-Dzięki, duszno się robiło.

Zaczął ciebie dusić mocą.

Przerwał to.
-To jest ścieżka Jedi? Duszenie? Mimo żę podążyłem ścieżką mroku, nie mam w sobie tyle nienawiści i...-uśmiechnął się.

-Czasami trzeba użyć innych metod.

-KIedy sę denerwujesz, dużo o niej myślisz. Uspokaja Cię. Rozumiem to...

-Ponownie zaatakował cię mieczem.

Sparował te ataki.
-Forma VII Vapaad... Niewielu ją zna i jeszcze niewielu wykorzystuje. Mistrz Windu, prawda?

-Tak.
Ponownie cię zaatakował.

-Masz spore braki Skywalkerze-na jego mieczach pojawiły się błyskawice.-Jesteś jak kamień przed połknięciem smoka Kryat.

Widzisz jak gniew w nim wzbiera, ponownie atakuje cię.
Telepatycznie Ahsoka:
Generał Drufgast chce mnie uwolnić, pomogę ci.

Telepatycznie:
-To się pośpiesz.
Klita, uwalaniaj więżniarkę, albo cię *cenzura* z tego *cenzura* na *cenzura*.
Do Skywalkera.
-Spokojniej...

Telepatycznie:
-Już biegnę.
Nie telepatycznie:
-Mówisz jak Obi-Wan!

-Patrząc na ciebie patrzę na swojego brata, który jest w Zakonie!!! Bracia mogąsię nienawidzić,ale zawsze jeden będzie się o drugiego troszczył!!! Dla Obi-Wana jesteś jak syn!!! A ojciec zawsze będzie się troszyczył o swojego syna!!!

-I kto tu się denerwuje?

-Mówi to ktoś, kto przed chwilą miał wściekłą Wampę w oczach.

Wtedy do hangaru wbiegła Ahsoka.
-Tęskniłeś rycerzyku?
Włączyła swoje miecze i ruszyła na niego.

-A już myślałem, że nie przyjdziesz.-zaczął mocniej nacierać na Anakina.

-Co ci zrobili?
-Przejżałam na oczy.

-Mówiłem Ci Anakinie, ale nie, nie wierzyłeś. Chciałem Ci oszczędzić bólu, to teraz masz.-pchnął go Mocą.

-Coście jej zrobili!
-Nic rycerzyku.
Starli się w walce na miecze, od tyłu pod biegł jeden. Geonosian i uderzył elektryczną pałką Anakina. Ten padł nieprzytomny.
-Obudzi się za godzinę.

-Zakuć go w energetyczne łańcuchy. R2-D2 pilnować jak oka w głowie. Spadamy stąd.
Telepatycznie do Ahsoki
-Ładnie grałaś.

-Sir, do celi specjalnej, norma czy bez tortur?

-Specjalna dla wybrańca.
Do Ahsoki
-Ahsoko Tano, wykazałaś się wielką lojalnością wobec nas atakując swego byłego mistrza. Jesteś godna, bym Cię nauczał. Jam jest Darth Aurelius, a ciebie będą zwać Darth Silestrio. Noś to imię z dumą. Będzie napawać twych wrogów strachem, a ciebie dumą.

-Dobrze mistrzu.

-Teraz, Darth Silistero, przedstawię Cię Hrabiemu Dooku.
-Kiedy wreszcie stąd się wyniesiemy?-do droida.-Wojska Republiki mogą tu być w każdej chwili!!!
Telepatyczbie do Ahsoki.
-A ty kiedy upolowałaś akula?

-Yy, sir, problemy z napędem, statek Grievousa już odleciał a my dalej stoimy.
Telepatycznie:
-Jak byłam mała.

-Przesiadamy się na nasz nowy nabytek. Skywalkera przekładamy na nasz Providence.
Telepatycznie do Ahsoki:
-Ja 5 lat temu. Mój brat drugiego.

-Rozkaz rozkaz.
Do hangaru wszedł Klita i wsiadł do N-1.
-Wezwanie od Sidiousa... Jak ja nie lubię tych wezwań... Jakby Dooku nie mógł gdzieś tam wysłać.

-Ciekawe, co się stało...
Wsiada o okrętu swojego ochroniarza i czeka na Ahsokę.
-A wy hipernapęd naprawcie.

-Rozkaz rozkaz.
Ahsoka wbiegła do statku.

-Na mojego Subjugatora.

-Tak jest.

-To jazda. Cała flota ma lecieć w miejsce zbiórki 4537.

W komunikatorze:
-Rozkaz rozkaz.
-Rozkaz rozkaz.
-Rozkaz rozkaz.
-Tak jest.

-Skaczesz czy nie?

-Tak sir.

-To skacz.
Pod nosem
-Padawan bardzo mi się przyda, oj bardzo...

-Skok za 3.. 2.. 1... I już!

-Dobra. To ja lączę się z Hrabią Dooku.

Pojawia się przed tobą hologram Dooku.
-Coś się stało?

-Dwie rzeczy, mój mistrzu. Udało mi się przekonać padawana Anakina Skywalkera do naszej sprawy. Druga sprawa, udało nam się pochwycić Anakina Skywalkera i jego droida R2-D2, a także zdobyliśmy jego frachtowiec "Twilight".

-Tego gruchota?

-Kto podejrzewa stary frachtowiec?

-Każdy kto zna jego nazwę i kto go posiada.

-Można go także wykorzystać do pewnych form nacisku, jeżeli Mistrz wie, co mam na myśli.

-Tak... A jak z padawan Tano?

-Przeszła do nas. Będę ją nauczał.

-Doskonale.

-To cały raport mistrzu.

-Źle że straciliśmy Geonosis. Ale zawsze jeszcze jest Mandalora, doszły mnie słuchy że Satine jest w ciężkim stanie.