Shehez[Lingadria]

Avatar bulorwas
Dobrze wiesz, że i tak o tym nie zapomnę. Wracając do tematu. A jest jakiś materiał po prostu przesiąknięty mocą? Nie wiem. Irynthoryt z duża domieszką etheru, dałby radę?
-Ile jeszcze do tego pałacu?
Spytał już trochę zniecierpliwiony

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
O ile chcesz zbudować bombę maniczną... czemu nie. Nie ma jednak materiału samego w sobie z czystej energii i jednocześnie zdolnego do cięcia
-Jako, że to w centrum miasta, a my jesteśmy przy wjeździe, sam sobie odpowiedz.

Avatar bulorwas
-Dobra.
Więc co polecasz? Nie wiem, gdybyś chciał zabić jednego z bogów, dajmy na przykład Sivilę, czego byś użył?

Avatar
Chevalier22
Zmuszony był zatem zawrócić, skoro nie był w stanie niczego dostrzec. W punkcie wyjścia rozejrzał się raz jeszcze za jakimś światłem dochodzącym z któregoś tunelu, bądź ewentualnym źródłem światła. Nie posiadał przy sobie niczego, co mogłoby mu teraz pomóc. Przynajmniej tak myślał.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
V/
Arkheta, albo po prostu pustki


I/
Zgodnie z prawdą. Znikąd światła, z jednego tylko tunelu dochodziły jakieś podejrzane inkantacje.

Avatar bulorwas
Czyli jednak pustka jest rozwiązaniem. Jak się nazywał ten stworzyciel? Poza tym, masz jakieś powiązania z Arkhetem, znacie się jakoś bliżej?

Avatar
Chevalier22
Cóż robić? Postanowił kierować się za dźwiękiem, w głąb, jednocześnie w miarę możliwości uważając na to, po czym stąpa.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Pustka to ostateczność... pustka zabije i ciebie twego wroga... Arkhet... nie, czemu ? Co zaś do stworzyciela... nie mam prawa wypowiedzieć jego imienia, samo to imię mogłoby sprawić, że umrę.


I/
Kafelki w pewnym momencie przeszły w omszałe kamienie, ty zaś widziałeś zielonkawe światło dobiegające z dalszej części jaskini, inkantacje były coraz głośniejsze.

Avatar bulorwas
Ilu twoich wyznawców czy wybrańców poza mną jeszcze żyje?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Aktualnie... wyznawców, około ośmiu bez ciebie. Wybrańców... odkąd zabiłeś wuja, tylko ty

Avatar bulorwas
Masz jakiś boskich sojuszników?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Jestem RENEGATEM, pomyśl przez chwilę

Avatar bulorwas
[i]Wiesz, że ja też? No i my jako wiekowych sojuszników traktujemy Czarnorytnych, wzajemnie wspieraliśmy nasze niezależności. Więc równie dobrze ty możesz "przyjaźnić" się z innymi Renegatami, może nawet nie chaosu. //W Warhammerze był przynajmniej jeden, braciszek Morra//

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Zdziwiłbyś się...

Avatar bulorwas
Zanim jeszcze zakończymy rozmowę, mam jedną sprawę. Wiesz cokolwiek o przywódcy tych najemników czy ogólnie o tym mieście? JEst tu coś ciekawego? Na co mam uważać?

Avatar
Chevalier22
Szedł coraz bardziej do przodu, aby przekonać się skąd bierze się ten dźwięk.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Uważaj na prawdę, tak tą któej znać nei powinieneś, jak i tą, którą na pewno poznasz i która może być dla ciebie bolesna, nie pytaj o nic więcej. Jedna spotka cię u szefa szajki, druga czyha w podziemiach miasta i w portowych kanałach.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Ty zaś zobaczyłeś jak otwiera się większa sala, zaś zza winkla dochodzi mocniej te zielono-niebieskie światło, inkantacje były na jakby ktoś stał obok ciebie i je wykonywał. Słyszałeś dziwne niezrozumiałe słowa, w języku brzmiącym jakby komuś ponacinano język i zwinięto w ustach. Powtarzało się jednak jedno charakterystyczne stwierdzenie Zith'Tahnroph w dłuższej frazie:
syha'h l' ah'lw'nafh zith'tahnroph, throdog mgepogg c' na'ah'ehye hup n'gha

Avatar bulorwas
Dziękuję i żegnam
-Jak żeś w ogóle dołączył do tej waszej grupki? - spytał podczas ich przejażdżki. //Szybcij ten pałyc!

