-Czemu mi o tym opowiadasz Vargh'u ?
Spytał Ilmair kiedy powoli zbliżaliście się do dzielnicy nadzorczej. Była ona odgrodzona od reszty miasta grubym murem, na którym zmieniały się warty strzelców uzbrojonych w muszkiety importowane z imperium z niejakiej faktorii von Victusów.
Kiedy byłeś ledwie za winklem widziałeś jak trzech kultystów oddaje hołdy przed ołtarzem, a za nim stoi istota, która to zamiast twarzy ma jak gdyby kalmara.
Byt ten trzymał rytualny sztylet w jednej i czyjeś serce w drugiej ręce nad ołtarzem i to on inkantował te sentencje, zaś akolici wtórowali mu. Wokół na ścianach znajdowały się dziwne, zielonkawe nieznane ci runy oraz pąkle jak gdyby wysoka wilgotność jaskini mogła sugerować jej morską genezę.
Tak czy inaczej poproszę już teraz pierwszy rzut na ogładę, bo co zostało zobaczone już się raczej nieodzobaczy...