Jeden z Venatorów Republiki, należy do Landa.

-Wojna rozpoczęła się niedawno, nasze oddziały się powiększają. Ale ciekawe, skąd droidy na Naboo... Masz sugestię?

-Podejrzewam porwanie królowej dla okupu, albo odwrócenie uwagi od czegoś większego...

-Raczej to drugie. No, mniejsza. A powiesz mi, jak się nazywasz? Nie numer, ale imę.
Chociaż uważa, że klony są niezgodne z naturą, woli tak grać.

-Sir, ja nie mam imienia, ale inni nazywają mnie Rock.

-Rock, tak. Twardy niczym głaz?

-Tak sir.

-A powiedz, jak przebiegało twoje szkolenie?

-Na Kamino, strzelanie do droidów szkoleniowych, z mojej grupy byłem najlepszy na strzelaniu.

Uśmiechnął się.
-To się cieszę. No nic, ile zostało na Naboo?

-Godzina, może pół.

Medytujesz, medytujesz. Po chwili słyszysz pukanie do kajuty.
-Sir! Już jesteśmy!

Wstaje, przeciąga się i wychodzi.
-Przeskanować okolicę i zawiadomić królową, że jesteśmy.

Gdy wszedłeś na mostek pojawił się przed tobą hologram królowej Neeyutnee.
-Witaj mistrzu Jedi, jesteśmy zaszczyceni twoją wizytą, szkoda tylko że w takich okolicznościach. Dziś doszło do włamania do reaktora, droidy zdążyły uciec, z jakąś kapsułą, ochrona zdążyła postrzelić dwa droidy.

-To nie jest rozmowa przez holokomunkator królowo- pochylił się, a jego lekku nieco opadły- Polecę do królowej i wtedy porozmawiamy.

Królowa się rozłaczyła.
-Sir, podchodzimy do lądowania.

-Dobrze.- przypatywał się lądowaniu.

Lądowanie poszło gładko, po chwili mogłeś wysiadać (zaraz dodam Naboo).

Kanonierka Landa zgrabnie wylądowała w hangarze. Do Landa podszedł jeden z pilotów krążownika.
-Sir, od razu nadświetlna na Geonosis?

-Tak.

-Skok za 3. 2. 1 i... Już!
Krążownik skoczył w nadświetlną.

-Zawiadomcie wszystkie jednostki na Geonosis, że mają zestrzelić wszystkie niezidentyfikowane jednostki.

Na mostku pojawił się hologram Republikańskiego przywódcy Geonosis. Wybranego przez republikę Girna Wielkiego, obok niego stał droid tłumacz (będę pisał słowa tłumacza.)
-Mistrzu Jedi, mamy problemy na Geonosis, moi bracia, Geonosjanie coraz bardziej się buntują, moja władza jest praktycznie zerowa, nikt nie uznaje moich rządów *wyważanie drzwi* co to? *słychać strzały i głosy Geonosjan, droid tłumacz zostaje postrzelony a królowi zostaje odcięta głowa mieczem świetlnym. Przed hologramem staje Geonosianin z dwoma mieczami.*
-Sir, chyba już Republika nie ma władzy na Geonosis...

-Generał Klita Drufgast...-pokazał na migi do klonów (oczywiście skrycie) by zmieniły kurs na Coruscant i zawiadomiły o upadku Coruscant.

Hologram z Geonosis został wyłączony.
-Sir, manewr zmiany kursu w trakcie lotu nad świetlnego jest bardzo ryzykowny, czy na pewno to dobry pomysł?

-Kiedy możemy się wynurzyć i zmienić kurs?

-Na Tatooine.

-Jeżeli nas Huttowie nie zestrzelą, będzie dobrze. Wynurzyć się na Tatooine i na Coruscant.

-Tak jest!
Po jakimś czasie wynużylicie się na Tatooine, zawróciliście i skoczyliście w nadświetlną.

-Sprawdźcie tamtego droida, jeśli łaska. Sprawdźcie, czy nie wysyła jakiś sygnałów. I na Moc kto to projektował? Ja rozumiem na przykład zapasowe mostki, ale nie osobne mostki.

-Nie wiemy kto to projektował, ale pod względem mostków separatyści mają lepszy sprzęt. *sprawdza droida* nic nie wysyłał, powiadomimy kanclerza o stracie władzy na Geonosis.
Pojawił się przed tobą hologram kanclerza Palpatine.
-A, to ty mistrzu Lando, o co chodzi?

-Walę prosto z mostu, straciliśmy Geonosis, zdobył je generał Klita Drufgast.

-Geonosis? Jaka szkoda. Generał Drufgast jest nieobliczalny, już zniszczył jedną naszą flotę, gdyby udało nam się go porwać byłby to cios dla separatystów. Masz go przyprowadzić przed sąd, żywego.

-Oczywiście- wyłączył komunikatora.
Do klonów:
-Panowie, skazuję siebie na śmierć przez samobójstwo. W skrócie, lecę tam. Wy zostajecie na orbicie Coruscant.

-Sir, my nigdy nie zostawimy przyjaciela na polu walki, lecimy z panem.

-Doceniam wasze oddanie, ale czasem wojownik musi oddać swoje życie za kompanów. Widziałe,m jak kilku żołnierzy oddało życie, by ich kompani mogli żyć. Z resztą to nie jest prośba. To jest rozkaz.

-Tak jest sir.

-Wyskakujemy z nadprzestrzeni i ja biorę swojemgo myśliwca i łeb tamtego droida, po czym wskakuję w nadprzestrzeńi lecę na Geonosis.

-Aaa! Układ był. I. N. N. Yyy.

Można sobie wyobrazić, co sobie moja postać pomyslała.
-Derp, możecie sprawdzić co temu droidowi trąbiw głowie? Jakbyś to był ktokolwiek o prostym umysle, to nakierowanie Mocą bt się przydało.

--Cóż, droid miał nadzieję na nową przyszłość, z jego pamięci wynika że tuż przed oderwaniem głowy poczuł się zdradzony. Jeśli chodzi o dane to trochę tego jest, ale o Drufgaście mało, z tego co wychodzi, Drufgast będzie ciężkim przeciwnikiem.

-Powiedziałem, że to zobię, ale nie powidziałem, kiedy. ale na razie, pochromujcie mu części.- bierze jego głowę.
-R2, na statek.-wsiada do statku i podłącza droida (tego oderwanego).

-Niech moc będzie z panem sir.
R2 szybko wskoczył do myśliwca. Gdy weszłeś do myśliwca pojawił się przed tobą hologram wice królowej Naboo

Vampirrek pisze:
- Witaj mistrzu Lando - przywitała go - Podobno wiecie coś więcej o włamaniu do reaktora.

-Zaprogramuj skok na Geonosis zaraz po tym, jak wyjdziemy z nadprzestrzeni.
Po zauważeniu Wice królwej:
-Za chwilę idę na misję samobójczą i też cię witam.

korobov pisze:
-Zaprogramuj skok na Geonosis zaraz po tym, jak wyjdziemy z nadprzestrzeni.

Edytowałem post wyżej, możesz ten zeedytować?

Na komputerze pokładowym pojawił się obraz Geonosis.

-To kochany droidzie, pokaż mi, gdzie mielicie lecieć...

Na ekranie pojawiła się arena na Geonosis, następnie podziemia.

-Startuj na najbliższym ukrytym miejscu.
Pod nosem:
-Czyli muszę zatłuc Maula i pochwycić Klita Drufgast Ej! Chwila moment bo ja coś nie rozumiem.

Na komputerze obok areny pojawił się tekst droida.
-Czego?