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Długa historia, powiedzmy, że szef bardzo potrzebował dobrego medyka, a ja szybkiego i dobrego środka zarobku...

Avatar bulorwas
-Wiem, że to dość prywatne, ale... Masz jakąś rodzinę? Coś do czego możesz wrócić?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- wiesz... gdybym miał pewno nie zdecydowałbym się na tak ryzykowną robotę.
Powiedział.

Avatar bulorwas
-Moja wioska spłonęła. Demoniczne bestie, których pilnowaliśmy z pokolenia na pokolenie, rozszarpały wszystkich, poza mną, moim najlepszym przyjacielem i moim bra*pfu* tym bękartem. Potem ja wyrżnąłem te biesy co do nogi. Miałem wtedy niecałe 15 lat. Jestem chyba jedynym, kto uznałby to wydarzenie za dobre, w wiosce praktycznie każdy mną gardził tak jak ja gardziłem nią.

Avatar
Chevalier22
Interesował go tylko obraz, szedł dalej do przodu.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
-Czemu mi o tym opowiadasz Vargh'u ?
Spytał Ilmair kiedy powoli zbliżaliście się do dzielnicy nadzorczej. Była ona odgrodzona od reszty miasta grubym murem, na którym zmieniały się warty strzelców uzbrojonych w muszkiety importowane z imperium z niejakiej faktorii von Victusów.




Kiedy byłeś ledwie za winklem widziałeś jak trzech kultystów oddaje hołdy przed ołtarzem, a za nim stoi istota, która to zamiast twarzy ma jak gdyby kalmara.
Zdjęcie użytkownika Angel_Kubixarius w temacie Shehez[Lingadria]
Byt ten trzymał rytualny sztylet w jednej i czyjeś serce w drugiej ręce nad ołtarzem i to on inkantował te sentencje, zaś akolici wtórowali mu. Wokół na ścianach znajdowały się dziwne, zielonkawe nieznane ci runy oraz pąkle jak gdyby wysoka wilgotność jaskini mogła sugerować jej morską genezę.

Tak czy inaczej poproszę już teraz pierwszy rzut na ogładę, bo co zostało zobaczone już się raczej nieodzobaczy...

Avatar bulorwas
-Vargh`u... To coś w waszym narzeczu? Brzmi straszliwie znajomo, ktoś już kiedyś tak do mnie...To było na amulecie. Tym, który dostałem od matki nim zmarła. To były jedyne słowa jakie... -nagle zdjął amulet i spojrzał na jego tył szukając znajomego graweru. Ona oddała życie... Przycisnął amulet do piersi i łezka poleciała mu z oka. Nie zawiedzie, dochowa piecza nad córką. I ni bogowie, ni czarty czy celestianie nie wpłyną na jej losy. Będzie tym kim będzie chciała, żadnym narzędziem

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
-To nazwa waszego klanu... znam ją, gdyż znam zimie południowe, a także legendę waszego plemienia pokrywającą się z twoją opowieścią.
Grawer był na miejscu.


Cimun no to odejmujesz 5 punktów z ogłady, nawet jeśli wynik wyjdzie ujemny.

Avatar
Chevalier22
I co dalej?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
To pytanie do ciebie, co robisz z tym fantem, który zobaczyłeś.

Avatar
Chevalier22
Innocent wszedł zatem głębiej w salę, aby przyjrzeć się wydarzeniom z bliska.

Avatar bulorwas
-Jak brzmi ta opowieść? Szczerze mówiąc nigdy jej nie słyszałem

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Kiedy podszedłeś bliżej kapłan głębin przebił serce, krew spłynęła na ołtarz i po chwili z ołtarza wyłonił się byt
Zdjęcie użytkownika Angel_Kubixarius w temacie Shehez[Lingadria]
Wtedy nagle wszyscy przerwali modły i zauważyli ciebie.



