niemamnietu
Veevee
Spojrzał na siebie. Co oni zrobili z jego futerkiem?
Właściciel
Stepanov
- jeżeli chcesz to tak!
Veevee
Było całe czarne z kilkoma niebieskimi, świecącymi okręgami.
GrandAutismo
Stepanov
Pobiegł do miejsca gdzie Ray się udała.
niemamnietu
Veevee
- Czekaj... no nie mów. - rozejrzał się po otoczeniu
//on nadal ma ten pink scarf na szyi, nie?//
Właściciel
Veevee
Jakieś laboratorium... Zaraz, gdzie jest twój szalik?
//Nie ma go. Został rozbity na atomy
Stepanov
W centrum dowodzenia Ray stała naprzeciwko drzwi, które były mocno uszkodzone. Przez szpary mogłeś zobaczyć prawie identyczny pokój do tego w którym jesteś.
- Nie jestem jeszcze gotowa...
GrandAutismo
Stepanov
-Co tam się znajduje?
niemamnietu
Veevee
- Zaraz. Gdzie jest mój szalik!? - wybiegł z pokoju
Właściciel
Stepanov
- moja dawna przeszłość - westchnęła.
Veevee
Jakiś Sylveon cię zatrzymał.
- spokojnie! Nie powinieneś tak biegać. Mogę jakoś pomóc?
niemamnietu
Veevee
- Zgubiłem szalik. Czemu mam nie biegać?
GrandAutismo
Stepanov
-Jeśli się nie zmierzysz z nią to zawsze będzie ciążyć nad tobą.
Właściciel
Veevee
- jesteś krótko po ewolucji. Twoje kości jeszcze nie są do końca stabilne. A co do twojego szalika... Obawiam się, że się stopił...
Stepanov
- nie mówię, że nie chce się zmierzyć! - roześmiała się. - po prostu nie chcę, aby zobaczyli mnie w takim stanie!
GrandAutismo
Stepanov
-A czy ja mówiłem, że nie chcesz tego? Po prostu trzeba to zrobić i po krzyku myślę także, że raczej nie przejmą się i nadal będą cię lubić nie ważne jak wyglądasz.
niemamnietu
Veevee
- Jak to się stopił!? Tylko nie to! I co chcesz powiedzieć przez to, że ewoluowałem? Niemożliwe.
Właściciel
Stepanov
- czy ja wiem? Parę razy chcieli mnie zabić... - odparła niezbyt przekonana.
Veevee
- nie. Kiedy Ray wpuściła gaz, on wywołał ewolucję, a zarazem rozpuścił twój szalik. Nie martw się, znajdziemy ci jakiś nowy
GrandAutismo
Stepanov
-Uch... To może przypilnuję by tego nie próbowali zrobić?
niemamnietu
Veevee
- On był jedyny w swoim rodzaju. Nie ma takiego drugiego.
Właściciel
Stepanov
- no dobra - westchnęła. - ty otworzysz, czy ja?
Veevee
- no cóż, niestety go już nie odzyskamy
GrandAutismo
Stepanov
-Ja mogę otworzyć. Nie ma problemu.
niemamnietu
Veevee
- Mówiłaś coś, że moje kości nie są jeszcze stabilne. Co to znaczy?
Właściciel
Stepanov
- no to otwieraj - uśmiechnęła się.
Veevee
- oznacza to, że przy zwykłym biegu mogą ci się połamać, więc staraj się oszczędzać, dopóki się nie utwardzą, dobrze?
GrandAutismo
Stepanov
Otworzył te drzwi.
niemamnietu
Veevee
- Jasne, nie ma problemu. Gdzie jest Stepanov?
Właściciel
Stepanov
Uprzedziła cię dziewczyna o blond włosach. Wnętrze pokoju w którym była, było podobne do waszego. Ray stanęła jak wryta.
- Alicia? - wypaliła po chwili.
Veevee
- w centrum dowodzenia. Ale zanim pójdziesz, musimy coś ci dać - do Sylveona podeszła Chansey, podała jej donuta.
- lubisz pączki?
GrandAutismo
Stepanov
-Ja nie wiem co tu się dzieje.
niemamnietu
Veevee
- Pewnie, że tak! Kto nie lubi pączków? Mogę pączka?
Właściciel
//więc mam problem z jednym graczem który wraca 30 lipca. Na czas oczekiwania mogę zorganizować swego rodzaju minigame nie mający wpływu na świat czy wasze postacie. Ktoś chętny?
Właściciel
Stepanov
Ray objęła cię za szyję.
- Stepanov, pozwól że was przedstawię. To jest... Ja miałaś na imię? Zwróciła się do blondynki, do której podszedł jakiś żołnierz.
- znasz tych gości?
Veevee
- oczywiście! - uśmiechnęła się. - jakiego sobie życzysz? Mam z czekoladą, truskawkową polewą, mleczną oraz bez. Wszystkie z posypką!
niemamnietu
Veevee
- Z czekoladą! - odpowiedział cały radosny
GrandAutismo
Stepanov
-Chyba nie, ale dostałem tyle razy w łeb, więc nie byłbym tego pewien...
Właściciel
Veevee
Podała ci donuta z czekoladą.
Stepanov
Nagle ich pokój zaczął się oddalać. Jak się okazało, to też był Tardis. Ray zamknęła drzwi.
- wynosimy się stad!
GrandAutismo
Stepanov
-Ja naprawdę nie rozumiem niczego tutaj. Ale dobrze...
Właściciel
Stepanov
- anomalia pola grawitacyjnego zabrała nas do kompletnie innej linii czasowej. W skrócie spotkałem samą siebie - Ray oparła się o ścianę.
GrandAutismo
Stepanov
-Spowoduje to jakieś zaburzenia? Po za tym czy ja spotkałem siebie?
Właściciel
Stepanov
- nie. Ty zgiii... ąłeś blachę na polu chwały... - uśmiechnęła się. - nie ma czym się martwić. Serio
Właściciel
Stepanov
- nie! Skądże znowu! - objęła cię. - nie raz, nie dwa, a na pewno nie piętnaście razy! Znaczy się, to tylko przypadkowe liczby... Nie masz ochoty na eksperymenty? Mam parę zabawnych bajerów w pokoju...
GrandAutismo
Stepanov
-Zapewne będzie to i szesnastu raz, ale jasne Ray. Chętnie poeksperymentuje.
Właściciel
Stepanov
- więc chodźmy! - pociągnęła cię do laboratorium. - jaki pokemon jest twoim ulubionym?
GrandAutismo
Stepanov
-Ray. Wiem, że chcesz mnie zmienić już trzeci raz..
Westchnął
-Abra i jej ewolucje. Mimo, że nie mam ulubieńca
Właściciel
Stepanov
- abra? Masz jakiegoś w drużynie? - zapytała, mieszając ze sobą różnokolorowe probówki.
Właściciel
Stepanov
- ja chciałam mieć Latiasa. Nawet mi się udało, ale... historie nie zawsze kończą się dobrze... - westchnęła. Po chwili mieszania substancji podała ci ciasteczko. - spróbuj
GrandAutismo
Stepanov
-Mam nadzieję, że to nie kłamstwo.
Wziął ciastko i je spróbował
Właściciel
Stepanov
Smakowało przepysznie. W dodatku naelektryzowało ci włosy.
Właściciel
Stepanov
Przeszedł cię delikatny dreszcz.
- i jak? Smakowało?
Właściciel
Stepanov
- to chyba mój pierwszy deser, który nie zmienia ludzi w pokemony... Powiedz, lubisz Noiverny?