Shehez[Lingadria]

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Zdjęcie użytkownika Angel_Kubixarius w temacie Shehez[Lingadria]

Wielkie miasto handlowe na wybrzeżu mające z jednej strony port przeładunkowy do imperium, z drugiej zaś potężne mury obronne pozostałe jeszcze z czasów khanatu, a pomiędzy jednym, a drugim rozciąga się wielki bazar z nielicznymi tylko faktycznymi zabudowaniami niehandlowymi wokół. Nad miastem górują dwie świątynie, jedna Calipssos i jedna Warthona i Thannona ( zawsze mają wspólną, to bliźniacy...nawet domenę mają wspólną ) miasto tentni więc bogactwem, ale też i półświatek sięga swe szpony na jego terenie dalej niż gdzieś indziej. Co by jednak nie mówić miasto to, to jedno z kluczowych punktów w lingadrii jeżeli nie wśród wszystkich unifikowanych królestw.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Innocent obudził się w jakiejś tawernie czując zapach smażonej ryby. Obok jego łoża był tajemniczy kufer bogini, na stoliku w pokoju był jego nowy sejmitar i księżycowy kostur. Na jego piersi z kilkoma nowymi zasklepionymi bliznami po ranach wisiał świeżutki amulet Sivilli. Reszta jego rzeczy porozrzucana była po pokoju, a oprócz nich także pierścień z nieznaną mu pieczęcią. Skąd się tu wziął, co tutaj ma robić i jak dalej potoczy się jego opowieść, to już leży w jego kwestii.


Tymczasem gdzieś daleko po przeciwległej stronie miasta strażnicy trąbią by otworzyć bramę zbliżającemu się konwojowi wielbłądów z jednym lingadrańskim medykiem na czele pełen drowów. Z tyłu konwoju ciągnie się wóz zrobiony z części po zniszczonej doszczętnie baliście, a na nim nieprzytomny Varghen i wszystko byłoby okay gdyby nagle z ziemi nie wyszedł skorpidrak i nie zaczął gonić konwoju gdy ten był u bramy... fakt faktem strażnicy ledwo zdążyli zamknąć bramę za wozem a w tą już walnął łeb skorpidraka zmuszonego się wycofać.

Avatar bulorwas
Obudził się po długiej podróży. -Co się...- spytał po czym uznał, że to nie ważne i z powrotem położył się by wypocząć. Jak się czuł? Jak z nim było?

Avatar
Chevalier22
- Gdzie ja jestem..? Oh, rozumiem... Pomyślmy, Bogini mówiła o otwarciu tego kufra... - Innocent podniósł się momentalnie z łóżka, rozciągając górne partie ciała, jeszcze w pozycji siedzącej. Rozglądając się po pokoju prędko odnalazł kuferek. Mężczyzna wstał prędko przyodziewając się i porządkując resztę swego ekwipunku, który po chwili założył. Przy pasie, obok srebrnego miecza, przypiął również sejmitar. Kostur stał jeszcze przy ścianie. Innocent wziął do ręki swój nowy pierścień, a następnie, obejrzawszy kufer, przystawił pieczęć w sposób, który zdawał się mu prawidłowym.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Teoretycznue wszystko okay w odczuciu stricte fizycznym, ale nadal nie wiedział cxy skorpidrak serio ich gonił, czy to tylko kolejna iluzja jego umysłu.




Pieczęć nie pasowała, za to amulet wyglądał na idealny do otwarcia skrzynki.

Avatar
Chevalier22
- Rozumiem... - Założył zatem pierścień na swoją dłoń. Po krótkiej chwili zdjął z szyi swój amulet i zastosował go w sposób taki, jakim próbował otworzyć kufer za pomocą pierścienia. Liczył na to, że wszystko pójdzie gładko.

Avatar bulorwas
Pogładził ręką po swej głowie, przeciągnął się i wyjrzał przez płahtę wozu by obejrzeć kawałek miasta. Nigdy nie lubisz takich dużych mieścin, a raczej nie był do nich przyzwyczajony. Wolał raczej spokojne wioski czy w ogóle odludzia. Jednak trzeba przyznać, w dużych miastach jest wszystko, dosłownie wszystko, jeśli tylko masz pieniądze. -Ilmair, gonił nas skorpidrak? -Spytał medyka

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Po chwili zamek przekrecił się coś trzasnęło i kufer był otwarty, a w nim księga, jakiś zwój, nietypowe zioła, złożona szata kapłańska, a także maska, dziwna maska...



