiedzać?
Właściciel
- Od razu jedźmy na miejsce, nie ma co -. stwierdził Bob, Anna nic nie mówiła
Konto usunięte
Zaczęła już jechać.
-A ty co sądzisz Anno?
Właściciel
- Ja.. ? Myślę że powinniśmy jechać do Pustynnej Włóczni..- powiedziała zapewne nieszczerze -.
Konto usunięte
//"Bob, pamiętasz tego wampira, co mu jądra rozje**łam. Wbijmy mu na chatę" ;-;
-Prowadź Bob.
Właściciel
- Ej.. a wiesz może co stało się z tym Wampirem co mu jajca rozwaliłaś i potem hehehe..- spojrzał na mapę -. Zostawiliśmy go samego w domu .
Konto usunięte
-Wiem tylko, że jego kuźka nigdy nie będzie taka sama.
Zaśmiała się pod nosem
Właściciel
Bob prowadził was przez góry, równiny i tak dalej aż wreszcie trafiliście na pustynie
//Zacznij w Pustynnej Włóczni //
Konto usunięte
// Ja pierwszy mam napisać?
Konto usunięte
Podjechał pod stajnie. Sprawdził czy na pewno jest dobrze zasłonięty. Zapłacił za zostawienie konia. Poszedł na targ niewolników. Szukał straganu gdzie były ludzkie kobiety
Właściciel
Znalazłeś jeden, ale kupiec zwijał już swój dobytek .
Konto usunięte
Podbiegł szybko.
-Chwila! Można coś jeszcze, kupić? Proszę, nie zajmę dużo czasu
Właściciel
- Hmm no, tak ale nie mam już zbyt wielu niewolnic na sprzedasz . Jutro by było więcej .
Konto usunięte
-Potrzebuje dwóch albo jednej. Umie ktoś gotować lub jest dobry w handlu?
Właściciel
Handlarz wybuchł śmiechem .
- Co pan myślisz że tak je szkole ? Zwykłe niewolnice .
Konto usunięte
Zapłacił za nie 300 sztuk złota. Były dla nich jakieś obroże czy co?
Właściciel
Nie było, podeszły do ciebie spokojnie i czekając na rozkazy .
Konto usunięte
-Za mną. - Poszedł odebrać konia. - Niech jedna z was wsiadzie, druga będzie na piechotę. Będziemy jechać powoli. - Pojechali powoli do Folwarku
Właściciel
Po kilku godzinach dotarłeś na miejsce .
//Zacznij w folwarku//
Konto usunięte
Była zimna noc, a Drag szedł z stronę bramy, aby wejść do miasta.
Właściciel
Dotarłeś pod bramę.. a ta jak zwykle o tej godzinie była zamknięta, przy niej stała tylko trójka strażników .
Konto usunięte
Spojrzał spod kaptura.
-Otworzycie?
Właściciel
- Imię, pochodzenie, zawód i status społeczny .- odpowiedział jeden ze strażników -.
Konto usunięte
-Drag z małego zakonu templariuszy, templariusz, więc chyba można powiedzieć, że jestem rycerzem lub najemnikiem.
Właściciel
- Zakon Tempelariuszy ?- spojrzał po kompanach -. Nie słyszałem, status społeczny średni . Musi pan pozostać poza bramą do zmierzchu .
Konto usunięte
-Ech, jasne.
Skierował się do lasu aby znaleźć ustronne miejsce do przeczekania nocy.
Właściciel
Znalazłeś dziurę w skale która chroniłaby cię od trzech stron, musiałbyś tylko zakryć jakoś przód żeby zabezpieczyć się przed chłodem i niebezpieczeństwami.
Konto usunięte
Wyjął jedną ręką miecz, który jak zwykle z impetem uderzył o ziemię po czym rozejrzał się za dość dużą gałęzią na drzewie, która byłaby wstanie zasłonić wejście.
Właściciel
Musiałbyś ściąć przynajmniej drzewo żeby zasłonić wejście pojedyńczym klocem, znalazłeś drzewo o wielu długich gałęziach z gęsto rosnącymi liśćmi .
Konto usunięte
Złapał miecz obiema rękami i zamachnął się uderzając od boku, chcąc ściąć drzewo jednym uderzeniem lub przynajmniej rozciąć je na tyle, że będzie mógł je zwalić nogą.
Właściciel
Biłeś się z drzewem przynajmniej dziesięć minut zanim zrobiłeś coś znacznego, wystarczyło teraz zadać ostatni cios .
Konto usunięte
//Myślałem, że to takie małe drzewko ;-;//
Zamachnął się ostatni raz i przygotował do kopnięcia, aby poprowadzić upadek drzewa w stronę przeciwną niż on stoi.
Właściciel
Udało ci się, drzewo zwaliło się na ziemię przed tobą .
Konto usunięte
Odciął kawałek pnia, który by tylko sprawiał, że drzewo jest cięższe, a nic nie zasłaniał i zaczął ciągnąć drzewo do wejścia by je zasłonić.
Właściciel
Po jakimś czasie doniosłeś drzewo przed swoją jamę .
Konto usunięte
Z zasłonionym wejściem wszedł do środka i usiadł gdzieś w rogu czekając, aż noc się skończy.
Właściciel
Obudziłeś się lekko obolały rankiem .
Konto usunięte
Rozciągnął się i machnął kilka razy rękami, kiedy skończył wyszedł z jaskini zakładając kaptur i skierował się do bramy.
Właściciel
Była otwarta, przechodziły przez nią dziesiątki ludzi .
Konto usunięte
Więc ruszył i on.Od razu po wejściu skierował się w stronę koszar o których mowa w zleceniu.
Właściciel
Był to gigantyczny budynek otoczony dwumetrowym murem po którym chodzili strażnicy . Przy przedniej bramie stała czwórka strażników .