O religii

Temat edytowany przez CzarnyGoniec - 12 października 2018, 20:21

Avatar Pobozny
pan_hejter pisze:
Ale czy w takim razie małpy mino rozbudowanych interakcji społecznych są w stanie nie być zombie bez dusz? Dziwne. Czyli chyba są od nas lepsze skoro osiągają to bez wsparcia pierwiastków boskich.


A stworzyły cywilizację z taką jak nasza,technologią ?

Avatar pan_hejter
To dusza ma wpływ na tworzenie technologi czy na:

Dusza definiuje twoją osobowość, bez niej twoje uczucia i myślenie uczyciowe było by na poziomie psa albo świni lub jakiejś mrówki

Bo małpy człekokształtne mają wysoko rozwinięte uczucia i myślenie uczuciowe. I raczej za postęp technologiczny odpowiada mózg a nie dusza.

Avatar Baturaj
Małpy mają dusze. Według chrześcijaństwa.

Avatar MrChleb48
Trochę to dziwne bo ja myślałem że nie mają o_o
Jak w takim razie to działa w niebie?
Małpy gadają jak ludzie czy mają własny
Eko-system?

Avatar Baturaj
Chyba to jest tak, że dusza zwierzęcia jest śmiertelna. Czyli umiera po śmierci ciała.
Wiem że smutne.

Avatar Pobozny
Nie wiem do jakiego kościoła chodzisz Baturaj, ale mnie w katolickim uczono, że tylko ludzie mają JAKIEKOLWIEK dusze

Avatar Baturaj
To źle Cię uczono. Zwierzęta mają śmiertelne dusze, z natury inne niż ludzkie.

Avatar Baturaj
"Duszą w sensie ogólnym nazywa się pierwiastek życiowy, dlatego też w takim sensie można mówić nie tylko o duszy ludzkiej, ale również o duszy zwierzęcej, a nawet - roślinnej. Zwierzęta posiadają duszę zmysłową, rośliny zaś - wegetatywną. Dusza ludzka jednak zdecydowanie różni się od duszy roślinnej i zwierzęcej, ponieważ jest duchowa i nieśmiertelna. Dzięki niej człowiek potrafi poznawać rozumowo i kochać w sposób zupełnie wolny. Dusza zwierząt i roślin przestaje istnieć z chwilą ich śmierci."

Źródło:
www.teologia.pl/m_k/zag03-03.htm#1g

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Czy ja muszę wyjaśniać czym jest sarkazm?

Za wszystkie procesy myślowe odpowiada mózg co odkryto już dosyć dawno.

No i z tego co piszecie dusza jest kompletnie niepotrzebna, więc nie istnieje.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Ten link to złoto. Tyle absurdów do obalania. To tylko udowadnia racje tamtego filmu.

Avatar pan_hejter
Fragment z tej strony internetowej

"Duszę można też określić jako pewien element duchowy, który pozwala nam żyć odmiennym życiem niż zwierzęta i rośliny. Nieraz mówi się, że w człowieku jest całe zwierzę, a równocześnie — jeszcze „coś więcej”, co go zdecydowanie odróżnia od świata zwierzęcego. Tym „więcej” jest właśnie dusza sprawiająca, że człowiek może poznawać w sposób doskonalszy niż zwierzęta, postępować w sposób wolny, kierować się sumieniem, kochać bezinteresownie."

Tylko że spore spektrum tych umiejętności posiadają małpy, co by wykluczało teorie o wyjątkowości człowieka w jego duszy.

Strony które cytujesz przeczą twoim teoriom. Dlatego właśnie Baturaj jesteś ignorantem. Bo myślisz że twoja interpretacja wiary jest jedyną. I uznajesz ją za aksjomat, za prawo które jest nie do złamania. Opierasz się tylko na swoim odczuciu chrześcijanizmu.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
"Najogólniejsze określenie duszy to element życia w materii, który odróżnia ją od martwych bytów. W takim znaczeniu duszę posiada nie tylko człowiek, ale i zwierzęta oraz rośliny, gdyż np. żyjące zwierze różni się zdecydowanie od martwego."

