Xezus:
- Mnie przekonał - powiedziała cicho rudowłosa dziewczyna z aparatem na zębach. Reszta dziewczyn chyba jednak nie podzieliła jej zdania. Wampirka w stroju cheerliderki wywróciła wymownie oczami.
GrandAutismo
Xezus
-No to chyba skończyłem was zanudzać.
Xezus:
Rudowłosa nieśmiało wzięła od niego ulotkę z programem wyborczym Sonii. Spoglądała na znajome jakby... w obawie?
GrandAutismo
Xezus
Uśmiechnął się po czym odszedł od grupki.
Xezus:
Zamierzał rozdawać dalej ulotki? Jeśli tak - w pobliżu widział dwie młode dziewczyny siedzące na ławce naprzeciwko siebie. Obie miały królicze uszy - jedna fioletowe, druga zielone. Obie miały mocny make-up.
GrandAutismo
"Czasem trzeba się poświęcić"
Poszedł do nich.
-Witajcie!
Xezus:
Zielonoucha uśmiechnęła się do niego.
Fioletowoucha zachowała powagę.
- Hej!
- Czego chcesz!?
- Usiądź, jestem Mina, miło cię poznać!
- Nieprawda, niemiło, spieprzaj stąd.
- W czym możemy Ci pomóc?
Mówiły jedna przez drugą, przedstawiając sobą zupełnie sprzeczne osobowości.
GrandAutismo
Xezus
Przyzwyczaił się do takiego zachowania. Przecież głosy w głowie ciągle mu tak mówią.
-No, więc słyszałyście pewnie o wyborach
Xezus:
- Nie - tu akurat odpowiedziały chórem.
Czyli czasami bywały co do czegoś zgodne.
GrandAutismo
Xezus
-No to odbywają się! Możecie wybrać przewodniczącego szkoły a ja polecam Sonię.
Xezus:
- Dobrze, zagłosuję na nią!
- Co to za jedna i jaki ma program?!
Xezus:
- Macie nasz głos - powiedziały chórem po przeczytaniu ulotki. Tą milszą przekonało dużo eventów i różowy akademik, tą mniej igrzyska i stworzenie szkolnych lochów.
GrandAutismo
Xezus
-Dzięki
I poszedł dalej
JD:
Wszedł z Zoe do budynku szkoły.
- Ej, pamiętasz gdzie był ten sekretariat?
Xezus:
Zobaczył parę wchodzącą do szkoły.
Chłopak wyglądał jakby zwiał z jakiegoś poprawczaka, towarzyszącą mu dziewczyna w sumie nawet normalnie.
GrandAutismo
Xezus
Podszedł do nich.
-Witajcie.
JD:
Spojrzał na Xeusa.
- Cześć. Gdzie tu jest sekretariat?
Sprawiał wrażenie ucznia, ale takiego, który na tyle nie przykłada wagi do tego miejsca, że pewnie jeszcze przez miesiąc nie zapamięta układu pomieszczeń w szkole.
GrandAutismo
Xezus
-Tam
I wskazał sekretariat.
JD:
- Dzięki - poszedł z Zoe w tamtym kierunku.
Gdy znaleźli sekretariat, weszli do środka.
Xezus:
Więc jakie dalsze plany?
Zamierza rozdawać dalej ulotki?
A może zostawić je i porobić co innego?
GrandAutismo
Xezus
Sprawdza ile mu zostało.
Xezus:
Ma w rękach dziewięć ulotek.
GrandAutismo
Xezus
Postanowił dokończyć roznoszenie ulotek.
Xezus:
Mógł podejść do samotnej dziewczyny stojącej w kącie, do trzech chłopaków bijących się na końcu korytarza lub do zbiorowiska mieszanej płci (wszyscy mieli na sobie stroje cheerliderskie lub sportowe z logiem szkoły), chyba starającego się zasłonić coś lub kogoś przed resztą uczniów na korytarzu. Do kogo podszedł?
Xezus:
Dziewczyna z przedramionami w bandażach spojrzała na niego ponuro, nieco smutno, gdy do niej podszedł.
Xezus:
Gwałtownym odruchem dotknęła szyi.
- Nie... Nic się nie stało... - szepnęła.
GrandAutismo
Xezus
-Ugryzł cię wampir?
Xezus:
- Już dawno nie. Za często mdlałam na wuefie, miałam dość, więc zrezygnowałam.
GrandAutismo
Xezus
-Uch... Mam nadzieję, że nic Ci się nie dzieje...
