Korytarz [PARTER] [zamykańsko]

Temat edytowany przez niemamnietu - 10 czerwca 2019, 23:31

Avatar Historyjka
JD:

- No to nieźle - również się zaśmiał.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Stanęli przed biblioteką, po dłuższym czasie łażenia.
- Tylko nie trzeba wchodzić wszędzie, ok?

Avatar Historyjka
JD:

- W sensie?

//Ja też nie zrozumiałam o co ci chodzi .-.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Zoe
- W sensie nie trzeba wchodzić do zakazanych działów, opętywać czytelników tlellleele. Rozumiesz. Chooodź. - powiedziała i odgarnęła ponownie włosy, za ucho.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
Podał jej ulotkę.
-Plus założenie szkolnego KGB w celu usunięcia szkodliwych elementów

Avatar Historyjka
Xezus:

- Naaajs - coś w jej tonie głosu zabrzmiało mega sztucznie, gdy brała ulotkę. Ale czy to ważne? I tak odda na nich swój głos, by pozbyć się nie lubianych przez nią lasek.

JD:

- O co ty mnie podejrzewasz? - zrobił tak niewinną minę, jak tylko to możliwe.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
I znów poszedł dalej.

Avatar Historyjka
Xezus:

Teraz ma osiem ulotek.
A na korytarzu całująca się para mieszanej płci, dwie zajęczyce, którym już dał ulotki, kilku naparzających się chłopaków i paczka złożona z trzech wampirek, fioletowej pół-jelonki i rudej dziewczyny. Może też zawsze iść szukać na dwór lub inne piętro szkoły.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
Patrząc na tą parę pomyślał sobie Po co oni próbują wyrwać sobie jedzenie z ust ? Po czym wzruszył ramionami i poszedł dalej na dwór.

Avatar Historyjka
//Jak łatwo zgadnąć - zmiana tematu.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Zoe
- No sama nie wiem, o co cię podejrzewać już. - wzruszyła wymownie ramionami.

Avatar Burger2004_09
Wszyscy na korytarzu, o ile jest tu więcej ludzi
Nagle korytarz zamienia się w jeden wielki kloc 🅱etonu.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Zoe
Zignorowała ten fakt, zapatrzona w stronice kodeksu Mediolańskiego.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
//Co wy macie z tym betonem?//

Avatar Burger2004_09
//to dopiero początek wielkiego dzieła//

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Zoe
Zauważyła beton.
- Co do cholery? Czy Stwórca robi sobie z nas jaja?!

Avatar Historyjka
JD:

Zapewne odpowiedziałby...
Ale go tu już nie było. Zniknął gdzieś.
Zoe została względnie sama - z betonem.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Zoe
To na pewno coś ważnego.
Wyjęła telefon, przeczytała. Schowała z powrotem... I z całej siły rzuciła kodeksem mediolańskim, w bliź okna.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Zoe
zajebiście
uduszą się


- Czas dla duszonka.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Zoe
Nie zauważyła tego, ponieważ oparła się plecami o ścianę i odrzuciła do tyłu głowę, tak by także sie opierała o ścianę.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Zoe
Odetchnęła, zbierając w sobie resztki spokoju. Otworzyła oczy.
- J-Jak? - spytała samą siebie szeptem. Chwilę potem znalazła się przy swoim pamiętniku, który zrobiła w kodeksie Mediolańskim, by na pewno nikt tam nie wlazł.
Dalej pisała coś ze złością.
A jej pismo było choć duże, to niezbyt czytelne w ogóle. Wyglądało tak, jakby dostała tam padaczki...

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Zoe
Głośno zamknęła kodeks.
Zaraz potem poszła do łazienki, by poprawić włosy, które były rozpuszczone.

Avatar Historyjka
Xezus:

Weszli do środka. On i ta dziewczynka.
- C-Co do tamtych uczniów... naprawdę są tacy niebezpieczni? W-w sensie... u-um...