Tymczasem życie to "zespół procesów życiowych – swoistych, wysoko zorganizowanych funkcjonalnie (w cykle i sieci), przemian fizycznych i reakcji chemicznych, zachodzących w otwartych termodynamicznie, wyodrębnionych z otoczenia układach fizycznych (zawierających zawsze kwasy nukleinowe i białka, według stanu współczesnej wiedzy), zbudowanych morfologicznie (o hierarchicznej strukturze), składających się z jednej lub wielu komórek (organizmach, osobnikach) oraz swoistych zjawisk biologicznych, zachodzących z udziałem tych organizmów "

"Jeszcze inaczej można duszę określić jako duchowe "ja", nieśmiertelne, zdolne posługiwać się uzdolnieniami duchowymi oraz posiadanymi dzięki ciału. To "ja" duchowe i nieśmiertelne umie w sposób wolny decydować, jakie ruchy ma wykonywać jego ciało, co chce widzieć lub słyszeć, czego woli raczej unikać. Nasze duchowe "ja" decyduje, o czym chce lub nie chce myśleć,  planuje też w swoim wnętrzu wykonanie dobra lub zła. Zdolność poznawcza  tego "ja", nazywana świadomością, umożliwia nie tylko poznanie otaczających przedmiotów czy osób, lecz również własnego wnętrza i wewnętrznej aktywności, takiej jak: myślenie, odczuwanie, podejmowanie decyzji. Dzięki świadomości mogę powiedzieć: wiem, że teraz myślę, odczuwam, przeżywam, planuję coś;  uświadamiam sobie, czego doznaję, co się ze mną dzieje w danym momencie itp."

Nie no. Jednak mózg po coś istnieje xD

A to niby wasz naukowy dowód:
"Jakie doświadczenia i obserwacje zaprzeczają twierdzeniu, że człowiek jest istotą wyłącznie materialną? 2 Kor 4,16
Materia to byt posiadający wymiary i ciężar, czyli właściwości, które można określić przy pomocy różnych jednostek, np. można zmierzyć i zważyć jakiś przedmiot, podać, jaką ma długość lub wysokość itp. Patrząc na siebie stwierdzamy, że nasze ciało posiada wszystkie właściwości materii, czyli ma wymiary przestrzenne, swoją masę. Równocześnie zauważamy w sobie coś, co nie posiada cech typowych dla materii, czyli wymiarów i ciężaru. Trudno przecież powiedzieć, ile metrów długości, szerokości i wysokości ma nasza myśl, wdzięczność, poczucie obowiązku albo ile waży przeżycie szczęścia, radości czy też nasza wolna decyzja. Cały nasz świat wewnętrzny posiada inne właściwości niż materialne ciało. To, co odczuwamy jako nasze „ja”, nie posiada wymiarów ani masy."

Myśli mają masę. Czy może raczej pośrednio. Tak samo jak program na komputerze zajmuje miejsce na dysku, tak samo procesy myślowe zapisują się w mózgu. Dane potrzebują przestrzeni i materii.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Ogólnie nie wiem, czy jest sen zaprzeczać każdemu artykułowi na tej stronie, bo bym zaspamił cały wątek, a nie chcę mi się czytać tych absurdów, bo czuję jak moje szare komórki umierają.

Ale przynajmniej mnie rozśmieszyłeś.

Avatar Pobozny
Baturaj pisze:
"Duszą w sensie ogólnym nazywa się pierwiastek życiowy, dlatego też w takim sensie można mówić nie tylko o duszy ludzkiej, ale również o duszy zwierzęcej, a nawet - roślinnej. Zwierzęta posiadają duszę zmysłową, rośliny zaś - wegetatywną. Dusza ludzka jednak zdecydowanie różni się od duszy roślinnej i zwierzęcej, ponieważ jest duchowa i nieśmiertelna. Dzięki niej człowiek potrafi poznawać rozumowo i kochać w sposób zupełnie wolny. Dusza zwierząt i roślin przestaje istnieć z chwilą ich śmierci."

A co do pytania Znawcy:

Źródło:
www.teologia.pl/m_k/zag03-03.htm#1g


No to o tym mnie nie uczono :/ nigdzie, ale się w sumie z tym zgadzałem i zgadzam, nie wiedząc, że KKK coś takiego sformułował.

