Stolica Stobwani, miasto nie jest jakoś wybitnie bogate . Ale jak na stolice przystoi - ważne. Co jest dość dziwne miasto jest także stolicą państwa Hecz, urzęduje tu ich monarcha ale wszyscy wiedzą że realną władże ma Książę Stobwani

Lekko bolała cię już dupa od kilkugodzinnej jazdy, mury miasta pojawiły się jakby znikąd, a Revan mógł już dostrzec bramę .

-Ach... Nareszcie... - Podjechal pod bramę

Był środek dnia, nikt nie zatrzymywał ruchu przy bramie, mogłeś spokojnie wjechać .

Podjechal do stajni.
- Mogę zostawić konia?

Obudziłeś stajennego który przysnął na stołku

- Tak, tak . Jeden złotnik za godzinę .- odpowiedział rozcierając oczy -.

Dal mu jeden zlotnik po czym poszedł na targ niewolników

Tłumy ludzi, kolorowe stragany i cały czas wykrzykiwany formuły

- Najlepsi ! Najwytrzymalsi i oczywiście najtańsi !- krzyczał z jednej strony


- Orkowie, Elfy i Driady tylko u nas !- dosłyszałeś z drugiej


- Najlepsi na wojowników ! Zobaczcie państwo to !- usłyszałeś westchnienie publiczności -.

Szukał po kobietach.

Był stragan tylko z kobietami stał tam dość otyły ubrany w aksamitną czerwoną szatę kupiec, Revan miał masy opcji, kobiet było bardzo dużo więc mógł wybierać według gustu .

Wskazał na blondynke.
- Za ile ona?
// O nie! Poznaliscie mój gust :(

Kupiec spojrzał na ciebie mlasnął ze dwa razy i odpowiedział

- Za blondynę będzie 120 sztuk złota .

Kupiec spojrzał na ciebie a później tam gdzie wskazujesz, mlasnął ze dwa razy i odpowiedział

- Za blondynę będzie 120 sztuk złota .

Dal mu sakiewke.
-120 sztuk. złota.

Kupiec otworzył ją i zajrzał do środka .

- Wygląda że się zgadza, jest twoja .

Podał ci klucz łańcucha którym była przykuta do słupa .

Wziął klucz i otworzył łańcuch po czym go wziął.
-Chodź. - Odebrał konia. Niewolnica wsiadła na niego tak samo jak Revan. Gdy dojechali wystarczająco daleko od murów miasta, zsiadl z konia.
-Uklęknij

Bez słowa wykonała polecenie .

Wbił swe kły w jej ramię starając się wypić dużo krwi ale też tak żeby jej nie zabić

Kobieta przerażona odskoczyła i wypiłeś dość niewiele

- Co..co.co.- mówiła przerażona, spróbowała się podnieść i uciekać-.

-Ach... Cholera. -Zaczął biec tak szybko tak jak potrafił i ja dogonić

Zrobiłeś to dość szybko, ona ze strachu się przewróciła

- Nie zabijaj ! Nie...nie proszę..

-Stój. To Cię nie zabije. To tylko małe ukłucie. - Znów wbił kły w ramię i wypił jej krew ale tyle żeby jej nie zabić

Zastygła przerażona . Poczekała aż skończysz, cicho łkała .

Wypił tyle żeby jej nie zabić.
-Bardzo dobrze. Słuchaj, teraz bo nie będę się powtarzał. Gdy dotrzemy do mojego domu, musisz wiedzieć że jest tam dziewczynka o imieniu Julia. Będziesz się nią opiekować i robić to co będzie chciala. ZROZUMIALAŚ?!

- Tttakk..- odpowiedziała cicho -.

Wsiadł na konia
-Wsiadaj.
Pojechał do folwarku

// Musiałem przez przypadek wyczyścić grupy nie zauważając tego//

Więc jechaliście, czekała was kolejna długa podróż .

- Łaaał ! Ale to jest dużaśne !- patrzyła na miasto z zafascynowaniem-.

-Mhm... -Podjechał do stajni, zapłacił za postój i ruszył na rynek.
-Co chciałabyś zwiedzić?

- Sama nie wiem.. nigdy tu nie byłam.. znasz coś ciekawego ?- dziewczynka wydawała się być przytłoczona ogromem miasta-.

-Sam nie wiem... - Szukał po straganach czegoś co by lubiła mała dziewczynka

Znalazłeś stragan z pluszowymi zwierzaczkami .

-Chciałabyś takiego?

- Tak -. usłyszałeś ciche piśnięcie obok siebie -.

Wybrał jakiegoś misia.
-Ile kosztuje ten miś?

Sprzedawca miał ich tak dużo że musiał zajrzeć na swoją kartkę .

- Ten..to.będzie 5 złotych monet .

Podał 5 złotych monet kupcowi. Odebrał pluszaka i podał Julce.
-To dla Ciebie. -Poszedł do zielarza i wypytal go o składniki, te które były w książce o mutagenizmie

- Ale on ładny !-. pisnęła Julka i go przytuliła, do zielarza poszła za tobą -.


- Krwisty Kwiat, jest Niebieskie Ziele też, Mamy bardzo Mało Błotniaka ale też panu sprzedamy, no i reszta też będzie.. chwila nie mamy Czaszko-Kwiatu . Po co on panu ?- zmierzył cie podejrzliwie wzrokiem -.

-Czaszko-kwiat? O, przepraszam. Jaki ja głupi. Nie potrzebuje go. To niebezpieczny kwiat

A tak..oczywiście -. mimo to podejrzliwość dało się wyczuć w jego tonie, spakował wszystko czego potrzebowałeś do sakwy, policzył coś na liczydle i zwrócił się do ciebie -. 70 złotych monet .

Wziął jeszcze na zapas więc zapłacił więcej

- Żegnam .- odpowiedział na odchodnym, kontem oka dostrzegłeś że gdzieś wychodził -.

-Żegnam. - Udał się do stajni odebrać konia i pojechał do folwarku

Przy bramie zatrzymały was cztery zakapturzone postaci, strażników nie było nigdzie widać a tłumy chodziły w okół was .

- Podejrzewamy że jesteś Mutagenistom.. lub Wompierzem .

-Julka odsun sie. - Gdy Julia odeszla rzekl do nich:
-Tak? A czemu? Wampirem? - Rozesmial się. - Macie dowody?

- Czaszkokwiat, pan chciałeś kupyć, to mutagenistom potrzebne . Tak magi świtła mówiom . A wompierz bo masz pan kołnierz lekko krwio uciapany .

Przypomniało ci się coś, gdy wczoraj Niewolnica przy piciu krwi za pierwszym razem odskoczyła zapewne rozlała trochę na twoje ubranie .

-No to ja panom wytłumaczę. Bo dzisiaj mam ciężki dzień. Czaszki-kwiat powiedziałem przez przypadek. Po prostu ostatnio słychać o nim trochę to mi się tak powiedziało. A krew? Zacialem się dzisiaj... Mam nadzieję że nie myślicie że jestem wampir. Bo to zło jest

- To da się Pan poddać badaniu na chaos u panów magów świtła ?

-Zaraz... To jakiś żart?! Potraktuje to jako zniewage. A teraz proszę mi przejść. Człowiek zły dzień ma a ci mu mówią że wampirem jest... Oszaleliscie?

- Wompierz jak nic -. usłyszałeś jak szepnął jeden do drugiego -.


W okół was gromadził się już mały tłumek który obserwował sytuację .

- Patrzcie wompierza cholernego ! Ni chce dać sie przebydać !