Właściciel
Po chwili dołączył do Ciebie również Mroczny Elf.
-Dobry skład, przynajmniej będziemy mogli szybko się wycofać.
Właściciel
//Ty go chciałeś obrazić w ten sposób czy co?//
///Z tego co wiem, to obaj dysponujemy magią cienia i magią dymu. To umożliwia szybko odwrót, z tego co już sprawdzałem ;-;
Właściciel
//A, myślałem, że posądzasz go o tchórzostwo i o to, że szybko spie**oli w razie niebezpieczeństwa.//
Skinął głową i ruszył jako pierwszy.
//Wiesz ty co, jestem pokojowo nastawiony do wszystkich.
Ruszył za nim.
Właściciel
Drogę do wyschniętego koryta rzeki przeszliście bez problemu. Tam już był problem, a mianowicie kości, cała masa kości, która wypełniała dno.
-No ten. Fantastyczny początek.
Postarał się ruszyć dalej.
Właściciel
//Chcę się upewnić: Idziesz przez kości?//
///Nie no, bez jaj. Jak będzie sobie chciał po nich poskakać, to to zrobi. Po prostu się zbliżył.
Właściciel
No i podszedłeś nad krawędź koryta rzeki. Co dalej?
Magia cienia i pojawienie się po drugiej stronie?
Właściciel
Udało się, Drow również przekroczył koryto bez kontaktu z czaszkami i kośćmi.
Sprawdził jeszcze szerokość koryta, a następnie ruszył dalej.
Właściciel
Przynajmniej cztery metry. No cóż, teraz przed Wami ruiny, a mianowicie większe i mniejsze kawałki kamulca, z którego ową strukturę zbudowano, oraz resztki kilku ścian.
Sprawdził, czy zachowała się jakaś droga.
Ruszył przodem uważając, gdzie stawia stopy.
Właściciel
Szczęśliwie nic pod Tobą nie jebło, więc dotarłeś do samych ruin.
Poszukał wśród nich czegoś, co się wyróżnia.
Jakaś forma wejścia, włazu, bramy, żywe istoty (oby nie)...
Właściciel
Jak na razie nic, pozostaje powrót lub zbadanie ruin i odwrót.
Sprawdził stan ruin, oraz ich całokształt. Coś mu one przypominały? Zamek? Dom? Wieże?
Właściciel
Chyba wszystko po trosze, choć przeważał zamek.
-Ten. Nie widać niczego podejrzanego, wracamy?
Właściciel
- Raczej tak, lepiej powiadomić o wszystkim resztę.
Kiwnął głową i ruszył w drogę powrotną. Przy okazji, gdy już użył magii do przekroczenia rzeki kości, to rzucił tam kamień na próbę.
Właściciel
Wszystko poszło sprawnie, rzut kamieniem nic nie wskazał, może poza wiekiem kości, bowiem od uderzenia nim, czaszka rozpadła się.
-A psiamać. Liczyłem na kilkumetrowego potwora z kości. Pasowałby tutaj.
Wrócił do swoich licząc na to, że drow to słyszał.
Właściciel
Słyszał, ale nijak mógł zrobić takiego potwora, by Cię zadowolić, więc ruszył razem z Tobą do Riverta i Orków.
A on za nim, by zdać raport.
Właściciel
Jesteście już tam, więc pora zaczynać.
-A więc, pomimo obecności rzeki pełnej kości i ruin podobnych do zamku nie ma niczego.
Właściciel
- A sprawdzaliście wejście do podziemi lub lochów?
-Nie zostały one odnalezione przez zwiad złożony z drowa i człowieka operujących tymi samymi magiami. Wybacz że tak krótki opis, ale nie mam weny ani ochoty na mówienie tego w bardziej skomplikowany sposób.
Właściciel
- Ruszymy tam wszyscy później, wedle moich danych, tam musi być przejście do podziemi.
Właściciel
No i zaczęli rozkładać obóz.
Właściciel
Pozostali zajęli się sprawdzeniem broni oraz przygotowaniem mentalnym do walki. To ostatnie dotyczyło Magów i przeważnie oznaczało po prostu medytację.
No cóż, mu w sumie wystarczył odpoczynek i sprawdzenie, czy broń jest wystarczająco ostra.
Właściciel
Broń nader ostra, nie miałeś jeszcze wielu okazji do jej stępienia.
Jeszcze. Pozostało mu czekać i do kogoś zagadać. Wybrał drowa.
-Hej, zastanawiałeś się kiedyś nad opanowaniem Magii Pyłu?
Właściciel
- Magia Pyłu? Wiele o niej słyszałem, ale nigdy nie miałem czasu szukać nauczyciela.
-Tja... może jak się uda wrócić, to się takiego znajdzie.
Właściciel
- Może? Czyli wątpisz, że wrócimy?
-Odwrócę teraz kota ogonem. Sam w to wierzysz całkowicie? Lubię mieć nadzieję, ale nie zamierzam dawać się jej oślepić.