Ale z tym co wyciąga Znawca z tej strony to się nie zgadzam, bo tu ma rację, mózg po coś jest.

Avatar Baturaj
Kurde wywołałem gównoburzę!
Znawco, przepraszam, bo na na początku chciałem dać Ci tu ten fragment o duszy i umyśle, ale zauważyłem, że to bzdury (przecież jeśli zwierzęciu pobudzisz określone miejsca w mózgu to też będzie czuł różne emocje), więc go stąd usunąłem, ale widocznie byłem zaspany i zostawiłem ten akapit powyżej "A co do pytania Znawcy".
Sorry, widocznie byłem zaspany.

Nie zgadzam się ze wszystkim w tym artykule (w tym z tym o mózgu), ale zgadzam się z tym fragmentem o zwierzęcej duszy.

Ja pierdzielę, nieusunięcie jednego akapitu...

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Jeszcze troche i założycie własną sektę, bo katolicyzm jest zbyt absurdalny xD

Ogólnie ogromną wadą KK jest to, że zasady w porównaniu do innych religii są dosyć stałe i często podlegają "jedynej właściwej interpretacji"

W niektórych odłamach Islamu mogą tak naprawdę robić co chcą, bo wierzą, że cześć Koranu napisał szatan xD
KK powinien się od nich uczyć jak manipulować ludźmi.

Avatar Baturaj
Ale o co Ci teraz chodzi... Przecież przed chwilą udowodniłem Ci, że nie wierzę w niepoparte niczym absurdy.
Ale też nie przesadzaj, w tym artykule nie ma aż tylu absurdów. To są w większości po prostu nauki KK. Które absurdalne nie są.

Ale ten fragment o duszy i umyśle raczej jest.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
No to może niech ktoś mi poda oficjalne stanowisko KK czym jest dusza, bo jak na razie to wszystko było absurdalne

Avatar Mijak
Właściciel
Istnienie duszy wykraczającej poza wymiar materialny nie jest konieczne do wyjaśnienia różnic między materią ożywioną i nieożywioną.
Nie jest też konieczne do wyjaśnienia złożoności ludzkiego charakteru i myśli. Owszem, małpy nie zbudowały cywilizacji, a ludzie tak. Ale ludzie mają bardziej zaawansowane mózgi. To wystarczające wyjaśnienie.
Ale choć dusza nie jest konieczna do wyjaśnienia procesów odpowiedzialnych za tworzenie, przechowywanie i przetwarzanie informacji przez mózg, to musi istnieć jako podmiot, który postrzega i odczuwa te procesy.
Ja zakładam, że taki podmiot musi być czymś niematerialnym i nieśmiertelnym, istniejącym w zupełnie inny sposób, niż jakiekolwiek znane nam zjawiska fizyczne. Nie mam na to żadnych dowodów, to czysto filozoficzne założenie.
Ale Kościół Katolicki trochę komplikuje sprawę twierdzeniem, że zwierzęta mają śmiertelną duszę, która umiera w momencie śmierci ciała. Bo z tego wynika, że dusza nie zawsze musi być wieczna, nieśmiertelna i istniejąca w płaszczyźnie niematerialnej i nieosiągalnej dla nauki, że może być czymś wytwarzanym przez ciało i bezpowrotnie umierającym w momencie jego śmierci.
Jeśli ktoś zakłada, że może tak być w przypadku duszy zwierzęcej, a ludzka dusza jest jakimś wyjątkiem... Dla mnie jest to dużo mniej przekonujące, niż założenie, że dusza, fenomen postrzegania i odczuwania sam w sobie jest czymś niematerialnym i wykraczającym poza możliwości nauki.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Innymi słowy to czysta ludzka fantazja bez żadnego odniesienia do rzeczywistości.

Avatar Pobozny
No nie ma na nią dowodów i trzeba wierzyć jak chcesz, a jak nie to nie

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
W sensie jedną z ważniejszych zasad metodologii naukowej jest to, że póki nie ma na coś dowodu i nie potrzebujesz danej teorii do wyjaśnienia jakieś istniejącego zjawiska, to musisz zakładać, że dane stwierdzenie jest fałszywe dopóki jeden z warunków nie zostanie spełniony.