Xezus:
- Nie. Po prostu nie jestem już cheerliderką. Szkolny team sportowy jest zdominowany przez wampiry. Jeśli nie-wampir chce dołączyć do drużyny lub cheerliderek, według nie spisanej zasady musi oddawać reszcie zespołu część swojej krwi, inaczej wylatuje. Zresztą, myślisz, że co zasłaniają ci koszykarze? - spojrzała wymownie na wcześniej zauważone przez Xezusa zbiorowisko - Jedna z cheerliderek zgłodniała. Ta taka ruda z aparatem na zęby, to nowa członkini drużyny. Człowiek - z jej oczu ciskały iskry w stronę swojego byłego teamu. Jak tak się zastanowić to Xezus widział ugryzienie na szyi rudej, gdy ta brała od niego ulotkę. Wiedział czemu.
Filizaneczkaherbaty
//Febrione dołączy do cheerleaderek
Filizaneczkaherbaty
//Aby im zdrowo zaje**ć za sprawiedliwość.
Zoe
Wychodzi z sekretariatu i zamyka drzwi.
- Co o tym sądzisz, JD?
Xezus:
Uśmiechnęła się gorzko.
- Z przyjemnością.
Tymczasem wampirzy koszykarze rozeszli się. Chyba mieli trening. Tam gdzie stali zostały tylko trzy wampirki cheerliderki (z którymi między innymi wcześniej rozmawiał) i rudowłosa dziewczyna, trzymająca guzik przy szyi i niepewnie uśmiechająca się. Chyba jakoś się trzymała, bo rozmawiała z dziewczynami dalej, jak gdyby nigdy nic. Podeszła do nich ta fiolowa laska z jelenimi rogami i dała jej czekoladę. Najwyraźniej przyjaźniła się z tymi dziewczynami i choć nie była cheerliderką - wiedziała o co biega w całym tym układzie krew za miejsce w teamie.
JD:
- To było dziwne.
//Czemu od razu zaje**ć.
Te dziewczyny się na to same zgadzają.
A wampirki mają co sobie spożyć.
Filizaneczkaherbaty
//Bo to chorreee
Zoe
Pokiwała głową.
O kij
Kto to w ogóle.
Czemu ich tak dużo.
- To jak, gdzie idziemy?
GrandAutismo
Xezus
-To świetnie
Uśmiechnął się szeroko przez przypadek pokazując swoje kły.
//Zaraz tam chore.
JD:
- A gdzie chcesz iść?
Xezus:
- W ogóle, mowa o tej Sonii?
Powiedziała to z takim dziwnym naciskiem.
GrandAutismo
Xezus
-Tak, ale chyba nie będziesz jak [i]one[/b] ?
Też powiedział z naciskiem. Jego charakter jest losowy jak loteria.
Filizaneczkaherbaty
Zoe
- Do...
•
•
•
•
•
•
BIBLIOTEKI :)
//Jak twoja wampirka chciała napić się Isaaca bez jego zgody to to jest okej. Ale jak inna wampirka pije krew koleżanki za jej wyraźną zgodą to to swoim zdaniem chore?
JD:
- Czemu nie. Jak wiesz gdzie to to prowadź.
Xezus:
- Nie o to chodzi. Po prostu dziwi mnie fakt, że kandyduje na przewodniczącą. W sensie, wiesz, na jej miejscu bym się nie wychylała.
GrandAutismo
Xezus
-Bez ryzyka nie ma zabawy. Jeśli uda nam się to. To nikt raczej nie będzie z niej się śmiać.
Filizaneczkaherbaty
Zoe
Perfekcyjnie wie, gdzie jest biblioteka.
Przecież kocha książki.
Mniej niż rok temu shippowano ją z książkami
Także ten.
Prowadzi do biblioteki.
- Jaka jest twoja ulubiona książka, albo opowiadanie, wiersz?
Xezus:
- Może masz rację.
JD:
- Ostatnio wciągnęła mnie Zbrodnia i Kara.
Powiedział i wzruszył lekko ramionami.
GrandAutismo
Xezus
Znów się uśmiechnął.
Filizaneczkaherbaty
Zoe
- Naprawdę? Nie czytałam jeszcze, ale jestem w trakcie oryginału "Война и Мир".
Xezus:
- W ogóle co zakłada ten jej program?
JD:
- Dużo czytasz, prawda?
Zapytał i uśmiechnął się lekko.
- Wyglądasz na taką, co dużo czyta.
Filizaneczkaherbaty
Zoe
- Tak, czytam całkiem sporo. W mojej byłej szkole powstawały fanarty mnie i książki. - zaśmiała się.