- W skrócie jest to opowieść o wnukach Fenrisa, którzy mieli trzymać bramy piekła zamknięte lecz przez zdradę szaleńca chaos wydostał się spod kontroli i wybił większość plemienia.

Avatar bulorwas
-Ten szaleniec był moim wujkiem. -dopowiedział i dalej już podróżowali w ciszy

Avatar
Chevalier22
- Cóż to jest..? - Chwycił pewniej laskę, przyglądając się temu dziwnemu tworowi, ignorując na sobie spojrzenia innych.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Dojechaliście na dziedziniec przed pałacem emira.
- To tutaj.
Do pałacu prowadziły w kij długie schody.



I/
Kiedy spojrzaleś w otchłań w oku tego tworu zobaczyłeś domenę chaosu, ciebie w kajdankach szamoczącego się przykutego fo ściany areny, podbiegały do ciebie nieznane ci potwory i rozszarpywały żywcem. Po chwili jednak regenerowałeś się i cierpienie doprowadzało cię do szału, nie było jednak mu końca.
Kolejna wizja dprowadziła cię do twojego wewnętrznego wymisri. W którym pokonałeś bestię maski i nagle ciemny ocean zaiskrzył się tym zielonym światłem ty zaś zobaczyłyś potężne monstrum wielkości połowy imperium, miał on podobnego kalmara zamiast twarzy jak kapłan głębin, był cały szarego koloru, miał smocze skrzydła, powierzchnia jego ciała pokryta łuską. Łapy z błonami pławnymi i pazurami, nogi zakończone stopami tak samo zrobionymi, gdzieś z tyłu wiją się cztery ogony, na ich końcach oczy.
Kiedy spojrzałeś w nie, a one w ciebie znów otoczenie zmieniło się. Oto widziałeś dziewczynkę, którą ścigałeś, nagle jej plecy rozdarły się i wyrosły z nich cztery skrzydła, zaś z karku dwa półksiężyce i utworzyły swoistą aureolę wokół jej głowy. Nagle cała jej skóra zbladła, oczy zaczèły mienić się jak gwiazdy, z lędźmi wyrosły cztery odnóża niby ruchowe włócznie i przebiły cię, po czym otworzyły twoje ciało, zaś dziewczynka wyjęła serce i oderwała od reszty.
Po chwili znów byłeś w hali rytuału, widziałeś jak dziewczynka przekazuje twoje serce kapłanowi głębin, ty zaś fostrzegasz jak jakiś cień pada z wejścia do sali.
No i znów widzisz swoimi oczyma odgrywasz podobnie te same ruchy co przez ostatnie kilka chwil, ax znów patrzysz w oko otchłani tego ... czegoś i w tym momencie wracasz do swojego ciała, które jak się okazało padło bez przytomności.
Obudziłeś się na zimnej wilgotnej posadzce. Było cicho wokół ciebie... tylko runy na ścianach w nieznanym ci języku i niespokojna cisza...

Tracisz połowę punktów siły woli.

Avatar bulorwas
-Za uszkodzenie pałacu są wielkie kary?- spytał poprawiając diadem na głowie. -Dobrze wyglądam? -Spytał powoli wchodząc po schodach. Nie mył się, więc pewniej nadal czuć od niego juchę demonów i innym cholerstw. O jezu, jak tu gorąco. -Jak wy możecie żyć w takim słońcu?

Avatar
Chevalier22
// I co teraz?

Avatar bulorwas
//Odpisz se połowę punktów i roleplay. Rób coś. Dotknij znaków czy coś

Avatar
Chevalier22
Rozejrzał się rozkojarzony wokół siebie. Złapał się za serce próbując wyczuć bicie. Dyszał. - Co się do cholery właśnie stało..? - Powoli wstał, aby przyjrzeć się znakom runicznym na ścianach.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Tak, są i są cholernie duże, wyglądasz... powiedzmy, że znośnie, za to waniajesz sobaczą juchą jakby to nordowie powiedzieli, po za tym nie wiem o co ci chodzi, dzisiaj jest dość chłodno, w końcu nawet od czasu do czasu zawieje wiatr, nie to co wtedy jak cię znalazłem ledwie żywego...
Powiedział
-Ej, Varghu, jak wtargamy taczkę na górę ?
Spytał dalej an dole schodów.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
No kur...a nie masz serca, a nie czekaj, gdy tak trochę głębiej się macnąłeś to jednak masz...
Czułeś jak coś w twojej psychice po prostu pękło od tego całego szaleństwa.
Nikogo już nie było wokół, światła też przygasły znacznie, zaś runy jak wspominałem nie są odczytywalne dla ciebie.