Bo równie dobrze mogę powiedzieć, że na orbicie Alfa centauri lata sobie czajnik i, że w moim garażu jest eteryczny niewidzialny smok ziejący ogniem bez temperatury.

Avatar
Konto usunięte
A ja tylko zarzucę pytaniem:

Jak to się dzieje że czujemy? W sensie... dajmy na to, nie wiem, wydzielanie dopaminy. Czemu wydzielanie dopaminy odczuwamy? Czemu to nie jest tylko coś na co reagujemy? (nie mam pojęcia czy udało mi się tu zawrzeć swoją myśl, bo wydaje się mi ona dosyć niewysłowiona)

Myślę, że ewentualna dusza, czymkolwiek dokładniej by nie była, mogłaby to wyjaśniać.

Avatar Mijak
Właściciel
Właśnie o tym mówię, AdvBioSys. To, że odczuwamy, jest czymś pewnym, niewyjaśnionym przez naukę i moim zdaniem niemożliwym do wyjaśnienia.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
"Dopamina (łac. Dopaminum) – organiczny związek chemiczny z grupy katecholamin. Ważny neuroprzekaźnik syntezowany i uwalniany przez dopaminergiczne neurony ośrodkowego układu nerwowego.

Dopamina działa przez swoiste receptory (pięć opisanych podtypów) zlokalizowane w błonach presynaptycznej i postsynaptycznej. Odgrywa odmienną rolę w zależności od miejsca swego działania:

-w układzie pozapiramidowym jest odpowiedzialna za napęd ruchowy, koordynację oraz napięcie mięśni – w chorobie Parkinsona występuje niedobór dopaminy
-w układzie rąbkowym (limbicznym) jest odpowiedzialna za procesy emocjonalne, wyższe czynności psychiczne oraz w znacznie mniejszym stopniu procesy ruchowe
-w podwzgórzu jest związana głównie z regulacją wydzielania hormonów, a szczególnie prolaktyny (stąd inną nazwą dopaminy jest prolaktostatyna (ang. prolactin inhibitory hormone – PIH)) i gonadotropin."

Wystarczy wejść na wikipedie, albo obejrzeć "Było sobie życie", czy coś

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Chyba, że pytasz się o świadomość to mózg, ale to proces na tyle skomplikowany, że nie zbadaliśmy jeszcze na czym dokładnie polega

Poza tym zależy to też od definicji świadomości.

Avatar Baturaj
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
W sensie jedną z ważniejszych zasad metodologii naukowej jest to, że póki nie ma na coś dowodu i nie potrzebujesz danej teorii do wyjaśnienia jakieś istniejącego zjawiska, to musisz zakładać, że dane stwierdzenie jest fałszywe dopóki jeden z warunków nie zostanie spełniony.

Bo równie dobrze mogę powiedzieć, że na orbicie Alfa centauri lata sobie czajnik i, że w moim garażu jest eteryczny niewidzialny smok ziejący ogniem bez temperatury.


Nieprawda. Jeśli wiara jest postawiona na prawidłowo postawionych założeniach (czyli ani wewnętrznie sprzecznych, ani sprzecznych z dotychczas znanymi faktami), to nie jest ani szkodliwa, ani nie niezgodna z nauką. Po prostu nie ma z nią nic wspólnego.

Bo wiara uzupełnia wiedzę. A nie jej zaprzecza.

Avatar
Konto usunięte
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Chyba, że pytasz się o świadomość to mózg, ale to proces na tyle skomplikowany, że nie zbadaliśmy jeszcze na czym dokładnie polega

Poza tym zależy to też od definicji świadomości.

Chyba właśnie o świadomość mi chodzi.
O to czemu widząc węża boimy się, a nie rejestrujemy, że istnieje, że jest niebezpieczny, że należy uciekać i że serce bije nam szybciej.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Nie mówię co nie ma sensu, a co dla naukowca nie ma żadnej wartości.

Argument bez dowodów to fantazja. Nawet nie ma powodu, by w to wierzyć, bo nawet jak istnieje to nic nie zmieni w twoim życiu. Tylko będziesz marnować swój czas na myślenie o jakiś dziwnym wymysłach ludzkiej wyobraźni.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Ewolucja nie jest idealna i często dopuszcza do rozwiązań które nie są jakieś świetne, ale umożliwiają przeżycie. Węże i pająki to nasi naturalni wrogowie, więc nasz mózg na nie bardzo gwałtownie reaguję.