Medyk był z przeciwnej strony konwoju. Nie słyszał cię, ty zaś widziałeś pięknie wysprzątane ulice, a twych uszu dobiegły głosy gromad ludzi wokół...
...a może to tylko mroczne potszepty twoich prawdziwych władców ¿

Avatar bulorwas
Przez chwilę mignęło mu w głowię słowo Przedwieczni, jednak od razu wyleciało. Wsłuchał się w głosy. Rozumiał je? Coś wyglądało źle, niepokojąco?

Avatar
Chevalier22
Innocent zaczął przyglądać się całemu pakunkowi. W tym czasie założył ponownie swój amulet. Ostrożnie, dokładnie wypakował całą zawartość kufra. Złożoną szatę delikatnie rozłożył i położył na łóżko, aby się jej dokładnie przyjrzeć. Po jej oględzinach wyciągnął księgę i otworzył ją, aby pokrótce przestudiować jej treść, zaznajomić się z nią. Po dłuższej chwili postanowił również przebadać swój oraz zioła znalezione w kuferku. Na koniec zaczął przyglądać się jej masce. To jej kształt przyciągnął jego największą uwagę. Dokładnie starał się przeanalizować całą zawartość kufra...

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Z tego co wiem, to nie masz lingadrańskiego języka, toteż nic nie rozumiałeś nawet jeśli to nie był plugawy dialekt przedwiecznych, ale tak to dla ciebie brzmiało. Czułeś powiew bryzy jakbyś był nad morzem, ale przecież jesteś na pustyni ,tu teoretycznie nie ma morza... no bo jak ? No ale po za tym, gdy poczułeś tą że bryzę zauważyłeś, że jednemu okrytemu w szaty nieznajomemu spod szat wystawała.... chyba macka, przynajmniej tak to wyglądało....





Szata była koloru białego niczym księżyc nocą, miała czarne detale, miała przy sobie odpowiednie rzemienie do bezpiecznego przetrzymywania sejmitaru, była lekka, nie krępowała ruchów, cechowała się wysokim sztywnym kołnierzem oraz dość wyeksponowaną klatka w miejscu gdzie powinien zwisać amulet.
Księga na pierwszy rzut oka wyglądała jakoby była podzielona na kilka rozdziałów, była dość gruba, a zawierać miała w sobie zawartość jak księga zaklęć, zasady wiary i opisy kapłańskich arkanów Sivilli, księgę objawienia ( spisana podobno przez wybrańczynię z poprzedniego pokolenia księga zawierająca przepowiednie i objawienia Sivilli, ale często na tyle nielogicznie odpisane, że ciężkie do odszyfrowania, a także miejsce na twoje osobiste zapiski.
Zwój miał na sobie zapiski w nieznanym ci języku, a pod nimi napis " Zanieś to do świątyni Calipssos i walcz o odrodzenie mego kultu w tym miejscu. "
Maska była twarda, chłodnia i całą biała, miała kształt twarzy nieznanej ci bestii nie z tego wymiaru, co więcej miała malowania na kształt wzoru z amuletu, zaś od wewnętrznej strony była swoiście idealnie wpasowana w fakturę twojej twarzy.

Avatar bulorwas
Zapamiętał te szaty po czym zamrugał. Dalej miał mackę? Jak wyglądały te szaty?

Avatar
Chevalier22
- A więc zaczynam tę robotę od razu. Pasuje mi! - Zdjął z siebie cały swój ekwipunek, rozbierając się niemal do naga. Wdział na siebie ostrożnie odzienie. Sejmitar zaś wsunął za rzemienie, aby spoczywał spokojnie aż do momentu, w którym będzie wykorzystany.Amuletu i pierścienia nie zdejmował, jedynie po założeniu szaty poprawił je. Zawiązał też elementy swojego skórzanego pancerza - naramienniki, lekkie opachy i naramienniki, A także lekkie buty i nagolenniki, które swą barwą niezbyt pasowały do reszty, aczkolwiek były lekkie i również nie krępowały ruchów. Wydały się mu przydatne. Swój stary miecz, podobnie jak resztę ekwipażu spakował, aby sprzedać je w niedługim czasie. Sztylet schował ponownie za pas. Schował księgę i zwój wraz z torbą ziół w skrzętnym miejscu, mając do niego ciągle dostęp. Tym razem jego uwagę przykuła maska. Obejrzał ją dokładniej, a następnie spróbował założyć, aby sprawdzić czy nie ma jakichś właściwości.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Macka zniknęła, szata była koloru zgniłej zieleni zdobiona srebrnymi wyszyciami.


