- A ty mi sugerujesz, że mnie nie kochasz. Jesteśmy kwita.
- Niech ci będzie - zaśmiał się.
Adrien już nie odpowiedział - zasnął.
A Isaac nie poszedł spać.
Zaczął coś robić na telefonie.
niemamnietu
wszyscy
Wchodzi Agent X.
- Macie się zjawić natychmiast na sali gimnastycznej. Będzie głosowanie. - i wyszła
Odprowadził kobietę wzrokiem.
Potem spojrzał na Adriena.
- Słyszałeś? Ruszaj dupę, idziemy.
- No chyba nie. Nigdzie nie idę. - naciągnął kołdrę na głowę.
- Ubierz się i ruszaj dupę albo cię tam zabiorę tak jak jesteś, ciągnąc cię za nogę, twarzą po ziemii - sam wstał i zaczął się ubierać. Bandaże niedawno zmienił na czyste, więc nie musiał tego znowu robić.
- Kusząca perspektywa. - ziewnął głęboko, ale ostatecznie staszczył się z łóżka i ubrał, prawie śpiąc na stojąco.
Ubrany już czekał na niego w drzwiach.
Podszedł do niego i zawiesił się mu na ramieniu. - Ciągnij rumaku~
- Nazwij mnie tak jeszcze raz, a wyrzucę cię przez okno - strącił jego rękę z siebie.
- Sknera. - przeciągnął się, znowu ziewając. - Która godzina? Nie wyspałem się, ciągle wszystko mnie boli.
- A bo ja wiem? W każdym razie facetka kazała nam przyjść na gimnastyczną. Zgaduję, że powinniśmy jednak tam iść.