Świadomość nie jest też czymś co zawsze mieliśmy. Myśl o dzisiejszym człowieku jako o stworzeniu które z czysto instynktownych zachowań wykształca świadomość i zdolność analizowania. Nadal mamy w sobie mocne ślady starego systemu, ale z biegiem czasu coraz bardziej się kontrolujemy.

No i myślenie jest wolniejsze od odruchowego uciekania. Analiza zagrożenia jednak trochę trwa.

Avatar
Konto usunięte
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:

No i myślenie jest wolniejsze od odruchowego uciekania. Analiza zagrożenia jednak trochę trwa.

Oof, nie to mam na myśli ;-;
Nie chodzi mi o to, czemu nie analizujemy, a zachowujemy się odruchowo.
Tylko, czemu odruchowi towarzyszy odczuwalna emocja, czemu odruch nie jest tylko odruchem.
Czemu mamy emocje, nie tylko puste zbiory algorytmów przetwarzających informację.

Avatar Baturaj
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Nie mówię co nie ma sensu, a co dla naukowca nie ma żadnej wartości.

Nie powiedziałbym, że żadnej, jeśli istnieją interesujące przesłanki na istnienie czegoś (ale wciąż nie da się tego udowodnić), ale masz rację, że wiara nie ma niemal żadnej wartości naukowej.

Argument bez dowodów to fantazja. Nawet nie ma powodu, by w to wierzyć, bo nawet jak istnieje to nic nie zmieni w twoim życiu. Tylko będziesz marnować swój czas na myślenie o jakiś dziwnym wymysłach ludzkiej wyobraźni.

A ta część to jest już tylko i wyłącznie Twoja subiektywna opinia.

Avatar CzarnyGoniec
Well
Gdyby ktoś się mnie pytał to zgodzę się, że wiara w Boga z naukowego punktu widzenia jest niepotrzebna.

Ale dodałbym, że nauka z założenia odrzuca rzeczy niepewne. Wielu rzeczy nie wie i wieloma się po prostu nie zajmuje

Avatar CzarnyGoniec
A dylemat świadomość -ciało (tzw problem psychologiczny) jest zdecydowanie tematem wykraczającym poza obecne kompetencje nauki

Avatar Mijak
Właściciel
Nauka nie potrafi tego dylematu wyjaśnić.
Problem w tym, że religia też nie potrafi, a mimo to próbuje i traktuje te próby jak coś pewnego i potwierdzonego.

Avatar CzarnyGoniec
fakt

ja osobiście też bym wyrzucił duszę i zostawił tylko ciało i umysł

Avatar MrChleb48
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
No to może niech ktoś mi poda oficjalne stanowisko KK czym jest dusza, bo jak na razie to wszystko było absurdalne



Dusza – nauczanie Magisterium Kościoła katolickiego ujmuje ją przede wszystkim w relacji z ciałem, jako ten element, który decyduje o samoświadomości osoby. Poszczególny człowiek ma tylko jedną duszę (ψυχή (psyché)), która jest rozumna (λογική (logiké)) (Por. Sobór konstantynopolitański IV). Jest ona stworzona bezpośrednio przez Boga z niczego (ex nihilo). Nie jest więc częścią Boskiego bytu, ani też nie istnieje wcześniej niż ciało. Jest elementem ożywiającym i ma wyższą godność niż ciało. Można też wykazać racjonalnie jej naturę duchową, nie ma żadnego materialnego początku. Od czasu Soboru Watykańskiego II, nauczanie Kościoła zaczęło akcentować bardziej jedność człowieka, złożonego z duszy i ciała. Stąd mówiąc o człowieku, zamiast używać tradycyjnego określenia dusza, mówi o osobie.