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-Tak ! Robią przecież strzelaniny

Avatar Historyjka
Xezus:

- A-Ale skąd oni mają w ogóle broń na terenie szkoły, nauczyciele o tym wiedzą?

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-nwm

Avatar Historyjka
Xezus:

- C-Coraz mniej chcę być w tej szkole... - zdawała się autentycznie wystraszona.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-Ale my zaprowadzimy porządek !

Avatar Historyjka
Xezus:

- Naprawdę?

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-Tak !

Avatar Historyjka
Xezus:

- To dobrze... Wybacz, muszę iść na chwilę - pobiegła gdzieś korytarzem. Gdy znikała w jakichś drzwiach, widział, jak wyciągała jakiś listek nieznanych mu lekarstw z torby.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-Ok.

Avatar Historyjka
Xezus:

Został sam z siedmioma ulotkami.
Rozda je na tym piętrze czy gdzie indziej?

Avatar
GrandAutismo
Xezus
Sprawdza czy ktoś tu jeszcze jest.

Avatar Historyjka
Xezus:

Na korytarzu została tamta ruda dziewczyna, która wcześniej wzięła od niego ulotkę, pomimo dezaprobaty wampirzyc wokół niej. Poza nią jednak piętro opustoszało. Niemalże całkowicie.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Zoe
Wchodzi tutaj, naprawdę, no cóż, mokra.
W rękach trzyma kodeks mediolański, oraz pióro wieczne.
Włosy upięte w kok, a z nich ściekające krople.
I przylepione ubranie.
Ale na twarzy taki uśmiech, jakby dostała medal za zajęcie pierwszego miejsca w konkursie dla debili.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Laderas

Wleciała do szkoły.
- nie lubię deszczu. Jest mokry i wszędzie wchodzi -

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-Gdzie jeszcze mogę hmmm?

Avatar Historyjka
JD:

Narzucił Zoe na ramiona swój płaszcz.
Z zewnątrz mokry, ale w środku cieplutki.
- Idź lepiej się przebrać w coś suchego, co?


Xezus:

Może na jakimś innym piętrze?
Kilku ludzi tymczasem weszło do środka. Rozpoznał parę, której wskazywał drogę do sekretariatu, ćmę, pokemona i jakąś randomową dziewczynę z pokeballem.

Laderas:

Za wami weszła do szkoły jakaś laska.
Nic dziwnego, poza pokeballem w jej ręce.Zdjęcie użytkownika Historyjka w temacie Korytarz [PARTER] [zamykańsko]

Avatar
GrandAutismo
Xezus
Podszedł do łaski z pokeballem.

Avatar Gunzi
Usami

- Brr, całkowicie przemokły mi skrzydełka! - otrzepał się, kątem oka zerkając na dziewczynę.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Laderas

- trenerka! - wrzasnęła, po czym schowała się za kimś.

Avatar Historyjka
Xezus:

Laska nie zwróciła na niego większej uwagi, wzrokiem śledząc tamtego pokemona.

Laderas:

- No chodź tu, mała, przecież to nie zaboli - uśmiechała się drapieżnie, wodząc za nią spojrzeniem. Gdyby nie osoba, za którą Laderas się teraz schowała, pewnie już dostałaby po głowie pokeballem!

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-Kłusownik?

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Laderas

- nie ma mowy! Ja... mam już trenera! - tak naprawdę nie ma.

Avatar Gunzi
Usami

- Zostaw ją. - założył ręce na klatce piersiowej, machając lekko przemokniętymi skrzydełkami.

Avatar Historyjka
Xezus/Laderas/Usami:

- A gdzie jest ten twój trener teraz? - nie uwierzyła Laderas, co było po niej widać. A całą resztę zignorowała - Jak gdzieś tu jest to wyjdź zza tej osoby, za którą się tak chowasz, nie masz się czego przecież bać.

Avatar
GrandAutismo
Xezus
-Ja jestem jej trenerem!

Temat zamknięty

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku