//Nogę chę mu urwać, nogę! Prościej nie umiem.
Właściciel
//Mogłeś tak od razu...//
Ponownie się udało, Ty zaś zostałeś z kościstą nogą urwaną poniżej kolana oraz dość śmiesznym widokiem upadającego Szkieletu, który sobie ten głupi ryj rozwalił.
No cóż, tamci dostali ostrzeżenie, żeby odskoczyć. Cały szkielet zniknął, czy tylko noga?
Właściciel
Nogę to Ty masz dalej w łapie, reszta leży niedaleko.
Spróbował ją zniszczyć, a w przypadku porażki odrzucić daleko za siebie. Szkielet jeszcze ruchomy i stanowiący zagrożenie, czy już nie?
Właściciel
Udało się, zaś Szkielet nadal jest "żywy" (jakkolwiek to brzmi), ale bez ręki i nogi nie ma większych szans na zagrożenie Wam, choć próbuje, czołgając się w Waszym kierunku.
Zabrał się za dalsze odłączenie kończyn szkieletowi. Zaczął od nogi, później spróbował zająć się jego głową.
Właściciel
Rozczłonkowane truchło można wreszcie uznać za ostatecznie martwe.
Właściciel
Jeśli wcześniej chciałeś się go pozbyć, a jedną z najlepszych metod zabicia Nieumarłego wszelkiej maści to odcięcie łba to wniosek jest właściwie jeden.
Właściciel
Prawda. Reszta ruszyła dalej, nie było co się zatrzymywać.
Właściciel
I jak na razie dziwny spokój oraz niepokojąca cisza.
To dobrze. Dalej kontynuował marsz.
Właściciel
W końcu korytarz zmienił się w okazałą salę, w centrum której stał piedestał, a na wokół niego trzy sarkofagi.
-Jej, to może być to. No chyba, że to zagadka logiczna.
Właściciel
- Obawiam się tego drugiego. - mruknął Rivert. - No, ale jest tylko jeden sposób, żeby się przekonać, nie?
-Dziękuję, że się tak chętnie do tego zgłosiłeś.
Wymownie zrobił krok w tył.
Właściciel
Pozostali również, a Rivert został sam i ruszył naprzód, psiocząc pod nosem na Was, na władcę Czarnego Słońca, na to miejsce i na tę misję.
Obserwował go, będąc w gotowości do udzielenia pomocy.
Właściciel
Mógł jej potrzebować choćby i teraz, bo chyba nie za bardzo wiedział, co ma zrobić.
-Użyj głowy! To ten wyrostek na szyi!
Właściciel
- Zabawne. - mruknął i podszedł do pierwszego z sarkofagów, próbując go otworzyć.
Właściciel
Napięcie opadło nader szybko, gdyż... nie zdołał go otworzyć. Zaklął i spróbował jeszcze raz, a gdy znów nie podołał, wezwał na pomoc jednego z Orków. Dopiero wspólny wysiłek całej trójki zaowocował otworzeniem sarkofagu, w którym znajdowały się kości jakiegoś rycerza ze szlachetnego rodu, co można sądzić po bogato zdobionej zbroi, hełmie, mieczu i tarczy, jakie miał przy sobie zmarły.
Gwizdnął z podziwem.
-Mogę urwać mu głowę, by na nas nie skoczył?
A więc odciął zwłokom głowę, którą odłożył kilkanaście metrów dalej.
Właściciel
Dzięki temu nie będzie powtórki z rozrywki. Chyba.
Właściciel
A wcześniej szabrowanie tego, gdzie znaleźliście złoto, klejnoty, ozdobną broń oraz dwa czerwone ostrosłupy, wykonane z jakiegoś połyskującego minerału.
-Jest tu coś, czego szukaliśmy?
Właściciel
- Nie, ale to, co znaleźliśmy, może nam pomóc w zdobyciu tego, czego szukamy.
Czekał więc na dalsze polecenia.
Właściciel
- Wyjmij tamte kryształy i spróbuj postawić je na piedestale, może się uda?
A więc zajął się wyjmowaniem kryształów.
Właściciel
I dzierżysz dwa ładne ostrosłupy. Czworościany dokładniej. Fajnie, nie?
Właściciel
Ważą tyle samo, nie więcej niż po pięć kilo na jeden.
Właściciel
Ładnie wyglądają i są z jakiegoś kryształu, a przynajmniej tak wyglądają.
Dobra, poszukał miejsca, gdzie miał je umieścić.
Właściciel
Najlepiej na piedestale, zwłaszcza, że były na nim dwa wgłębienia, idealnie pasujące do podstaw brył.
I tam je umieścił, później za pomocą magii cienia postarał się znaleźć za towarzyszami.