Głupio mu tak było zostać, więc szedł z nią.

W hangarze panowała normalne poruszenie. Żołnierze się zbierali do wylotu.

On także skierował się do swojego myśliwca.

Myśliwiec stał, jak stał... Tylko ktos do niego przyspawał głowę droida B1 na dziobie. Taki znaczek... A myśliwic Assay'i... Bardziej to przypomina model Venatora...

Jeśli mógł usunąć głowę bez większych szkód dla maszyny, to zrobił to i odleciał. Jeśli nie, to tylko odleciał.

Szczerze, obyło się bez większych szkód dla usuwania. Za tobą wyleciało kilka kanonierek.

Skierował się do hangaru niszczyciela.

Znowu poczułeś te zakłócenia. Wiadomość od Assayi:
-Też to czujesz? Czystą Moc? Chaos jasności i ciemnej Strony?

- Tak.

-Mam co do tego bardzo złe przeczucia.

- Gdzieś już chyba to słyszałem.

//W sadze jest około 40 razy powiedziane to, w Rebeluchach i Klonach -ponad 120.
W końcu zbliżyłeś się do hangaru.

//W sadze? W filmach? Czterdzieści? O ile wiem to w każdej części pojawiło się raz (z wyjątkiem Nowej Nadziei i Powrotu Jedi. Wtedy było to powiedziane dwukrotnie). W wojnach klonów łącznie pięć razy, w książkach dwa, w grach również. Więc bez przesady. Żeby nie było, piszę to na podstawie tego:
www.ossus.pl/biblioteka/Mam_co_do_tego_z%C5%82e_przeczucia //
Wypada wylądować, co też czyni.

//Wiadomo, o co chodzi.
W hangarze standardowy ruch, ale jakby nadnaturalnie wzmożony. Zaburzenia przybierają na sile.

Nie miał na nie wpływów, więc opuścił myśliwiec i udał się do swego frachtowca.

Kiedy tylko wylądował ostatni bombowiec hangar zamknięto. W frachtowcu jest peqien dziwny ruch... Zaburzenie Mocy...

//Nie cem podróży w czasie ;-;//

//A czy się pytam, czy che czy nie czegoś, gdy ty prowadzisz rozgrywkę? nie, nie pytam się, po prostu dam się porwać i spróbować wyjść.

//Lel, Ty nigdy nie pytasz, bo nie wiesz, czy możesz :V//

//Wait, Wat?

//Czasem mogę zmienić wątek, ale tylko na początku, bo nie wtedy, gdy już się rozkręci :V//

//No wiesz, tak się na to paliłem... A kto powiedizał, że tylko Snake mógł przeżyć... Istnieje pewna rodzinka...

//Nawet nie chcę wiedzieć jaka ._.
A w ogóle ma to być wątek epizodyczny, a później wróci do siebie, tak?//

//Rodzinka Paranis... I tak, zgadza się. Taki mały epizodzik...

Sprawdził jaka sytuacja na pokładzie.

Na pokładzie wzmożony ruch. Wiadomo, trzeba zaopiekować się Grievousem.

//Że na moim frachtowcu?//

//A, to na frachtowcu... Sorka, jestem niedomyślny, opisywałe Ci na Vetku.

//Właśnie coś mi nie pasowało :V
To ten, poproszę jednak opis tego, co dzieje się na frachtowcu.//

Na frachtowcy Jawa stara się coś wyłuskać z IG, a Gunganin ćwiczy... No i to zaburzenie...

Żadnego sensu nie miałoby pytanie, czy coś wyczuwają, więc bez słowa udał się do swojej kajuty, by się położyć.

W kajucie z kolei natężenie energii... Można by powiedzieć, że trupiej.
-Czekałem na to... Ponad 3000 lat...-usłyszałeś głos spokojny, ale również w pewnym sensie niepokojący. Jakby mieszankę Sitha i Mandalorianina.
-Nie masz pojęcia, w co się wplątałeś...-pośrodku kajuty zaczął się formować dym w kształcie z grubsza człowieka. Emanuje od tego Jasna, ale trż i Ciemna Strona.

Zapalił obie klingi miecza i pobiegł ku wyjściu.

Zamknęło Ci się przed nosem.
-Zamiast uciekać, posłuchaj, co chcę powiedzieć...

- Duchy raczej nie przekazują dobrych nowin. - prychnął.

-Przyszłość jest różna, zależy jak się patrzy...

- Od takich jak Ty bardziej spodziewam się wieści o przeszłości.

-o jest... Skomplikowane...

- Czyli?

-W skrócie przybywam z przyszłością, która nastąpi w przeszłości...-7 klepka postanowiła się spakować i wyjechać na Naboo. Przez taoje ucho wypadły 2 walizki, a potem twoja mieniaturka z numerem siedem na klatce piersiowej. Wzięła walizki i powiedziała piskliwym głosikiem:
-Walę to, lecę na Nanoo...-po czym eyszła przez kratkę wentylacyjną. Duch się na to spojrzał.
-Tego nie przewidziałem...

- Ani ja.

-Strzeż się węży...-po czym rozpłynął się, a drzwi się otworzyły. Po chwili kontrolkom zaczęło odwalać.

//W jakim sensie?//

//Wszystkie się naprzemian włączają i wyłączają.

//Ale jakie kontrolki on może mieć w kajucie? ._.//

//Że coś się dzieje w kokpicie?

//Jakoś sobie tego nie wyobrażam, ale ok.//
Więc poszedł do kokpitu.

A tak wszystki kontrolki wyskakują i migają. Jawa próbuje to naprawić, ale...a ż weszła Assaya.
-Wam też...-spojrzała się na panel sterowania-Aha.

Skinął lekko głową.

-Nie wiemy, co jest tego przyczyną, ale to jest poważne...