- Dobrze wiedzieć.

Dalej jedziecie w takiej ciszy, że da się słychać szum krwi w uszach.

Z niecierpliwością czeka na koniec podróży.

końcu drzwi się otworzyły, gdzie "40 walczyło z sporą ilością droidów bojowych. Pociski lataą wszędzie, granaty jonowe po obu stronach, nawet imploder termiczny, sądząc po znizczeniach się znalazł.

No więc wyszedł przodem i zapalił jedną z kling swego miecza. Gdy to zrobił, zaczął nią odbijać pociski.

I odbija, a droidy zaczynają padać pokotem. Ale wtedy toczyły ię drideki. 12 ściągnęła go za osłonę wykonaną z korpusów droidów.

Będąc za osłoną, postarał się zmiażdżyć je samą potęgą Mocy.

Doideki na chwilę podniosły się z ziemi, by chwilę potem coś się zdekocentrowałó, jakby nagł Impus potężnej Mocy i poleciały na podłogę. Ich pole na krótko się zdezaktywowało, co wykorzystał 40 i posłał im serie prosto w głowy. Assay wygląda, jakby to samo poczuła.

Postanowił roztrząsnąć to później i poprowadził ich dalej.

W dalszych korytarzach żadnym niespodzianek, ale drzwi na mostek są zablokowane.

Wbił klingę w panel kontrolny.

Niestety, nic to nie dało. 25 zakłada ładunki wybuchowe na łączenie i "zawiasy. Tak x 20 kilo.

//A w adaptacji "Mrocznego Widma" podziałało ;-;//
Odsunął się i czekał na efekt.

//Gdzie niby?
-Proszę się odsunąć. -25.

//Książka na podstawie filmu "Mroczne Widmo." Tam Qui-Gon Jinn otworzył drzwi prowadzące na mostek okrętu Federacji wbijając klingę miecza w panel. Pewnie by się tam dostał, gdyby nie niszczyciele.//
Odsunął się po raz drugi.

Ładunki zostały odpalone, a drzwi pileciały 2 metry do produ. Z mostku wyszły droidy-komandosi, które zaczęły walkę z 40. Z głebi mostka dało się słyszeć cybernetyczne kasłanie.
-A więc mnie odnaleźliście... Śmiecie Jedi.

Wysunął się naprzód, zapalając drugie ostrze.
- Generale. - zaczął. - A obawiałem się, że będę się nudzić.

Zaczął się śmiać. Uruchomił swoje wszystkie ostrza i obrócił się w waszą stronę.
-A teraz grzecznie umrze...-w tej chwili w jego stronę poszła rakieta, którą przeciął mieczem z prawego dolnego, jednak go poraziła.

//A rakieta nie powinna wybuchnąć?//

//To było coś w stylu jonowej działającej na miecz świetlny. Walczą z droidami, więc... A poza tym większa efektywność.

//A jak zadziałała poza tym, że go poraziła?//

//Przeciążyła miecze świetlne i zdezaktywowała mu funkcje motoryczne.

- Jednak będę się nudzić.

Grievous tylko przewrócił oczami.
-Haha...
Assaya tylko się na niego spojrzała i powiedziała do 10.
-Zabieramy.
-Okręt też?
-Nie, wysadzić.

No to przepuścił klony, by mogły się tym zająć.

Klony się nim zajęły odkręcając mu kończyny. I wyniosły go. Assay'a na konsolecie położyła Imploder termiczny.

No to zaczekał na nią.

Odeszła z mostka.
-Aż za łatwo.

- Nawet się nie zmachałem. - potwierdził.

-Coś się stanie... Zawsze gdy z mistrzem misja była łatwa, to powrót odwrotnie. I jakim cudem obłaskawił Nexu?

Milczał, gdyż nie miał nic do powiedzenia, ani odpowiedzi na jej pytania.

-Lepiej spadajmy stąd, bo wszystko wybuchnie.

- A Ty?

-A ja co, znaczy...-zaczerwieniła się, a jej lekku zaczęły drżeć z zdenerwowania.

//Niezbyt zrozumiałem przekaz.//

//Może inaczej. Zarómieniła się, a że lekku twi'leków oraz togrutan okazują meocje poza mimiką...

//To załapałem, ale i tak nie wiem, o co jej chodzi :V//

//Spytałeś się jej "A ty".

//Aha, dobra. Moja wina, bo wcześniej przeczytałem "spadaj stąd," a nie "spadajmy stąd" i zabrzmiało to tak, jakby chciała tu zostać.//

//Kontynuujmy.

//No właśnie nie, bo któryś z nas musi edytować swój post, żeby miało to jakiś sens.//

//Nie nie, tak może być. GM-owanie jest to sztuka przeobrażaniu wpadek w dobry pomysł.

//Przez wpadkę nie mam pomysłu, co odpisać? :V//

//"Ej, a co ty taka czerwona?"

- Ej, a co Ty taka czerwona?
//Masz ._.//

//Dałem propozycję.
-Co, nie, ja nie jestem czerwona. TY jesteś czerwony!-pstryknęła Cię w nos.

Uśmiechnął się, lecz powstrzymał od komentarza.
- Lepiej stąd chodźmy.
//Ja tylko przypominam o Azis i reszcie moich postaci, z wyjątkiem Nikto, bo sam muszę się wziąć za grobowiec.
Poza tym, teraz bardzo przydałby mi się ten szturmowiec, o którym mówiłeś. Wiesz, ten od Lorda.//

Poszła do hangaru patrząc się na ciebie z uśmiechem.
//Postacie tutaj spoko, a Azis, to już nieco trudniej. Bo wiesz, to jest szturmowiec śmierci. Obserwując ich w walce, odniosłem wrażenie, że... NIE MAJĄ PIE**OLONYCH WAD!!!

//Masz tam też inne postaci :V
Może jako formacja nie mają wad, ale Twoja postać to też człowiek, więc on sam musi mieć jakieś wady.//

//Also...