Kiedy tylko przyłożyłeś twarz do maski, ta niejako wchłonęła się w twarz i połączyła z nią. Poczułeś, że tracisz powoli kontrolę nad swoim ciałem, widziałeś co prawda oczyma, oczyma bestii, lecz nie kontrolowałeś ciała, pktóre obrosło jak gdyby maską formując cię w księżycową bestię o wielkich pazurach i ogonie.
Rzuć na wolę, bo ciekaw jestem jak bardzo będziesz miał z tego tytułu przewalone.

Avatar
Chevalier22
Wola: 2
Suma: 6

Avatar bulorwas
Zapamiętał wzór poszukał w karawanie osoby z którą dało by się pogadać, bez większego darcia ryja.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Więc zeskoczyłeś do głównej hali, pochwyciłeś jednego z opojów i pożarłeś jego głowę, była dość smaczna i chrupiąca, a kolejnego powaliłeś ogonem i zmiażdżyłeś ciałem. Patrzyłeś po sali, która byłaby pusta, ale jeszcze był karczmarz i wybiegał w stronę drzwi jeden klient.


No i zapamiętałeś wzór, ale... nie było nikogo do kogo nie musiał byś się drzeć.

Avatar bulorwas
Jego pieniądze, plecak i ekwipunek były w wozie? Kto powoził?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
powoził jeden z drowów. Były w wozie razem z tobą.

Avatar bulorwas
Napił się piwa z bukłaka, przekąsił chlebem. Ubrał się w pustynne szaty, a zbroję złożył i spakował do plecaka. Postawił przed sobą 3 kielichy, które zdobył. Musiał jeden rozwalić, by skompletowanie nie było możliwe, ale resztę może sprzedać. Starał się ustalić, który jest najmniej cenny.

Avatar bulorwas
//Odpalił mi się na spotify The World z Death Note w wolnej wersji z żeńskim wokalem. Jak to zarąbiście do Varghena pasuje

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Najbardziej zbędny wydawał się być co ciekawe kielich spaczenia shalladara

Avatar bulorwas
Puknął nim o deski. Czego potrzebowałby do rozwalenia tego? Dwuręczny młot? Piec hutniczy?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Hmm... raczej tak potężnego artefaktu nie zniszczy byle czym i bez użycia magii... hmmm może jakiś rytuał, a może dobrze byłoby z niego coś wypić....

Avatar bulorwas
Nalał do każdego z kielichów trochę tego wina z ogrodów i wypił szybką kolejkę

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Oj będzie śmiesznie.
rzuć 4k100

Avatar bulorwas
63+15+24+15
Suma: 117

Avatar bulorwas
Poczuł jak jego ciało zaczęło się zmieniać. Nie były to może wielkie zmiany, ale wyczuł je. Jeden możnaby zatrzymać do wspo... nie. Trzeba je wyprzedać, a jeden zniszczyć. Te dodatki się przydadzą do walki, ale więcej nie można ryzykować.Zatkał uszy. Nie mógł słuchać tego gwaru

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Gwar targowy był ledwo do wytrzymania rzuć na percepcje, im lepiej wejdzie tym gorzej dla ciebie.

Avatar bulorwas
Dwa sukecesy, weszło o 15 xD

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Odpisz sobie 3 witalności i zakryj już tą dziórę na świat bo ci słuch do reszty odbierze, jesteś nieco ogłuszony, nie możesz używać nadludzkiego słuchu spośród wyostrzonych zmysłów do podsłuchiwania a i w normalnych rzutach ns percepcje będzie utrudnienie.

Avatar bulorwas
Wyjął jak najszybciej z tobry dwie małe szmatki i owinął je sobie jako tako na uszach by zatkać dopływ dżwięku. Musi kupić zatyczki!

Avatar
Chevalier22
Wola: 2
Suma: 7

// weź go zabij czy coś

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
No i wszystko byłoby fajnie gdyby jedną z wyciągniętych rzeczy zamiast szmaty nie okazał się jeż... bolało jak cholera i po chwili odczepił się od ucha i spierniczył wgłąb wozu.


No i zabiłeś uciekającego zanim przekroczył drzwi, po czym kroczyłeś w stronę karczmarza oblizując się po swoich pokrytych maską ustach i zębach...

Avatar bulorwas
-Ja pie**olę ku*wa mać! - Wydarł się na cały głos i zakrył uszy rękami.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Usłyszałeś tylko jak któryś z drowów krzyknął na przód pochodu, że się obudziłeś

Avatar bulorwas
Czyli nawet z zatkanymi uszami słyszy. Musi kupić zatyczki, to uratuje mu życie.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Najwyraźniej tak to wyglądało. Nagle jednak poczułeś jak coś miota wozem i ustaliście. Gwar nasilał się, byliście w dzielnicy kupieckiej i właśnie trafiliście chyba do jakiejś karczmy.