Avatar bulorwas
-Zostawmy ją na razie tu, ale weź ją gdzieś przywiąż.

Avatar
Chevalier22
Rozejrzał się raz jeszcze, tym razem za śladami po niedawnym incydencie.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Tak też uczynił i zaczął podążać za tobą.


I/
Byłeś w kałuży krwi, ołtarz też był we krwi.

Avatar bulorwas
Wbił do pałacu pełen dumy, z głową uniesioną, wyprostowany. Napinał swe mięśnie, przezentując błogosławieństwo na barku i swej włosy.

Avatar
Chevalier22
Co tu robić? Był przerażony nieco zaistniałą sytuacją. I choć widok dużej ilości krwi był mu dobrze znany, to puste, duże pomieszczenie zalane tą cieczą było czymś nowym... Czym prędzej wrócił w stronę wyjścia, aby wydostać się z karczmy i wyjść na ulicę.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Zobaczyłeś wielki w kij długi salon, na którego środku jeszcze tryskała fontanna, wszystko bogato zdobione dywanami, półprzeźroczystymi płótnami robiącymi tu za popodwieszane przy suficie pseudo zasłonki prowadzące wgłąb pałacu, dalej po bokach pojawiały się pufy z poduszek, a także miękkie materace, na których leżały odziane tylko w te same płótna co wiszą pod sufitem to młodsze, to starsze kobiety, za pewne będące żonami samego emira, gdzieniegdzie stały ławy z winogronami, kieliszkami z winem, chlebem, czy też wodą. mniej więcej na środku wielkiej hali zobaczyłeś mozaikę kotwicy wpisanej w słońce na błękitnym tle, zaś na boki od niej patrząc były dwie wnęki po jednej z każdej strony, a w nich pomniki emira, który teraz już widziałeś był osobą muskularną, o dość długich włosach, wszak pomniki były bez nakrycia głowy, był przystojny, a także miał drobny, niezbyt znaczący zarost, nosił bogate szaty i dzierżył na jednym pomniku dwa sejmitary, na drugim zaś łuk z płonącą strzałą specjalnie wykonaną z pochodni zapalonej rytuałem ognia Arkheta. Na końcówce hali widziałeś dwa wejścia do bocznych komnat, a także schody na górę i w dół. A także podniesienie na schodach z kafelków, na którym była sofa, na której to w pozycji półleżącej i w zwiewnej szacie leżał ot właśnie emir, który widząc dumnego petenta tylko powoli zaczął klaskać ni to dla okazania podziwu ni to dezaprobaty. Wokół niego na krzesłach z plecionki wyłożonych poduszkami siedziały jego żony, które karmiły go, napajały i wachlowały.



I/
Było ciemno, a może jeszcze ciemniało ci w oczach od utraconej krwi, ale wróciłeś za swoją jedyną sojuszniczkę - ścianę.
Tam miał być korytarz prowadzący do wyjścia do karczmy, ale czy był ? Było dość ciemno... szkoda że nie masz zapaliczki, albo innego źródła światła.

Avatar bulorwas
Zagwizdał z podziwu oglądając pałac. -Niezłą se hawirę odpicował.- powiedział sam do siebie w orczej mowie. Podszedł pod podniesienie, jednak na nie nie wchodził. Patrzył swym orczym wzrokiem na emira i jego żony. Gdyby jego życie nie zepsuło się na starcie, miałby najpewniej podobną gromadkę. Nie śmiał się odezwać. Tego nauczył się już w wiosce, to przywilej gospodarza, by wypowiedzieć pierwsze słowa. Mierzył go tylko wzrokiem. Miał jakieś błogosławieństwa?

Temat zamknięty

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel: Angel_Kubixarius
Grupa posiada 9859 postów, 44 tematów i 23 członków

Opcje grupy Karczma "Pod...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Karczma "Pod Zaklętym Krukiem" [RPG]