-Głos zupełnie jak on, może pan spróbować.

-Masz rację. Z resztą, mogę go o coś wypytać Chodzi o pewną stację. Potężna, może zniszczyć całą planetę.

-To niemożliwe, nie ma takiej siły!

-Kto wie. Mniejsza, jak go tylko obudzę, masz mnie wepchnąć do jego celi, krzycząc, że jestem Separatystyczną Świnią i że mnie czeka sąd polowy no wiesz, odebrać mi broń i na trzy krótkie gwizdy masz mnie uwolnić, dobra?

-Tak sir.

-Dobrze- Mocą usuwa mu narkotyk z krwioobiegu.

Naimodianin obudził się.
-To hańba żeby tak traktować pożądanego człowieka! Pozwe was do sądu Republiki! Mam kontakty u wicekróla Gunraya!

-A ty co sobie myślisz, ty klonie!!! Jestem senatorem Nexusa i nie życzę sobie, by mnie tak traktować!!!- zaczął się rzucać.

-Do celi Separatystyczny śmieciu!
Po czym wkopał cię do celi i włączył elektryczną zaporę.
-Republika zadecyduje o twoim losie!

-Pożałujesz!!! Znam wpływowych ludzi!!! Jak tylko się dowiedzą, to ty *ostra cenzura* będziesz wisiał w *cenzura*!!!!
Opadł na podłogę i spojrzał się na dmirała.
-A ty, za co ciebie wsadzili?

-Za niewinność...

-Witam w klubie. Han Skinrey jestem, a ty?

-Admirał Ramt, dowódca Providence “Nieustępliwy" który teraz jest w kawałkach.

-Niewątpliwei. Generał, prawa ręka Dooku.

-Miałem pilnować blokady, generał Klita mówił aby nie wlatywać w asteroidy, a on myśli że to takie proste? Takie wielkim statkiem nie wlecieć w asteroidy?

-Ja nie wiem. Ale chyba jest to prostsze niż ukradnięcie Tuskenowi Banthy, co?

-To sam spróbuj manewrować tak dużym statkiem na cienkim pasku bez asteroid.

-Przeleciałem Lucrehulkiem w asteroidach Vergesso bez rysy. No, mniejsza, jak bardzo się spodziewaliście ataku Republiki?

-W 100%, to miała być pół łapka, tylko admirałowie i generał Klita wiedzieli o pół łapce, droidy miały tylko dostarczyć przynętę. Która miała przeżyć....

-Chodzi o Maula, zgadza się?

-Tak, miał być to prezent dla Dooku i przynęta jednocześnie, tylko niestety Jedi przyleciał za szybko...

-Jedi są jak ludzie. Z resztą, Maul podchodził pod niezamkniętą sprawę. Swoją drogą, wiesz coś o jakiejś stacji? Dooku coś o niej wspominał.

-Jakiej stacji? O co ci chodzi?

-Stacja o sile zdolnej zniszczyć całą planetę.- zaczął Mocą sondować jego umysł.

-Chyba tylko w twoich snach! Nic nie wiem o żadnej stacji!
Nie kłamał, nic nie widział o niej.

-Dobra, wierzę Ci.- międz jego palcami zaczęły przebiegać błyskawice- I proponuję ci układ.

-Jaki układ?

-Taki, na którym oboje coś uzyskamy, a ty nawet więcej. Neomodianie to lubią, prawda? Zyskiwać więcej, niż inni.

-Taaak.

-Więc tak. Jak tylko stąd wyjdziemy, przekażę Ci swoje kody, przez które będziemy się kontaktować. Na pewno wyjdziemy, mamy za wysokop-położone kontakty, by nie wyjść. Oboje znamy Vicekróla Gunraya. Z resztą, zachowasz życie. I nie smęć mi tu, że będziemy na naradach nie, ja będę musiał zostać w Senacie i dopilnować, by robił się jeszcze większy burdel.

-Może być.

-Dobrze, bardzo dobrze. A terza śpij- robi Mocą, by zasnął. Następnie gwizdnął 3x.

Klon otworzył cele.

Wyszedł i odszedł dalej.
-Skoordynujcie dwa holokomunikatory. Jeden z nich dajcie mu.

-Tak sir, a co zrobić z tym przejętym transportowcem?

-Pokażcie.

Zobaczyłeś barkę desantową.

-A, ten. Dobra, sprawwdźmy, co to jajko nam dało.

W środku było 100 zdezaktywowanych droidów B1, w tym 2 pilotów, 5 dowódców i 4 ochroniarzy.

-Niezła ochrona. Sprawdzaliście im pamięć?

-Pusta, to świeża partia, nie zdążyła nabyć cennych informacji, nawet tych nieważnych.

-Nieźle. Moglibyśmy je wykorzystać.

-Jak tamtego droida? A właśnie, tamten droid jest w sali naprawczej, czeka tylko na głowę.

-Weźcie ją z mojego mysliwca.

-Tak sir!
Poszedł po czym zabrał głowę droida, potem wszedł do jakiejś sali.

Postanowił sprawdzić te droidy i ten statek.

Droidy były nowe, jeszcze nie używane.
-Hej, kto tam jest!
Usłyszałeś głos droida z kabiny.
-758 Nie mogę włączyć silników!

-Generał Han Skinrey. Spokój, żołnierzu.- mówi głosem brata- Jesteś pod moją komendą.

-Jedi?
-Zabić czy dać Dooku?
-Zabić.

Nie czekając na ich reakcję po prostu je zniszczył.