Prosto z wikipedi bo mi się szukać nie chciało i wiesz Ty też możesz samemu poszukać od czasu do czasu.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Szczerze mówiąc nie mam pojęcia jak działa kościół katolicki ze swoimi "prawdami" i gdzie powinienem ich szukać

I pewnie podobnie ma 90% katolików jeśli nie więcej. Zupełnie nie ogarniają na czym dokładnie polega ich wiara, tylko powtarzają co ksiądz mówił nawet jak jawnie łamię nauki KK. W sumie z każdą religia tak jest. Przez całe życie uczysz się teologii, by ogarniać do czego w sumie się modliłeś przez te całe życie.

Kilku kolesi w różnych odstępach czasu pisało jakieś swoje przemyślenia, a ty teraz musisz to skleić tak by przynajmniej awansowało z absurdu, do wysoce nieprawdopodobne. Już nawet nie wiem, czy popodziwiać takich ludzi, czy może im współczuć. Prawdopodobnie poza takimi spie**olinami które robią to dla nowego samochodu są ludzie którzy naprawdę chcą w to wierzyć i sprawić, by ich wiara nie była kompletnym gównem.

Ale to nie zmienia faktu, że tajemnica świadomości jest w naszym mózgu i dusza nie jest do niczego potrzebna.

Avatar Pobozny
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Szczerze mówiąc nie mam pojęcia jak działa kościół katolicki ze swoimi "prawdami" i gdzie powinienem ich szukać

I pewnie podobnie ma 90% katolików jeśli nie więcej. Zupełnie nie ogarniają na czym dokładnie polega ich wiara, tylko powtarzają co ksiądz mówił nawet jak jawnie łamię nauki KK. W sumie z każdą religia tak jest. Przez całe życie uczysz się teologii, by ogarniać do czego w sumie się modliłeś przez te całe życie.

Kilku kolesi w różnych odstępach czasu pisało jakieś swoje przemyślenia, a ty teraz musisz to skleić tak by przynajmniej awansowało z absurdu, do wysoce nieprawdopodobne. Już nawet nie wiem, czy popodziwiać takich ludzi, czy może im współczuć. Prawdopodobnie poza takimi spie**olinami które robią to dla nowego samochodu są ludzie którzy naprawdę chcą w to wierzyć i sprawić, by ich wiara nie była kompletnym gównem.

Ale to nie zmienia faktu, że tajemnica świadomości jest w naszym mózgu i dusza nie jest do niczego potrzebna.


1. Czyli ja jestem w tych 10%, które nje wierzą odrazu w słowa księdza, tym bardziej jeśli brzmi to sprzecznie z poprzednimi zweryfikowanym prze zemnie źródłami i sprawdzam ważność ich słów z Pismem Świętym i KKK

Avatar Pobozny
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Szczerze mówiąc nie mam pojęcia jak działa kościół katolicki ze swoimi "prawdami" i gdzie powinienem ich szukać

I pewnie podobnie ma 90% katolików jeśli nie więcej. Zupełnie nie ogarniają na czym dokładnie polega ich wiara, tylko powtarzają co ksiądz mówił nawet jak jawnie łamię nauki KK. W sumie z każdą religia tak jest. Przez całe życie uczysz się teologii, by ogarniać do czego w sumie się modliłeś przez te całe życie.

Kilku kolesi w różnych odstępach czasu pisało jakieś swoje przemyślenia, a ty teraz musisz to skleić tak by przynajmniej awansowało z absurdu, do wysoce nieprawdopodobne. Już nawet nie wiem, czy popodziwiać takich ludzi, czy może im współczuć. Prawdopodobnie poza takimi spie**olinami które robią to dla nowego samochodu są ludzie którzy naprawdę chcą w to wierzyć i sprawić, by ich wiara nie była kompletnym gównem.

Ale to nie zmienia faktu, że tajemnica świadomości jest w naszym mózgu i dusza nie jest do niczego potrzebna.




2. Pierwsza Ewangelia powstała około 30 lat po śmierci Jezusa.
3. Ewangelia według Św. Jana została spisana przez najbliższego Jezusowi ucznia, czyli Jana.
4. Reszta została spisana przez 3 uczniów apostołów, którzy podróżowali z nimi prawie całe życie tych apostołów, tzw. w.detektywistyce świadkowie drugiego stopnia, nadal wiarygodni. Wiarygodni nie są świadkowie, którzy są uczniami uczniów apostołów

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
W sensie wierzysz, że aktualna biblia to po prostu to co napisali apostołowie?