Avatar
Chevalier22
Suma: 8

// no nie wiem

Avatar bulorwas
Wyjrzał z wozu zakrytymi uszami

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
No i wszamałeś karczmarza ze smakiem. Aktualnie można zaryzykować stwierdzenie, że cała karczma jest twoja.



"Pod Upitym Lwem"
taka nazwa była nad karczmą do której podjechaliście... coś jednak było z nią nie tak, ona nie była tak głośna jak reszta okolicy...

Avatar bulorwas
Zapakował wszystko do swojego plecaka i założył go. Ponownie zakrył uszy i wyskoczył z wozu. Podszedł do Jareda. -Nie wchodzimy tam, tam jest za cicho. Cisza w hałasie oznacza śmierć.- Stwierdził.- Masz zaczyki do uszu?- spytał mocniej przyciskając ręce

Avatar
Chevalier22
Suma: 5

// Lepiej!

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Jared tylko pokiwał głową na słowa o ciszy i podał ci jakieś prowizoryczne kawałki waty



Tymczasem ty well... na tyle zacząłeś odzyskiwać kotrolę że to chyba ten moment byśmy przenieśli się do duszy i zobaczyli co się tam odpieprza.
Byłeś w wielkiej otwartej przestrzeni, jakby pod wodą było ciemno, tylko kilka promieni światła z lewej i prawej strony oświetlały to miejsce. Co robisz ?

Avatar bulorwas
Wziął je i zatkał uszy, ale tak by móc to potem wyciągnąć. -Dzięki, od razu lepiej. Odkryłem, że mam kielichy powodujące natychmiastową mutację po wypiciu z nich. -Pochwalił się Jaredowi. Był Drowem, u nich to nic złego. Wyciągnął broń na wypadek tego co spotka w Karczmie. Na razie Wolfslayer

Avatar
Chevalier22
- Hmm..? Cóż to za przedziwne miejsce..? Czuję się... Dziwnie... Czyżbym znowu umarł..? Zobaczmy... - Rozejrzał się chwilę. Miejsce to nieznacznie przypomniało mu te, w którym znajdował się pałac jego Pani. - Prawo... - Ruszył do smugi światła po prawej stronie licząc na to, że to prawa będzie prawą.

Avatar
Chevalier22
Suma: 1

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
V/
-Czyli jednak wybierasz się do środka ?
Spytał zdziwiony drow.


I/
Kiedy szedłeś w prawą wydawało się to być nieskończonym korytarzem oświetlonym światłem księżyca, a nagle wyskoczył na ciebie byt o tyle podobny do ciebie, jakby był po prostu dobą o dość dziwnie zmodyfikowanych barwach. Krwawe oczy, jasne włosy, blada skóra, twoje kształty ciała i twoje blizny, zaś zamiast białek czarna otchłań w oczach. Pancerz niby ze skóry białego smoka, ale nie łuskowany, toteż nie mógł nim być, miał on jednak złoto-szkarłatne spodnie jak twoje szaro-granatowe. Na środkowym palcu prawej ręki złoty pierścień z szafirem. Postać ta miała cię ciąć od góry sejmitarem, ale udało ci się w porę sparować.
-Głupiec, myśli że może mnie pokonać, a zginął od byle warga i to mając srebrny miecz !
Krzyknął na ciebie.

Avatar bulorwas
Karczma miała jakieś okienko czy dziurę przez którą można podejrzeć środek? Choćby od klucza? Jeśli tak, uczynił to. -Element zaskoczenia, uczyli cię o tym w Drowgardzie?-spytał retorycznie

Avatar
Chevalier22
- Kim jesteś..? Czy ty jesteś... Mną..? - Przyglądał się podobnemu sobie bytowi z dość dużą fascynacją, Zdawał mu się być jego negatywem. - Dlaczego miałbym z tobą walczyć? Nie wiem nawet kim naprawdę jesteś. A to, że z nim przegrałem... Ten kmiot był o wiele lepiej uzbrojony. Na cóż mi ten srebrny miecz, skoro nie byłem w stanie nawet go drasnąć przez pieprzone łańcuchy..? - Wpatrywał się w niego ze zdenerwowaniem. I choć nie miał zamiaru jeszcze atakować, to ciągle był przygotowany na ewentualny atak ze strony potencjalnego oponenta. Mimo wszystko - miał nadzieję liczyć na kompromis... - Jeszcze raz pytam, kim jesteś?

Temat zamknięty

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel: Angel_Kubixarius
Grupa posiada 9859 postów, 44 tematów i 23 członków

Opcje grupy Karczma "Pod...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Karczma "Pod Zaklętym Krukiem" [RPG]