Konto usunięte
Odłożył kastet do szafy i zaczął zwiedzać Bazę.
Właściciel
A więc, korytarz z którego wyszedłeś został zamknięty na noc, więc albo zwiedzasz park, albo idziesz spać.
Konto usunięte
Wybrał spanie. Poszedł więc spać.
Właściciel
Bez problemów zasnął, obudził się nad ranem.
Konto usunięte
Vader
Wstał i wszedł do bazy w poszukiwaniu Dana.
Właściciel
//Cały czas jesteś w bazie///
Akurat zauważyłeś Dana siedzącego na ławce przy jeziorze.
Konto usunięte
- Cześć, Dan. Co słychać?
Właściciel
-Nic dobrego, Pimpuś i Aion wyruszają zwalczyć Jack'a.
Konto usunięte
- Cholera. Uda im się to? A może w czymś pomóc?
Właściciel
-Może się uda, może nie. Jack nie należy do pierwszych lepszych. Tak samo jak Aion i Pimpuś. Co do pomocy to nie, w bazie wszystko gra, a szef nie ma dla nas zadań.
Konto usunięte
- Szkoda, bo bym chętnie coś zrobił.
Właściciel
-Możesz stworzyć jakąś broń. Najlepsza byłaby kusza, bądź łuk. Ostatecznie jakaś prosta broń palna.
Konto usunięte
- Kuszę mam, więc łuk by się przydał.
Powędrował do swojego mieszkania i chciał skombinować jakiś badyl, linkę i jakiś celownik optyczny.
Właściciel
Akurat tym razem wszystko było.
Właściciel
Udało się, jednak w skrzyniach było tez trochę elektroniki i materiałów, z którym można zrobić lepszy łuk lub strzały.
Konto usunięte
Wpadła mu do głowy porąbany pomysł - strzały, które po wbiciu się w skórę rażą prądem. Próbował zrealizować swój plan.
Właściciel
Udało się zrobić prototyp.
//Prototyp- zemsta za wszystkie prototypy w marmoladach!
Konto usunięte
/////Nie zapominaj, że kiedyś miałeś mnie na każde skinienie////
Potem sprawdzi jak to działa.
Właściciel
Ten.. mogła się przydać tarcza/manekin. Tego tez tutaj nie było.
Konto usunięte
///Dlatego napisałem, że potem, bo nie ma zombie, ani niczego do przetestowania/////
Poszedł do Dana powiedzieć o łuku i prototypie strzał.
Właściciel
Siedział dalej, czytał jakąś książkę.
Konto usunięte
Klepnął go w ramię.
- Patrz co zrobiłem! - pokazał mu strzały i łuk.
Właściciel
-Niezła robota, chociaż tak szczerze to nie dorównasz Alicji w robieniu łuków.
Konto usunięte
- Ale chyba nikt nie wpadł na pomysł na elektryczne strzały, nie?
Właściciel
-Niezupełnie, ona ich używa.
Konto usunięte
Skrzywił się.
- A masz jakąś trucizną, czy ch*j wie co trującego?
Konto usunięte
- A ktoś używa trujących strzał?
Właściciel
-Tego akurat też nie wiem...
Konto usunięte
- Kurde.
Powędrował do swojej kryjówki i szukał jakiejś trucizny.
Właściciel
Nadal siedział tam, gdzie ostatnio.
-Dość często przychodzisz.
Konto usunięte
- Bo nudnawo. Warto jest z kimś posiedzieć, a nie samemu.
Właściciel
-Nic, nic. Dziwna atmosfera wisi w powietrzu, to tyle.
Właściciel
-Nie to, to zawsze jest w czasie pomiędzy zadaniami, chodzi mi o... niebezpieczeństwo. Jakieś zagrożenie i to blisko nas.
Konto usunięte
- Masz na myśli mutanty albo jakąś wrogą frakcję?
Konto usunięte
- Wyczuwam coś, chyba Vikings, albo O.H.S.
Właściciel
Zaśmiał się.
-Nie, nie oni. Z nimi możemy dać sobie radę. To coś od środka.
Właściciel
-Nie chcę nikogo oskarżać ale... chodźmy do mnie.
Wstał i poszedł do jednego z domków, najwidoczniej do swojego.
Konto usunięte
Poszedł za nim.
- O co chodzi?
Właściciel
-Ciii
Wszedł do jednego pokoju, zamknął za tobą drzwi.
-Ten pokój jest dźwiękoszczelny, więc to co mówimy pozostaje pomiędzy nami, jasne?
Konto usunięte
- No pewnie, Dan, możesz na mnie liczyć.
Właściciel
-Chodzi o Nicolaia, najpierw wyrzucił Saradiego, który później zginął. Następny był Wilhelm, temu udało się uciec. Teraz Jack. Nicolai próbuje nas rozbić, zniszczyć od środka.