To było prawdopodobnie czasami przepisywane z pamieć i modyfikowane, by Jezus wyszedł na bardziej boga i mniej człowieka. Oryginalne wydanie ewangelii doprowadziłoby do wzwodu połowę archeologów. Wiara to w końcu wiara. Wierzysz, że taki był oryginalny przekaz.

Avatar Pobozny
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
W sensie wierzysz, że aktualna biblia to po prostu to co napisali apostołowie?

To było prawdopodobnie czasami przepisywane z pamieć i modyfikowane, by Jezus wyszedł na bardziej boga i mniej człowieka. Oryginalne wydanie ewangelii doprowadziłoby do wzwodu połowę archeologów. Wiara to w końcu wiara. Wierzysz, że taki był oryginalny przekaz.


Wierzę, że taki był oryginalny przekaz Nowego Testamentu, ale też to wiem.

Avatar Baturaj
Co rozumiesz przez pojęcie "ślepa wiara"?
Nie zapominasz przypadkiem, że jeśli są na coś dowody, to to już nie jest wiara, tylko fakt?
A jak nie ma dowodów tylko są przesłanki, to jest to wiara rozumna.
A jeśli wierzymy w coś zupełnie od czapy, czyli np w niewidzialnego smoka, to wtedy nazwałbym to ślepą wiarą.

Avatar CzarnyGoniec
Ja bym poszedł krok dalej i stwierdził, że "ślepa wiara" zakłada wiarę nawet pomimo argumentów przeciwnych do tezy i braku argumentów popierających.

Avatar Baturaj
Wtedy to już jest "idiotyczna wiara" moim zdaniem.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
To już nie jest po prostu brak dowodów, tylko rachunek prawdopodobieństwa. Z każdym kolejnym przekładem treść była coraz bardziej przekręcana. Tu wystarczy trochę logiki, by stwierdzić, że aktualny nowy testament ma raczej mało wspólnego z oryginalnymi ewangeliami. Już apostołowie przekręcali swoje nauki, by były bardziej przyjazne nawróceniu rzymian (czyt. ukazanie Piłata jako kolesia który wcale nie chciał nic złego robić Jezusowi, pomimo, że wysłano go w te rejony za zbytnie okrucieństwo)

Avatar CzarnyGoniec
Zmieniam nazwę tematu z "o religii i wierze" na "o religii"
a dla wiary otworzę kolejny

Avatar CzarnyGoniec
Pozwolę sobie przejść z "filozoficzna i życiowa wyżalarka dla jejaków"

Baturaj pisze:
Goniec, to nie wątp, bo cały katolicyzm opiera się na KKK. Tylko i wyłącznie.
Nie to jest podmiotem mojej wątpliwości, a to, że wystarczy zaledwie go przeczytać żeby KKK zrozumieć.
Mnie mój ksiądz przewodnik nie raz beształ za takie podejście.

No ok, może nie beształ, ale twierdził, że nie poznam Kościoła czytając co wieczór KKK. I jakkolwiek zupełnie szanuję KKK to uważam, że ksiądz miał racje. Poznanie Kościoła to nie tylko poznanie jego doktryny.
Baturaj pisze:
Nie mówimy tu tylko o chrześcijaństwie, którego definicję właśnie przytoczyłeś, czyli "wystarczy kochać Boga i bliźniego swego z całego serca swego i z całej swojej duszy. " Nie. Katolicyzm to interpretacja tego.
Chyba nie zrozumiałem co miałeś na myśli pisząc "Nie. Katolicyzm to interpretacja tego".

Dla kontekstu:
Nanók:
Wielu katolików również nie wie jaki katolicyzm naprawdę jest. Praktycznie nikt nie wie jaki ten katolicyzm naprawdę jest, bo on się stale zmienia
Baturaj:
Kombinujesz. Wystarczy przeczytać KKK i czytać często Pismo Święte.
Goniec:
śmiem wątpić, czy to wystarczy

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Mijak
Właściciel: Mijak
Grupa posiada 52095 postów, 1182 tematów i 322 członków

Opcje grupy Wielki Zderz...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Wielki Zderzacz Poglądów